DAJ CYNK

Huawei Nova Y90 – niedrogi smartfon, który obywa się bez Google’a

Marian Szutiak (msnet)

Testy sprzętu

Huawei Nova Y90 Mario Cars


Podsumowanie

Huawei Nova Y90 to dobrze wyglądający smartfon, z eleganckim wykończeniem tylnego panelu. Urządzenia zostało wyposażone w dobry i przede wszystkim czytelny wyświetlacz, a także donośny głośnik do odtwarzania multimediów. Szkoda tylko, że wydobywający się z niego dźwięk ma tak słabą jakość.

Wewnątrz obudowy pracują podzespoły, dzięki którym urządzenie działa płynnie. Dotyczy to zarówno interfejsu systemowego, jak i zainstalowanych aplikacji i gier (z wyjątkiem tych bardziej wymagających).

Huawei Nova Y90 w etui

Huawei Nova Y90 dolna część

EMUI 12 to ładny wizualnie i funkcjonalny interfejs, a do szczęścia może brakować jedynie mobilnych usług Google’a oraz niektórych aplikacji. Sklep AppGallery jest jednak coraz bogatszy, pomocą w znalezieniu potrzebnych aplikacji służy również wyszukiwarka Petal.

Huawei Nova Y90 ma dosyć przeciętny zestaw aparatów fotograficznych, choć główna jednostka ma rozdzielczość 50 Mpix. Da się tym zrobić dobre zdjęcia lub filmy (przy optymalnym oświetleniu), jednak osoby lubiące żywe mogą nie być zadowolone z uzyskanych efektów.

Testowany smartfon kosztuje 1099 zł. Nie jest to bardzo dużo, jednak za taką kwotę możemy kupić lepszy smartfon od konkurencji chińskiego producenta.

Ocena końcowa: 6,5/10

Huawei Nova Y90 telepolis


Wady:

  • Błyszczące etui bardzo łatwo się brudzi,
  • Słaba jakość dźwięku,
  • Brak usług Google Mobile Services i aplikacji Google,
  • Jakość zdjęć i filmów w nieoptymalnych warunkach oświetleniowych,
  • Powolne ładowanie (jak na moc ładowarki).

Zalety:

  • Atrakcyjny wygląd,
  • Wysoka jakość wykonania,
  • Lokalizacja i sprawność czytnika linii papilarnych,
  • Czytelny wyświetlacz,
  • Ładny wizualnie i funkcjonalny interfejs, płynne działanie,
  • Użyteczny tryb makro,
  • Dobry czas pracy na baterii.

Galeria zdjęć telefonu

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl