DAJ CYNK

LG P760 (Optimus) Swift L9

Michał Gruszka

Testy sprzętu

Tylna pokrywa na krawędziach jest lekko ugięta by uchwyt telefonu był pewniejszy, a korzystanie z niego bardziej komfortowe. Porowata struktura tylnej klapki ogranicza pojawianie się w tym miejscu nieestetycznych odcisków palców. W białym modelu jednak bardzo szybko odkłada się tam kurz i brud. Coś za coś. Trzeba co jakiś czas zadbać o higienę naszej słuchawki. Na jej rogu projektanci zdecydowali się umieścić obiektyw aparatu fotograficznego, a pod nim diodę doświetlająca ekspozycję. Po tej samej stronie, ale maksymalnie na dole znalazło się miejsce dla głośnika multimediów.

Pokrywy pozbędziemy się w dosyć prosty sposób dzięki wyżłobieniu na jednej z krawędzi. Zamocowana została na plastikowych zatrzaskach. Materiał z którego została wykonana klapka jest bardzo elastyczny. Można ją wyginać i nie powinna pęknąć. Moja nie pękła. Od wewnętrznej strony klapki widać zamontowaną antenę wykorzystywaną przy łączności zbliżeniowej NFC.

Pod nią widoczny jest slot na standardową kartę SIM oraz bateria, którą bez najmniejszych problemów można odłączyć i wymienić na inną. Po jej wyjęciu zauważyć można skrzętnie ukryty slot na kartę pamięci w standardzie microSD. W zestawie jej jednak nie było.

Zamontowanie tylnego panelu wymaga nieco precyzji, ponieważ bardzo łatwo można uszkodzić delikatne zatrzaski. By ją zamontować, trzeba dociskać każdy z zaczepów z osobna. Urządzenie wykonane jest bardzo solidnie i złożone z bardzo dużą precyzją. Trudno uświadczyć jakiekolwiek skrzypienie obudowy przy nacisku czy wyginaniu urządzenia. Widać, że LG włożyło sporo pracy w swój najwyższy model nowej linii smartfonów.

Odporność na zarysowania w przypadku urządzenia z plastiku zawsze będzie niemal zerowa. Mimo, że do produkcji użyto naprawdę dobrej jakości materiał, to test rozsypanych kilku ziarenek piasku na płaskiej powierzchni zakończył się widocznymi rysami na tylnej klapie. Srebrne ramki na krawędziach telefonu potraktowałem ostrą pincetą. Jest nieźle. Lakier ten będzie bardzo trudny do zdrapania. Pod srebrnym lakierem w białym telefonie kryje się oczywiście biały plastik.

Ekran, dotyk i wrażenia z obsługi

Kiedy otrzymałem LG L9 do testów moim podstawowym telefonem był smartfon z ekranem 3,5 calowym. Przesiadkę z czegoś tak małego, na ekran o tak dużej przekątnej mogę porównać do momentu kiedy wymieniłem swój 21 calowy stary telewizor na 46 calowe LCD. Różnica jest kolosalna, a obsługa jedną ręką w zasadzie niemożliwa. Trudno jest trzymając telefon w jednej ręce operować tylko kciukiem i dotknąć jakiegoś elementu w lewym górnym rogu (zakładając, że jesteśmy praworęczni). Jest to zdecydowanie smartfon obsługiwany oburącz. Dodatkowo skrzywdzony "złym dotykiem" do unikania którego zmusił mnie producent, którego smartfon używam na codzień, bardzo często zdarzało mi się łapać telefon w podstawie, dotykając wspomniane klawisze dotykowe. Oj trudno było mi się od tego odzwyczai.

Ekran TFT IPS w LG L9 jest bardzo dobry. Duży, czytelny, jasny i o wysokiej rozdzielczości 540 x 960 pikseli. Należy pochwalić go za świetne kąty widzenia, dużą gęstość pikseli i świetnie działający dotyk. Jeżeli miałbym się już czegoś przyczepić to głębi czerni. Niestety nie jest ona tak duża jak w topowych modelach Samsunga czy chociaż w produktach Apple’a z Retiną. Kolor czarny w pewnych momentach podchodzi trochę pod granatowy. Nie kłuje to jednak zbyt mocno w oczy.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News