DAJ CYNK

Sprawdziliśmy Honor View20 - czy warto go kupić?

orson_dzi Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Aparat rozbudza wyobraźnię

Matryca Sony IMX586 to jedna z nowości w smartfonowym świecie w ostatnich miesiącach. To aparat typu ToF, co oznacza typ pomiaru ostrości. W skrócie, aparat wysyła do obiektu na zdjęciu wiązkę światła, która wraca do niego po odbiciu i na tej podstawie odpowiednio ustawia ostrość. Jest to rozwiązanie, które w przyszłości możemy zobaczyć w smartfonach również innych firm. Pozostałe parametry aparatu też robią wrażenia, bo mamy tu stosunkowo jasny obiektyw – F/1.8 oraz wielki sensor o wielkości ½ cala.

Aplikacja aparatu, to typowy Huawei. W rozkładzie poszczególnych opcji nic się nie zmieniło, podobnie jak w dostępnych trybach, poza jednym wyjątkiem w postaci Trybu artystycznego. To zestaw filtrów, które luźno skojarzyły mi się z popularną swego czasu aplikacją Prisma. Tryb raczej będzie miał zastosowanie przy wykonywaniu selfie. Przykładowe efekty wyglądają tak.

Wykonane w niezbyt korzystnych warunkach zdjęcia pokazują, że aparat Honora View20 ma potencjał. Na uwagę zasługują szczególnie duże ilości rejestrowanych szczegółów i bardzo naturalne kolory. Ustawiając rozdzielczość aparatu na 12 Mpix (maksymalnie 48 Mpix) dostajemy dostęp do bezstratnego, 2-krotnego zoomu, który bardzo dobrze sprawdza się podczas wykonywania zdjęć z bliskiej odległości, choć ich jakość nie jest już tak wysoka.

Więcej zdjęć postaramy się dostarczyć w jak najkrótszym czasie.

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł