DAJ CYNK

HyperX Cloud III: dobre słuchawki do gier, może najlepsze (test)

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Wykonanie 

HyperX Cloud III powstały w dwóch wariantach kolorystycznych. W jednym z nich słuchawki są całe czarne, a w drugim – czarne z wyjątkiem dwóch detali: czerwonego, aluminiowego widelca oraz logotypu marki na muszlach nauszników. Czerwień pojawia się też w oplocie przewodu, nie ma już za to charakterystycznego przeszycia na krawędzi opaski, znanego z poprzednich cloudów. Teraz jest ona jednolita.

W czerwonym wariancie zestaw od pierwszej chwili sprawia świetne wrażenie, widać, że jest to sprzęt gamingowy. Jednocześnie słuchawki trzymają klasę jak dobry zestaw audio – nie ma tu żadnych błyskających diod (z wyjątkiem wskaźnika na mikrofonie), żadnych udziwnień w kształcie. W przypadku modelu czarnego tym trudniej skojarzyć HyperX Cloud III ze słuchawkami dla graczy, jest już bardziej poważnie.

HyperX Cloud III

Niezależnie od wersji producentowi po raz kolejny udało się połączyć klasyczną stylistykę słuchawek muzycznych ze wstawkami dla graczy.

Podłużne, zaokrąglone nauszniki HyperX Cloud III wykonane są z twardego tworzywa, z dużym, umieszczonym na zewnątrz elementem z aluminium. Wewnętrzna część słuchawek otulona jest pianką pokrytą delikatną ekoskórą, wewnątrz również znajduje się wypełnienie z gąbki.

HyperX Cloud III

W lewej słuchawce znajduje się ponadto port do podłączenia mikrofonu oraz przycisk wyciszenia, a na prawej – pokrętło regulacji głośności.

Nauszniki trzymają się uchwytu na solidnym pałąku, łączącym aluminiowe widelce oraz opaskę, która w przeważającej części pokryta jest piankową osłoną, również wykończoną miłym w dotyku tworzywem imitującym skórę.

HyperX Cloud III

Całość robi doskonałe wrażenie – nic nie trzeszczy, nie zgrzyta, nie skrzypi, nie ma luzów, powierzchnie są miłe w dotyku i sprawiają wrażenie sprzętu z bardzo wysokiej półki. Połączenie twardego plastiku i metalu gwarantuje też, że słuchawki dobrze będą znosić upadki, uderzenia i wyginanie, co się może zdarzyć w ferworze grania. Pod tym względem  HyperX Cloud III wydają się wręcz pancerne.

Trudno jednak stwierdzić, jak miękkie elementy zniosą upływ czasu i codzienne użytkowanie, zwłaszcza pianki nauszników. Czy się nie przetrą? W trakcie testów dobrze się sprawiały i pozwalają mieć nadzieję, że wytrzymają sporo.

HyperX Cloud III

Ergonomia

Za świetnym wyglądem i nienaganną jakością wykonania HyperX Cloud III idzie wysoka ergonomia. Dzięki widelcom nauszniki zapewniają dosyć duży stopień regulacji na boki, więc można je dopasować do swojej głowy, by dobrze przylegały. Słuchawki nie składają się jednak na płasko, co utrudnia ich transport.

HyperX Cloud III

Nauszniki HyperX Cloud III są lekko wychylone do przodu względem osi pałąka, dzięki czemu idealnie osłaniają ucho. Pianki nauszników są miękkie i miłe w dotyku, dobrze przylegają, a producent wręcz obiecuje, że element ten zapamiętuje kształt. Po nałożeniu słuchawki nie pozostawiają żadnych szczelin, przez które mogłyby przenikać dźwięki. Gwarantuje to też dość dobrą pasywną redukcję hałasu. 

Praktycznie umieszczone są elementy sterujące na nausznikach – na regulację głośności ręka trafia za pierwszym dotknięciem, a żłobienia na pokrętle pozwalają precyzyjnie zwiększać czy zmniejszać natężenie dźwięku. Wyłącznik mikrofonu też łatwo znaleźć – jest tuż pod mocowaniem pałąka na lewym nauszniku.  

HyperX Cloud III

Regulowany pałąk daje dodatkowe możliwościowi dostosowania zestawu do swoich potrzeb i pozwala dopasować słuchawki do kształtu głowy

HyperX Cloud III są naprawdę bardzo wygodne. Od założenia na początku rozgrywki aż do jej zakończenia po kilku godzinach ucho się nie męczy. Jeżeli jednak trochę się zagrzeje, a to się jednak może zdarzyć w upalne dni czy noce, wystarczy parę minut odpoczynku i można kontynuować zabawę. 

Połączenia

Dzięki kompletowi przejściówek słuchawki HyperX Cloud III mogą współpracować z dowolnym rodzajem sprzętu do grania. Podstawowe złącze jack 3,5 mm bez problemu podepniemy do dowolnego urządzenia z takim portem – do komputera PC, do smartfonów, do przenośnych konsol, do konsol stacjonarnych itd.

Inna opcja to użycie dongla USB-C z kablem przedłużającym. W pececie czy laptopie taka konfiguracja pozwoli skorzystać z DTS Headphone:X, a także dostroić brzmienie za pomocą programu NGENUITY, czyli narzędzia HyperX do konfiguracji peryferiów tej marki. 

W Windows 11 słuchawki w połączeniu USB-C są natychmiast wykrywane przez system, nie trzeba nic specjalnie konfigurować, również NGENUITY od razu zauważa obecność zestawu. Pierwsze włączenie słuchawek może się wiązać z aktualizacją sterowników DTS:X. 

HyperX Cloud III

Nabywca słuchawek otrzymuje też nieograniczoną czasowo aktywację dźwięku przestrzennego DTS, która jednak jest dostępna tylko w połączeniu z donglem USB z zestawu HyperX Cloud III. To ten niepozorny element robi całą robotę – do adaptera można podłączyć inne słuchawki 3,5 mm i one też będą identyfikowane jako HyperX Cloud III (sic!). Będzie też na nich można skorzystać z DTS Headphone:X.

HyperX Cloud III

W ustawieniach NGENUITY jest kilka parametrów, które pozwalają wyciągnąć więcej z HyperX Cloud III. Poza regulacją głośności dźwięku czy mikrofonu znajduje się tam przełącznik DTS:X oraz equalizer z gotowymi szablonami jak zwiększenie lub odcięcie basu i czy tonów wysokich. Nie jest tego przesadnie wiele, ale więcej chyba nie potrzeba.

Podłączenie się bezpośrednio do portu audio 3,5 mm sprawia, że NGENUITY już nie widzi słuchawek HyperX Cloud III, nie można więc skorzystać z DTS:X ani dodatkowych opcji dostrojenia. Również w ustawieniach Windows nie można włączyć trybu DTS Headphone:X.

NGENUITY

Bardziej wymagający użytkownicy będą mogli w NGENUITY stworzyć własny preset brzmieniowy.

NGENUITY

Słuchawki testowałem z laptopem, z konsolą PlayStation 4 (audio 3,5 mm przez kontroler i przez USB wpięte bezpośrednio do konsoli), ze Steam Deckiem (USB-C i audio 3,5 mm), nie miałem jednak okazji ich sprawdzić na PS5 i Xboksie. Używałem ich też na kilku smartfonach.

Kupując słuchawki HyperX Cloud III z myślą o DTS Headphone:X, trzeba się liczyć z ograniczeniem: dźwięk przestrzenny DTS uzyskamy tylko w Windows i tylko w połączeniu USB-C. W innych konfiguracjach już z tego rozwiązania nie skorzystamy. Dodatkowo na PlayStation 5 można się cieszyć dźwiękiem 3D.

Testując różne konfiguracje połączeniowe, dostrzegłem też pewną specyfikę połączenia USB-C – otóż niekiedy dźwięk wydaje się nieco zbyt cichy, a do tego lekko spłaszczony – takie wrażenia miałem zwłaszcza w połączeniach na Steam Decku lub w smartfonach. Dla odmiany jednak na PlayStation nie mogłem na to narzekać, a brzmienie w połączeniu USB miało odpowiednią moc.

Bardzo dobre wrażenia zapewniały też połączenia przez audio 3,5 mm z PS4 i ze smartfonem. W każdym przypadku sygnał jest mocny i wyraźny.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl

Źródło tekstu: Telepolis.pl