Surface Laptop 4 został wyposażony w 15-calową matrycę PixelSense o rozdzielczości 2496 x 1664 piksele. Daje to zagęszczenie punktów na poziomie 201 ppi, co w przypadku komputerów stanowi rozsądną wartość. W laptopach z ekranami tej wielkości najczęściej stosowane są ekrany 1920 x 1080 pikseli, w droższych modelach czasem zmieniane na 4K. Microsoft w niektórych urządzeniach stosuje rozdzielczość 3000 x 2000 pikseli, ale tym przypadku jej nie zastosował.
Jak to zwykle bywa w przypadku komputerów Microsoftu, obraz wyświetlany na ekranie prezentuje się bardzo dobrze. Nie widać na nim poszarpanych krawędzi i ma ładne, nasycone kolory oraz dobry kontrast. Jeśli jednak obraz na ekranie jest jednolicie biały, możemy zauważyć, że podświetlenie nie jest równomierne. Wyszło to również podczas pomiarów jasności kolorymetrem – wyniki na poniższych grafikach, dla maksymalnej i średniej jasności.
Jak widać powyżej, również wierność odwzorowywania kolorów nie jest taka sama w każdym miejscu ekranu, a różnice są w niektórych przypadkach duże. Jeśli chodzi o zakres wyświetlanych barw w zestawieniu z gamami sRGB, Adobe RGB i DCI P3, odpowiednie dane zawiera poniższa tabela
Temperatura bieli | Pokrycie Gamy | Objętość Gamy |
6467 K | 94,7% sRGB 65,2% AdobeRGB 67,1% DCI P3 |
94,7% sRGB 65,3% AdobeRGB 67,1% DCI P3 |
oraz wykres.
Ekran w testowanym komputerze jest dotykowy i można go obsłużyć między innymi za pomocą pióra Surface. Niestety nie miałem go pod ręką, więc musiałem się ograniczyć do własnych palców. Dzięki temu mogę napisać, że dotyk działa tu bardzo dobrze, choć – z uwagi na konstrukcję urządzenia – nie jest bardzo użyteczny.
Testowany laptop firmy Microsoft został wyposażony w dwa głośniki, które zostały umieszczone pod klawiaturą. Taka lokalizacja ma jedną wadę – podczas używania klawiatury możemy dosyć łatwo przysłonić “wyloty” głośników, co wpływa na słyszane dźwięki, na szczęście w dosyć ograniczonym zakresie.
Jak podaje Microsoft, użyte tu głośniki Omnisonic obsługują technologię Dolby Atmos. Nie oczekujmy jednak cudów – te “maleństwa” nie będą grały tak, jak duże głośniki z Dolby Atmos, jednak wciąż zapewniają bardzo dobrą jakość dźwięku. Do szczęścia brakuje tylko głębszych basów, co mógłby rozwiązać nawet mały subwoofer. Takie rozwiązanie jest jednak rzadko stosowane w laptopach. Wbudowane głośniki są małe i najlepiej tu brzmią tony średnie i wysokie.
Maksymalna zmierzona głośność podczas słuchania muzyki strumieniowanej z platformy Tidal sięgnęła 80 dB (50-60 cm od głośników). To za mało, by rozkręcić imprezę w dużym pomieszczeniu, ale wystarczająco do słuchania muzyki podczas pracy, odbywania rozmów głosowych lub oglądania w wolnej chwili ulubionego filmu lub serialu.
A jeśli zależy nam na słuchaniu muzyki niepozbawionej żadnych istotnych dźwięków, warto sięgnąć po zewnętrzny zestaw audio lub słuchawki. Możemy je podłączyć przewodowo (Jack 3,5 mm) lub bezprzewodowo (Bluetooth).
Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis