DAJ CYNK

iPhone 14 Pro - nudny, absurdalnie drogi i absolutnie genialny (test)

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Aparat

Aplikacja aparatu iPhone’a 14 Pro nie różni się znacząco od tego, co znajdziemy na innych smartfonach, w tym także tych pracujących pod kontrolą systemu Android. Ot, niektóre rozwiązania sprawdzają się niezależnie od ekosystemu. Interfejs jest bardzo intuicyjny; bazuje w większości na czytelnej ikonografii, a najważniejsze funkcje rozmieszczono w sposób logiczny.

Apple iPhone 14 Pro - test

Z bardziej nietypowych cech tutejszej aplikacji aparatu wspomnieć warto chociażby o tym, że domyślnie wykorzystuje ona obiektywy szerokokątne, by poszerzyć pole widzenia poza fotografowany aktualnie obszar. Inną ciekawostką jest funkcja Live Photos, a więc nagrywanie krótkich klipów towarzyszących zdjęciom. Użytkownicy bardziej zaawansowani docenią natomiast możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW.

iPhone 14 Pro wyposażony został w potrójny aparat, wspomagany sensorem LiDAR. Najciekawszy jest przede wszystkim główny moduł, który po raz pierwszy wykorzystuje sensor o rozdzielczości 48 Mpix w rozmiarze 1/1,28”. Sparowano go z obiektywem o ogniskowej odpowiadającej 24 mm dla pełnej klatki oraz o przysłonie f/1.8. Dodatkowo mamy tu optyczną stabilizację obrazu (OIS) i to zarówno obiektywu, jak i sensora.

A jak przekłada się to wszystko na jakość zdjęć? To nieco podchwytliwe pytanie. Niestety Apple w dalszym ciągu wykorzystuje w swoich algorytmach przetwarzania obrazu bardzo agresywny filtr wyostrzający, który wydaje się nieco przekreślać korzyści wynikające z lepszego sensora. Zdjęcia owszem, są szczegółowe, jednak w pobliżu krawędzi obiektów i niewielkich elementów nadal znajdziemy mnóstwo artefaktów. Nieco lepiej wygląda to na fotkach w pełnej rozdzielczości, gdzie fabryczna obróbka jest dużo łagodniejsza, a nowy aparat może rozwinąć skrzydła. 

Apple iPhone 14 Pro - test


Co na pewno zasługuje na pochwałę, to atrakcyjna, naturalna kolorystyka oraz szeroki zakres dynamiki. W tych kategoriach gigant z Cupertino zostawia w tyle większość swoich rywali.

Muszę natomiast przyznać, że nie jestem zachwycony z tego, jak nowy iPhone radzi sobie po zmroku. Od strony technicznej są co prawda szczegółowe, jednak telefon wydaje się trzymać bardzo niskiej ekspozycji, przez co dużo detali ginie w cieniach. Sytuacja nie ratuje nawet tryb nocny, który aktywuje się automatycznie. Co prawda w skrajnych sytuacjach pomaga on wyciągnąć nieco detali z zacienionych obszarów kadru i uzyskać bardziej nasycone kolory, jednak finalny obraz nadal prezentuje się bardzo ponuro.

Moduł ulatraszerokokątny w dalszym ciągu ma rozdzielczość 12 Mpix, natomiast tutejszy obiektyw pozwala uzyskać pole widzenia rzędu 120 stopni, co odpowiada ogniskowej 13 mm dla pełnej klatki. Jest to jedna z lepszych konstrukcji tego typu, z jakimi miałem styczność. Odwzorowanie szczegółów w kadrze wypada zadowalająco, podobnie jak ostrość w centrum kadru. Jasne, także tutaj producent stosuje mocne wyostrzanie na etapie obróbki obrazu, jednak przynosi ono znacznie lepsze rezultaty. Jedynie w pobliżu krawędzi kadru widać pewne zniekształcenia, jednak to normalne zjawisko w przypadku aparatów o tak szerokim polu widzenia.

Co warto podkreślić, tutejszy moduł ultraszerokokątny doskonale radzi sobie w trudnych warunkach oświetleniowych. W przypadku zdjęć wykonywanych pod słońce automatyczny HDR pozwala uzyskać zakres dynamiki, który rzadko widuje się w przypadku konkurencyjnych konstrukcji. Po zmroku natomiast w dalszym ciągu możemy liczyć na ostry obraz bez nadmiernej utraty detali. Jest on co prawda bardzo ciemny, jednak da się w ten sposób uzyskać zadowalające rezultaty.

Aparat tele także ma rozdzielczość 12 Mpix. Charakteryzuje się przy tym wykorzystanie obiektywu z trzykrotnym przybliżeniem, co odpowiada ogniskowej 77 mm dla pełnej klatki. W efekcie doskonale sprawdza się zarówno do fotografowania portretów, jak i detali krajobrazu. Świetnie spisuje się za dnia, pozwalając na uzyskanie rezultatów porównywalnych z główną jednostką. Niestety po zmroku jego użyteczność mocno ogranicza przysłona rzędu f/2.8. W praktyce w słabszych warunkach oświetleniowych można go wykorzystać wyłącznie w parze z trybem nocnym. W innym przypadku telefon automatycznie stosuje cropa z głównej matrycy.

Apple iPhone 14 Pro - test


Przedni aparat – szok i niedowierzanie – także ma rozdzielczość 12 Mpix. Jest to też moduł, z którego zadowolony jestem prawdopodobnie najmniej, choć obiektywnie nadal radzi sobie doskonale. Zdjęcia są szczegółowe i dobrze wyeksponowane, aczkolwiek nadmierne wyostrzanie sprawia, że wszystkie niedoskonałości na twarzy modela są rzucają się w oczy bardziej niż w rzeczywistości, co jest w przypadku tego typu konstrukcji cechą niepożądaną. Także tutaj najmocniej daje się we znaki spadek jakości obrazu po zmroku, choć na szczęście zdjęcia wykonane w takich warunkach nadal są całkowicie satysfakcjonujące.

Przykładowe zdjęcia

Aparat główny (48 Mpix)

Aparat ultraszerokokątny

Aparat tele

Aparat przedni

Wideo

iPhone 14 Pro pozwala także na nagrywanie wideo i zaryzykuję stwierdzenie, że radzi sobie z tym jeszcze lepiej niż z robieniem zdjęć. Wykorzystamy do tego tę samą aplikację aparatu, która ma kilka trybów dedykowanych filmowcom, w tym m.in. do nagrywania w zwolnionym tempie oraz uzyskania efektu płytkiej głębi ostrości.

Apple iPhone 14 Pro - test

Przy maksymalnych ustawieniach zarejestrujemy materiał HDR w rozdzielczości 4K przy 60 kl./s. Prezentuje się on bardzo dobrze. Szczegółowość stoi na bardzo wysokim poziomie, szumu w kadrze praktycznie nie widać, a na dodatek możemy cieszyć się bardzo skuteczną stabilizacją. Ciężko dostrzec mi jakikolwiek powód, by zredukować rozdzielczość nagrywania do Full HD, jednak nawet wtedy jakość obrazu wypada ponadprzeciętnie dobrze.

Jeśli zdecydujemy się nagrywać po zmroku, iPhone 14 Pro nadal daje radę. Obraz pozostaje szczegółowy, choć momentami może się dawać we znaki spadek ostrości. Większym okazują się jednak refleksy świetlne pochodzące od punktowych źródeł światła, np. ulicznych latarni. 

Przednim aparatem również nagramy materiał w rozdzielczości 4K i tutaj mam nieco mieszane uczucia. Co prawda szczegółowość zarejestrowanego w ten sposób obrazu wypada dobrze, a jakość audio nagranego wbudowanymi mikrofonami jest wybitna, tak kamerka do selfie ma ewidentne problemy z odwzorowaniem kolorów. Na nagraniach gubią się przejścia tonalne, a zamiast tego mamy duże plamy w tych samych odcieniach. Nie wygląda to zbyt ładnie, a już na pewno zdradza, że mamy do czynienia z nagraniem zarejestrowanym smartfonem.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne