iPhone 14 Pro - nudny, absurdalnie drogi i absolutnie genialny (test)
iPhone 14 Pro to kolejna generacja popularnego smartfona firmy Apple. Czy nowy model nadal jest wystarczająco udany, by uzasadnić swoją wyższą cenę?
Internet nie potrzebował dużo czasu, by okrzyknąć iPhone’a 14 Pro smartfonem nudnym i przereklamowanym. Ale czy słusznie? Na papierze nowy flagowiec Apple to nadal bardzo imponujący telefon. Ot, chociażby ze względu na nowy, bardzo wydajny procesor Apple A16 Bionic czy też zaawansowany potrójny aparat z głównym modułem o rozdzielczości 48 Mpix.



Nie zmienia to jednak faktu, że iPhone 14 Pro to smartfon bardzo drogi. Za podstawową wersję ze 128 GB pamięci wewnętrznej trzeba zapłacić bite 6499 zł.
Co w zestawie?
Jak to zwykle bywa u giganta z Cupertino, w pudełku z telefonem znajdziemy bardzo bogaty zestaw handlowy*. Oprócz dokumentacji i kluczyka do tacki SIM dostajemy wyłącznie krótki przewód zakończony z jednej strony złączem USB-C, a z drugiej strony wtyczką Lightning. Ładowarkę trzeba dokupić osobno.
*to żart, gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości
Za wypożyczenie smartfona do testów serdecznie dziękujemy operatorowi sieci Plus. Przy okazji gorąco zachęcamy, zapoznać się z prostym sposobem, by zdobyć nowego iPhone'a 14 Pro bez rujnowania domowego budżetu.
Wygląd zewnętrzny
iPhone 14 Pro wygląda jak… cóż, jak iPhone. Design urządzenia nie zmienił się znacząco względem poprzednich generacji. W zasadzie można nawet pójść o krok dalej i stwierdzić, że nie zmienił się praktycznie w ogóle, nie licząc kilku detali, które wychwyci wyłącznie wprawne oko.
Przedni panel jest płaski i niemal w całości wypełniony wyświetlaczem. Nie dzieje się tu absolutnie nic, jeśli nie liczyć pewnego drobiazgu – otworu na aparat do selfie. A nawet nie tyle „otworu” co „otworów”, bo są dwa. Mamy więc do czynienia z pierwszym iPhonem bez gigantycznego notcha. Jest to zmiana na plus, ponieważ nowe rozwiązanie zajmuje znacznie mniej miejsca.
O ile przód telefonu może jeszcze kojarzyć się z jakimś innym telefonem, tak plecki nie pozostawiają złudzeń co do tego, że mamy do czynienia z iPhonem. Na płaskiej, matowej tafli szkła wyróżniają się tylko dwa elementy: logo z nadgryzionym jabłkiem pośrodku oraz gigantyczna wyspa aparatu w górnym rogu obudowy. Ta ostatnia okaże się z pewnością najbardziej kontrowersyjnym elementem designu. Nie dość, że prezentuje się krzykliwie, to na skutek zastosowania większej matrycy i towarzyszącej jej optyki, całość wystaje poza obręb obudowy na dobrych kilka milimetrów. Ani to ładne, ani praktyczne.
Boczna ramka jest płaska i błyszcząca. Rozmieszczenie elementów sterujących jest identyczne jak w poprzednich generacjach iPhone’a.
Górna krawędź obudowy jest pusta.
Z prawej strony znajdziemy przycisk zasilania
U dołu mamy złącze Lighning i dwa grille skrywające głośnik multimedialny oraz mikrofon.
Z lewej znalazło się miejsce na dwa niezależne przyciski regulacji głośności oraz fizyczny przełącznik trybu cichego.
Wykonanie
iPhone’om można zarzucić dużo, ale pod względem wykonania to prawdziwa ekstraklasa. Przedni i tylny panel pokrywa szkło hartowane firmy Corning, natomiast boczna ramka wykonana została ze stali nierdzewnej. Spasowanie elementów jest wzorowe, natomiast całość w bezpośrednim kontakcie sprawia bardzo ekskluzywne wrażenie. No i telefon może się pochwalić pyło- i wodoszczelnością na poziomie IP68.
Wygoda obsługi
iPhone 14 Pro jest smartfonem kanciastym i ciężkim. Na dodatek ma drobne problemy z wyważeniem, przez co górną część obudowy ciągnie lekko w dół. Sęk jednak w tym, że jest to także telefon wyjątkowo jak na dzisiejsze czasy kompaktowy. Przy wyświetlaczu o przekątnej 6,1” obsługa urządzenia jedną ręką jest bezproblemowa (prawie – wrócimy do tematu przy okazji omawiania interfejsu), a przy tym bez problemu zmieścimy je w kieszeni.
Pewne zastrzeżenia miałbym do lokalizacji przycisków regulacji głośności oraz przełącznika trybu cichego. Z perspektywy osoby praworęcznej znacznie wygodniej by było, gdyby wszystkie elementy sterujące znajdowały się z jednej strony, dzięki czemu nie byłaby potrzebna korekta chwytu, ile razy chcemy sięgnąć do przeciwległej krawędzi urządzenia. Na całe szczęście niewielkie rozmiary telefonu także ten problem znacząco niwelują. Za samą obecność fizycznego suwaka wyciszania należą się natomiast słowa pochwały.
Wyświetlacz
iPhone 14 Pro wyposażony został w panel Super Retina XDR OLED o przekątnej 6,1”. Ekran wyróżnia się niecodzienną rozdzielczością rzędu 1179x2556 pikseli oraz odświeżaniem 120 Hz. Zagęszczenie pikseli wynosi ok. 460 PPI.
Jasność maksymalna |
Temperatura bieli |
Kontrast | Błąd ΔE |
Auto: 1078 cd/m² Ręcznie: 465 cd/m² |
6462K | n/d | Średni: 0.94 Maksymalny: 5,71 |
Zastosowany przez producenta panel jest wysokiej jakości. Czerń i kontrast są perfekcyjne, podobnie jak kąty widzenia. Czytelność w jasnym słońcu wypada wręcz fenomenalnie, co jest zasługą zarówno skutecznej warstwy oleofobowej, jak i wysokiej jakości maksymalnej. Ta ostatnia w naszych pomiarach osiągnęła wartość 1078 nitów.
Wyświetlane kolory prezentują się atrakcyjnie. Ekran może się pochwalić praktycznie perfekcyjną kalibracją w obrębie gamutu sRGB. Dużym atutem jest też obecność funkcji TrueTone, dzięki której balans bieli automatycznie dostosowywany jest do panującego wokół oświetlenia.
Pokrycie gamutów. Od lewej: sRGB / Adobe RGB / DCI-P3
Pomiary sugerują, że bolączką wyświetlacza jest rozpiętość tonalna. Jedynie w przypadku gamutu sRGB możemy liczyć na 97,2 procent pokrycia; dla Adobe RGB i DCI-P3 te wartości to odpowiednio 71,8 i 73,8 procent. Prawdopodobnie jednak jest to kwestia tylko i wyłącznie zastosowanego przez producenta profilu kolorystycznego. Szkoda jedynie, że we własnym zakresie nie możemy go ręcznie zmienić.
Na podkreślenie zasługuje fakt, że iPhone 14 Pro jest pierwszym smartfonem Apple wyposażonym w funkcję Always on Display. Został on jednak zaimplementowany w sposób dość nietypowy. Zamiast minimalistycznego widoku z ograniczoną ilością treści wyświetla on pełny ekran blokady, choć ze zredukowaną jasnością oraz częstotliwością odświeżania. Prywatnie nie jestem fanem tego pomysłu – Always on Display w wydaniu Apple w trakcie testów okazało się zbyt rozpraszające, by skutecznie spełniać swoją funkcję.
Wydajność
Na pokładzie flagowego smartfona Apple znajdziemy autorski układ Apple A16 Bionic. To sześciordzeniowa jednostka wykonana w litografii 4 nm. Składają się na nią dwa wydajne rdzenie Everest o taktowaniu 3,46 GHz oraz cztery energooszczędne Sawtooth taktowane na 2,02 GHz. Dodatkowo dostajemy pięciordzeniowy układ graficzny Apple GPU, 6 GB RAM oraz pamięć wewnętrzną w technologii NVMe.
Wydajność ogólna |
AnTuTu V9 |
Geekbench 5 |
AI Benchmark |
|
Jeden rdzeń |
Wszystkie rdzenie` |
|||
Asus ROG Phone 6 Pro | 1113833 | 1328 | 4126 | 1405 |
ASUS Zenfone 8 | 756677 | 167,7 | ||
ASUS Zenfone 9 | 1082688 | 1317 | 4324 | 1375 |
iPhone 12 mini | 669854 | 1584 | 4039 | - |
iPhone 14 Pro | 943614 | 1886 | 5409 | - |
iPhone SE 3 2022 | 726306 | 1734 | 4566 | - |
Motorola Edge 30 Pro | 962858 | 1203 | 3584 | 253,3 |
Motorola Edge 30 Ultra | 1075374 | 1327 | 4223 | 1355 |
Motorola Moto G200 5G | 825545 | 1012 | 3060 | |
Nubia Redmagic 7 | 1023508 | 1252 | 3838 | 253 |
OnePlus 10T | 1026360 | 1323 | 3994 | 1350 |
OPPO Find x5 Pro | 802481/912850 | 1221 | 3282 | 161 |
Realme GT Neo 3T | 720134 | 1003 | 2675 | 180,1 |
Realme GT2 Pro | 981653 | 1249 | 3339 | 1159 |
Samsung Galaxy S21 | 688005 | 1044 | 3398 | |
Samsung Galaxy S21 FE 5G | 784566 | 1046 | 3270 | 184,7 |
Samsung Galaxy S21 Ultra | 755462 | 1096 | 3505 | 168,9 |
Samsung Galaxy S22 | 862637 | 706 | 3378 | 107,4 |
Samsung Galaxy S22 Ultra | 864815 | 1157 | 3463 | 103,4 |
Samsung Galaxy Z Flip3 5G | 739278 | 1108 | 3603 | |
Samsung Galaxy Z Flip4 | 915188 | 815 | 3903 | 1345 |
Samsung Galaxy Z Fold3 5G | 756721 | 1124 | 3466 | 204,2 |
Samsung Galaxy Z Fold4 | 980541 | 1314 | 3956 | 1350 |
Sony Xperia 1 IV | 818821 | 1137 | 3218 | 510,5 |
Vivo x80 Pro | 1004087 | 1169 | 3562 | 1241 |
Xiaomi 11T | 594711 | 846 | 2909 | 156,5 |
Xiaomi 11T Pro | 694937 | 811 | 3475 | 197,4 |
Xiaomi 12 | 943031 | 1241 | 3502 | 1059 |
Xiaomi 12 Pro | 1002675 | 1244 | 3663 | 1031 |
Xiaomi 12X | 681810 | 974 | 3273 | 130,8 |
Xiaomi Mi 11 Ultra | 796831 | 1130 | 3444 | 135,3 |
Xiaomi Poco F4 GT | 916160 | 1251 | 3655 | 1119 |
Nie będzie zaskoczeniem, jeśli napiszę, że iPhone 14 Pro to jeden z najszybszych smartfonów dostępnych aktualnie na rynku, prawda? Telefon jest bardzo responsywny. Bez problemu radzi sobie z wymagającymi aplikacjami i grami. Czy różnica wydajności względem poprzedniej generacji oraz tańszych 14-ek bez „Pro” w nazwie jest odczuwalna? Niekoniecznie, ale to nie oznacza, że nie warto mieć większego zapasu mocy.
Wydajność w grach |
3D Mark | GFXBench offscreen |
Maksymalna temperatura obudowy [°C] |
||
Wild Life Extreme |
Wild Life Extreme Stress Test |
Aztec Ruins Vulkan High Tier (1440p Offscreen) |
Car Chase (1080p Offscreen) |
||
Asus ROG Phone 6 Pro | 2787 | 94,80% | 3307 | 6102 | 50,9 |
ASUS Zenfone 8 | 1500 | 84,90% | 1934 | 3521 | 46,1 |
ASUS Zenfone 9 | 2766 | 52,90% | 2976 | 6172 | 48 |
iPhone 12 mini | 2183 | 62,80% | 2251,08 | 4072,04 | 45,1 |
iPhone 14 Pro | 3342 | 67,00% | 2692 | 3257 | 44,9 |
iPhone SE 3 2022 | 1838 | 80,20% | 2432,43 | 3959,98 | 45,2 |
Motorola Edge 30 Pro | 2606 | 58,50% | 2555 | 4152 | 47,8 |
Motorola Edge 30 Ultra | 2767 | 50,50% | 2891 | 4892 | 46 |
Motorola Moto G200 5G | 1977 | 4152 | 45 | ||
Nubia Redmagic 7 | 2606 | 99,10% | 3073 | 4456 | 51 |
OnePlus 10T | 2766 | 90,00% | 3304 | 6022 | 47 |
OPPO Find x5 Pro | 2580 | 0,00% | 2952 | 5586 | 47 |
Realme GT Neo 3T | 1245 | 99,50% | 1558 | 3535 | 45,9 |
Realme GT2 Pro | 2527 | 65,40% | 2400 | 5045 | 46,7 |
Samsung Galaxy S21 | 1967 | 61,20% | 1834 | 2898 | 45,3 |
Samsung Galaxy S21 FE 5G | 2007 | 4239 | 49,1 | ||
Samsung Galaxy S21 Ultra | 1813 | 3030 | 48,6 | ||
Samsung Galaxy S22 | 1740 | 68,50% | 1994 | 3295 | 44,1 |
Samsung Galaxy S22 Ultra | 2023 | 64,70% | 1883 | 4267 | 45,8 |
Samsung Galaxy Z Flip3 5G | 1892 | 3563 | 45 | ||
Samsung Galaxy Z Flip4 | 2840 | 44,90% | 2687 | 3303 | 46,6 |
Samsung Galaxy Z Fold3 5G | 1650 | 3798 | 50,5 | ||
Samsung Galaxy Z Fold4 | 2780 | 50,00% | 3237 | 6065 | 47,5 |
Sony Xperia 1 IV | 2409 | 50,80% | 1700 | 2963 | 49,6 |
Vivo x80 pro | 2588 | 76.5%% | 2385 | 5662 | 44,6 |
Xiaomi 11T | 1274 | 2748 | 48,3 | ||
Xiaomi 11T Pro | 49,9 | ||||
Xiaomi 12 | 2508 | 47,20% | 2167 | 5568 | 43 |
Xiaomi 12 Pro | 2585 | 49,80% | 2825 | 5245 | 45,6 |
Xiaomi 12X | 1226 | 68,20% | 1535 | 3434 | 43 |
Xiaomi Mi 11 Ultra | 1991 | 4108 | 56,5 | ||
Xiaomi Poco F4 GT | 2565 | 45,50% | 2996 | 5660 | 46,7 |
Niestety kultura pracy momentami pozostawia nieco do życzenia. Pod obciążeniem telefon potrafi nagrzać się do wysokich temeperatur. Podczas testów temperatura obudowy sięgnęła 44,9 stopni Celsjusza, a więc zaczynało się robić nieprzyjemnie ciepło. Szybko wkradał się także throttling termiczny, który ograniczał wydajność urządzenia o ok. 1/3.
Biometria
Już kilka generacji temu gigant z Cupertino porzucił tradycyjny skaner linii papilarnych, a zamiast tego stosuje zaawansowaną funkcję rozpoznawania twarzy, znaną jako Face ID. Wykorzystuje ona specjalny zestaw sensorów umieszczonych obok kamerki do selfie, dzięki czemu jest dużo bezpieczniejsza niż podobne rozwiązania, które znajdziemy na pokładzie urządzeń z Androidem. Niestety wymusza to konieczność stosowania przez producenta dodatkowego otworu w wyświetlaczu.
Jest też dużo skuteczniejsza. Po zarejestrowaniu twarzy Face ID działa błyskawicznie i niemal nieomylnie. Wystarczy spojrzeć na telefon i po chwili mamy pełny dostęp do urządzenia. Muszę przyznać, przez lata byłem względem tej funkcji mocno sceptyczny, jednak ostatecznie przekonała mnie swoją niezawodnością oraz intuicyjnością. To aktualnie najlepszy system rozpoznawania twarzy, jaki znajdziemy na smartfonach.
Komunikacja
Apple iPhone 14 Pro obsługuje łączność 5G. W wersji dostępnej na rynku polskim posiada także pojedyncze gniazdo karty SIM oraz obsługuje karty eSIM. Do zastosowanego modemu nie mam najmniejszych uwag. W przypadku łączności LTE smartfon bez problemu osiągnął transfer rzędu 236 Mbps (sieć Play), co jest bardzo dobrym rezultatem.
Inne standardy łączności przez telefon to Wi-Fi 6, Bluetooth 5.3 i NFC. Mamy także funkcję lokalizacji wykorzystującą GPS, GLONASS, GALILEO, BDS i QZSS. Wreszcie unikalną cechą nowych iPhone’ów jest obsługa łączności satelitarnej, wykorzystywanej do przesyłania komunikatów alarmowych. Niestety aktualnie funkcja ta nie jest dostępna w Polsce.
Interfejs
iPhone 14 Pro pracuje pod kontrolą systemu iOS 16. Z perspektywy dotychczasowym użytkowników platformy to po prostu stary, dobry iOS, który nie zmienił się znacząco od wielu lat. Osoby zaczynające dopiero swoją przygodę z ekosystemem Apple czeka jednak mały szok kulturowy, ponieważ mimo licznych podobieństw, nadal mamy tu do czynienia z nieco inną filozofią niż w przypadku konkurencyjnego Androida.
Przede wszystkim iOS bardzo mocno stawia na upraszczanie kluczowych czynności. Przez większość czasu potrzebne w danym momencie funkcje i informacje są podsuwane użytkownikowi pod nos. Co więcej, to faktycznie działa, szczególnie jeśli aktywnie korzystamy z reszty ekosystemu Apple.
Oczywiście jest też druga strona medalu. Choć dzisiejszy iOS pozwala swoim użytkownikom na znacznie więcej swobody, niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu, tak nadal jest to system o wiele bardziej restrykcyjny, niż jakakolwiek wariacja na temat Androida. Przykładowo, nie możemy uzyskać dostępu do systemu plików ani zmienić fabrycznego launchera.
Generalnie korzystanie z iOS 16 oceniam bardzo na plus. System dał się poznać jako bardzo intuicyjny i dopracowany. Jego największą bolączką okazała się nawigacja. Po interfejsie w większości poruszamy się za pomocą gestów, jednak te są znacznie bardziej sytuacyjne niż na Androidzie, co momentami powoduje problemy ze spójnością.
Na naganę zasługuje także tendencja projektantów do umieszczenia istotnych elementów interfejsu w pobliżu górnej krawędzi ekranu. Coś takiego miało sens w czasach urządzeń z wyświetlaczami o przekątnej 3,5 alb 4,7”. W przypadku iPhone’a 14 Pro próba naciśnięcia umieszczonej w lewym górnym rogu strzałki wstecz lub ściągnięcia panelu powiadomień jest karkołomna i wymaga ratowania się drugą ręką albo aktywowania co chwilę trybu jednoręcznego. Nie tak to powinno wyglądać.
Wydaje się też, że w dwóch słowach wypadałoby wspomnieć o Dynamic Island, czyli bodaj najgłośniej komentowanej nowości w iPhone’ach 14 Pro. Tyle tylko, że tak naprawdę nie za bardzo jest o czym mówić. Tak, to bardzo fajny sposób na zamaskowanie otworu przedniego aparatu oraz wyświetlanie kontekstowych danych. W praktyce jednak nowa funkcja nie zmienia znacząco sposobu, w jaki korzysta się z urządzenia, a przynajmniej nie zmieniła w moim przypadku.
Dźwięk
Apple iPhone 14 Pro nie posiada gniazda jack. W pudełku nie znajdziemy też stosownego adaptera ani kompatybilnych słuchawek. Telefon wyposażono natomiast w głośniki stereo.
Spisują się one dobrze. Grają głośno, dźwięk jest szczegółowy. Trzeba natomiast zauważyć, że zestrojono je raczej pod kątem zapewnienia klarownych wokali, w związku z czym lepiej sprawdzą się przy oglądaniu filmów niż słuchaniu muzyki.
Aparat
Aplikacja aparatu iPhone’a 14 Pro nie różni się znacząco od tego, co znajdziemy na innych smartfonach, w tym także tych pracujących pod kontrolą systemu Android. Ot, niektóre rozwiązania sprawdzają się niezależnie od ekosystemu. Interfejs jest bardzo intuicyjny; bazuje w większości na czytelnej ikonografii, a najważniejsze funkcje rozmieszczono w sposób logiczny.
Z bardziej nietypowych cech tutejszej aplikacji aparatu wspomnieć warto chociażby o tym, że domyślnie wykorzystuje ona obiektywy szerokokątne, by poszerzyć pole widzenia poza fotografowany aktualnie obszar. Inną ciekawostką jest funkcja Live Photos, a więc nagrywanie krótkich klipów towarzyszących zdjęciom. Użytkownicy bardziej zaawansowani docenią natomiast możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW.
iPhone 14 Pro wyposażony został w potrójny aparat, wspomagany sensorem LiDAR. Najciekawszy jest przede wszystkim główny moduł, który po raz pierwszy wykorzystuje sensor o rozdzielczości 48 Mpix w rozmiarze 1/1,28”. Sparowano go z obiektywem o ogniskowej odpowiadającej 24 mm dla pełnej klatki oraz o przysłonie f/1.8. Dodatkowo mamy tu optyczną stabilizację obrazu (OIS) i to zarówno obiektywu, jak i sensora.
A jak przekłada się to wszystko na jakość zdjęć? To nieco podchwytliwe pytanie. Niestety Apple w dalszym ciągu wykorzystuje w swoich algorytmach przetwarzania obrazu bardzo agresywny filtr wyostrzający, który wydaje się nieco przekreślać korzyści wynikające z lepszego sensora. Zdjęcia owszem, są szczegółowe, jednak w pobliżu krawędzi obiektów i niewielkich elementów nadal znajdziemy mnóstwo artefaktów. Nieco lepiej wygląda to na fotkach w pełnej rozdzielczości, gdzie fabryczna obróbka jest dużo łagodniejsza, a nowy aparat może rozwinąć skrzydła.
Co na pewno zasługuje na pochwałę, to atrakcyjna, naturalna kolorystyka oraz szeroki zakres dynamiki. W tych kategoriach gigant z Cupertino zostawia w tyle większość swoich rywali.
Muszę natomiast przyznać, że nie jestem zachwycony z tego, jak nowy iPhone radzi sobie po zmroku. Od strony technicznej są co prawda szczegółowe, jednak telefon wydaje się trzymać bardzo niskiej ekspozycji, przez co dużo detali ginie w cieniach. Sytuacja nie ratuje nawet tryb nocny, który aktywuje się automatycznie. Co prawda w skrajnych sytuacjach pomaga on wyciągnąć nieco detali z zacienionych obszarów kadru i uzyskać bardziej nasycone kolory, jednak finalny obraz nadal prezentuje się bardzo ponuro.
Moduł ulatraszerokokątny w dalszym ciągu ma rozdzielczość 12 Mpix, natomiast tutejszy obiektyw pozwala uzyskać pole widzenia rzędu 120 stopni, co odpowiada ogniskowej 13 mm dla pełnej klatki. Jest to jedna z lepszych konstrukcji tego typu, z jakimi miałem styczność. Odwzorowanie szczegółów w kadrze wypada zadowalająco, podobnie jak ostrość w centrum kadru. Jasne, także tutaj producent stosuje mocne wyostrzanie na etapie obróbki obrazu, jednak przynosi ono znacznie lepsze rezultaty. Jedynie w pobliżu krawędzi kadru widać pewne zniekształcenia, jednak to normalne zjawisko w przypadku aparatów o tak szerokim polu widzenia.
Co warto podkreślić, tutejszy moduł ultraszerokokątny doskonale radzi sobie w trudnych warunkach oświetleniowych. W przypadku zdjęć wykonywanych pod słońce automatyczny HDR pozwala uzyskać zakres dynamiki, który rzadko widuje się w przypadku konkurencyjnych konstrukcji. Po zmroku natomiast w dalszym ciągu możemy liczyć na ostry obraz bez nadmiernej utraty detali. Jest on co prawda bardzo ciemny, jednak da się w ten sposób uzyskać zadowalające rezultaty.
Aparat tele także ma rozdzielczość 12 Mpix. Charakteryzuje się przy tym wykorzystanie obiektywu z trzykrotnym przybliżeniem, co odpowiada ogniskowej 77 mm dla pełnej klatki. W efekcie doskonale sprawdza się zarówno do fotografowania portretów, jak i detali krajobrazu. Świetnie spisuje się za dnia, pozwalając na uzyskanie rezultatów porównywalnych z główną jednostką. Niestety po zmroku jego użyteczność mocno ogranicza przysłona rzędu f/2.8. W praktyce w słabszych warunkach oświetleniowych można go wykorzystać wyłącznie w parze z trybem nocnym. W innym przypadku telefon automatycznie stosuje cropa z głównej matrycy.
Przedni aparat – szok i niedowierzanie – także ma rozdzielczość 12 Mpix. Jest to też moduł, z którego zadowolony jestem prawdopodobnie najmniej, choć obiektywnie nadal radzi sobie doskonale. Zdjęcia są szczegółowe i dobrze wyeksponowane, aczkolwiek nadmierne wyostrzanie sprawia, że wszystkie niedoskonałości na twarzy modela są rzucają się w oczy bardziej niż w rzeczywistości, co jest w przypadku tego typu konstrukcji cechą niepożądaną. Także tutaj najmocniej daje się we znaki spadek jakości obrazu po zmroku, choć na szczęście zdjęcia wykonane w takich warunkach nadal są całkowicie satysfakcjonujące.
Przykładowe zdjęcia
Aparat główny (48 Mpix)
Aparat ultraszerokokątny
Aparat tele
Aparat przedni
Wideo
iPhone 14 Pro pozwala także na nagrywanie wideo i zaryzykuję stwierdzenie, że radzi sobie z tym jeszcze lepiej niż z robieniem zdjęć. Wykorzystamy do tego tę samą aplikację aparatu, która ma kilka trybów dedykowanych filmowcom, w tym m.in. do nagrywania w zwolnionym tempie oraz uzyskania efektu płytkiej głębi ostrości.
Przy maksymalnych ustawieniach zarejestrujemy materiał HDR w rozdzielczości 4K przy 60 kl./s. Prezentuje się on bardzo dobrze. Szczegółowość stoi na bardzo wysokim poziomie, szumu w kadrze praktycznie nie widać, a na dodatek możemy cieszyć się bardzo skuteczną stabilizacją. Ciężko dostrzec mi jakikolwiek powód, by zredukować rozdzielczość nagrywania do Full HD, jednak nawet wtedy jakość obrazu wypada ponadprzeciętnie dobrze.
Jeśli zdecydujemy się nagrywać po zmroku, iPhone 14 Pro nadal daje radę. Obraz pozostaje szczegółowy, choć momentami może się dawać we znaki spadek ostrości. Większym okazują się jednak refleksy świetlne pochodzące od punktowych źródeł światła, np. ulicznych latarni.
Przednim aparatem również nagramy materiał w rozdzielczości 4K i tutaj mam nieco mieszane uczucia. Co prawda szczegółowość zarejestrowanego w ten sposób obrazu wypada dobrze, a jakość audio nagranego wbudowanymi mikrofonami jest wybitna, tak kamerka do selfie ma ewidentne problemy z odwzorowaniem kolorów. Na nagraniach gubią się przejścia tonalne, a zamiast tego mamy duże plamy w tych samych odcieniach. Nie wygląda to zbyt ładnie, a już na pewno zdradza, że mamy do czynienia z nagraniem zarejestrowanym smartfonem.
Bateria
iPhone 14 Pro posiada na pokładzie akumulator o pojemności 3200 mAh. Trochę mało jak na dzisiejsze standardy, choć i tak lepiej niż w przypadku poprzednich generacji. Niestety ze względu na ograniczenia wykorzystywanego przez nas narzędzia nie mogłem przeprowadzić pełnego testu wytrzymałości akumulatora, jednak według moich obserwacji takie ogniwo potrafi zapewnić energii na cały dzień intensywnego korzystania z urządzenia.
Wynik lepszy niż można by oczekiwać na podstawie samych cyferek, aczkolwiek trzeba też brać poprawkę, że bohater testu jest dość wrażliwy na to, w jaki sposób z niego korzystamy. W związku z tym wahania w kontekście czasu pracy na jednym ładowaniu mogą się okazać bardzo duże.
O ile jednak wytrzymałość akumulatora określiłbym jako zadowalającą, tak pod względem ładowania nowy iPhone nieco rozczarowuje. Maksymalna moc ładowania to raptem 20 W w trybie przewodowym. Warto podkreślić, że stosownej ładowarki nie znajdziemy w zestawie, a do tego potrzebujemy przewodu Lightning, od którego odchodzi powoli nawet samo Apple. Na szczęście mamy także ładowanie bezprzewodowe i to zarówno w standardzie Qi o mocy 7,5 W, jak i w autorskiej technologii MagSafe o maksymalnej mocy 15 W.
Podsumowanie
iPhone 14 Pro to smartfon nudny, wtórny i absurdalnie wyceniony. Z taką tezą można się spotkać w Internecie i, cóż, trudno się z nią nie zgodzić. To jednak nie zmienia faktu, że nowy flagowiec z Cupertino to doskonały sprzęt, który robi to co ma robić i robi to bardzo dobrze.
O zaletach urządzenia można by mówić długo. Na pewno wiele osób pokocha telefon za rewelacyjne wykonanie oraz system iOS, z którego naprawdę można korzystać z przyjemnością, o ile tylko potrafimy bezkrytycznie przyjąć filozofię Apple. Sam jednak szczególne pochwały chciałbym skierować pod adresem akumulatora, który wreszcie potrafi zapewnić sensowny czas pracy na jednym ładowaniu.
A co z resztą nowości? Cóż… są. Raczej trudno ekscytować się wyższą wydajnością, kiedy już poprzednie generacje zapewniają jej więcej niż ktokolwiek mógłby wykorzystać. Dynamic Island to fajny trik, który jednak nie wiele zmienia w sposobie korzystania z urządzenia. A nowy aparat? Jest w porządku, jednak mam wrażenie, że producent podciął mu nieco skrzydła swoim algorytmem obróbki obrazu. A, no i jest łączność satelitarna, z której i tak w Polsce nie skorzystamy. Jasne, każdy z tych elementów stanowi jakąś wartość dodaną, ale trudno się nimi ekscytować, mając na uwadze, o ile droższy jest iPhone 14 Pro od swojego poprzednika.
Jest też kilka rzeczy, które mi się nie podobało. Wystający aparat to drobiazg, który jednak w trakcie testów okazał się bardzo irytujący. Dużo większym problemem była jednak kwestia ładowania – zarówno w kontekście konieczności korzystania w tym celu dedykowanego przewodu Lightning, jak i braku wsparcia dla jakiejkolwiek technologii szybkiego ładowania (bo 20 W na takie miano zdecydowanie nie zasługuje). No i jest system iOS, którego restrykcyjność w dalszym ciągu może odrzucać niektórych użytkowników.
Oczywiście słowem wypadałoby też wspomnieć o temacie wsparcia, bo choć wykracza to nieco poza przedmiot naszych testów, to jednak ma wpływ na rynkową wartość urządzenia. No i nie da się ukryć, że perspektywa pięciu czy sześciu lat aktualizacji oprogramowania to mocny atut na rzecz nowego iPhone’a.
że iPhone 14 Pro to kawał świetnego sprzętu, któremu niewiele brakuje do ideału. Czy warto płacić za niego 6499 zł? Sam nie wierzę, że to piszę, ale tak. Na tle kosmicznych cen, jakie osiągają flagowce innych producentów, wcale nie jest to taka absurdalna kwota – oczywiście przy założeniu, że faktycznie zależy nam na iPhone’ie.
Ocena końcowa: 9/10
Plusy:
- Bardzo dobra jakość wykonania
- Wysoka wydajność
- Wysokiej klasy wyświetlacz
- Kompaktowe wymiary
- Dopracowany i intuicyjny interfejs
- Lepszy niż u poprzedników czas pracy na jednym ładowaniu
- Wodoszczelna obudowa (IP68)
- Rewelacyjna jakość wideo z głównego aparatu
Minusy:
- Wysoka cena
- Brak obsługi szybkiego ładowania
- Złącze Lightning zamiast USB-C
- Kilka archaizmów w interfejsie
- Nadmiernie wyostrzone zdjęcia
- System iOS dla niektórych użytkowników może się okazać zbyt restrykcyjny
- Wysoka temperatura obudowy pod obciążeniem
Za wypożyczenie smartfona do testów serdecznie dziękujemy operatorowi sieci Plus. Przy okazji gorąco zachęcamy, zapoznać się z prostym sposobem, by zdobyć nowego iPhone'a 14 Pro bez rujnowania domowego budżetu.