DAJ CYNK

Pokochałbym te słuchawki, gdyby nie jeden detal. Test Jabra Elite 10

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)


Jabra Elite 10 to stylowe słuchawki TWS klasy premium. Czy warto je kupić?

Podsumowanie | Ocena końcowa: 9/10

Jabra Elite 10 to takie słuchawki, w których trudno doszukać się jakiejkolwiek oczywistej wady. Pod względem komfortu noszenia i jakości wykonania to absolutna czołówka. Redukcja szumów też pozytywnie zaskoczyła mnie swoją skutecznością – podobnie zresztą jak wytrzymałość akumulatora. No i mamy tu bodaj najlepszy mikrofon, jak kiedykolwiek zamontowano w TWS-ach. 

Paradoksalnie najsłabiej wypada tutaj jakość dźwięku, ale w tym przypadku to „najsłabiej” nadal wypada lepiej niż u wielu rywali za podobne pieniądze. Mówiąc krótko, producentowi udało się stworzyć wyważony produkt, który świetnie wypada w praktycznie każdej kategorii. Z naszej strony pełna rekomendacja.

Plusy:

  • Wybitnie wygodne
  • Najlepszy w swojej kategorii mikrofon
  • Bardzo skuteczna aktywna redukcja szumów
  • Wytrzymały akumulator
  • Elegancki design i wysoka jakość wykonania
  • Rozbudowana aplikacja
  • Fizyczne przyciski
  • Działający multipoint
  • Odporność na zachlapania
  • Przyjemne brzmienie (po użyciu korektora)
  • Obsługa ładowania bezprzewodowego\
  • Symulacja dźwięku przestrzennego ze śledzeniem ruchów głowy

Minusy:

  • Bez korektora grają najwyżej przeciętnie
  • Niecodzienny kształt tulejek i tipsów może utrudniać znalezienie zamienników
  • Ubogi zestaw obsługiwanych kodeków

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)

Jabra Elite 10 – słuchawki klasy premium

W przeszłości słuchawki firmy Jabra kilkukrotnie dały się poznać jako wzór do naśladowania, jeśli chodzi o skuteczne balansowanie między szeroko rozumianymi komfortem i funkcjonalnością a dobrą jakością dźwięku. Sam przez długi czas korzystałem z modelu Elite 85t jako moich głównych słuchawek do chodzenia po mieście i do dziś uważam je za jedną z lepszych propozycji w swojej klasie.

Lata jednak mijają, a kto nie idzie naprzód, ten się cofa. Dlatego w ofercie producenta pojawił się nowy flagowy model: Jabra Elite 10. Czy okażą się równie udane, co poprzednicy? Oby, bo ich cena nie jest szczególnie niska. W sklepach trzeba zapłacić za nie 999 zł.

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)

Zawartość zestawu

W pudełku oprócz słuchawek i etui ładującego znajdziemy krótki przewód USB-C, tipsy w czterech rozmiarach oraz dokumentację.

Wygląd i wykonanie

Jabra Elite 10 kontynuują stylistykę znaną z tańszych urządzeń producenta. Prezentują się skromnie, ale elegancko i wyróżniają się na tle konkurencji. Pod tym względem pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne.

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)

Kopułki mają owalny, nieco nieregularny kształt. Wizualnie trochę „odchudzają” ją przyciski umieszczone po zewnętrznej stronie obudowy, na których umieszczono dyskretne logo producenta.

Praktycznie cała obudowa z wyjątkiem przycisków pokryta została matowym, gumowanym tworzywem. Jest ono bardzo przyjemne w dotyku i faktycznie daje wrażenie obcowania z produktem klasy premium. Nie dam sobie głowy uciąć, czy na pewno dobrze zniesie kilka lat używania oraz kontaktu ze skórą i potem, niemniej przez okres testów słuchawki przeszły wręcz wzorowo. Trzeba przyznać, bardzo skutecznie maskują ślady używania.

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)


Tulejki mają niecodzienny trójkątny kształt i są bardzo krótkie. Niestety dostęp do komory przetwornika wydaje się być niezabezpieczony, więc musimy polegać na siateczkach bezpośrednio w tipsach. 

A skoro o nich mowa, silikonowe nakładki również prezentują się nietypowo. Przede wszystkim są asymetryczne, więc przy zdejmowaniu ich i ponownym zakładaniu trzeba bardzo pilnować, w którą stronę są obrócone. Radzę też uważać, by ich przypadkiem nie zgubić, ponieważ bez dodatkowych adapterów raczej nie zamontujemy tutaj alternatywnych tipsów firm trzecich.

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)

Warto wspomnieć, że słuchawki mogą się pochwalić odpornością na zachlapania na poziomie IP57. Popływać to w nich raczej nie popływamy, ale za to można bez obaw korzystać z nich nawet w trakcie mocnej ulewy.

Etui ładujące ma dość niecodzienny kształt z mocno zaokrąglonym spodem. Jest ono nieco dłuższe niż bym sobie tego życzył (6.5 cm), jednak bez problemu mieści się do małej kieszonki jeansów. Na plus fakt, że nie ma tu żadnych ostrych krawędzi. Mamy za to dwie diody, sygnalizujące aktualny stan baterii etui (zewnętrzna) i słuchawek (wewnętrzna) oraz port USB-C do ładowania.

Pod względem wykonania również nie mam do etui zastrzeżeń. Jest solidne, zawias pracuje gładko i bez luzów, a materiały są przyjemne w dotyku. Ewentualnie można zarzucić, że tutejszy plastik ma lekką tendencję do palcowania i przecierania, ale naprawdę byłoby to szukanie na siłę.

Wygoda

Testowany model to prawdopodobnie najwygodniejsze dokanałowe TWS-y, jakie było mi dane sprawdzić. Słuchawki nie uwierały nawet podczas bardzo długich sesji i podejrzewam, że może być to zasługa nie tylko kształtu, ale i zastosowanego delikatnego materiału. Jednocześnie całość w uchu trzymała się stabilnie, aczkolwiek ze względu na płytką aplikację raczej unikałbym uprawiania w Elite 10 sportu.

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)

Oczywiście trzeba pamiętać, że kwestia komfortu to sprawa mocno indywidualna i duże znaczenie ma tutaj kształt uszu. Na całe szczęście producent dołączył w zestawie cztery pary tipsów w różnych rozmiarach, więc większość użytkowników powinna być w stanie dopasować je do swoich potrzeb.

Aktywna redukcja hałasu (ANC)

Jabra Elite 10 wyposażone zostały w zaawansowany system aktywnej redukcji hałasu (ANC), co w tej klasie sprzętu jest standardem. Testowany model wyróżnia się jednak wysoką skutecznością w eliminowaniu dźwięków otoczenia. Jeśli uda nam się złapać dobrego seala, słuchawki bez problemu wycinają większość jednostajnych hałasów, takich jak szum przejeżdżających samochodów. Jadąc tramwajem mogłem cieszyć się absolutną ciszą, co nawet w przypadku słuchawek z tego segmentu bywa sporym wyzwaniem. Na pewno nastąpił tutaj gigantyczny postęp względem modelu Elite 85t.

Oczywiście mamy tutaj także tryb dźwięków otoczenia. Ten również wypada dobrze. Co prawda głosy z zewnątrz są nieco przytłumione i mają tendencję do zlewania się w całość, jednak brzmią bardzo naturalnie. Po chwili przyzwyczajenia byłem w stanie bez problemu rozpoznawać kierunek i odległość, z której dochodziły poszczególne dźwięki, co jest szczególnie istotne, jeśli chcemy w Elite 10 np. jeździć na rowerze.

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)

Łączność

Słuchawki wykorzystują łączność Bluetooth 5.3. Mamy tu także obsługę standardów Google Fast Pair i Swift Pair oraz w pełni funkcjonalny Multipoint, pozwalający na jednoczesne podłączenie dwóch urządzeń. 

Sama jakość połączenia była perfekcyjna i nie odnotowałem podczas testów żadnych problemów z tym związanych.

Obsługa i aplikacja

Słuchawki wyposażono w fizyczne przyciski, co jest miłą odmianą w porównaniu z gestami dotykowymi u większości konkurentów. Korzysta się z nich bardzo wygodnie, poszczególne funkcje rozmieszczono intuicyjnie, a przypadkowe kliknięcia zdarzają się rzadko.

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)


Aplikacja Jabra Sound+, którą znajdziemy w Sklepie Play i App Store, niezbędna nie jest, ale warto ją zainstalować. Przede wszystkim daje nam dostęp do equalizera, który w przypadku tego konkretnego modelu jest bardzo przydatny. Oprócz tego możemy z jej poziomu spersonalizować działanie przycisków, tryb ANC oraz aktywować dźwięk przestrzenny z wykorzystaniem funkcji Dolby Head Tracking (do czego jeszcze wrócę). 

Tak naprawdę opcji jest dużo, dużo więcej, a sama aplikacja jest jedną z bardziej rozbudowanych, z jakimi miałem do czynienia. Do tego ma czytelny interfejs, a do pełni szczęścia zabrakło wyłącznie obsługi w języku polskim.

Jakość dźwięku

Odsłuchy miały miejsce z włączonym ANC i przy domyślnych ustawieniach sprzętu. Punktem odniesienia były słuchawki Technics EAH-AZ60M2. Playlistę z utworami testowymi można znaleźć tutaj.

Jabra Elite 10 obsługują wyłącznie podstawowe kodeki, tj. SBC i AAC. Szkoda, że w słuchawkach tej klasy zabrakło bardziej zaawansowanych rozwiązań, np. aptX i LDAC, jednak nie powinno to mieć decydującego wpływu na jakość dźwięku.

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)

A skoro o tym mowa, jak Jabra Elite 10 grają? Niestety niezbyt dobrze – przynajmniej zaraz po wyjęciu z pudełka. Mamy tu do czynienia z rozjaśnionym brzmieniem, praktycznie pozbawionym basu, za to skupionym na wyższej średnicy. Przywodzi to na myśl słuchanie muzyki z głośników w laptopie. Ogólnie rzecz biorąc, na temat fabrycznego strojenia nie mam do powiedzenia właściwie nic dobrego.

Jak wspomniałem, przy domyślnych ustawieniach basu praktycznie nie uświadczymy. Znika on na dalszym planie i ginie gdzieś za średnicą oraz wysokimi tonami. Można próbować wyciągnąć go korektorem i warto to zrobić. Co prawda niskie tony w wydaniu Jabra Elite 10 to raczej takie misiowate, powolne granie, ale robią robotę. Dodają całemu przekazowi ciepła i są bardzo przyjemne w odbiorze. Szkoda tylko, że wielu użytkowników w ogóle ich nie usłyszy.

Średnica jest klarowna i wybija się na pierwszy plan. Przydatne podczas rozmów telefonicznych, niekoniecznie podczas słuchania muzyki. Niestety nie nazwałbym jej szczególnie rozdzielczą – odwzorowanie detali jest OK, ale nic więcej. Wokalom brakuje natomiast naturalnego ciepła, choć to akurat problem, który stosunkowo łatwo rozwiązać, podbijając nieco basy w korektorze.

Wysokie tony w przeciwieństwie do basów są słyszalne, nawet jeśli również muszą ustąpić pola średnicy. Są nieco metaliczne, jednak generalnie wybrzmiewają w sposób naturalny, są zróżnicowane i nie są przesadnie natarczywe, co ratuje nieco sytuację podczas słuchania muzyki przy domyślnych ustawieniach. Generalnie jest to pasmo, które z jednej strony nie przykuwa szczególnie uwagi słuchacza, a jednocześnie wypada chyba najlepiej z całej reszty.

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)

Jak wspomniałem, powyższy opis dotyczy odsłuchu przy domyślnych ustawieniach. Okazuje się jednak, że Jabra Elite 10 można stosunkowo łatwo „odratować” korektorem. Ręczne podbicie niskich tonów lub wybór presetu „Smooth” w aplikacji Jabra Sound+ (sam preferuję tę drugą opcję) zmienia charakter dźwięku nie do poznania. W miejsce grania rodem z laptopa dostajemy ciepłe, muzykalne brzmienie o relaksacyjnym zacięciu. Nie jest to jest to gigantyczna różnica, ale wystarczy, by testowany model można było nazwać słuchawkami dobrze grającymi. Nie wybitnie, a po prostu dobrze.

W dwóch słowach warto też wspomnieć o technologiach Dolby Atmos i Dolby Head Tracking, które zapewniają wyjątkowo udaną symulację dźwięku przestrzennego, uwzględniającą śledzenie ruchów głowy. Jest to raczej ciekawostka, jednak uzyskane rezultaty są bardzo OK, o ile lubimy dźwięk w stylu niedrogiego kina domowego. Fajna sprawa do oglądania filmów, niekoniecznie do słuchania muzyki.

Mikrofon

Producent chwali się, że swoje flagowe słuchawki wyposażył aż w sześć mikrofonów w miejsce standardowych czterech. Czy „więcej” znaczy „lepiej”? Cóż… tak. Dźwięk rejestrowany przez Jabra Elite 10 brzmi wyjątkowo naturalnie. Nadal nie jest to może jakość radiowa, jednak nie ma tutaj praktycznie w ogóle metalicznego tembru, charakterystycznego dla słuchawek TWS. Zamiast tego mamy do czynienia z przyjemną, ciepłą barwą oraz niezłym zakresem dynamiki i to przy zachowaniu wysokiej klarowności.

Jabra Elite 10 - słuchawki idealne, pogrążone przez jeden detal (test)

Bateria

Według oficjalnej specyfikacji Jabra Elite 10 mają zapewnić 6 godzin słuchania muzyki z włączonym ANC i dodatkowe 21 godzin po uwzględnieniu etui ładującego. Z moich obserwacji wynika, że liczby te są zgodne z rzeczywistością. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że producent mógł je nieco zaniżyć, a tak naprawdę wypadają lepiej. Tak czy inaczej po ładowarkę nie będzie trzeba sięgać zbyt często.

Do ładowania można wykorzystać standardowy przewód USB-C lub skorzystać z ładowania bezprzewodowego w standardzie Qi.

Dla kogo?

Jabra Elite 10 mogę polecić w zasadzie każdemu. Docenią je jednak przede wszystkim osoby, które przez słuchawki dużo rozmawiają i chciałyby kupić model, który sprawdzi się podczas codziennego biegania po mieście lub kilkugodzinnych sesji słuchania muzyki (albo podcastów – jak kto lubi).  

Słuchawki do testów udostępniła firma Jabra.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne