Huawei MateBook X Pro to przede wszystkim laptop biznesowy, dlatego nie powinno nikogo dziwić, że pracuje pod kontrolą 64-bitowego systemu Windows 11 Pro. Dzięki temu mamy tu dostęp do dodatkowych funkcji, których nie ma w wersji Home Windowsa, w tym do możliwości zaszyfrowania dysku funkcją BitLocker.
Dysk testowanego komputera nie został zaśmiecony zbędnym oprogramowaniem, które trzeba by usuwać. A dodatkowe narzędzia firmy Huawei bywają przydatne. Jest wśród nich Menedżer PC Huawei, dzięki któremu otrzymamy szybki dostęp do najważniejszych opcji służących do sterowania komputerem. Tu również znajdziemy funkcję Huawei Share, czyli rewelacyjne narzędzie chińskiej firmy, pozwalające na przykład na bezproblemowe przenoszenie treści z telefonu Huawei do komputera i odwrotnie.
Na pokładzie znalazły się również narzędzia przydatne w pracy, takie jak pakiet Microsoft Office (programy Word, Excel itp.) czy Microsoft Teams. A jeśli czegoś brakuje, zawsze można to doinstalować, korzystając ze sklepu Microsoft Store, jak również z dowolnego innego źródła oprogramowania dla systemu Microsoft Windows.
Co ciekawe, Huawei pozwala zainstalować w swoim laptopie sklep AppGallery oraz aplikacje przeznaczone na smartfony. Całość to wciąż jeszcze beta, więc możemy się spotkać z mniejszymi lub większymi problemami, zależnie od aplikacji. Ale idzie to w dobrym kierunku.
Huawei MateBook X Pro pozwala korzystać z bezprzewodowych sieci w standardzie Wi-Fi 6E. To rozwinięcie Wi-Fi 6 o częstotliwość 6 GHz. Dzięki temu podczas testów mogłem bezproblemowo korzystać z szybkiego dostępu do Internetu, zarówno do pracy, jak i korzystania z różnego rodzaju rozrywek czy komunikatorów internetowych.
Z kolei do podłączenia urządzeń zewnętrznych możemy wykorzystać łączność Bluetooth 5.2. Z nią również nie miałem żadnych problemów, gdy korzystałem z bezprzewodowych słuchawek czy przesyłając pliki z innego komputera lub smartfonu (firmy Samsung).
Jeśli zaś chodzi o łączność przewodową, Huawei wyposażył MateBooka X Pro w cztery porty w formacie USB-C (dwa Thunderbolt 4 i dwa USB 3.2 Gen 1) oraz gniazdo audio Jack 3,5 mm. Do USB-C można podłączyć zewnętrzny monitor, przenośny dysk czy… słuchawki (testowałem na słuchawkach AKG, które Samsung dołączał kiedyś do swoich flagowych smartfonów, oczywiście z wtyczką USB-C), a także wiele innych sprzętów.
Liczbę gniazd uważam za wystarczającą. Ich różnorodność jest mała, jednak do USB-C/Thunderbolt da się podłączyć w zasadzie wszystko. A jeśli musimy podłączyć urządzenie, które ma tylko wtyczkę USB-A, możemy skorzystać z dołączonej do zestawu przejściówki.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl