DAJ CYNK

Test KZ ZS10 Pro - te słuchawki za 150 zł to hit na AliExpress

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Wygląd i wykonanie

Na tle typowych słuchawek dokanałowych oferowanych w elektromarketach KZ ZS10 Pro wyglądają mocno ekstrawagancko. Charakteryzują się też stosunkowo nietypową budową - nie dość, że są zaprojektowane wyłącznie do noszenia z kablem ponad uchem, to na dodatek ten ostatni jest wymienny.

KZ ZS10 Pro

Same kopułki wykonano z kombinacji półprzeźroczystego plastiku oraz metalu, prawdopodobnie stali nierdzewnej. Design jest agresywny i bez dwóch zdań przykuwa wzrok, jednak słuchawki mogą się podobać. Po bliższej inspekcji zwrócimy jednak uwagę, że choć z zewnątrz słuchawki sprawiają wrażenie dość kanciastych, tak od wewnętrznej są one łagodnie wyprofilowane i pozbawione ostrych krawędzi - dobrze to wróży, jeśli chodzi o komfort noszenia.

KZ ZS10 Pro

Choć wizualnie są duże, to producent zrezygnował z umieszczania swojego logo. Znajdziemy tu jedynie skromne oznaczenie modelu, okraszone nieco mniej skromnym hasłem reklamowym. Na kopułkach nie ma także oznaczeń lewej i prawej słuchawki, jednak biorąc pod uwagę ich charakterystyczną konstrukcję, są one zwyczajnie zbędne.

KZ ZS10 Pro

Tulejki słuchawek są metalowe, średnio długie i umiarkowanej szerokości. Bez problemu powinna pasować na nie większość popularnych tipsów dostępnych na rynku (sprawdzone na piankach Comply S400). Dostępu do wnętrza słuchawek broni metalowa siateczka.

Jak wspomniałem, przewód w słuchawkach jest wymienny, co jest cechą zapożyczoną ze modeli profesjonalnych oraz klasy premium, a jednocześnie rozwiązaniem chętnie stosowanym przez chińskich producentów. Mamy tu do czynienia z wariacją na temat klasycznego złącza 2-pinowego, gdzie samo gniazdo jest delikatnie wysunięte poza obręb obudowy, natomiast po stronie kabla piny są osłonięte. Gwarantuje pewne, stabilne połączenie i jednocześnie jest rozwiązaniem bardzo uniwersalnym - znalezienie alternatywnego kabla (np. z wbudowanym adapterem Bluetooth) nie powinno stanowić dla nikogo problemu.

KZ ZS10 Pro

Jakość wykonania słuchawek jest bardzo dobra. Elementy są poprawnie spasowane, a całość sprawia solidne wrażenie i powinna dobrze znosić codzienne używanie oraz związane z nim „wypadki” (kto choć raz nie nadepnął na słuchawki niech pierwszy rzuci kamień). Przyczepić można się jedynie do metalowych elementów, które chętnie zbierają rysy, jednak jest to drobnostka w kontekście tego, jak dobre wrażenie sprawia reszta konstrukcji.

KZ ZS10 Pro

Dołączony do zestawu przewód ma długość 1,2 m. To czterożyłowa plecionka, która może nie zachwyca swoim brązowym kolorem, ale sprawdza się w swojej roli nieźle. Kabel jest miękki, nie ma pamięci kształtu i nie ma efektu mikrofonowego (czyli nie przenosi dźwięków uderzania i dotykania o prewód). Niestety ma tendencję do plątania się, jeśli zapomnimy go odpowiednio pozwijać.

Z jednej strony jest zakończony solidną kątową wtyczką minijack, a z drugiej wspomnianymi już wtyczkami 2-pin. Z tej strony znajdziemy też wyprofilowane zauszniki oraz oznaczenia lewego i prawego kanału. O tych ostatnich wspominam głównie po to, żeby trochę pomarudzić, bo są ledwo czytelne. Wytłoczenie maleńkich literek „R” i „L” w przeźroczystym plastiku nie było najlepszym pomysłem ze strony projektantów.

KZ ZS10 Pro

W tym miejscu warto wspomnieć, że słuchawki są dostępne także w wersji z mikrofonem i prostym, jednoprzyciskowym pilotem, ale akurat mój egzemplarz jest takich luksusów pozbawiony.

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne