DAJ CYNK

Infinix Note 30 Pro – dobrze wyposażony smartfon za małe pieniądze (test)

Marian Szutiak (msnet)

Testy sprzętu

Infinix Note 30 Pro przód w ręce


Interfejs systemowy i aplikacje

Infinix Note 30 Pro pracuje pod kontrolą oprogramowania XOS 13.0, które bazuje na systemie Android 13. Nakładka systemowa wygląda schludnie, ale wymaga przyzwyczajenia. Nie powinni mieć z tym większych problemów posiadacze iPhone’ów, ponieważ widać tu inspirowanie się interfejsem systemu iOS.

Domyślnie główny ekran jest podzielony na pulpity i szufladę ze skrótami do wszystkich aplikacji. Skróty na pulpicie można łączyć w foldery – do wyboru mamy ich klasyczne wersje oraz duże, zajmujące 4 razy więcej miejsca (2 x 2). Na lewo od pulpitów jest ekran z ostatnimi aplikacjami, inteligentnymi scenami oraz dodatkowymi informacjami. Z bocznych krawędzi możemy natomiast „wyciągnąć” Smart Panel.  Zawiera on skróty do wybranych aplikacji i funkcji.

Infinix Note 30 Pro zrzuty - pulpity

Testowany smartfon zawiera dosyć standardowy zestaw opcji personalizacyjnych. Możemy zmienić motyw, tapetę, ikony czy rozmiar czcionek. Z kolei nawigować po systemie możemy za pomocą trzech przycisków ekranowych lub gestów – osobiście preferuję to drugie.

Infinix Note 30 Pro zrzuty - personalizacja interfejsu

W ustawieniach smartfonu znajdziemy menu Bezpieczeństwo i sytuacje awaryjne. W tym miejscu możemy wpisać swoje informacje medyczne (grupa krwi, alergie, leki itp.) oraz kontakty alarmowe. Jest też funkcja Alarmowe SOS, dzięki której można łatwo zadzwonić na numer 112 lub dowolny inny, jaki wpiszemy w ustawieniach.

Infinix Note 30 Pro zrzuty - bezpieczeństwo

Warto też zajrzeć do menu Funkcja specjalna. Znajdziemy tu kilka ciekawych dodatków. Oprócz Smart Panelu, o którym już wspominałem, są też pływające okna, które możemy właczyć dla aplikacji, MemFusion pozwalający rozszerzyć pamięć RAM czy narzędzie, dzięki któremu możemy się zalogować w wybranych aplikacjach na dwóch kontach jednocześnie (XClone).

Infinix Note 30 Pro zrzuty - funkcja specjalna

Smartfon marki Infinix został fabrycznie wyposażony w mieszankę narzędzi systemowych i multimedialnych producenta, klientów podstawowych usług Google oraz dodatków, takich jak Facebook, Instagram czy Messenger. Jest tu również Palm Store (dodatkowy sklep z aplikacjami) oraz Phone Master. Ostatnie narzędzie zbiera w jednym miejscu funkcje pozwalające zarządzać smartfonem, jego kondycją i zainstalowanymi aplikacjami.

Infinix Note 30 Pro zrzuty - aplikacje

Infinix Note 30 Pro to jeden ze smartfonów, w którym da się ustawić harmonogram włączania i wyłączania się urządzenia. Możemy również zaplanować restart telefonu.

Łączność

Smartfon marki Infinix, który jest tematem tej recenzji, pozwala użytkownikom łączyć się ze światem zewnętrznym bezprzewodowo, między innymi za pomocą technologii LTE oraz Wi-Fi 5. Używając obu mogłem bezproblemowa korzystać z Internetu, nie miałem również większych problemów z uzyskaniem zasięgu sieci komórkowej. Te pojawiały się tylko w niektórych miejscach na trasie kolejowej Szczecin – Poznań – Łódź. Używany przeze mnie na co dzień Samsung Galaxy S22 Ultra też w tych miejscach tracił zasięg.

Infinix Note 30 Pro SIM

Skoro już przy sieciach komórkowych jesteśmy, warto odnotować, że Infinix Note 30 Pro obsługuje technologie VoLTE oraz VoWiFi (Wi-Fi Valling) i mogłem z nich korzystać w sieci Orange (karta SIM nju mobile). Przełożyło się to na wysoką jakość połączeń głosowych – razem ze swoim rozmówcą słyszeliśmy się głośno i wyraźnie.

Infinix Note 30 Pro telefonowanie

Do dyspozycji mamy tu również łączność Bluetooth, dzięki której sprawnie i efektywnie łączyłem telefon z bezprzewodowymi słuchawkami, innym smartfonem czy laptopem. Moduł NFC z kolei pozwolił mi płacić zbliżeniowo tym telefonem za zakupy w sklepach. Odbiornik nawigacji satelitarnej i cyfrowy kompas przydadzą się za to do nawigowania po nieznanej okolicy. One również działały podczas testów z oczekiwaną, podobną do konkurencji jakością.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl