DAJ CYNK

LG OLED to w końcu prawdziwy telewizor dla graczy. Daję słowo

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu

Wygląd, wykonanie i pilot

LG OLED 48C1, jak na najnowszy telewizor wysokiej klasy przystało, cechuje się bardzo prostym i oszczędnym designem. To w pełni zrozumiałe, w końcu musi dobrze prezentować się niemal w każdym pomieszczeniu, niezależnie od jego wystroju. Koreańska marka postawiła na bardzo cienkie ramki wokół ekranu. Zresztą sam ekran również jest niezwykle cienki. Przy pierwszym kontakcie miałem wręcz obawy, aby go przez przypadek nie uszkodzić w trakcie montażu. Tył wykonany jest z tworzywa sztucznego, a całość spoczywa na metalowej, szerokie stopce, która pewnie trzyma konstrukcję na swoim miejscu. Sam montaż również nie jest specjalnie skomplikowany, bowiem sprowadza się do wkręcenia raptem siedmiu śrub. Wystarczy wziąć w ręce odpowiednie narzędzie i po 2-3 minutach telewizor gotowy jest do postawienia na szafce lub biurku (przy takim rozmiarze i gamingowych funkcjach może przecież pełnić funkcję monitora).

LG OLED 48C1 - test telewizora dla graczy

Z tyłu LG OLED 48C1 znajdują się wszystkie najważniejsze złącza. Do tych kluczowych, jak 3 × HDMI oraz 1 × USB, dostaniemy się z boku, co ułatwia podłączanie konsoli czy dekodera telewizji. Kolejne, jak chociażby antenowe, LAN czy następne HDMI oraz USB są już na tylnej ściance urządzenia, a przez to trochę mniej dostępne. Warto pomyśleć o ich podłączeniu zawczasu, bo później – szczególnie przy zastawionym stoliku RTV – może to być mocno utrudnione.


Jeśli chodzi o pilota, to LG cały czas stawia na Magic Remote. Na co dzień jestem przyzwyczajony do minimalistycznych pilotów Samsunga, więc ten od konkurenta w pierwszej chwili nie zrobił na mnie najlepszego wrażenia. Mnogość przycisków i funkcji sprawia, że można się pogubić. Poza tym nie najlepiej wygląda połyskujący plastik. Jakby tego było mało, to mniej więcej pośrodku znajduje się jeszcze rolka do przewijania wyświetlanej zawartości, którą jednocześnie można wciskać, aby zatwierdzić wybór. Mocno to skomplikowane i w mojej ocenie niepotrzebne.

LG OLED 48C1 - test telewizora dla graczy

Nie przemawia też do mnie funkcja żyroskopy, dzięki czemu pilot może pełnić rolę czegoś na wzór komputerowej myszki. Wystarczy przechylać go na boki, aby sterować pojawiającym się na ekranie wskaźnikiem. W pierwszych chwilach robi to wrażenie, ale ostatecznie okazuje się niczym więcej, jak tylko bajerem i to irytującym. Szybko z tego zrezygnowałem na rzecz tradycyjnych przycisków. Na co dzień wystarczy mi celowania w grach.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)