DAJ CYNK

Huawei FreeBuds Pro - najlepsze słuchawki TWS tego roku

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Huawei FreeBuds Pro i jakość dźwięku

Zacząć wypada od kodeków, a z nimi mam pewien niedosyt. O Hi-Res audio należy zapomnieć - próżno tu szukać aptX HD czy LDAC-a, nie ma też qualcommowego aptX Low Latency redukującego opóźnienia do 32 ms, a więc poniżej percepcji naszego mózgu. Huaweiowe 180 ms to też całe nic, gdy jednak szukasz technologicznego maksimum z audiofilskim zacięciem, to... To w sumie i tak nie kupisz słuchawek Bluetooth, tylko zewnętrzny DAC i konkretne nauszniki, jak nasz redakcyjny kolega Arek Bała.

Huawei FreeBuds Pro - mikrofon wewnętrzny

Z kodekami będzie gorzej, mniej audiofilsko, będzie jak u Apple'a. Standardowo transmisja jest realizowana z użyciem kodeka SBC, a więc z przepustowością do 328 kbps. Serwisy streamingowe typowo więcej nie oferują, ale jak masz mniej standardowego Tidala Hi-Fi, czeka Cię nieco mniej studyjne brzmienie. Przy podłączeniu do komputera mamy do dyspozycji jedynie SBC, natomiast na telefonach można wymusić dodatkowo transmisję przez apple'owy AAC.

Do dźwięku, panie, do dźwięku... Swoją przygodę zacząłem od analizy basu. Spory, 11-milimetrowy przetwornik nie zaleje Was chamskim, przesterowanym basem. Jednocześnie jest tutaj zaskakująco mrukliwie jak na sprzęt, w którym trzeba było przecież w równym stopniu skupić się na jakości dźwięku, co i na zasilaniu. TWS-y przeważnie totalnie leżą w kategorii basu, obcinając ile się tylko da z dolnej skali, co daje w efekcie dźwięk może i jasny, ale jak dla mnie zdecydowanie zbyt sterylny. 

Huawei FreeBuds Pro do sportu

I tutaj trzeba to jasno powiedzieć - Huawei FreeBuds Pro mają najlepszy bas spośród wszystkich słuchawek w pełni bezprzewodowych, z jakimi miałem do czynienia. Po kilku godzinach słuchania spostrzegłem, że w głowie zacząłem je powoli porównywać nie do innych pchełek, tylko do różnych modeli słuchawek nausznikowych. Co chyba oczywiste, względem kilkadziesiąt razy cięższych dużych słuchawek, producent musiał zdecydować się na pewne korekty i kompresję tam, gdzie dokanałowa słuchawka już nie sięgnie. Wciąż jednak jest to poziom nieosiągalny dla Apple'a i całej TWS-owej śmietanki rynku. Wreszcie znalazłem słuchawki pozbawione przewodów, które nadają się nie tylko do biegania, ale i kojącego duszę chilloutu o bardzo intymnym brzmieniu wokali.

Jeśli jednak dla kogoś scena stanie się zbyt ciasna od leniwie wybrzmiewających basów, ANC i tryb świadomości istotnie zwiększają dynamikę środka i górnych częstotliwości, wzmacniając jednocześnie separację instrumentów. To takie dwa charaktery tych samych słuchawek - wystarczy uszczypnąć słuchawkę i Imagine Dragons unosi się ponad mgiełkę basu. Chciałem początkowo narzekać, że usuwanie szumu otoczenia tłumi mi basy, ostatecznie jednak okazało się to zaletą. Jedne utwory lepiej brzmiały bez efektów, inne z ANC, a jeszcze inne w trybie świadomości. Ta dodatkowa kontrola, którą dostajemy bez konieczności wyciągania telefonu z kieszeni, szalenie do mnie przemawia.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł

Źródło tekstu: wł