DAJ CYNK

Jabra Elite 4 - tańsze słuchawki nie mają sensu (test)

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Jabra Elite 4 - test


Jabra Elite 4 to niedrogie słuchawki TWS ze skutecznym systemem redukcji szumów (ANC). Czy warto je kupić? Sprawdzamy!

Podsumowanie | Ocena końcowa: 8/10

Jabra Elite 4 to słuchawki, które stoją niejako okrakiem pomiędzy półką budżetową oraz segmentem premium. Co jednak bardziej istotne, wychodzą na tym bardzo dobrze. Skuteczny system ANC w cenie poniżej 500 zł to w dalszym ciągu rzadkość i duży atut testowanego modelu. Dodajmy do tego przyzwoitą jakość dźwięku oraz niezłą ergonomię i dostajemy sprzęt, na który faktycznie warto wydać pieniądze. Oczywiście o ile nie mamy problemu z głęboką aplikacją oraz sporadycznymi problemami z połączeniem. 

Generalnie jednak niewielkie potknięcia nie zmienią tego, że Jabra Elite 4 to słuchawki bardzo udane. Jeśli nie w smak Wam wydawanie blisko 1000 zł na modele premium, a mimo to chcecie posłuchać muzyki lub ulubionego podcastu w ciszy, będą one doskonałym wyborem.

Plusy:

  • Skuteczna funkcja aktywnej redukcji hałasu (ANC)
  • Świetny mikrofon
  • Funkcja Multipoint
  • Stabilnie leżą w uchu
  • Dopracowana aplikacja
  • Niezła jakość dźwięku w kontekście do ceny
  • Rozsądna cena
  • Dobry czas pracy na jednym ładowaniu

Minusy:

  • Sporadyczne problemy z połączeniem
  • Długie tulejki mogą uwierać niektórych użytkowników
  • Brak siateczki zabezpieczającej komorę przetwornika

Jabra Elite 4 - test

Jabra Elite 4 – niedrogie słuchawki z ANC

Jabra Elite 4 to nowe słuchawki TWS w ofercie duńskiej marki. Choć w znacznej mierze bazują one na modelu Elite 3 z 2021 roku, to wprowadzają względem niego kilka istotnych usprawnień. Najważniejszym z nich jest dodanie funkcji aktywnej redukcji szumów (ANC), co w przypadku sprzętu za 469 zł może się okazać istotną zaletą.

Jabra Elite 4 - test

Słuchawki sprzedawane są w zestawie z krótkim przewodem USB-C oraz trzema parami tipsów w rozmiarach S, M i L.

Ja to już gdzieś widziałem…

Z wyglądu Jabra Elite 4 praktycznie nie różnią się od pozostałych modeli z serii Elite, co osobiście uważam za zaletę. To minimalistyczne dokanałówki z charakterystycznymi długimi tulejkami oraz trójkątną kopułką. Co warto już w tym miejscu pochwalić, słuchawki są malutkie i po włożeniu do uszu praktycznie w ogóle z nich nie wystają, a więc nie ma ryzyka, że będziemy wyglądać jak kosmita.

Jabra Elite 4 - test


Same tulejki oprócz tego, że są długie, są także okrągłe i w żadne sposób niezabezpieczone przed brudem. Siateczki nie znajdziemy ani na słuchawce, ani na tipsach, co może się negatywnie odbić na żywotności sprzętu.

Jabra Elite 4 - test

Same słuchawki wykonane zostały w całości z plastiku. Tworzywo wydaje się przyzwoitej jakości i jest przyjemne w dotyku. Na wysokim poziomie stoi też spasowanie elementów.

Jabra Elite 4 - test


Nieco gorsze wrażenia sprawia etui słuchawek. Jest ono niewielkich rozmiarów i charakteryzuje się zaokrąglonym kształtem, dzięki czemu łatwo zmieścić je w każdej kieszeni (np. małej kieszonce jeansów). Wykonano je najprawdopodobniej z tego samego tworzywa co słuchawki, jednak spasowanie elementów stoi o oczko niżej, m.in. ze względu na wyraźnie wyczuwalny luz przy zawiasie. Mówiąc krótko, etui to główny element, który przypomina nam, że mamy do czynienia z produktem z półki średniej.

Stabilne jak skała

Powiem tak: komfort noszenia Jabra Elite 4 może być zarówno jedną z ich największych zalet, jak i najpoważniejszą wadą. Generalnie opowiadam się za tą pierwszą opcją, ale po kolei.

Jak wspomniałem, mamy tu do czynienia z konstrukcją dokanałową bez dodatkowych wypustek (takich jak np. w AirPodsach), ale za to z długimi tulejkami. To oznacza głęboką aplikację, dzięki czemu słuchawki trzymają się w uszach bardzo stabilnie i w większości przypadków dobrze wypełniają kanał słuchowy. Dostajemy więc jedne z nielicznych TWS-ów, w których można komfortowo uprawiać sport i nie trzeba co chwila poprawiać ich w uchu. Dodatkowo Elite 4 mogą się pochwalić ponadprzeciętną pasywną izolacją od otoczenia. Osobiście uważam to wszystko za olbrzymi atut.

Ale nie da się ukryć, że Jabra Elite 4 wymagają trochę przyzwyczajenia. To nie są jedne z tych słuchawek, w których można siedzieć kilka godzin i zapomnieć, że ma się je w uszach. Wręcz przeciwnie – u osób nieprzyzwyczajonych do dokanałówek lub z „niekompatybilnymi” kanałami słuchowymi dyskomfort może pojawić się już po kilku minutach.

Jabra Elite 4 - test

Jak już wcześniej kilka razy wspomniałem, jedną z cech wyróżniających Jabra Elite 4 na tle konkurencji jest funkcja aktywnej redukcji szumów (ANC). Choć teoretycznie tego typu rozwiązania znajdziemy w słuchawkach znacznie tańszych, ich skuteczność jest zwykle symboliczna i nie radzą sobie z niczym, co nie jest cichym, jednostajnym szumem. 

Testowany model wypada pod tym względem dużo lepiej. Co prawda w dalszym ciągu nie jest to poziom słuchawek premium (np. Jabra Elite 85t), jednak tutejsze ANC w parze z niezłą izolacją pasywną pozwala np. na komfortowe słuchanie muzyki podczas spaceru wzdłuż ruchliwej ulicy albo w hałaśliwym biurze. To nie tylko chwyt marketingowy – to serio działa.

Jabra Elite 4 - test


Jabra Elite 4 z telefonem lub komputerem połączymy za pomocą technologii Bluetooth 5.2. Słuchawki obsługują rozwiązania Google Fast Pair i Microsoft Swift Pair. Posiadają także funkcję Multipoint, a więc możliwość jednoczesnego połączenia z dwoma urządzeniami i korzystania z nich równolegle. Co ważne, rozwiązanie to nie jest ograniczone do jednego ekosystemu, tak jak ma to miejsce np. u Apple i Samsunga.

W tym miejscu warto nadmienić, że podczas testów połączenie nie zawsze było stabilne i zdarzało się na krótką chwilę pojawiały się zniekształcenia. Nie wiem, czy jest to związane z głęboką aplikacją w uchu, niedopracowanym oprogramowaniem, czy też świadczy to o jakiejś poważniejszej wadzie sprzętowej. Ważne jest to, że problem nie był przesadnie uciążliwy i na późniejszym etapie testów w ogóle nie występował.

Obsługa odbywa się za pomocą fizycznych przycisków na słuchawkach. Nie jest to system szczególnie rozbudowany, bo w praktyce ogranicza się do wznawiania/wstrzymywania odtwarzania na prawej i włączania/wyłączania ANC po lewej stronie, ale działa i nie musimy się martwić, że przez przypadek coś popsujemy przypadkowym dotknięciem.

Jabra Elite 4 - test

Oczywiście jeśli chcemy, możemy pójść o krok dalej i zainstalować dedykowaną aplikację Jabra Sound+. Ta dostępna jest zarówno w Sklepie Google Play, jak i Apple App Store. Charakteryzuje się ona estetycznym interfejsem oraz rozbudowaną funkcjonalnością. Z jej poziomu możemy m.in. aktywować equalizer, spersonalizować działanie przycisków (choć w bardzo ograniczonym zakresie) i zaktualizować oprogramowanie pokładowe słuchawek. Robi co ma robić i robi to dobrze. Jedyny minus – nie ma języka polskiego.

Granie adekwatne do ceny

Jeśli mam być zupełnie szczery, Jabra Elite 4 przypadły mi do gustu przede wszystkim ze względu na ich walory praktyczne. Nie oznacza to, że grają źle – powiedziałbym, że jest to jakość adekwatna do ceny, którą płacimy.

Jabra Elite 4 mogą się pochwalić obsługą kodeków SBC, AAC i aptX. Cieszy obecność tego ostatniego, bo bynajmniej nie jest to normą u konkurencji. Zabrakło co prawda kodeków wysokiej rozdzielczości, takich jak np. LDAC, jednak nie wydaje się, by w sprzęcie tej klasy było to jakąś większą stratą.

Jabra Elite 4 - test

Pod względem brzmienia mamy tu do czynienia z mocną V-ką. Podbite zostały niskie i wysokie tony kosztem średnicy. To granie rozjaśnione, mocno rozrywkowe i z wyraźnym „przytupem”, ale jednocześnie uniwersalne, które powinno pasować do większości gatunków.

Niskie tony zostały wyraźnie podkreślone, szczególnie w swoim wyższym zakresie, ale charakteryzują się słabym zejściem oraz są nieco jałowe – słabo zróżnicowane i niezbyt szczegółowe. Ich ilość będzie mocno uzależniona od tego, na ile skutecznie złapiemy seala. Jeśli basu jest dla nas za mało, warto pobawić się z różnymi rozmiarami tipsów, a nawet ukraść jakieś z innych słuchawek – powinno pomóc. Generalnie jednak niskie tony nie starają się być tutaj główną atrakcją, a po prostu dobrze spełniają swoją rolę w miksie.

Jabra Elite 4 - test


Średnica ucieka na nieco dalszy plan, ale w żadnym razie nie powiedziałbym, że jej brakuje. Wokale i część instrumentów (np. gitary) wydają się co prawda odchudzone, ale pozostają przyjemne w odbiorze i nie giną w tłumie. Nieźle wypada klarowność przekazu, co pewnie wynika z faktu, że producent pozycjonuje swoje słuchawki jako model do zastosowań biurowych oraz rozmów.

Wysokie tony są wyraźnie podkreślone i zdarza im się dominować nad resztą przekazu. Są stosunkowo mocno rozciągnięte, jednak nie nazwałbym ich do końca naturalnymi. Są mocno podbite, co skutkuje skróconym wybrzmiewaniem i wystąpieniem sybilantów (charakterystyczne syczenie przy głoskach „s” i „sz”). Nadaje także brzmieniu nieco metaliczny charakter i brutalnie eksponuje pomyłki realizatora.

Jabra Elite 4 - test

Szczegółowość dźwięku jest raczej przeciętna – adekwatna do segmentu cenowego, ale najdrobniejszych niuansów brzmieniowych to tu raczej nie znajdziemy. Scena z kolei jest stosunkowo szeroka… w każdym razie jak na słuchawki TWS. Muzyka nie gra bezpośrednio w głowie, tylko w pewnej odległości od naszych uszu, a między źródłami pozornymi wyczuwalny jest wyraźny dystans. Takie napowietrzone brzmienie to miła odmiana po gęstszym, bardziej basowym graniu, które często charakteryzuje konkurentów testowanego modelu.

Idealny kompan do rozmów

Wbudowany mikrofon zawsze stanowił stronę słuchawek duńskiej marki i nie inaczej jest w przypadku Jabra Elite 4. Choć rejestrowany głos nie jest wolny od zniekształceń, tak pod względem klarowności trzyma bardzo wysoki poziom. Jeśli potrzebujecie słuchawek do rozmów głosowych, testowany model będzie doskonałym wyborem.

Tym bardziej, że również żywotność baterii wypada naprawdę dobrze. Producent obiecuje 5,5 godziny nieprzerwanego słuchania z aktywnym ANC oraz do 22 godzin po uwzględnieniu etui ładującego. Z moich obserwacji wynika, że podane wartości z grubsza pokrywają się z rzeczywistością. Oznacza to, że Jabra Elite 4 nie biją może rekordów wytrzymałości, ale nie dają też żadnych powodów do narzekania.

Jabra Elite 4 - test


I w sumie to samo mógłbym napisać w podsumowaniu. To słuchawki, dopracowane oraz pozbawione oczywistych wad. Robią to, co mają robić i praktycznie w każdej kategorii wypadają co najmniej dobrze. Jeśli potrzebujecie uniwersalnych TWS-ów, Jabra Elite 4 stanowią naprawdę udaną propozycję.

Słuchawki do testów udostępniła firma Jabra.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne