Motorola Edge 30 Ultra – naprawdę udany flagowiec z aparatem 200 Mpix (test)
Motorola Edge 30 Ultra wkracza na rynek jako „pierwszy smartfon z aparatem 200 Mpix”. Fotograficznych zalet nie sposób mu odmówić, ale urządzenie ma też inne atuty: świetny ekran, doskonałe głośniki stereo, szybkie ładowanie czy sprawne funkcje komunikacyjne. Plusem jest też świetny wygląd i bardzo dobre wykonanie. Czyżby Motoroli udało się stworzyć smartfon idealny?

Motorola Edge 30 Ultra zadebiutowała we wrześniu 2022 roku w glorii „pierwszego na świecie telefonu z aparatem 200 Mpix”. Co prawda już wcześniej ten sam producent przedstawił model X30 Pro, również z aparatem 200 Mpix, ale jego dostępność ograniczona była do Chin, a więc nie „na świecie”.
Na polskim rynku Motorola Edge 30 Ultra oferowana jest w wariancie 12/256 GB w kolorach czarnym Interstellar Black i białym Starlight White. Cena urządzenia wynosi 4499 zł – sporo, ale też konkurencyjnie w porównaniu do topowych flagowców innych marek. A Edge 30 Ultra jest bez wątpienia najlepszym telefonem Motoroli, jaki powstał.



Co w zestawie
Motorola Edge 30 Ultra sprzedawana jest w ekologicznym, kartonowym pudełku wykonanym z materiałów z recyklingu i bez użycia plastiku. Poza telefonem znajdziemy w nim ładowarkę 125 W, kabel dwustronnie zakończony wtyczką USB-C, przezroczyste, silikonowe etui oraz dokumentację i kluczyk na karty SIM. Prosty zestaw, ale jest wszystko, co najważniejsze.
Wygląd i wykonanie
Edge 30 Ultra jest też być może najładniejszym telefonem Motoroli – przynajmniej moim zdaniem. Nie, nie ma efektownego tyłu mieniącego się kolorami zorzy polarnej, na pierwszy rzut oka wygląda też dosyć pospolicie i pozornie przypomina wiele innych telefonów Motoroli i innych producentów, jednak liczą się szczegóły. W czarnym wariancie bardzo spodobał mi się matowy tył, tak rzadko spotykany w smartfonach. Z daleka Edge 30 Ultra wygląda po prostu jak „jeszcze jeden czarny telefon”, jednak przy bliższym spojrzeniu odkrywa się lekko połyskujące, „gwiezdne” drobinki, które pod kątem nadają obudowie lekko metalicznego blasku. Wygląda to świetnie.
W dotyku smartfon w ogóle sprawia wrażenie metalowego, jednak tył pokryty jest „szronionym” szkłem. To ładne i praktyczne rozwiązanie, które nie pozostawia brzydkich smug i odcisków.
Moduł aparatu wyraźnie odcina się od obudowy, ma nieco zbyt ostre krawędzie, ale na co dzień nie przeszkadza to za bardzo.
Dobre wrażenie robią też ładnie wykończone, metalowe boki obudowy z zachodzącym na krawędzie, bardzo ładnym ekranem 2.5D. Całość jest minimalistyczna, surowa i docenią ją wszyscy, którzy mają dość „kolorowych jarmarków” na obudowach innych telefonów.
Motorola Edge 30 Ultra jest smukła (161,8 x 73,5 mm), choć niezbyt płaska (8,4 mm), ale dzięki zaoblonym krawędziom dobrze leży w dłoniach. Sam zawsze narzekam na szkła ekranów zachodzące na boki, uważam to rozwiązanie za ładne, ale niepraktyczne, ale Motoroli udało się zachować sensowne proporcje między wyglądem a użytecznością.
Zestaw przycisków i portów na obudowie Edge 30 Ultra nie odbiega od przyjętych standardów. Z prawej strony znajduje się włącznik i regulacja głośności, na górze tylko dodatkowy mikrofon, z lewej strony nie ma nic, a najwięcej dzieje się na dole – jest tam gniazdo SIM (2x nano, bez microSD), port USB-C, mikrofon i głośnik. Drugi głośnik, tworzący układ stereo, umieszczony jest nad ekranem.
Tu już widać dwie potencjalne mankamenty Edge 30 Ultra – brak rozszerzenia za pomocą kart pamięci i brak wyjścia audio na słuchawki. Ta pierwsza wada przy pamięci 256 GB traci jednak na znaczeniu.
Szkoda tylko, że obudowa Edge 30 Ultra zapewnia ochronę na dość słabym poziomie IP52. To oznacza skuteczne zabezpieczanie przed pyłami, ale bardzo marne przed wodą – telefon zniesie wilgoć, ale nie mocne zachlapanie, nie mówiąc już i zanurzeniu. W modelu flagowym to trochę za mało.
Rozczarowuje jeszcze jedno – tylny szklany panel, jak i ochrona wyświetlacza to szkło Gorilla Glass 5. To wytrzymały materiał, ale jednak są już dwie nowsze generacje, a we flagowych telefonach konkurencja stosuje już najnowsze szkło Victus.
Ekran
Wyświetlacz w Motoroli Edge 30 Ultra to mocny punkt specyfikacji telefonu. Matryca OLED o przekątnej 6,67 cala oferuje standardową rozdzielczości Full HD+ (1080 x 2400) i proporcje 20:9. Zagęszczenie pikseli nie jest rekordowe – to 395 ppi, co jest wystarczające na co dzień. OLED-owe subpiksele nie są za bardzo widoczne, więc ostrości nie można nic zarzucić.
W trybie ręcznie ustawionej jasności ekran Motoroli Edge 30 Ultra osiąga jasność około 500 cd/m2, co już zapewnia niezłą czytelność w słońcu. Po włączeniu trybu automatycznego w testach udało mi się osiągnąć w sztucznym świetle blisko 1000 cd/m2, co już tym bardziej rozwiązuje wszystkie problemy. Producent deklaruje, że maksymalna jasność może sięgnąć nawet 1250 cd/m2, którego nie jestem w stanie potwierdzić, jednak przy tego typu ponadprzeciętnych wartościach chodzi zawsze o punktową jasność podczas odtwarzania wideo HDR.
A z obrazem w tym formacie smartfon też radzi sobie dobrze. 10-bitowy ekran wyświetla 1 mld kolorów i zapewnia zgodność z HDR10+, a producent się chwali pełnią działania HDR w Amazon Prime Video oraz w YouTube. Nie uda się jeszcze jednak uruchomić tego formatu w popularnym Netfliksie.
W ustawieniach ekranu do wyboru są tylko dwa tryby kolorów, co trochę dziwi, gdy inni producenci mają ich nawet 5 (co jednak nie musi przekładać się na większe możliwości). Domyślnie ustawiony jest tryb Nasycony, a drugi to Naturalny. Różnica między nimi jest dość wyraźna – Nasycony może wydawać się trochę zbyt podbity kolorystycznie, natomiast Naturalny lekko spłowiały. Szybko można się do niego przyzwyczaić, a kolorów wciąż mu nie brakuje. Dobrze się sprawdzi na co dzień, do przeglądania internetu, komunikacji czy pracy. Jedyne, co może przeszkadzać, to widoczne na dużych białych obszarach delikatne zaróżowienie bieli.
Tryb Nasycony zapewnia 100% pokrycia gamutu sRGB i 100% DCI-P3. Temperatura bieli jest jednak odległa od idealnego 6500K i wynosi 7400K (przesunięcie w stronę zimnego), co można jednak częściowo skorygować suwakiem temperatury. Poziom błędów odwzorowania ΔE*00 sięga średniego poziomu 2,9.
Tryb Naturalny w pomiarach kolorymetrem wygląda zgoła inaczej – zapewnia 85,4% pokrycia przestrzeni sRGB i zaledwie 60,9% DCI-P3. Temperatura bieli jest zdecydowanie cieplejsza – wynosi 6400 K – jednak średni poziom odwzorowania kolorów błędów ΔE*00 sięga wysokiego 5,69.
Pomiary pomiarami, ale subiektywnie wrażenie jest bardzo dobre. Z wyświetlacza w Edge 30 Ultra korzysta się z bardzo dużą przyjemnością.
Odświeżaniu obrazu w Motoroli Edge 30 Ultra sięga nawet 144 Hz, co można ustawić ręcznie w opcjach. Inne tryby to 60 Hz oraz automatyczny, który za pomocą AI dobiera odświeżanie stosownie do zastosowania. Włączenie automatu powoduje, że interfejs i aplikacje przełączają się w cyklu 144 Hz – 90 Hz – 60 Hz. Większość aplikacji przy braku interakcji pozostaje przy 60 Hz, ale dotyk natychmiast uaktywnia 120 Hz.
Z kolei przełączenie się na 144 Hz wymusza w całym systemie i w aplikacjach stałe utrzymywanie się tej wartości, nawet gdy wyświetlacz pozostaje bezczynny (nie licząc wygaszonego ekranu z podglądem powiadomień, gdzie spada do 60 Hz). 144 Hz jest aktywne nawet w YouTube czy Chrome, a co ważne – także w grach. Tu jednak czeka nas małe zaskoczenie – 144 Hz widać w dosłownie każdej grze, nawet w tych, które nie są przystosowane do takiej jakości obrazu i oferują niską liczbę fps, więc ostateczny efekt nie będzie wcale taki dobry. Nie ma jednak obaw, że wysokie odświeżanie nie zadziała tam, gdzie powinno.
Wydajność
Sercem Edge 30 Ultra jest Snapdragon 8+ Gen 1, któremu w testowanym wariancie pomaga 12 GB pamięci RAM LPDDR5 oraz 256 GB pamięci wewnętrznej UFS 3.1. Nietrudno się domyślić, że takie połączenie zapewnia maksimum wydajności, zarówno w codziennych zastosowaniach, jak i w grach. Jak jednak przedstawia się kwesta kultury pracy i zarządzania temperaturą?
Pod tym względem flagowiec Motoroli nie odstaje zanadto od innych telefonów ze Snapdragonem 8+ Gen 1. Na co dzień spisuje się bez zarzutu i nie nagrzewa się, nawet podczas nagrywania wideo 8K (co bywa słabością innych flagowców), jednak wystarczy odpalić bardziej wymagające gry lub kilka cięższych aplikacji w tle, używanych naprzemiennie, by jednak ten wzrost temperatury dało się odczuć. W takiej sytuacji Edge 30 Ultra może się nagrzać do około 40 stopni, co jest trochę niekomfortowe, ale nie stanowi wady krytycznej.
Jeszcze bardziej wzrost temperatury widać w testach syngenetycznych, ale tu trzeba brać jak zawsze poprawkę na nieporównywalność do rzeczywistych warunków. W teście obciążeniowym 3D Mark Wild Life Extreme telefon szybko nagrzewa się do około 40 stopni, by maksymalnie sięgnąć nawet 46 stopni C – tak nagrzewa się zwłaszcza górna część tyłu obudowy. Test kończy się też słabym wynikiem stabilności około 50%, co wskazuje na duży throttling. Podobne wyniki smartfon osiągnął w teście obciążenia CPU, gdzie wydajność układu zmniejszyła się do 68%.
To sporo, ale podkreślam – w praktyce telefon się tak bardzo się nie nagrzewa, a utraty wydajności nie widać. Snapdragon 8+ Gen 1 ma tak duży zapas mocy, że spadki mocy mogą być przy tym niezauważalne.
Wydajność ogólna | AnTuTu V9 | Geekbench 5 | AI Benchmark | |
Jeden rdzeń | Wszystkie rdzenie` | |||
Asus ROG Phone 6 Pro | 1113833 | 1328 | 4126 | 1405 |
ASUS Zenfone 9 | 1082688 | 1317 | 4324 | 1375 |
Motorola Edge 30 Pro | 962858 | 1203 | 3584 | 253,3 |
Motorola Edge 30 Ultra | 1075374 | 1327 | 4223 | 1355 |
Motorola Moto G200 5G | 825545 | 1012 | 3060 | |
Nubia Redmagic 7 | 1023508 | 1252 | 3838 | 253 |
OnePlus 10T | 1026360 | 1323 | 3994 | 1350 |
OPPO Find x5 Pro | 912850 | 1221 | 3282 | 161 |
Samsung Galaxy S22 | 862637 | 706 | 3378 | 107,4 |
Samsung Galaxy S22 Ultra | 864815 | 1157 | 3463 | 103,4 |
Samsung Galaxy Z Flip4 | 915188 | 815 | 3903 | 1345 |
Samsung Galaxy Z Fold4 | 980541 | 1314 | 3956 | 1350 |
Vivo x80 Pro | 1004087 | 1169 | 3562 | 1241 |
Xiaomi 12 Pro | 1002675 | 1244 | 3663 | 1031 |
Xiaomi Poco F4 GT | 916160 | 1251 | 3655 | 1119 |
Wydajność w grach | 3D Mark | GFXBench offscreen | Maksymalna temperatura obudowy [°C] | ||
Wild Life Extreme | Wild Life Extreme Stress Test | Aztec Ruins Vulkan High Tier (1440p Offscreen) | Car Chase (1080p Offscreen) | ||
Asus ROG Phone 6 Pro | 2787 | 94,80% | 3307 | 6102 | 50,9 |
ASUS Zenfone 9 | 2766 | 52,90% | 2976 | 6172 | 48 |
Motorola Edge 30 Pro | 2606 | 58,50% | 2555 | 4152 | 47,8 |
Motorola Edge 30 Ultra | 2767 | 50,50% | 2891 | 4892 | 46 |
Motorola Moto G200 5G | 1977 | 4152 | 45 | ||
Nubia Redmagic 7 | 2606 | 99,10% | 3073 | 4456 | 51 |
OnePlus 10T | 2766 | 90,00% | 3304 | 6022 | 47 |
OPPO Find x5 Pro | 2580 | 0,00% | 2952 | 5586 | 47 |
Samsung Galaxy S22 | 1740 | 68,50% | 1994 | 3295 | 44,1 |
Samsung Galaxy S22 Ultra | 2023 | 64,70% | 1883 | 4267 | 45,8 |
Samsung Galaxy Z Flip4 | 2840 | 44,90% | 2687 | 3303 | 46,6 |
Samsung Galaxy Z Fold4 | 2780 | 50,00% | 3237 | 6065 | 47,5 |
Vivo x80 pro | 2588 | 76.5%% | 2385 | 5662 | 44,6 |
Xiaomi 12 Pro | 2585 | 49,80% | 2825 | 5245 | 45,6 |
Xiaomi Poco F4 GT | 2565 | 45,50% | 2996 | 5660 | 46,7 |
Komunikacja
Edge 30 Ultra jest doskonałym narzędziem komunikacyjnym. W polskich sieciach bezbłędnie działał w 5G 2100 GHz. Testowałem telefon w Playu i Orange – w obydwu smartfon dość szybko znajdował 5G, choć w moim mieszkaniu trafił już połączenie, choć inne telefony niekiedy radziły sobie z tym odrobinę lepiej. Niemniej transfer danych jest bardzo szybki i bez względu na rodzaj sieci – 5G czy LTE – telefon zapewnia bardzo szybkie pobieranie 100-200 Mbps bez szczególnego kombinowania i szukania zasięgu.
W domu czy biurze do dyspozycji użytkownika pozostaje Wi-Fi 6E w pasmach 2,4 GHz, 5 GHz, a także 6 GHz, więc smartfon poradzi sobie z każdym typem sieci.
Motorola Edge 30 Ultra pozwala ustawić 5G dla obydwu kart SIM, można więc naprzemiennie, w łatwy sposób korzystać z różnych sieci. W ustawieniach nie zabrakło VoLTE Wi-Fi Calling, z drugiej strony jest też nietypowa funkcja pozwalająca ręcznie włączyć lub wyłączyć 2G dla połączeń głosowych.
Telefon dobrze trzyma sygnał niezależnie od standardu sieci, jakość połączeń głosowych jest też ponadprzeciętna, więc pod względem komunikacyjnym w Edge 30 Ultra niczego nie brakuje.
Jakość dźwięku
Głośniki w Edge 30 Ultra umieszczone są trochę niesymetrycznie, bo ten dodatkowy znajduje się nad ekranem, ale zostały tak dostrojone, że panorama stereo rozkłada się w miarę równomiernie. Tylko w niektórych utworach słychać lekką dominację górnego głośnika.
Podczas słuchania na głośnikach zawsze aktywna jest funkcja Dolby Atmos, a w ustawieniach można dobrać do tego sześć profili dźwięku, w tym: automatyczny, muzyka, gra, film, podcast oraz niestandardowy z graficznym equalizerem. Poza automatycznym wszystkie można też dodatkowo spersonalizować, włączając na przykład dodatkowe podprofile (wysoki ton, basy, wokal) czy wirtualizator przestrzenny.
Brzmienie jest fantastyczne – Edge 30 Ultra świetnie odtwarza dźwięk zarówno w grach i filmach, jak podczas słuchania muzyki. Poszczególne partie instrumentów i wokali są ładnie odseparowane, słychać smaczki, jest też trochę basowej smolistości, a całość dostarcza bardzo miłych wrażeń słuchowych. Tylko po podkręceniu głośności do maksimum pojawiają się nieprzyjemne przesterowania, ale wystarczy ustawić na ok. 80% i problem znika.
Brak wyjścia audio jack 3,5 mm zmusza użytkownika do wykorzystania słuchawek lub przejściówki USB albo też wybór akcesoriów Bluetooth (tu w wersji 5.2). Nie każda przejściówka może jednak być kompatybilna – moja, która działa z wieloma innymi smartfonami, nie chciała współpracować. Producent w specyfikacji zastrzega zgodność wyłącznie z cyfrowymi zestawami słuchawkowymi DisplayPort 1.4.
Podłączenie słuchawek daje ten sam zestaw ustawień jak na głośnikach, przy czym Dolby Atmos można wyłączyć. Lepiej jednak pozostać z aktywną funkcją, a brzmienie jest doskonałe.
System i aplikacje
Motorola Edge 30 Ultra dostarczana jest z Androidem 12 – i jako to jest u Motoroli, otrzymujemy prawie czystą wersję systemu Google z kilkoma dodatkami producenta telefonu. Swoją edycję systemu Motorola określa jako My UX, ale w przeciwieństwie do wielu popularnych marek smartfonów, interfejs pozostał niezmieniony, więc można się cieszyć Androidem przypominającym telefony Google Pixel.
Android 12 wprowadza wiele zmian, w tym wizualnych. Nie wszystkie wydają się w pełni przemyślane, choć to już wina Google’a, a nie Motoroli.
Najbardziej dostrzega się to w rozwijanym od góry panelu skrótów. Klasyczny układ z niewielkimi ikonami zastąpiły szerokie przyciski – na jednej karcie jest ich 8, wcześniej było to 9 ikon. Strata więc niewielka, a kosztem jednego skrótu otrzymujemy więcej informacji, bo nie tylko opisy funkcji, ale także ich status np. nazwę połączonego Wi-Fi czy aktywny alarm.
Szerokie przyciski wypełniają prawie całą wolną przestrzeń panelu, co wygląda efektownie, jednak nie pod każdym względem jest to bardziej ergonomiczne, Na przykład włączenie lub wyłączenie sieci bezprzewodowej nie jest możliwe po jednym dotknięciu odpowiedniego przycisku – otwiera się dodatkowe okno ustawień, gdzie można dopiero wybrać Wi-Fi lub dane mobilne.
Świetne są opcje personalizacji interfejsu. To jedna z zalet Androida 12, tu lekko jeszcze rozszerzona przez Motorolę. Można zmieniać układy ikon na pulpicie, style czcionek, kolory akcentów wraz z panelem szybkich skrótów. Do wyboru są gotowe schematy barw dobierane na podstawie tapety, jak i próbnik dowolnych kolorów, jakie komu przyjdą do głowy. W opcjach personalizacji można też wygodniej niż dotąd zmieniać wielkość czcionek i elementów interfejsu, a także stosować motywy i łatwiej ustawiać tapety. Pod tym względem starsze wersje Androida wydają się jak z epoki kamienia łupanego.
Jak zawsze u Motoroli na pulpicie znajduje się ikonka z rozszerzeniami Moto. Poza personalizacją są to na przykład „światła na krawędziach”, czyli rozbłyski z powiadomieniami, podgląd powiadomień na wygaszonym ekranie (nie jest to jednak stały AoD), znane z poprzednich modeli konfiguracje obsługi gestami, a także usprawniania w grach czy multimediach. Wszystko jest mało inwazyjne, za to bywa przydatne.
Bardzo efektownie prezentuje się też sam ekran podglądu powiadomień (taki prawie AoD) – poza zegarem wyświetlają się tam migające ikony powiadomień, przyciągające wzrok po lekkim wzbudzeniu podglądu (po poruszeniu lub opcjonalnie – dotknięciu wyświetlacza), przez chwilę pojawia się także animacja tła. Jeżeli komuś to przeszkadza, można to wyłączyć w opcjach Moto. Szkoda tylko, że nie da się podglądu ustawić na stałe.
Użytkownik Edge 30 Ultra na starcie otrzymuje bogaty zestaw aplikacji Google, poza tym jest czysto i schludnie – żadnych śmiecioapek, choć w menu znajdziemy Facebook i TikTok.
Inaczej niż w poprzednich generacjach telefonów Motoroli ze starszym Androidem w głównym menu ustawień nie ma już kolorowych ikonek, lecz minimalistyczne czarne lub białe, w zależności od motywu.
Choć jest kilka niedociągnięć związanych z ergonomią (choć to może kwestia przyzwyczajenia), to całość robi doskonałe wrażenie. Android 12 z lekkimi dodatkami Motoroli na głowę bije MIUI czy inne nakładki producentów, wszystko też działa płynnie i niezawodnie.
Mniej widoczną częścią oprogramowania Motoroli jest rozwiązanie ThinkShield dla urządzeń mobilnych, zapewniające dodatkową ochronę – jest to warstwa sprzętowa i programowa, powstająca na etapie projektowania telefonu, która chroni przed phishingiem czy złośliwym oprogramowaniem.
W takim flagowcu nie mogło też zabraknąć Ready For, czyli własnej funkcji Motoroli, która po podłączeniu do monitora i peryferiów przekształca smartfon w komputer stacjonarny. Przydaje się to do pracy, ale też do gier czy rozmów wideo. W przypadku tak wydajnego smartfonu to naprawdę świetnie się sprawdza.
Aparat
Jedną z największych zalet Motoroli Edge 30 Ultra ma być aparat – to pierwszy, dostępny na globalnym rynku smartfon z matrycą 200 Mpix. Jest to sensor Samsung HP1 w formacie 1/1,22". Pojedyncze piksele o rozmiarze 0,64 µm są łączone do rozmiaru 2,56 μm w proporcjach 16-do-1, co daje wynikowe zdjęcia o rozdzielczości 12,5 Mpix. Można oczywiście robić zdjęcia 200 Mpix, ale główną zaletą tak dużej liczby pikseli jest właśnie łączenie punktów matrycy, co gwarantuje lepsze wychwytywanie szczegółów obrazu w każdych warunkach. Aparat połączony jest z optyką f/1,9 i wspierany przez optyczną stabilizację obrazu OIS.
Drugi aparat ma rozdzielczość 50 Mpix (Samsung JN1) i obiektyw szerokokątny (114°, 14 mm, przysłona f/2,2). Oraz łączony jest w układzie 4-do-1 do rozdzielczości 12,5 Mpix. Ten sam aparat pozwala także na robienie zdjęć makro, które również mają rozdzielczość 12,5 Mpix.
Trzeci moduł to aparat portretowy 12 Mpix (Sony IMX663) z teleobiektywem 2x i jasną optyką f/1,6. Po wybraniu trybu portretowego aparat pozwala przełączać się między obrazem szerokim 35 mm, standardowym 50 mm oraz zbliżeniem 85 mm. Dodatkowo teleobiektyw w głównym trybie zdjęciowym wykorzystywany jest do zoomu, a w trybie kamery pozwala na nagrywanie wideo ze zbliżeniem.
Przedni aparat też kusi wysoką rozdzielczością – to 60 Mpix (f/2,2) z pikselami 0,61 μm łączonymi do wielkości 1,22 μm.
Aplikacja aparatu ma wszystkie najważniejsze ustawienia, jakich należy oczekiwać we flagowym smartfonie, ale też nie ma aż tylu opcji, ilu można się spodziewać w aparacie 200 Mpix.
Wybierając ikonki w głównym oknie wizjera, można przełączać się nie tylko między aparatem 0,5x, 1x oraz 2x, ale także szybko uaktywnić tryb makro. Maksymalny zoom po rozciągnięciu ekranu to 16x. Poza główną zakładką Zdjęcie otrzymujemy tryb Portret, Pro, Fil, Zwolnione tempo, a w zakładce Więcej znajduje się jeszcze 9 skrótów – z mniej oczywistych to typowy akurat dla Motoroli kolor spotowy oraz skaner dokumentów.
Szybki dostęp do dodatkowych opcji (np. HDR, proporcje itd.) zapewnia wysuwany panel przełączników. Wszystko jest proste i intuicyjne, działa sprawnie.
Za dnia Edge 30 Ultra robi bardzo ładne, jasne zdjęcia o naturalnie oddanych kolorach, właściwej ostrości i kontraście. Nie ma problemu z przepalenie, obrazu ani przesterowaniem barw w HDR. Niekiedy można trochę ponarzekać na odrobinę zbyt stonowane barwy nawet przy automatycznym HDR – na przykład zauważyłem to podczas sesji w słonecznym, jesiennym parku, gdzie dostrzegana wzrokowo bajkowa kolorystyka nie została w pełni oddana na zdjęciach. W większości sytuacji jednak fotki wychodzą udane, nie trzeba przy tym specjalnie się trudzić czy sięgać do trybu ręcznego.
Sprawnie działa zoom 2x z teleobiektywu oraz tryb szerokokątny – w obydwu przypadkach można stosownie do potrzeby przełączać się na odpowiednie zbliżenie, a kolorystyka i ogólna jakość obrazu są porównywalne – drobne mankamenty widać dopiero po przybliżeniu na dużym ekranie.
Cyfrowy zoom powyżej 2x też w wielu sytuacjach pozwoli na wykonanie dość wyraźnego zdjęcia. Oczywiście pojawia się szum i zmniejsza się szczegółowość, ale większa część z takich fotografii może być później z powodzeniem wykorzystana do różnych celów.
Zdjęcia w pełnej rozdzielczości 200 Mpix (16384 x 12288) ważą od 25 do nawet 80 MB. Po zrobieniu fotografii (co trwa kilka sekund jak w trybie nocnym), w optymalnych warunkach szczegółowość jest wyraźnie lepsza, co widać po dużym powiększeniu. Nie znaczy to jednak, że zawsze uda się zachować zadowalająca ostrość obrazu, a na co dzień z pełnego 200 Mpix nie ma sensu korzystać.
Zalety łączenia pikseli z 200 Mpix do 12,5 Mpix widać zwłaszcza w ciemne dni, po zmroku lub nocą. Byłem zaskoczony, gdy robiąc zdjęcia przy zachodzącym słońcu, niekiedy już w coraz głębszym zacienieniu, aparat fenomenalnie rozjaśniał scenerię, a fotki robione w automacie wyglądały jak za dnia.
Mocne rozjaśnienie wpływa też na jakość zdjęć nocnych. Te robione późnym wieczorem, gdy człowiek widzi już niemal kompletną czerń, zaskakują ciemnoniebieską barwą nieba. Dopiero po zapadnięciu pełnej nocy Edge 30 Ultra powoli na uchwycenie prawdziwej atmosfery tej pory doby, a niebo jest już w pełni czarne.
Po zmroku kolory są niekiedy niezbyt naturalne, trochę za bardzo podkręcone, jednak ostateczny efekt jest bardzo dobry – w większości sytuacji zdjęcia nocne ciekawie oddają chwytaną obiektywem sytuację i wychodzą z odpowiednią ostrością oraz wysokim kontrastem.
W głównym trybie zdjęciowym, gdy kadr jest zbyt ciemny, automatycznie włącza się dodatkowe naświetlanie jak w trybie nocnym, co można jednak wyłączyć (funkcja „Automatyczne nocne zdjęcia”).Dłuższe naświetlanie nocą nie zawsze jest konieczne, a czasami nawet warto z niego zrezygnować. Tak czy inaczej, Edge 30 Ultra sprawdzi się w takich warunkach bardzo dobrze. Można bez obaw udać się na nocne, fotograficzne polowanie z gwarancją, że na pewno wyjdą fajne fotki. Ujęcia aparatem szerokokątnym są co prawda wyraźnie, gorsze, ale wciąż trzymają przyzwoity poziom.
Ciekawie działa tryb makro. Aparat przy większym zbliżeniu już sam sugeruje, by uaktywnić tę opcję – zazwyczaj jednak trochę zbyt szybko, bo dzieje się tak już po przybliżeniu na 12 cm. Nie jest to do typowy aparat makro, lecz tryb działania aparatu szerokokątnego, a obrazy mają rozdzielczość 12,5 Mpix. Przy odpowiednim podparciu można liczyć na świetną jakość zdjęć, chociaż wykonanie ostrego zdjęcia z ręki na otwartym terenie, przy najlżejszych nawet podmuchach jest niezwykle trudne.
Zdjęcia portretowe wychodzą bardzo dobrze, ładnie rozmywane jest tło i eksponowana twarz. Wybór między formatami 35 mm, 50 mm i 85 mm daje spore pole do popisu, znacznie większe niż oferują inne aparaty. Jednak wykorzystanie szerokiego kąta oraz przybliżenia, czyli dwóch skrajnych wartości, nie zawsze zapewnia największą jakość obrazu.
Bardzo dobrze wychodzą też zdjęcia selfie, gdzie można korzystać z trybu nocnego, HDR i opcji upiększania.
Czy 200 Mpix głównego aparatu stanowi faktyczną przewagą nad matrycami 108 Mpix i tym bardziej 50 Mpix? Duża liczba pikseli działa na wyobraźnię, ale w większości sytuacji zdjęcia będą porównywalne jakościowo do aparatów z mniejszymi matrycami i nie mają większej szczegółowości. 200 Mpix pozwala jednak na bardziej efektywne łączenie pikseli i robienie wyraźnych zdjęć nawet w słabych warunkach oświetleniowych, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę wcale nie najjaśniejszą optykę f/1,9. I to tutaj Edge 30 Ultra pokazuje swoje zalety.
Kamera
Po przełączeniu się na tryb kamery zyskujemy możliwość nagrywania wideo w rozdzielczości do 8 K przy 30 kl./s, do wyboru są też opcje 4K i 1080p przy 30 i 60 kl./s. To w głównym aparacie – zaskakuje jednak, że aparat szerokokątny zapewnia nagrywanie tylko 1080p przy 30 kl./s – a mocy z układu SoC i pikseli z matrycy 50 Mpix nie brakuje. Identyczna sytuacja jest z teleobiektywem.
Czyli inaczej ujmując – decydując się na 1080p w 30 kl./s, zyskujemy możliwość nagrywania wszystkim trzema aparatami – szerokokątnym (w tym w trybie makro), głównym i teleobiektywem z zoomem cyfrowym do 10x. Wybór wyższej jakości obrazu (czyli już 1080p przy 60 kl./s, a także 4k i 8K) zawęża możliwości kamery tylko do głównego aparatu z zoomem cyfrowym 1,9x oraz trybu makro.
W głównym menu ustawień dostępny jest przełącznik dodatkowej stabilizacji EIS, a także tryb HDR10+, który wymusza też zapis filmów w formacie H.265/HEVC zamiast domyślnego H.264. Tu jednak znów czekają nas ograniczenia – HDR10+ dostępny jest najwyżej w 4K przy 30 kl./s, a dodatkowa stabilizacja nie działa w 8K.
Do wyboru są też standardowe tryby zwolnionego tempa i nagrywania poklatkowego, a jako jedyny dodatek ekstra jest funkcja nagrywania podwójnego obrazu z przedniej i tylnej kamery naraz.
Przedni aparat pozwala natomiast na nagrywanie 4K 30 kl./s i 1080p 30 kl./s. Można też nagrywać HDR10+ i ze stabilizacją, dodatek specjalny stanowią funkcje upiększania.
Jakość nagrań z tylnej kamery z włączoną dodatkową stabilizacją jest bardzo dobra. Kompensacja wstrząsów jest bardzo skuteczna, można nagrywać pozbawione wstrząsów. Wyjątek stanowi wideo 8K, gdzie nie można skorzystać z EIS, a drgania obrazu już wyraźnie widać.
Aparat szerokokątny mimo niskiej maksymalnej rozdzielczości (1080p 30 kl./s) też sprawdza się bez zarzutu. Niezależnie od rozmiarów obrazu kolory i kontrast są wiernie oddane. Moje wątpliwości budzą tylko filmy nagrywane w trybie HDR – trochę brakuje im płynności i pojawia się lekkie rwanie.
Podczas rejestracji wideo można swobodnie zwiększać zoom do 1,9x w 4K i do 10x w 1080p, chociaż płynne przybliżanie i oddalanie bywa kłopotliwe, czego efektem są skoki obrazu.
Akumulator
Motorola Edge 30 Ultra wyposażona jest w akumulator 4610 mAh, czyli trochę mniejszy niż coraz częsty standard 5000 mAh, ale pod względem czasu pracy telefon sprawuje się bez zarzutu. W cyklu mieszanym, w standardowych zastosowaniach smartfon będzie działał dzień do półtora, podobnie jak wiele innych modeli na rynku. Bardziej oszczędni użytkownicy uzyskają nawet dwa dni.
W testach obciążeniowych baterii Edge 30 Ultra też wypada dość dobrze. Redakcyjny test odzwierciedlający korzystanie z internetu przy jasności 300 cd/m2 i odświeżaniu 60 Hz zakończył się po dziewięciu godzinach i 20 minutach (09:20:03). Włączenie na sztywno odświeżania 144 Hz skróciło ten czas o ponad godzinę (08:13:02), co też jest przyzwoitym wynikiem.
TELEPOLIS MARK (minuty) | Godziny pracy | Bateria (mAh) | Ustawienia ekranu | |||
SoT | Heavyuser | Przekątna | Rozdzielczość | |||
Asus ROG Phone 6 Pro 165 Hz | 607 | 298 | 45 | 6000 | 6,78" | 1080 x 2448 |
Asus ROG Phone 6 Pro 60 Hz | 727 | 307 | 52 | 6000 | 6,78" | 1080 x 2448 |
Motorola Edge 30 Pro 144 Hz | 224 | 396 | 31 | 4800 | 6,7" | 1080 x 2400 |
Motorola Edge 30 Pro 60 Hz | 229 | 533 | 38 | 4800 | 6,7" | 1080 x 2400 |
Motorola Edge 30 Ultra 60 Hz | 560 | 289 | 42 | 4610 | 6,67" | 1080 x 2400 |
Motorola Edge 30 Ultra 144 Hz | 493 | 223 | 36 | 4610 | 6,67" | 1080 x 2400 |
Motorola Moto G200 5G 144 Hz | 471 | 302 | 39 | 5000 | 6,8" | 1080 x 2460 |
Motorola Moto G200 5G 60 Hz | 493 | 344 | 42 | 5000 | 6,8" | 1080 x 2460 |
Nubia Redmagic 7 60 Hz | 429 | 237 | 33 | 4500 | 6,8" | 1080 x 2400 |
OnePlus 10T 60 Hz | 503 | 250 | 38 | 4800 | 6,7" | 1080 x 2412 |
Realme GT2 Pro 120 Hz | 426 | - | 5000 | 6.7" | 1440 x 3216 | |
Realme GT2 Pro 60 Hz | 448 | - | 5000 | 6.7" | 1440 x 3216 | |
Samsung Galaxy S22 120 Hz | 383 | 361 | 37 | 3700 | 6,1" | 1080 x 2340 |
Samsung Galaxy S22 60 Hz | 439 | 381 | 41 | 3700 | 6,1" | 1080 x 2340 |
Samsung Galaxy S22 Ultra 120 Hz | 358 | 300 | 33 | 5000 | 6,8" | 1440 x 3088 |
Samsung Galaxy S22 Ultra 60 Hz | 468 | 311 | 39 | 5000 | 6,8" | 1440 x 3088 |
Samsung Galaxy S22 Ultra 120 Hz | 410 | 324 | 37 | 5000 | 6,8" | 1080 x 2316 |
Samsung Galaxy S22 Ultra 60 Hz | 557 | 383 | 47 | 5000 | 6,8" | 1080 x 2316 |
Samsung Galaxy Z Flip4 120 Hz | 322 | 377 | 35 | 3700 | 6,7" | 1080 x 2640 |
Samsung Galaxy Z Flip4 60 Hz | 474 | 333 | 40 | 3700 | 6,7" | 1080 x 2640 |
Samsung Galaxy Z Fold4 120 Hz | 418 | 236 | 33 | 4400 | 7,6" | 1812 x 2176 |
Samsung Galaxy Z Fold4 60 Hz | 551 | 257 | 40 | 4400 | 7,6" | 1812 x 2176 |
Vivo X80 Pro 60 Hz | 520 | - | 4700 | 6,78" | 2400 x 1080 | |
Vivo X80 Pro 120 Hz | 451 | - | 4700 | 6,78" | 3200 x 1400 | |
Xiaomi 12 Pro 120 Hz | 295 | - | 4600 | 6.73" | 1440 x 3200 | |
Xiaomi 12 Pro 60 Hz | 423 | - | 4600 | 6.73" | 1440 x 3200 | |
Xiaomi Poco F4 GT 120 Hz | 409 | 199 | 30 | 4700 | 6,67" | 1080 x 2400 |
Xiaomi Poco F4 GT 60 Hz | 521 | 205 | 36 | 4700 | 6,67" | 1080 x 2400 |
Xiaomi Poco M3 Pro 5G 90 Hz | 575 | 348 | 46 | 5000 | 6,5" | 1080 x 2400 |
Motorola Edge 30 Ultra jest bardzo dobrze przygotowana na sytuację, gdy energii jednak zabraknie. Do dyspozycji otrzymujemy ładowanie TurboPower o mocy 125 W i ładowanie bezprzewodowe do 50 W. Jest także bezprzewodowe, zwrotne udostępnianie energii 10 W do innych urządzeń.
Pełne naładowanie ładowarką 125 W z zestawu pozwala zasilić akumulator do 100% w 22-24 minuty. Jednak wystarczy tylko 10 minut, by naładować telefon do połowy, co zapewni dotrwanie do końca dnia w każdej sytuacji. Po 16 minutach jest to już 75%, co tym bardziej pozwala zgromadzić zapas energii. W każdej chwilki można też błyskawicznie doładować smartfon od połowy do 90% lub pełnego 100% i to niekoniecznie ładowarką z zestawu.
Podsumowanie
Motorola Edge 30 Ultra to bardzo udany smartfon. Wcześniejsze flagowce Motoroli miały sporo mankamentów, które mogły wręcz zniechęcać do zakupu. Tym razem też są pewne minusy, ale nie są to wady krytyczne, a zalet jest zdecydowanie więcej. Szkoda, że producent nie zadbał o pełną ochronę IP68, przydałoby się też wyjście audio 3,5 mm. Dziwi brak możliwości nagrywania wideo powyżej 1080p w dodatkowych aparatach. Telefon potrafi się też mocno nagrzać, co skutkuje wyraźnym throttlingiem, jednak efekty te pojawiają się w testach syntetycznych, a nie w realnym zastosowaniu.
Zaletami jest świetne wykonanie, wyborna jakość materiałów, wysmakowane wzornictwo, piękny ekran OLED, bardzo szybka praca, sprawne działanie funkcji komunikacyjnych, doskonała jakość dźwięku na głośnikach, niezły czas pracy i bardzo szybkie ładowanie.
Plusem jest też czysty Android 12 z dyskretnymi, ale przydatnymi dodatkami Moto – i akurat w tej wersji systemu Google’a przyjemność używania jest już nieporównywalnie większa. Starsze Androidy trochę trąciły myszką, za to dwunastka pod wieloma wglądami deklasuje producenckie nakładki. W Edge 30 Ultra mamy więc wszystko, co w świecie zielonego robota najlepsze.
Aparat 200 Mpix sprawuje się bardzo dobrze, podobnie jak towarzyszące mu moduły szerokokątny i tele. Nie ma jednak oczekiwać, że taka rozdzielczość przyniesie jakiś gigantyczny skok jakościowy – i chyba nikt, kto ma chociaż podstawową orientację w fotografii, na to nie liczył. Producent chwali się tym, bo trudno, żeby tak nie było, ale też nie przesadza w obietnicach. Zdjęcia robione w pełnej rozdzielczości lub też w efekcie połączenia pikseli – w zależności od sytuacji Edge 30 Ultra pokazuje swoje zalety.
Motorola Edge 30 Ultra kosztuje sporo, ale w porównaniu do flagowców Xiaomi czy Samsunga taka kwota nie jest przesadnie wygórowana. Jedynym konkurentem, który pod tym względem może zagrozić mocnej pozycji Motoroli, jest Xiaomi 12T Pro również z aparatem 200 Mpix – wyceniony na 3800 zł.
OCENA: 9/10
WADY
- Niski stopień ochrony IP52
- Brak wyjścia audio 3,5 mm
- Kamera szerokokątna i aparacie tele działa tylko w rozdzielczości 1080p
- W mocnym obciążeniu nagrzewa się (ale tylko w testach syntetycznych)
ZALETY
- Interesujący wygląd
- Wysoka jakość wykonania
- Ładny ekran o wysokiej jasności
- Duża szybkość i stabilność działania
- Sprawne funkcje komunikacyjne
- Bardzo dobry dźwięk na głośnikach i słuchawkach
- Funkcja Ready For umożliwiająca pracę jak na komputerze
- Dobra sekcja aparatów z matrycą 200 Mpix, OIS i teleobiektywem
- Niemal czysty Android 12 z sensownymi dodatkami Moto
- Sensowny czas pracy na baterii, szybkie ładowanie