DAJ CYNK

Kobo Elipsa 2E - wielki ekran i rysik w zestawie

Lech Okoń

Testy sprzętu


Kanadyjski Rakuten Kobo Elipsa 2E to czytnik kompletny — połączenie doskonałego ekranu e-ink, przemyślanego, spolszczonego interfejsu i świetnego rysika z gumką do wykonywania notatek. Godna uwagi jest też niewygórowana cena na tle produktów konkurencji.

Ciasny rynek elektronicznych notatników

Połączenie ekranu e-ink i rysika nie jest pomysłem nowym, również dla Kobo nie jest to pierwsze podejście. Nabywcy mają do wyboru takie produkty konkurencji jak ReMarkable 2, Onyx Boox Note Air 2, Kindle Scribe czy Huawei MatePad Paper — jedno jest pewne, przebić się nie jest łatwo. Warto w tym momencie podkreślić, że w przypadku Kobo nie macie do czynienia z producentem bez doświadczenia, który oferuje jakąś androidową protezę. Kobo jest na rynku od 2009 roku, a po przejęciu przez japońskiego Rakutena w 2012 roku, od 2016 roku funkcjonuje jako Rakuten Kobo. Swój pierwszy czytnik ebooków firma wypuściła jeszcze w 2010 roku, dla przypomnienia to wtedy, gdy na rynku debiutowała Nokia N8, Apple iPhone 4 czy Samsung Galaxy S... 1. To także czas coraz większej ekspansji Amazona i jego czytników Kindle — w 2010 roku ukazał się Kindle 3, którego nazwę później zmieniono na Kindle Keyboard.

Kobo Elipse 2E vs Huawei MatePad Paper

Takie osadzenie w czasie sprawiło, że Kobo nie próbował wymyślić koła na nowo i wciskać na siłę masy zbędnych dodatków, lecz skupił się na zapewnieniu jak najdoskonalszego interfejsu do obsługi książek. W efekcie, zamiast sprzętu do wszystkiego, dostajemy wygodę porównywalną do równie zamkniętego programowo Amazon Kindle, z tą różnicą, że w Kobo nie zabrakło polskojęzycznego menu. Ten ostatni aspekt może być szczególnie istotny, jeśli planujemy podarować czytnik książek starszej osobie.

Kobo Elipse 2E - etui

Bardzo miłe początki

Pierwsze wrażenia z korzystania z czytnika są bardzo pozytywne. Wzorcowa jakość materiałów, przyjemna faktura matowego ekranu, piękna typografia i równomierne, niemęczące oczu podświetlenie (z technologią redukcji emisji światła niebieskiego i dostępnym trybem ciemnym). Nie rozczarowuje też SleepCover Kobo Elipsa 2E, solidna okładka doczepiania magnetycznie do gumopodobnego tyłu urządzenia. Co ciekawe design z górnej półki udało się uzyskać w dominującej mierze z wykorzystaniem przetworzonego plastiku — w 85% w przypadku urządzenia i aż 97% gdy chodzi o okładkę. W obu przypadkach aż 10% stanowiły przy tym plastiki wydobyte z oceanów.

Godne pochwały jest też dołączanie do zestawu rysika. Żyjemy w takich czasach, że dodatkowa opłata za stylus by mnie nie zaskoczyła. Rysik Kobo ładowany jest przez USB-C, a trzyma się czytnika za pomocą magnesu. Choć są już na rynku rysiki ładujące się indukcyjnie z tabletu/czytnika, standardowe złącze USB-C nie uprzykrza na co dzień życia. Inną jest natomiast kwestia odsłoniętego złącza USB-C. Zdecydowanie korzystniej wypadają jednolite rysiki, bez przerw w designie i zakamarków do gromadzenia się zabrudzeń. Jeśli nie chcecie rysika zgubić, logicznym wydaje się zakup wspomnianej wyżej okładki, która ma specjalną rynienkę na stylus. Wydatek aż 330 zł może jednak zniechęcić i pchać w stronę rozwiązań innych producentów etui.

Kobo Elipse 2E okładka etui

Do czego ten rysik?

Aktywny rysik z gumką pozwala na błyskawiczną pracę na tzw. żywym tekście. Robimy notatki bezpośrednio na zawartości książki czy PDF-a, bez martwienia się o to, że materiały zniszczymy. Nasze notatki są przy tym bezpośrednio spięte z komentowaną treścią, co stanowi istotną przewagę nad klasycznymi notatkami w notesie leżącym obok.

Notatki mogą być konwertowane już przez sam czytnik z pisma odręcznego na tekst i Kobo radzi sobie z taką konwersją znacznie lepiej niż przypuszczałem. Nie należę do osób z pięknym charakterem pisma, tymczasem nie musiałem się uczyć jakichś specjalnych sposobów pisania, by moje gryzmoły były rozpoznawane prawidłowo. Analogicznie czytnik jest w stanie uporządkować wpisane odręcznie formuły matematyczne czy zmienić nasze rysunki w przejrzyste diagramy.

Bardzo cieszy mnie przy tym brak kapryszenia na nawet naprawdę duże pliki PDF. Nawet jakieś potworki powstałe w chorym umyśle kata, by upodlić i zmęczyć czytniki książek, tutaj działały bez problemu. Przeładowane PDF-y potrafią zamulić starszy komputer, a co dopiero urządzenie mobilne. Jeśli chcecie w pełni wykorzystać potencjał swojego czytnika, warto skorzystać z płatnej usługi Readwise, która umożliwia synchronizację adnotacji z takimi narzędziami jak Notion, Roam czy Evernote. To zewnętrzna usługa kosztująca 4,5 — 8 dolarów miesięcznie. Tutaj jednak uwaga — adnotacje są obsługiwane przez Readwise jedynie na książkach z biblioteki Kobo, nie działają na plikach pobranych na urządzenie innymi metodami. W przypadku odręcznych notatek ograniczeń nie ma — można je wyeksportować jako PDF-y lub spakowaną ZIP-em kolekcję plików JPG lub PNG na komputer czy na konto Dropbox.

Kobo Elipse 2E - parowanie z Dropbox

Uczulam natomiast osoby, które chciałyby korzystać z rysika do robienia odręcznych adnotacji w e-mailach czy arkuszach Excela — do tego jednak w biznesie wybiera się iPady, Kobo nie obsługuje ani plików Excela, ani też nie ma klienta pocztowego.

Rozczarowujący sklep

Nie o to chodzi, by każdy możliwy czytnik miał wbudowaną apkę Legimi, ale nie da się ukryć, że księgarnia Kobo należy do tych uboższych w przypadku polskojęzycznych publikacji i na domiar złego jest dosyć droga. O ile w przypadku książek mamy możliwość ich prostego transferowania plików przez dołączony przewód USB (dobrej jakości, w oplocie), czy jeszcze wygodniej prosto z chmury Dropboxa, o tyle już obsługa audiobooków i łączności Bluetooth ograniczona jest do sklepu Kobo. Tak jest, to nie błąd — nie ma tutaj samodzielnego odtwarzacza MP3 czy innego narzędzia do korzystania z audiobooków — działają wyłącznie pozycje z jedynego słusznego sklepu. Sklepu, w którym pojedyncza książka audio potrafi kosztować grubo ponad 100 zł. Tak bawić się nie będziemy.

Kobo Elipse 2E - audiobooki możemy odtwarzać w przyspieszonym tempie

W tym miejscu jednak raz jeszcze podkreślę, nie ma absolutnie żadnych problemów z książkami z innych księgarni, mocno ograniczona jest jedynie obsługa audiobooków. Warto też dodać, że o ile w przypadku polskojęzycznych publikacji jest dosyć biednie, to osoby znające język angielski mogą z powodzeniem przemierzać 5 mln pozycji księgarni Kobo. Może to mniej niż 12 mln publikacji w Sklepie Kindle, ale zdecydowanie jest z czego wybierać.

Kobo Elipse 2E - przegląd książek

Pamiętając, że mamy do czynienia z czytnikiem o zamkniętym systemie operacyjnym, na plus działa obecność platformy Pocket, dzięki której czytnik automatycznie pobierze na później interesujące nas artykuły. Natomiast obok już dostępnego Dropboksa niebawem w menu pojawi się też obsługa Google Drive. W trybie „offline” do naszej dyspozycji są natomiast 32 GB pamięci wewnętrznej — to aż nadto, by pomieścić potężną biblioteczkę.

Gdy o tej ostatniej mowa, nie jesteśmy przywiązani do jednego słusznego formatu plików, czytnik obsłuży zarówno epuby, jak i dedykowane Kindle'owi pliki mobi. Pełna lista formatów przedstawia się następująco: EPUB, EPUB3, FlePub, PDF, MOBI, JPEG, GIF, PNG, BMP, TIFF, TXT, HTML, RTF, CBZ oraz CBR. W praktyce oznacza to też bezproblemowe czytanie komiksów czy mang, o ile nie będą spakowane w archiwa ZIP.

To nie jest sprzęt do wszystkiego... i to dobrze

Kobo nie próbuje być magicznym kombajnem do wszystkiego. Pod tym względem producent działa podobnie do filozofii Amazonu. Firma stara skupić się na realnych potrzebach Czytelnika i nie zawracać mu głowy jakimiś eksperymentami. No i z grubsza to się udaje, choć obsługa audiobooków i podkastów ograniczona wyłącznie do sklepu Kobo to w moim odczuciu lekka przesada. Inna sprawa, że duży czytnik książek to niekoniecznie idealna forma odtwarzacza audiobooków.

Kobo Elipse 2E - czytanie w każdych warunkach

Stworzenie sprzętu tylko do czytania książek ma też jeszcze jeden niewątpliwy atut — Kobo wytrzymuje na pojedynczym ładowaniu nawet długie tygodnie, w przeciwieństwie do urządzeń na Androidzie. Nie mówię, że nie da się przygotować tak czytnika z Androidem, by pracował długo, ale praktyka pokazuje jakieś nieustanne tendencje do przepalania energii. Huawei MatePad Paper, szczególnie po doinstalowaniu kilku aplikacji, nawet przy zamkniętej okładce potrafił się samoistnie rozładować po kilku dniach. Takie rzeczy są niedopuszczalne w przypadku sprzętu, który ma być ekwiwalentem papieru i tutaj minimalizm jest niewątpliwym atutem.

Kobo Elipse 2E - jakość podświetlenia

Jeśli zależy Ci na prawdziwie długiej pracy czytnika pamiętaj, by wyłączać jego Wi-Fi, jeśli nie jest Ci aktualnie potrzebne. Z aktywnym Wi-Fi i wysoką jasnością ekranu spodziewaj się około 2 tygodni pracy, zależnie od intensywności czytania. Bez Wi-Fi i na minimalnym podświetleniu myślę, że uda się zapomnieć o ładowarce na cały miesiąc.

Podsumowanie

Kobo Elipsa 2E to doskonały czytnik dla osób dużo czytających, które nie chcą się martwić o problematyczne skalowanie PDF-ów, ani też używać sprzętu "do wszystkiego" podczas tej intymnej czynności. To także genialny notatnik, z bardzo wygodnym rysikiem i szczegółowym ekranie o fakturze papieru. To wreszcie świetny sprzęt dla miłośników komiksów i mangi. Minimalistyczny, elegancki i bogaty pod względem zasobów fontów interfejs to kolejny z atutów, które należy wymienić.

Kobo Elipse 2E - polskie menu

Nieco obawiałem się przed testami, że być może ekran nie będzie wystarczająco responsywny do pracy z rysikiem, ale nic z tych rzeczy. 10,3-calowy ekran E Ink Carta 1200 o rozdzielczości 1404 x 1872 px działa jak rakieta i mój stary Kindle nabrał przy nim kompleksów. Tworzenie notatek to czysta przyjemność, a zastosowana technologia praktycznie nie ma opóźnień — cyfrowy tusz pojawia się natychmiast po przyłożeniu stylusa do ekranu. Właśnie tak to powinno działać.

Kobo Elipse 2E - tył obudowy

Nie budzi też zastrzeżeń cena, bo przy typowych dla tej kategorii sprzętu ponad 2000 zł premierowe 1849 zł jest więcej niż OK. Choć nie ukrywam, że nie pogardziłbym okładką w zestawie. Pewien niedosyt zostawiła mi obsługa audiobooków jedynie ze sklepu Kobo, ale nie oszukujmy się, duży czytnik nie jest sprzętem idealnym pod audiobooki, tutaj bez dwóch zdań wygrywa telefon, strata to więc niewielka.

Kobo Elipse 2E - smukłość

Z oceną końcową mam trochę problem, bo ostatni raz tak dobrze mi się czytało lata temu podczas premiery Kindle Oasis. Tutaj skok komfortu jest porównywalny, choć przydałyby się drobne programowe update'y, jak oddzielny player MP3 czy prostsze synchronizowanie adnotacji. Czy to jednak nie wygoda czytania powinna być kluczowa? Na zachętę zmęczonym programistom daję 9/10.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł