Huawei P60 Pro - przeczytaj, zanim kupisz


Polska cena Huawei P60 Pro zaczyna się od 5499 zł. To bardzo dużo, zastanówmy się więc, czy warto tyle wydać za ten chiński telefon.

Lech Okoń (LuiN)
22
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Huawei P60 Pro - przeczytaj, zanim kupisz

Znamy zalety z materiałów prasowych, ale jakie są wady Huawei P60 Pro?

Huawei P60 Pro w wersji 8 GB / 256 GB kosztuje 5499 zł, natomiast za wersję 12 GB / 512 GB zapłacić trzeba 6299 zł. W ramach przedsprzedaży producent przygotował szereg benefitów, w tym smartwatch Huawei Watch GT 3 za złotówkę czy 300 zł rabatu na wyższy z modeli. Wciąż jednak rozmawiamy o sprzęcie z górnej półki cenowej i mamy pełne prawo wymagać od niego hmm... wszystkiego?

Huawei P60 Pro

Nie przedłużając jednak, wady/braki prezentują się następująco:

1. O generację starszy procesor niż w produktach konkurencji

Qualcomm Snapdragon 8+ gen 1 to ekstremalnie szybki SoC, nie da się jednak ukryć, że w podobnej cenie dostaniemy telefony u zbrojone w układny o generację nowsze, ze Snapdragonem 8 gen 2. Warto tutaj wymienić takie potęgi jak Samsung Galaxy S23 Ultra czy Xiaomi 13 Pro. Różnice w wydajności nie są spektakularne — to bardziej słupki w benchmarkach niż szybkość menu, ale w tej dziedzinie to Huawei goni za rynkiem, a nie konkurencja za Huaweiem.

Huawei P60 Pro - przeczytaj, zanim kupisz

2. Brak 5G

Sankcje nałożone na Huaweia przez USA odcięły producenta od mobilnych modemów 5G. Polska jest jednak ogromnie zacofana na tle Europy pod względem wdrożenia technologii 5G i, nie licząc Plusa, 5G właściwie u nas nie ma. Wszystko to z racji opieszałości rządu w procesie przydzielenia koncesji operatorom na nowe pasma częstotliwości. Jeśli masz obecnie znaczek 5G na ekranie telefonu i nie korzystasz z sieci Plus, używasz jedynie pokrytego pudrem LTE. Na tle powyższych informacji, brak 5G w telefonie nie jest na tę chwilę istotną wadą, ale to zmienić się może już po wakacjach. Wtedy wyniki speedtestów wynoszące ponad 500 Mb/s czy nawet około 1 Gb/s nie będą nas dziwić. Mogą natomiast pozostawiać niedosyt wśród posiadaczy telefonów pozbawionych 5G.

3. Brak eSIM, ale jest DualSIM

Od czasu ostatnich procesorów Kirin, z telefonów Huaweia wyparowało nie tylko 5G, ale też obsługa kart eSIM. A szkoda, bo takiej karty SIM złodziej nie usunie łatwo z telefonu i każda próba włączenia wyśle informację na temat aktualnej lokalizacji urządzenia. eSIM to także doskonałe rozwiązanie podczas podróży poza Unię Europejską — aktywujemy z pomocą aplikacji roamingową kartę w telefonie i wysokie rachunki za wizytę w Szwajcarii czy Egipcie nam niestraszne. Szczęśliwie wciąż do naszej dyspozycji jest w P60 Pro klasyczny DualSIM na dwie fizyczne karty.

Huawei P60 Pro - przeczytaj, zanim kupisz

4. Zoom 100x? To już przestało być zabawne

Nie patrzcie ślepo w trwającą od pewnego czasu wojnę na zoomy... których nie ma. Huawei P60 Pro ma 3,5x zoom optyczny, w dodatku spektakularnej jakości. Już kolejna domyślna wartość w menu telefonu, czyli 10x, jest jedynie sprytnym, cyfrowym powiększeniem. Huawei miał już 5x przybliżenie optyczne (np. w Mate 40 Pro), miał też 64 Mpix w swoim zoomie zamiast obecnych 48 Mpix (np. w P50 Pro) i w wyścigu na przybliżenia P60 Pro nie jest wcale rekordzistą. W tej kategorii chyba najwięcej do powiedzenia mają Samsungi Galaxy 22 Ultra i S23 Ultra, z dwoma obiektywami tele, o optycznych przybliżeniach 3x i 10x. Nie mają one jednak istotnej przewagi Huaweia, o której przeczytacie w dalszej części tekstu.

W powyższej galerii zobaczyć możecie zakres ogniskowych aparatu - od trybu szerokokątnego, przez aparat główny, optyczny zoom 3,5x, hybrydowy zoom 10x i cyfrowe nieporozumienie 100x

5. Reklamy, wszędzie reklamy

Ban na usługi Google'a jest u Huaweia dosyć skutecznie zasypywany szeregiem rozwiązań programistycznych. Jeśli w AppGallery nie ma jakiejś aplikacji, wyszukiwarka proponuje pobranie jej z jednego z wielu publicznych serwisów udostępniających pliki instalacyjne. O ile jednak Huawei jest w stanie sam ustalać zawartość swojego sklepu, o tyle już wycieczka do takiego APKPure może być traumatycznym przeżyciem, najeżonym potężną dawką reklam i bezradnością pod tytułem "co ja mam właściwie tu kliknąć". Co warto jednak dodać, w ostatnim czasie preferowanym źródłem zewnętrznym stał się Appparks, który dostarcza aplikacje bez irytujących ekranów pośrednich, czyli bez jakichkolwiek reklam.

Huawei P60 Pro - przeczytaj, zanim kupisz

6. Brak zbliżeniowych płatności mobilnych

Płacenie telefonem czy zegarkiem, bez babrania się w aplikacjach bankowych bywa uzależniające. Choć część banków oferuje możliwość korzystania ze zbliżeniowego Blika na telefonach Huaweia bez usług Google'a (np. mBank), to jednak próżno szukać tutaj dawnej wygody znanej choćby z Huaweia P30 Pro. Analogicznie nie zapłacicie też w sklepach zegarkami Huaweia. Nie dla każdego jest to istotny aspekt, sam jednak nie noszę ze sobą karty płatniczej od lat i powrót do niej byłby dla mnie bolesny. Huawei ma co prawda w ofercie Huawei Pay, usługa ta jest jednak dostępna wyłącznie w Azji i Rosji.

No i tyle ze spraw istotnych. Jak pewnie zauważyliście, nie ma tutaj jakoś dużo o usługach Google'a... bo to temat dość nieaktualny, o czym na następnej stronie.

Zalety Huaweia P60 Pro? Temat rzeka

W pierwszym punkcie warto chyba rozprawić się z pewnym mitem...

Huawei P60 Pro - przeczytaj, zanim kupisz

1. Usługi Google'a jednak są

To nie żart, wystarczy pobrać instalator Gspace i takie apki jak  YouTube, Mapy, Zdjęcia, Gmail, Drive czy Docs są w zasięgu kciuka. Mało tego, znajdziecie tutaj też Sklep Google Play, a tym samym dostęp do wszystkich aplikacji i gier na telefony z usługami Google'a.

Co warto w tym momencie podkreślić, nie jest to jakaś toporna proteza, tylko logujecie się normalnie swoim kontem Google'a i dostępne są wszelkie przeszłe i przyszłe zakupy w Sklepie Play. Przechodząc na nowego Huaweia nie czeka więc Was ponowny zakup ulubionych aplikacji czy gier. Są tutaj pewne ograniczenia — Google Play Services to dosyć złożony pakiet i niektóre funkcje pozostają niedostępne. Np. zainstalowanie Google Pay nie oznacza wcale możliwości aktywacji kart płatniczych w portfelu. Mimo wszystko doceniam, że na Huawei P60 Pro nie muszę aż tak drastycznie zmieniać swoich przyzwyczajeń jak do tej pory i wszystko, co mi niezbędne, mogę zainstalować w przyjemny sposób.

Huawei P60 Pro - przeczytaj, zanim kupisz

2. Nocne zdjęcia z zoomem? Tylko z Huawei P60 Pro

Do tej pory teleobiektywy w telefonach oferowały mikroskopijnej wielości matryce, a mimo to stosowane w nich przysłony były mocno domknięte. Przez taką kombinację można było tylko pomarzyć o dobrych zdjęciach z zooma robionych wieczorem, nie mówiąc o nocnych. Huawei P60 Pro zdecydowanie zmienia ten krajobraz, za sprawą genialnego tricku z wypukłą soczewką czołową peryskopowego zoomu. Inżynierom udało się uzyskać tą metodą imponującą światłosiłę F/2.1, co w połączeniu ze skuteczną stabilizacją optyczną i rozwiązaniami programistycznymi Huaweia owocuje niedostępnymi do tej pory w świecie telefonów stabilnymi i doświetlonymi zdjęciami nocnymi z zoomem. Jeśli mieliście telefon z zoomem 2 czy 3x, z pewnością wiecie, o czym piszę. Wystarczy klubowy półmrok i lepiej nie używać ani zoomu, ani ultra szerokiego kąta. Tutaj aparaty te mają odpowiednio F/2.1 i F/2.2... a do tego dochodzi najjaśniejszy na rynku obiektyw w aparacie głównym, z mechaniczną przysłoną F/1.4-F/4.0. Tak... to telefon stworzony do pracy w każdych warunkach.

3. Plastyczne makro nowej generacji

Szkoły mamy trzy — zdjęcia makro z ultraszerokokątnego aparatu, które robi się z ekstremalnie małej odległości, ryzykując cienie na obiekcie i fakt, że obiekt nam zwieje. Wariant drugi to dodatkowy aparat makro, gdzie producenci często niestety dają jakieś mini-matryce 2-5 Mpix. No i mamy wariant trzeci, zastosowanie przybliżenia optycznego w połączeniu z relatywnie niewielką odległością od obiektu (jak na zoom). Do tej trzeciej bramki strzela Huawei i robi to zaskakująco dobrze. Można pokusić się nawet o przybliżenie 10x, ale tutaj już stają się widoczne cyfrowe artefakty. Jednak już samo 3,5x i tak jasny obiektyw to gwarant ekstremalnie niskiej głębi ostrości i pięknego, sprzętowego rozmycia tła, zamiast jakichś sztucznych efektów. Potrzeba trochę samozaparcia i wprawy, by uchwycić ruchliwe owady, ale niezależnie od obiektu, efekty zwalają z nóg. 

4. Idealna bryła

Do tego, że Huawei P30 Pro wyprzedził swoje czasy chyba nie muszę nikogo przekonywać. Nadal używa go z zadowoleniem jeden z naszych redaktorów i nadal sporo osób dopytuje nas o niego w wiadomościach prywatnych czy komentarzach. A co jeśli powiem Wam, że pomimo nieco większego ekranu, P60 Pro ma praktycznie identyczny rozmiar? Telefon idealnie leży w dłoni, jest smukły i nie ma tej szerokiej toporności np. iPhonów Pro Max.

Huawei P60 Pro - przeczytaj, zanim kupisz

Gdy wziąłem go pierwszy raz do dłoni, poczułem się jakby wrócił mój ulubiony kompan z 2019 roku, jakbym wrócił do domu (no dobra, trochę przesadzam). A by nie żyć tylko wspomnieniami, nie można pominąć ekstrawagancji z tyłu obudowy. Obok wariantu czarnego, z piaskowaną, matową obudową, która nie gromadzi odcisków palców, mamy kolor perłowy. Producent wykorzystał syntetyczną masę perłową, która tworzy unikalne wzory każdej obudowy — nie ma 2 identycznych telefonów w tym wariancie kolorystycznym. 

Nie można też zapomnieć samym szkle, na jakie postawił producent — Kunlun Glass jest według Huaweia 10x wytrzymalsze na upadki od dotychczas stosowanego szkła. Producent odcięty od amerykańskiego Corninga i jego szkieł Gorilla najwyraźniej wyszedł z opresji bez szwanku. W sieci nie brakuje filmów, w których szkło to okazuje się znacznie wytrzymalsze od Gorilla Glass Victus 2, stosowanego m.in. w Galaxy S23 Ultra.

5. 5 lat żywotności akumulatora

Huawei od zawsze znany był z niskopoziomowych optymalizacji pracy akumulatora i systemu operacyjnego. I nie są to tylko przechwałki, smartfony producenta oferują świetne czasy pracy. Linia P trzymała się do tej pory przy tym okolic 4000 mAh, wreszcie przyszedł jednak czas na zmiany — tym razem dostajemy litowo-polimerowe 4815 mAh. Wystarczy 10 minut, by naładować telefon od zera do 50% dołączoną (!) do zestawu ładowarką 88W, a w opcji macie jeszcze ładowanie bezprzewodowe mocą 50W oraz zwrotne innych urządzeń mocą 7,5W.

Nie to jest jednak najciekawsze, lecz Huawei BatteryCare, czyli technologia wydłużająca żywotność akumulatora do około 5 lat. Już nie przez 300 czy 500 cykli ładowania, lecz przez absurdalne wręcz 2000 cykli telefon będzie wciąż pracował na baterii satysfakcjonująco długo. W świecie iPhonów, szczególnie tych mniejszych, doprowadzenie pierwotnej pojemności akumulatora do wymagających serwisowania 80% osiągane jest przez heavy userów nawet w mniej niż rok (mamy takiego zawodnika w redakcji). Jeśli więc nie jesteś osobą, która wymienia telefon raz do roku, tylko szukasz kompana na lata, P60 Pro może okazać się słusznym wyborem.

Huawei P60 Pro - przeczytaj, zanim kupisz

6. Ta izolacja od Google'a zrobiła też wiele dobrego

Z jednej strony źle, że trzeba trochę kombinować ze sklepem Google'a (choć to wreszcie jest banalnie proste), z drugiej zaś zgodnie z przysłowiem polskim "baba z wozu, koniom lżej". EMUI 13.1 bez obowiązkowych dodatków Google'a działa jak rakieta. Animacje są błyskawiczne, błyskawicznie wszystko się instaluje i uruchamia. Zwykle taką szybkość menu uzyskiwałem pod Androidem dopiero po szeregu optymalizacji, zmianie nakładki systemowej, wycinaniu animacji etc. Tutaj to po prostu działa. No dobra, z tym małym wyjątkiem, że przy pierwszym uruchamianiu rozmaitych funkcji systemu możecie być poproszeni o szereg zgód. Ale to w sumie dobrze. Lepiej wiedzieć, z czego korzysta dana aplikacja, niż potem się dziwić, że np. aplikacja pogodowa w Xiaomi domaga się możliwości wykonywania połączeń głosowych (prawdopodobnie dzwoni do przyjaciela z pytaniem o pogodę). 

Wracając jednak do śródtytułu, jestem święcie przekonany, że nie potrzebujecie wszystkich usług Google'a, które domyślnie trafiają do telefonów z Androidem. Nawet po zainstalowaniu swoich ulubionych pozycji z Gspace, Huwaei P60 Pro ma zwyczajnie lżej. Nie przepala prądu i wydajności na głupoty, dzięki czemu korzysta się z niego przyjemniej.

Zalet Huaweia P60 Pro znajdzie się zapewne jeszcze więcej, przyjdzie jednak na nie czas w pełnej recenzji telefonu.