DAJ CYNK

Logitech G333 | szybki test gamingowych słuchawek

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu


Logitech G333 to gamingowe słuchawki dokanałowe, które powinny zainteresować przede wszystkim graczy mobilnych i fanów konsoli Nintendo Switch. Jak spisują się w praktyce?

Podsumowanie | Ocena końcowa: 7/10

Logitech G333 to jedne z niewielu dokanałowych słuchawek gamingowych i choćby z tego tytułu mogą się okazać dla wielu osób interesującą propozycją. Nie można im odmówić, że wyglądają ciekawie i jest to ich duży atut. Trudno także przyczepić się do jakości wykonania czy zestawu akcesoriów. Przy bliższym kontakcie okazuje się jednak, że bynajmniej nie jest to konstrukcja wybitna. G333 grają poprawnie i poprawnie i, jak przystało na sprzęt dla graczy, mogą pochwalić się niezłym odwzorowaniu przestrzeni, ale da się w podobnej cenie znaleźć słuchawki o lepszej jakości dźwięku. Problem może się okazać także komfort korzystania – szerokie tulejki mają tendencję do uwierania, a ocierający się o ubrania przewód przenosi każdy, nawet najmniejszy szmer.

Wady

  • Olbrzymi efekt mikrofonowy
  • Uwieranie przy dłuższych sesjach
  • Nie sprawdzą się do słuchania muzyki

Zalety

  • Atrakcyjny design
  • Wysoka jakość wykonania
  • Bogaty zestaw handlowy
  • Bardzo dobry mikrofon
  • Dobra izolacja od otoczenia
  • Przyzwoita scena

Logitech G333

Słuchawki dla mobilnego gracza

Logitech G333 zajmują unikalną pozycję w ofercie producenta. To dokanałowe słuchawki gamingowe, a więc należą do kategorii sprzętu, której nie widujemy zbyt często, a która w zasadzie z samej definicji powinna dobrze sprawdzić się w kilku specyficznych zastosowaniach: podczas grania na smartfonach, Switchu lub w parze z headsetami VR. Biorąc pod uwagę, że Logitech G333 znajdziemy w sklepach w dość rozsądnej cenie, wahającej się w przedziale 199-219 zł, mogą stanowić całkiem interesującą propozycję pod wspomniane scenariusze. Oczywiście przy założeniu, że producent odrobił lekcję i dostarczył nam sprzęt rzeczywiście warty swojej ceny.

Logitech G333

Patrząc na to, co dostajemy w pudełku ze słuchawkami, wydaje się, że raczej nie powinniśmy mieć co do tej obaw. Wśród dodatkowych akcesoriów znajdziemy nie tylko komplet czterech zestawów tipsów w różnych rozmiarach, ale także materiałowy pokrowiec oraz adapter na USB-C, który może okazać się przydatny, jeśli korzystamy z telefonu bez gniazda jack.

Logitech G333 to słuchawki gamingowe, a producent zadbał o to, żeby było to widoczne już na pierwszy rzut oka. Choć nie znajdziemy tutaj podświetlenia LED, to agresywna stylistyka słuchawek jednoznacznie zdradza ich docelowe zastosowanie. Metalowe kopułki z wyeksponowanym logo „G”, płaski, kompletnie niepraktyczny (do tego jeszcze wrócimy) przewód i kontrastujące ze sobą kolory na kilometr krzyczą, że nie mamy tu do czynienia z nudnymi słuchawkami do słuchania muzyki, tylko sprzętem dla prawdziwego gamera. Jeśli komuś taka estetyka odpowiada, G333 powinny przypaść mu do gustu.


Do wykonania słuchawek również trudno się przyczepić. Kopułki zrobione są z aluminium, przewód jest szeroki i wytrzymały, a spasowanie elementów raczej nie budzi zastrzeżeń. Jedynie osłona jacka mogłaby zostać zrealizowana lepiej – w swojej obecnej formie jest prosta, długa i sztywna, a w efekcie nieporęczna i potencjalnie podatna na uszkodzenia. Całościowo jednak jakość wykonania jak na tę klasę sprzętu wypada całkiem dobrze.

Komfort pozostawia trochę do życzenia

Niestety komfort korzystania z testowanego modelu pozostawia znacznie więcej do życzenia. Za sprawą swojego kształtu oraz szerokiej gamie silikonowych tipsów bez problemu dopasowują się do kształtu ucha i pozwalają złapać właściwego seala. Izolacja stoi wtedy na wysokim poziomie, co w przypadku słuchawek gamingowych jest akurat bardzo istotne. Niestety szerokie tulejki mają tendencję do uwierania, więc dłuższe posiedzenia mogą się w ich przypadku okazać problematyczne, szczególnie jeśli nie jesteśmy przyzwyczajeni do słuchawek dokanałowych.

Logitech G333

Zła wiadomość jest taka, że uwieranie to i tak ten mniejszy problem. Znacznie bardziej kłopotliwy jest płaski przewód. Jest on szalenie wręcz podatny na efekt mikrofonowy. Mówiąc po ludzku, każde dotknięcie czy otarcie kabla o ubrania będziemy słyszeć i niewiele da się z tym zrobić. Nie pomaga nawet założenie słuchawek z przewodem puszczonym nad uchem – głównie dlatego, że jego płaski kształt to uniemożliwia. Jest to problem, ponieważ wszystkie te niechciane szmery potrafią w skrajnych przypadkach zagłuszyć dźwięki rozgrywki.

Logitech G333 to słuchawki w pełni analogowe, także będą kompatybilne z każdym urządzeniem wyposażonym w gniazdo jack 3,5 mm: PC, praktycznie wszystkimi konsolami, smartfonami itd. Ewentualnie możemy skorzystać z przejściówki na USB-C z własnym układem DAC. Ta opcja będzie przydatna w szczególności dla graczy mobilnych oraz graczy komputerowych, którzy wolą pominąć wbudowaną kartę dźwiękową. Tak czy inaczej nieważne jaki wybierzemy sposób połączenia, słuchawki nie oferują żadnych programowych fajerwerków pokroju dedykowanych aplikacji czy efektów 3D. Mają za to wbudowanego pilota oraz mikrofon.

Basowe brzmienie z dobrą sceną

Jakość dźwięku dochodzącego z Logitech G333 jest poprawna, ale zdecydowanie nie stanowi nie stanowi ich najmocniejszej strony. Słuchawki grają basowo. Podbity jest przede wszystkim średni bas, który potrafi przykryć resztę spektrum. Fajnie, jeśli lubimy, jak wybuchy masują nam bębenki. Gorzej, jeśli chcemy usłyszeć inne dźwięki, bo te lubią czasem schować się na dalszym planie i umknąć naszej uwadze (a wraz z nimi istotne informacje). Przez ten brak klarowności Logitech G333 widziałbym (słyszałbym?) raczej jako słuchawki do rekreacyjnego grania gdzieś w pociągu niż sprzęt do poważnych rozgrywek w sieciowe FPS-y. Na plus trzeba jednak oddać, że jak na dokanałówki całkiem dobrze radzą sobie z oddaniem lokalizacji źródeł pozornych.


Jeśli chodzi o zastosowania muzyczne, tutaj nie widziałbym ich w ogóle. Opisany wyżej charakter brzmienia sprawdzi się w najlepszym razie do muzyki rozrywkowej, a i to stosunkowo wąskiego repertuaru. W większości utworów będzie nam doskwierała dominacja midbasu, efekt koca i wycofana resztą pasm. Nawet jeśli takie basowe granie nam odpowiada, to za 200 zł znajdziemy słuchawki, które robią to zdecydowanie lepiej.

Warto wspomnieć, że powyższe obserwacje dotyczą słuchawek podłączonych za pomocą jacka 3,5 mm. Jeśli korzystamy z dołączonego adaptera na USB-C, dźwięk zyskuje nieco na klarowności i zbliża się do klasycznego grania na planie V. Co prawda nadal czuć dominację niskich częstotliwości, ale jest przyjemniej niż w innych połączeniach, które miałem okazję przetestować. Niestety nie zawsze będziemy mieli okazję skorzystać z tej opcji, gdyż dostępna jest wyłącznie dla urządzeń z łatwo dostępnym złączem USB-C i obsługą zewnętrznych kart dźwiękowych.

Logitech G333

Bardzo pozytywnie oceniam natomiast tutejszy mikrofon. Jest on umieszczony na pilocie, więc zazwyczaj będzie zwisał gdzieś w okolicach naszego prawego ramienia. Mimo to bardzo dobrze radzi sobie z rejestrowaniem głosu. Co więcej, poziom szumu i zniekształceń utrzymywany jest na bardzo przyzwoitym poziomie. Wszystko to ma olbrzymie znaczenie, jeśli chcemy korzystać z zestawu podczas grania online. Jedyny minus – mikrofon zbiera także wszystkie dźwięki z naszego otoczenia, także niekoniecznie sprawdzi się do grania w hałaśliwych okolicznościach.

Logitech G333

Podsumowując, w cenie 199 zł da się kupić lepsze słuchawki od Logitech G333 i to niezależnie od tego, czy planujemy ich używać do grania, czy słuchania muzyki. Jeśli jednak zależy nam na sprzęcie, który zmieści się do kieszeni i będzie wyróżniał się gamingową estetyką, testowany model nadal może okazać się ciekawym wyborem.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne