W zestawie z Huawei MateView GT 27” nie znajdziemy tradycyjnego zasilacza, a raczej ładowarkę USB-C 65 W z obsługą protokołu Power Delivery. Pomysł z jednej strony całkiem sprytny, szczególnie że w razie czego nie powinno być problemu z zamiennikiem. Z drugiej strony taka ładowarka zajmuje w gniazdku dość sporo miejsca, co może być problemem, jeśli mamy gęsto obsadzony zasilacz przy komputerze.
Stosunkowo niska moc znamionowa zasilacza sugeruje, że zużycie energii również powinno być utrzymywane w ryzach. I rzeczywiście tak jest. Maksymalny odnotowany pobór mocy mieścił się w przedział 39-40 W. Mówimy tu przy tym zarówno o trybie SDR z jasnością ustawioną na 100 procent, jak i trybie HDR. Podczas typowego użytkowania z jasnością w połowie skali pobór energii spadał do 20 W, a w trybie czuwania do 0 W.
Huawei MateView GT 27” promowany jest jako monitor dla graczy i nie da się ukryć, że jest to grupa, której najbardziej powinien on przypaść do gustu. Rozdzielczość 2560 x 1440 i odświeżanie rzędu 165 Hz to w zasadzie idealne parametry, by komfortowo cieszyć się ulubionymi grami (oczywiście o ile nasz komputer na to pozwala). Do pełni szczęścia przydałby się jeszcze użyteczny tryb HDR, ale cóż, nie można mieć wszystkiego – na pewno nie przy jasności maksymalnej ledwo sięgającej 400 nitów.
Sprowadzanie bohatera testu wyłącznie do roli gamingowego gadżetu byłoby jednak mocno krzywdzące, gdyż świetnie sprawdzi się również w roli monitora do zastosowań ogólnych. Z pewnością przemawiają za tym bardzo dobre parametry obrazu z wiernym odwzorowaniem kolorów na czele, niskie zużycie energii oraz uniwersalna minimalistyczna estetyka. Także ergonomię należy ocenić na plus za sprawą wygodnej podstawy z funkcją regulacji zarówno kąta nachylenia, jak i wysokości ekranu.
Żeby jednak nie było zbyt różowo, Huawei MateView GT 27” nie jest pozbawiony wad. Przede wszystkim musimy się liczyć z kiepskimi kątami widzenia, które są typową przypadłością modeli z matrycą VA. Nie każdemu przypadnie również do gustu zakrzywiony ekran, choć to akurat kwestia preferencji. Trudno natomiast nazwać kwestią preferencji ograniczoną liczbę dostępnych portów. Brak huba USB oraz pojedynczy port HDMI mogą się okazać w niektórych konfiguracjach poważnym ograniczeniem.
Całościowo jednak Huawei MateView GT 27” okazuje się propozycją całkiem udaną, szczególnie że mówimy tu o monitorze względnie niedrogim. W cenie 1699 zł dostajemy ekran, który sprawdzi się nie tylko podczas turnieju w Counter-Strike’a, ale także podczas obróbki zdjęć z wakacji czy po prostu przeglądania Internetu. To uniwersalny sprzęt warty swojej ceny i wydaje mi się, że jest to najlepsza rekomendacja, jakiej można mu udzielić.
Plusy:
Minusy:
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: oprac. własne