DAJ CYNK

Infinix rzuca konkurencję na glebę. Tak się robi budżetowce (test)

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Testy sprzętu

Fotografia



Infinix w tym przypadku dość oszczędnie podszedł do kwestii aparatów. Pomimo tego, że na ogromnej wyspie znajdują się trzy oczka, tak naprawdę będzie na interesować tylko jedno. Chodzi mi o główny aparat 50 Mpix (f/1.6). Pozostałe to czujnik głębi 2 Mpix (f/2.4) oraz obiektyw SI, które w praktyce na niewiele nam się przydadzą. 

Fotografie robione przez ten model są całkiem przyzwoite. Z pewnością jest lepiej niż się spodziewałem. Zdjęcia zachowują ostrość i możemy dostrzec wiele szczegółów. Jedynie można przyczepić się do kolorów, które wychodzą minimalnie blado. Jednak w tej cenie nie można mieć wszystkiego. 

Za to zdjęcia nocne wychodzą dużo lepiej niż w przypadku niektórych o wiele droższych modeli. To wszystko dzięki dedykowanemu trybowi „supernocnemu”. Sprawia on, że fotografie są jaśniejsze i zobaczymy na nich mniej „szumów”.

Jeśli chodzi o nagrania wideo, dostajemy do dyspozycji rozdzielczość 2K, lecz w zaledwie 30 klatkach na sekundę. Dobrze sprawdza się w przypadkach ujęć statycznych, ale podczas ruchu gubi płynność i ostrość. W celu uzyskania większej płynności ujęć lepiej przełączyć na tryb 1080p w 60 klatkach na sekundę. W nagraniach niestety wyczuwalny jest brak stabilizacji obrazu.

Android 12 z nakładką XOS V10.6


Infinix Note 12 2023 działa na systemie Android 12 z autorską nakładką producenta XOS w wersji 10.6. Już wcześniej miałem okazję poznać ten interfejs, lecz nigdy na dłużej w testowanym smartfonie. Trzeba przyznać, że została zorganizowana z pomysłem. Widać od razu, że ma swój własny, subtelny styl, a producent nie próbował wprowadzać żadnej rewolucji.

Dzięki temu jest czysta, schludna i przejrzysta. Co najważniejsze, nie wprowadza żadnego zamieszania, więc nawet przesiadając się z urządzenia innej marki, nikt nie powinien mieć problemu z obsługą interfejsu. 

Menu i ustawienia działają płynnie, wszystko jest czytelne, lecz zdarzają się bardzo rzadko miejscowe przycinki. Trwają zaledwie ułamek sekundy, ale jeśli użytkownik akurat nie mrugnie, to z pewnością to wyłapie. Nie przeszkadza to jednak w codziennym użytkowaniu. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Własne