HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera


HTC to smartfonowa legenda, ale obecnie firma skupia się bardziej na goglach VR, niż na odjechanych telefonach. Jej smartfony są stonowane i mają raczej sprowadzić dobrą wydajność na niższy pułap cenowy, niż zachwycać futuryzmem. Właśnie taki jest HTC Desire 21 pro 5G – solidny, godny zaufania, ale nie ma tu za grosz wizji przyszłości. Telefon wręcz trąci myszką.

Anna Rymsza (Xyrcon)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera

HTC Desire 21 pro 5G to telefon spory, niebrzydki i całkiem zgrabny, jak na swoje wymiary. Mamy tu 5G dzięki Snapdragonowi 690 5G, możliwość korzystania z LTE na dwóch kartach SIM, miejsce na kartę pamięci zamiast jednej karty SIM, dobrze działające NFC, ale na Wi-Fi 6 już liczyć nie można. Do tego nowy Desire dostał przyzwoite 8 GB RAM-u, co na pewno nie zaszkodzi przy używaniu kilku aplikacji na zmianę. Na dane przeznaczono 128 GB.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ta specyfikacja jest raczej na dolnym końcu skali. Początkowo cena tego nie odzwierciedlała, bo kto by dał 1999 zł za zeszłoroczny procesor i ekran LCD? Szczęśliwie 30 czerwca 2021 spadła do 1499 zł – no i teraz możemy rozmawiać!  

HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera

Ogromną zaletą tego modelu jest akumulator o pojemności 5000 mAh oraz ładowarka QuickCharge 18 W. Jak na tę półkę cenową jest więc nieźle. Do tego w pudełku znalazły się podstawowe słuchawki douszne.

Na jakość wykonania absolutnie nie mogę narzekać. HTC Desire 21 pro 5G jest złożony bardzo dobrze, a kolorami nawiązuje do ponadczasowego stylu marynistycznego. Tył został wykonany z tworzywa sztucznego i doskonale to czuć pod palcami. To jednak zaleta – przy ekranie 6,7 cala i wymiarach małej deski do krojenia obudowa powinna być jak najlżejsza. I tak jego waga przekroczyła magiczną granicę 200 gramów, choć wyjątkowo w tym modelu nie jest to uciążliwe. Projektanci z Tajwanu postarali się, by mimo monstrualnych wymiarów, telefon był wygodny.

Formalnie nie ma tu zabezpieczenia przed wodą, ale wokół tacki na SIM znajduje się malutka uszczelka, więc zapewne HTC Desire 21 pro 5G wytrzyma nieco wilgoci. Plecki z tworzywa sztucznego wydają się solidne, ale mimo wszystko pojawiły się na nich drobne rysy. To na pewno skutek kładzenia telefonu na nie zawsze czystych powierzchniach. Ekran po prawie miesiącu korzystania wciąż wygląda idealnie.

Oto pełna specyfikacja z naszego katalogu:

HTC Desire 21 pro 5G

Muszę jednak ostudzić zapał miłośników HTC. Ten telefon nie dostanie dobrej oceny, mimo że cena nie jest wygórowana, a wykonanie doskonałe. Po włączeniu wyszła na światło dzienne poważna wada: Android 10. Tak, telefon, który miał premierę w 2021 roku, dostał stary system. Mogę wybaczyć zeszłoroczny SoC, ale za stary system ocenę obniżyć muszę.

HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera
HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera

HTC Desire 21 Pro 5G nie ma być demonem prędkości. Zamontowany tu SoC Snapdragon 690 5G to jednostka raczej przeciętnam wykonana w procesie technologicznym 8 nm. Na uwagę zasługuje tu przede wszystkim modem 5G Snapdragon X51, obsługujący sieci NSA i SA oraz multi-SIM. SoC dostał również koprocesor dla sztucznej inteligencji Qualcomm AI Engine piątej generacji oraz akcelerator Qualcomm Hexagon. Układ graficzny Adreno 619L teoretycznie poradzi sobie z ekranami 120 Hz o rozdzielczości FHD+, a jednostka przetwarzania sygnału graficznego Qualcomm Spectra 355L jest zdolna rejestrować filmy 4K HDR. Niestety sporo tego potencjału leży odłogiem, o czym przekonasz się w dalszych częściach recenzji.

Jak się pracuje na HTC Desire 21 pro 5G? Z łącznością nie miałam żadnych problemów, zarówno Wi-Fi, jak i komórkową (sprawdzałam 5G Orange). Przy mało wymagających zadaniach telefon działa płynnie i stabilnie, nie ma problemów z przełączaniem się między aplikacjami ani mniej wymagającymi grami. Genshin Impact niestety „przycina” nawet na najniższych detalach, więc do gamingu na pewno nie polecę tego modelu. Podczas grania temperatura obudowy ledwo dochodzi do 40°C (intensywne benchmarkowanie podniesie ją i do 45°C, ale to sytuacja wyjątkowa). W teście stabilności 3DMark osiągał wyniki powyżej 99%, mimo że podczas testowania za oknem temperatura przekraczała 30°C.

Model

AnTuTu

Geekbench 5

3D Mark WildLife

GFX Bench Offscreen

AI Benchmark

Temp.

HTC Desire 21 pro 5G

(8) 292023
(9) 348555

(sin) 612
(mul) 1691

814
(ex) 250

(Azt) 373,4
(Car) 840 

24,9

41,7°C

Samsung Galaxy A32 5G

(8) 248222

(sin) 484
(mul) 1555

1217

(Azt) 367
(Car) 1240 

-

34,4°C

Realme 8 Pro

(8) 292296

(sin) 568
(mul) 1726

1044

(Azt) 462,8
(Car) 1051 

39,8

-

Samsung Galaxy A52

(8) 288342
(9) 346158

(sin) 540
(mul) 1609

1043

(Azt) 458
(Car) 1036

37,2

40,5°C

Motorola Moto G 5G Plus

(8) 293436

(sin) 598
(mul) 1931

1497
(ex) 401 

(Azt) -
(Car) 1120

33,8

-

Pokaż więcej

Testy GFX Benchmark to Aztec Ruins 1440p na Vulkanie oraz Car Chase 1080p, oba wykonane offscreen. Wynik PCMark Work 3.0 to 9521 punktów. Prędkość zapisu i odczytu danych z pamięci również nie powala, ale nie wydaje mi się, by stanowiła problem przy codziennym używaniu telefonu.

HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera

Na pewno nie jest to wydajność, która zadowoli gracza albo bardzo wymagających użytkowników, chcących grać czy edytować filmy na telefonie. HTC Desire 21 pro 5G to raczej telefon do oglądania materiałów wideo i buszowania po sieci. Do tego duży ekran nadaje się bardzo dobrze.

Czas pracy na baterii i ładowanie

HTC Desire 21 pro 5G ma akumulator 5000 mAh, a w zestawie znajduje się ładowarka zdolna ładować telefon z mocą do 18 W, można też sięgnąć po dowolną ładowarkę zgodną ze standardem Qualcomm QuickCharge 4.0+. Czas ładowania potężnego akumulatora do pełna ładowarką 18 W wynosi około 100 minut, przy czym bliżej końca moc ładowania jest zmniejszana. O ładowaniu informuje dyskretnie dioda powiadomień, umieszczona nad ekranem.

Na jak długo wystarczy? Tu już bywa różnie. HTC Desire 21 pro 5G pozytywnie zaskoczył mnie czasem czuwania dłuższym niż wielu konkurentów, robiących w tle to samo (synchronizacja poczty, komunikatory, Wi-Fi, przełączanie między 4G i 5G, wyłączony ekran). Gdy pracuje, nie jest już tak różowo, za co winić należy zapewne duży ekran LCD i odświeżanie 90 Hz. Warto więc zejść na niższą częstotliwość odświeżania. Po ustawieniu jasności na 300 nitów wytrzymał na naszej symulacji:

  • odświeżanie ekranu 90 Hz: 405 minut, czyli 6 godzin i 45 minut,
  • odświeżanie ekranu 60 Hz: 530 minut, czyli 8 godzin i 50 minut.

Gdy energia jest na wyczerpaniu, dioda powiadomień delikatnie mruga na czerwono. Nie na tyle, by rozproszyć użytkownika, ale wystarczająco, by przyciągnąć uwagę.

Jednak gdy ekran może dopasowywać jasność automatycznie do warunków, wyniki nie odbiegają od moich oczekiwań. HTC Desire 21 pro 5G zapewni 6 godzin i 18 minut grania na Wi-Fi w Genshin Impact w takich warunkach. Co prawda na najniższych detalach, bo mocy obliczeniowej tu niewiele, ale da się grać całkiem długo. Uważam jednak, że HTC Desire 21 pro 5G sporo by zyskał, gdyby jednak dostał ekran OLED. Mógłby wtedy powalczyć z droższą o zaledwie 100 złotych Xperią 10 III.

HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera
HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera

HTC Desire 21 pro 5G dostał świetny czytnik linii papilarnych, umieszczony z boku, spełniający także rolę włącznika. Bardzo lubię to rozwiązanie. Przypuszczam, że to ten sam moduł, który polubiłam w telefonach Motoroli. Tu został wykończony a'la złoto i ładnie się komponuje z resztą telefonu. Umieszczony został perfekcyjnie – dokładnie tam ląduje mój prawy kciuk, gdy biorę telefon do ręki. Komponent błyskawicznie reaguje na przyłożenie palca.

Poza tym HTC Desire 21 pro 5G obsługuje odblokowanie twarzą i ma tu sporą przewagę nawet nad droższymi modelami – można go odblokować w ten sposób także w poziomie. Do góry nogami niestety mi się nie udało. Odblokowanie w ten sposób to kwestia ułamków sekundy i jest to szalenie wygodna metoda.

Android 10 w 2021 roku? Nie wypada

Zbliżamy się do największej wady HTC Desire 21 pro 5G, czyli systemu Android 10. Zwyczajnie nie wypada, by telefon debiutujący w 2021 roku miał ten system. Gdy go testowałam w czerwcu 2021 roku, niektórzy konkurenci udostępniali już bety Androida 12! Tu zaś brak widoków na aktualizację choćby do Androida 11. Nie mogę z całą pewnością powiedzieć, że nigdy jej nie będzie, ale nie mam też żadnych informacji o tym, że będzie dostępna. W sprawie aktualizacji zabezpieczeń jest nieźle, ale nie idealnie. HTC Desire 21 pro 5G dostaje poprawki wydawane przez Google z niewielkim opóźnieniem.

Interfejs działa doskonale, a ekran z odświeżaniem 90 Hz dodatkowo poprawia wrażenia z używania. Tylko co z tego, jeśli obraz jest nieprzyjemny? Trudno mi jednoznacznie określić, z czym właściwie mam problem. Na pewno domyślna tapeta wygląda, jakby się ekran zepsuł, ale to detal.

HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera

Oczywiście jest najważniejszy element telefonu HTC – kultowy widżet z imitacją zegarka klapkowego i pogodynką. Nie ma za to żadnych zbędnych i duplikowanych aplikacji. Dostałam jedynie podstawowy pakiet narzędzi Google. Nie ma nawet osobnej Galerii – tę funkcję spełnia aplikacja Zdjęcia Google.

HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera

Mogę ponadto skorzystać z narzędzi kontroli rodzicielskiej, cyfrowego dobrostanu oraz ekranu always on z zegarkiem i ikonami powiadomień. Nie ma tu żadnych dodatków, żadnych gestów, podręcznego menu ani ciekawych skrótów. Szczytem możliwości jest odwrócenie kolorów, które przyda się osobom z problemami ze wzrokiem, oraz podświetlenie nocne.

Co więc przeszkadza mi w korzystaniu z Androida przygotowanego przez HTC? Różne elementy interfejsu wydają mi się kamieniem ciosane. Cóż począć – dałam się rozpieścić cukierkowym nakładkom z Chin i nie ma już dla mnie powrotu. Nie mogę patrzeć na kanciaste okienka i przełączniki.

Nie mogę też z czystym sumieniem polecać HTC Desire 21 pro 5G fanom czyściutkiego Androida, bo z niezrozumiałych dla mnie przyczyn jest tu stara wersja systemu. Przez to wątpię też w jego bezpieczeństwo.

HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera


Ekran prawie filmowy

HTC Desire 21 pro 5G to zdecydowanie telefon do oglądania różnych materiałów. W końcu mamy tu panel o przekątnej 6,7 cala i proporcjach 20:9 przy rozdzielczości FHD+. Ekran chroni świetnie wyszlifowane na krawędziach szkło. Panel LCD z częstotliwością odświeżania 60 lub 90 Hz daje bardzo dobre wrażenia, a wyrazistość kolorów można dodatkowo dopasować w ustawieniach. Nie zabrakło ciemnego motywu systemu i ciepłego podświetlenia nocnego, które może się włączać automatycznie po zmroku.

Choć panel jest duży, jego podświetlenie nie budzi zastrzeżeń. Maksymalna jasność, jaką zarejestrowałam na białej planszy, to 490 cd/m2 na środku ekranu, górna część dochodzi do 465, dolna do 461. Różnice wynoszą więc mniej niż 10% przy maksymalnej jasności. Gołym okiem w ogóle tego nie widać i można spokojnie przystąpić do oglądania filmów lub zdjęć. Kolory są chłodniejsze, niż chciałaby tego aparatura pomiarowa (za dużo niebieskiego światła w proporcji do zielonego i czerwonego), ale tego również gołym okiem nie widać. Nie widać też żadnych przebarwień, błysków, migotania ani innych zjawisk, które mogłyby przeszkadzać w konsumowaniu treści. To po prostu solidny ekran ze średniej półki.

Ekran ma paletę kolorów obejmującą 125% gamutu sRGB i jest w stanie prawidłowo wyświetlić 97% palety. Na DCI-P3 nie można tu niestety liczyć – ekran wyświetli 85,1% kolorów z tej przestrzeni. Średnia ΔE wynosi 4,32, maksymalna sięga 11. To wynik przeciętny, ale zadowalający w tej klasie cenowej.

HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera

Jedynie na słońcu będzie z tym ekranem problem. Prawie 500 nitów to dużo, ale ekran LCD nie zapewni bardzo dobrej widoczności obrazu, do tego dochodzą odbicia na szkle chroniącym ekran i ślady palców. Komfort korzystania z HTC Desire 21 pro 5G w słoneczny, letni dzień nie jest zbyt wysoki. Do zadań outdoorowych bardziej polecam telefon z ekranem OLED. 

Słuchawki i głośnik bez rewelacji

HTC Desire 21 pro 5G nie ma gniazda jack 3,5 mm ani głośników stereo. Kupując ten telefon, trzeba nastawić się na korzystanie ze słuchawek bezprzewodowych albo przejściówki z USB-C. W zestawie znalazły się słuchawki douszne USB-C z mikrofonem i pilotem. Nie są najgorsze, choć zdecydowanie wolałabym dokanałowe.

Po podłączeniu słuchawek bezprzewodowych nie ma niestety zbyt wielu możliwości w zakresie ustawień dźwięku. Nie ma tu żadnego systemu Dolby, specyfikacja nie wymienia zaawansowanych kodeków dźwięku, jest solidnie, ale bez szału.

Nie mogę tego powiedzieć o jedynym głośniku HTC Desire 21 5G. Jest co prawda dość głośny, bym słyszała dzwonek z drugiego pokoju, ale moim zdaniem nie nadaje się nawet do słuchania prostych podcastów. Niskich tonów brak, wysokie są piskliwe, a średnie zwyczajnie nieprzyjemne, ostre i sztuczne. Jedyną zaletą tego głośnika jest położenie – jeśli gram w poziomie w takiej pozycji, by aparat selfie mieć po lewej stronie, nie zasłaniam maskownicy głośnika dłonią i wszystko dobrze słyszę. Tylko co z tego, skoro nie mam z tego frajdy?

 

 

 

HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera


Zdjęcia i selfie

Aplikacja aparatu na telefonie HTC jest równie toporna, co cała reszta Androida 10. To jedyna apka, z której używaniem miałam problemy. Konkretnie zdarza się, że lista trybów zostaje przesunięta z opóźnieniem. Widocznie hardware potrzebuje chwili na zastanowienie się, z których aparatów teraz będzie korzystać.

Aplikacja aparatu ma jeszcze jeden problem, moim zdaniem dużo większy. Chodzi o dostęp do trybów aparatu, które są pochowane. Mam łatwiejszy dostęp do naklejek AR, z których w ogóle nie korzystam. Nie mam za to łatwego sposobu na przejście z domyślnego aparatu do aparatu szerokokątnego (zoomem się nie da), co jednak mi się przydaje. Podobnie jest z aparatem makro – jego też trzeba szukać w zestawie „dodatków”, razem z panoramą i filmem poklatkowym. Na wierzchu zaś są funkcje typowo portretowe: upiększanie i bokeh, i zdjęcia nocne, co akurat jest dobrym wyborem.

HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera

Wyspa z aparatami HTC Desire 21 pro 5G jest niewielka, ale mimo wszystko udało się na niej zmieścić 3 aparaty „do robienia zdjęć” i dodatkowy sensor głębi. Nie zabrakło automatycznego HDR, sztucznej inteligencji rozpoznającej sceny i trybu manualnego, który pozwala ręcznie ustawić balans bieli, ISO i ekspozycję. Mamy tu do dyspozycji:

  • aparat główny: matryca 48 MPix,
  • aparat szerokokątny: matryca 8 MPix, kąt widzenia 118°,
  • aparat makro: matryca 2 MPix, zbliżenie z 4 cm,
  • aparat selfie: 16 MPix,
  • sensor głębi 2 MPix.

Zacznę od selfie, bo ten aparat zrobił na mnie zaskakująco dobre wrażenie. Przede wszystkim jest umieszczony na środku górnej krawędzi ekranu, co znacznie mi ułatwia kadrowanie. Kolory i szczegóły na zdjęciach zrobionych tym aparatem nie są złe. Brakuje tylko HDR i zdarza się, że albo moja twarz jest za ciemna, albo całe otoczenie za jasne. Niemniej nie uważam tego aparatu za nieudany.

Zdjęcia robione aparatem głównym również nie są złe. Zwykle mają przyjemne, nasycone kolory, niezłą geometrię i dość szczegółów, by można było się nimi pochwalić. Zdjęcia robione aparatem szerokokątnym wypadają już gorzej i często widać na krawędziach rozmycia albo artefakty. Na plus zaliczam niezłą geometrię (jak coś ma być proste, to będzie proste) i identyczne kolory na zdjęciach robionych aparatem głównym i szerokokątnym. Zoom x8 jest, działa i na tym jego zalety się kończą. Myślę, że już lepiej wyciąć fragment zdjęcia zrobionego „normalnie”.

Identyczne odczucia mam względem zdjęć makro. Aparat główny pozwala podejść dostatecznie blisko do obiektu, by nie trzeba było przełączać się na dość marny, 2-megapikselowy aparat do zbliżeń. Zresztą przy korzystaniu z niego brak choćby informacji zwrotnych o ostrości, więc większość moich zdjęć z niego do niczego się nie nadaje. Poza tym są małe, pełne szumu i często mają mniej atrakcyjne kolory, niż zdjęcia zrobione aparatem głównym.

Zdjęcia robione po zmroku też do niczego się nie nadają. Oprogramowanie aparatu zupełnie nie radzi sobie z ewentualnymi poruszeniami przy rejestrowaniu zdjęć w trybie Ultra Night. Nawet jeśli kolory zostaną zarejestrowane atrakcyjnie, zdjęcia są bezużyteczne. Tańsze i starsze modele radziły sobie z tym lepiej.

Wyraźnie widać, że część możliwości HTC Desire 21 pro 5G nie została dobrze przygotowana. Aparat makro jest tu w zasadzie zbędny i oprogramowanie ma spore braki. Przy eksperymentach z rozmyciem tła (bokeh) również kilka razy się zawiodłam. To tylko potwierdza moje przekonanie, że dwa porządne aparaty są lepsze niż cztery kiepskie, a i tak bez dobrej aplikacji guzik można zrobić, a nie zdjęcia.

Filmy są kolorowe aż do przesady

Aparat makro i aparat szerokokątny w HTC Desire 21 pro 5G nie mają możliwości nagrywania filmów. Aparat główny i selfie zaś nagrywają tylko w 30 klatkach na sekundę, niezależnie od rozdzielczości. Choć zamontowany tu Snapdragon 690 5G teoretycznie poradzi sobie z filmami HDR, wyraźnie widać, że HTC z tej możliwości nie korzysta. Szkoda. Jest za to możliwość nagrywania filmu z upiększaniem twarzy w czasie rzeczywistym, co działa całkiem nieźle. Przyzwoicie sprawuje się też stabilizacja obrazu.

Brakuje mi tu ustawień mikrofonu. Zauważyliście pewnie, że na niektórych klipach nie słychać mojego komentarza. Są tu co prawda dwa mikrofony (główny na dole i wtórny na górze ramki), ale nie dają dostatecznie dobrych efektów. Podczas rozmów jest to mniej uciążliwe, bo mikrofon główny jest bezpośrednio przy twarzy. Jednak nagrywanie filmów z komentarzem albo korzystanie z dyktafonu wymagają dodatkowego mikrofonu. Nieźle sprawdzają się w tej roli dołączone słuchawki.

HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera
HTC Desire 21 pro 5G – test średniaka, co z pioniera robi outsidera

Stary Android nie jest wielkim problemem użytkowym, ale obawiam się o bezpieczeństwo HTC Desire 21 pro 5G. Choćby dlatego nie uważam, by był to najlepszy zakup pod Słońcem. Drugą wadą jest, niestety, ekran. Konkurencja w tej cenie potrafi już sięgnąć po znacznie wyraźniejsze ekrany OLED, zapewniające wyższy komfort korzystania przy świetle słonecznym. Słabe możliwości fotograficzne i niewygodna aplikacja również dyskwalifikują ten model w moim mniemaniu.

Wydajność jest przeciętna, ale moim zdaniem rekompensuje to dobry czas pracy bez ładowania. Prawie 9 godzin na naszej symulacji przy tak dużym ekranie to niezły wyczyn. Chwali się też, że HTC nie kombinuje ze standardami ładowania i korzysta z QuickCharge firmy Qualcomm. Nie będzie problemu z dokupieniem do niego kolejnej ładowarki. Zresztą folie ochronne, szkła i etui dla tego modelu również są łatwo dostępne. 

HTC Desire 21 pro 5G nie jest jednak totalnie bezużyteczny. Będzie dobrym, mniejszym zamiennikiem domowego tabletu, używanego głównie pod dachem. Nie nada się do grania, ale to naprawdę wygodny sprzęt do buszowania po sieci, oglądania filmów (ze słuchawkami!) albo prostych prac biurowych. To też kolejny model, który może pracować w sieciach 5G polskich operatorów, ale przystępnie wyceniony. No i jest ładny – tego mu odmówić nie zamierzam.

Zalety:

  • Estetyczne, stonowane wykończenie
  • Szybki czytnik linii papilarnych w doskonałym miejscu
  • Miejsce na drugi SIM lub kartę pamięci
  • Przyzwoite ładowanie i czas pracy na akumulatorze
  • Dobra cena (obniżona z 1999 na 1799, a potem na 1499 zł)

Wady:

  • Ekran nie radzi sobie w słońcu
  • Android 10 bez widoków na aktualizację w chwili pisania recenzji
  • Niewygodna obsługa aparatu, kiepskie możliwości filmowe i fotograficzne
  • Słaby głośnik, brak gniazda słuchawkowego

Ocena końcowa: 5,5/10