Microsoft Surface 8 Pro to najnowsza odsłona urządzenia, które ma w sobie łączyć zalety laptopa i tabletu. Dopiero miesiąc temu sprzęt zadebiutował w Polsce. Czy warto go kupić? Korzystałem z niego przez ostatnie 2 tygodnie, więc myślę, że jestem w stanie na to pytanie odpowiedzieć.
Chociaż Microsoft Surface 8 Pro zadebiutował już w zeszłym roku, to aż do początku lutego 2022 musieliśmy czekać na premierę urządzenia na polskim rynku. To sprzęt przeznaczony przede wszystkim dla osób kreatywnych, które jednocześnie potrzebują komputera przenośnego i wydajnego. Stąd też pomysł na połączenie w sobie zalet laptopa i tabletu.
Przez ostatnie 2 tygodnie miałem okazję korzystać z Microsoft Surface 8 Pro i przyszedł czas na napisanie recenzji. Czy to sprzęt godny uwagi? Czy jest wart swojej ceny? Jakie są jego największe zalety i wady? W tym tekście postaram się odpowiedzieć na wszystkie te pytania.
Microsoft Sufrace 8 Pro dostępny jest w kilku wersjach. Te różnią się przede wszystkim zastosowanym procesorem, ilością pamięci RAM oraz pojemnością dysków SSD. Testowany przeze mnie wariant to jeden z najmocniejszych, jaki jest w sprzedaży. Jego sercem jest czterordzeniowy procesor Intel Core i7-1185G7 ze zintegrowanym układem graficznym Intel Xe. Oprócz tego wyposażony jest w 16 GB pamięci LPDDR4x oraz dysk SSD o pojemności 256 GB.
Urządzenie ma 13-calowy ekran PixelSense Flow o rozdzielczości 2880 × 1920 pikseli (267 PPI) i odświeżaniu 120 Hz (domyślnie włączone jest 60 Hz). Jest to panel dotykowy, który wykrywa do 10 punktów nacisku i obsługuje Dolby Vision. Tablet obsługuje WiFi 6 i Bluetooth 5.1. Ma też kamerę z funkcją Windows Hello, głośniki stereo o mocy 2 W z obsługą Dolby Atmos, dwa złącza USB-C z Thunderbolt 4, gniazdko słuchawkowe i jeden port Surface Connect, które służy między innymi do ładowania. Co ważne, do testów otrzymałem również klawiaturę Signature oraz rysik Surface Slim Pen 2.
Chociaż Microsoft Surface 8 Pro kosztuje w testowanej konfiguracji 7699 zł, to warto dodać, że klawiatura i rysik są sprzedawane oddzielnie. Ich koszt to dodatkowe 899 zł, co razem daje kwotę aż 8598 zł. Jakkolwiek by na to nie spojrzeć, trzeba przyznać, że to cholernie dużo.
Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)