DAJ CYNK

Huawei Watch 3 Pro, tytanowy smart zegarek premium. Co poszło nie tak?

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Wygląda pięknie...

Huawei Watch 3 Pro robi wrażenie rozmiarami. Na zdjęciach poglądowych na stronie producenta tego nie widać, a na pierwszy rzut oka ten model wygląda niemal identycznie, jak poprzednie zegarki producenta. Wystarczy jednak porównać Watcha 3 Pro na przykład z modelem Watch GT 2 Pro, czyli flagowym smartwatchem producenta wcześniejszej generacji, by dostrzec, że trójka jest większa i grubsza (48 mm x 49,6 mm x 14 mm). Oczywiście jest też sporo bardzo mocnych podobieństw od Watcha GT 2 Pro, niemal identyczny jest dekiel, ale jednak wrażenia z noszenia tych modeli są zdecydowanie inne.

Huawei Watch 3 Pro

Porównywalny i minimalnie grubszy rozmiarowo jest tylko Honor Watch GS Pro, powstały jeszcze w czasach, gdy obydwie marki były razem, choć Watch 3 Pro jest od niego cięższy. Waga 63 g (bez paska lub bransolety) to sporo, jak na smartwatch do noszenia na co dzień i sportowych aktywności, więc należy od razu wziąć to pod uwagę. Kto jednak lubi masywne zegarki, będzie zadowolony.  

Huawei Watch 3 Pro

Huawei Watch 3 Pro jest duży, ale nie toporny – koperta zegarka wykończona jest z dużą finezją, krawędzie wokół tarczy i na uszach są misternie przycięte, podobne wrażenie robią przycisk i koronka. Zegarek w żadnym wypadku nie sprawia wrażenia przesadnie napęczniałej cebuli, chociaż najlepiej będzie się na nadgarstkach o szerokości co najmniej 18 cm.

Huawei Watch 3 Pro

Dobre wrażenia wizualne to także zasługa szlachetnych materiałów, z których wykonana jest koperta. Jej górna część to stop tytanu klasy lotniczej, w który wkomponowane jest szafirowe szkiełko ekranu. Na deklu zaś producent zastosował przyjazną dla skóry ceramikę i szkło. Nie tylko wygląda to elegancko, ale także nie powoduje żadnych podrażnień czy uczuleń. Nosiłem zegarek długie dni i w dzień i w nocy, zdejmując go tylko do ładowania oraz pod prysznic i nie powodowało to żadnych podrażnień.  Zdejmowanie zegarka podczas kąpieli nie jest zresztą konieczne – odporność 5ATM i teoretyczna możliwość statycznego zanurzenia do 50 m pozwala też na pływanie na basenie czy w otwartym akwenie.    

Niestety, szybko dał się zauważyć mankament koperty z tytanowego stopu – łatwo ją porysować. W moim egzemplarzu testowym już o kilku dniach zauważyłem takie ślady. Nie widać tego z daleka, więc osoby postronne nic nie zauważą, jednak co będzie po pół roku noszenia?  


Huawei Watch 3 ProErgonomia bez zarzutu

Sterowanie zegarkiem odbywa się za pomocą koronki na godzinie drugiej oraz przycisku na czwartej. Ten pierwszy element nie tylko reaguje na wciśnięcie, ale można nim także obracać, jak w tradycyjnych zegarkach, czemu towarzyszy sugestywna wibracja. Dzięki temu można łatwo przewijać menu czy też powiększać lub pomniejszać zdjęcia. Działa to naprawdę dobrze i sprawia dużą przyjemność. Dolny przycisk można dowolnie zaprogramować, na przykład do aplikacji treningowej. 

Podstawowy model Huawei Watch 3 jest nieco mniejszy, znacznie lżejszy, a jego koperta wykonana jest ze stali nierdzewnej. Z kolei Huawei Watch 3 Pro dostępny jest w dwóch wariantach Classic i Elite, które jednak różnią się tylko paskiem z zestawu – w testowanym Elite znajdziemy bransoletę ze stopu tytanu, w modelu klasycznym – skórzany pasek. 

Huawei Watch 3 Pro

Sam nie przepadam za bransoletami z metalu, wydają mi się zbyt krzykliwe, więc szybko zdjąłem ten z zestawu i zamieniłem na pasek z fluoroelastomeru. By zdjąć bransoletę, wystarczy nacisnąć specjalny przycisk u nasady, nie ma jednak zagrożenia, że stanie się to przez przypadek. Pasek z tworzywa zakłada się w tradycyjny sposób, umieszczając teleskopy w otworkach. Zdejmuje się też prosto, w czym pomagają mini dźwigienki. Jest to rozwiązanie dobrze znane z innych smartwatchy i można bez problemu błyskawicznie założyć dowolny pasek 22 mm. Z czasem wróciłem jednak do bransolety – jest na tyle lekka i wytrzymała, że można jej używać za dnia, w nocy, a nawet podczas aktywności sportowych.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl