ThinkPhone by Motorola to smartfon, obok którego zdecydowanie nie można przejść obojętnie. Podoba mi się jego wygląd, nawiązujący do designu również świetnie wyglądającego laptopa Lenovo ThinkPad X1 Carbon, a także czerwony przycisk na lewym boku obudowy, który wygląda jak swego rodzaju „odpowiednik” czerwonego trackballa w ThinkPadzie.
Testowany smartfon nie jest szczególnie wielki i sprawia wrażenie zgrabnego i lekkiego. Wewnątrz wodoszczelnej obudowy pracują natomiast bardzo wydajny układ SoC. Choć jego pierwsza młodość już minęła (jest następca), to wciąż zapewnia moc wystarczającą do płynnego działania interfejsu systemowego i wszystkich aplikacji oraz gier zainstalowanych w pamięci.
W zestawie znajdziemy także niemal doskonały wyświetlacz P-OLED o wysokiej jasności i świetnych kolorach, odświeżający obraz z częstotliwością aż 144 Hz. Niezłe są również głośniki stereo, a także zestaw fotograficzny. Główny aparat ma optyczną stabilizację obrazu i nagrywa filmy w rozdzielczości do 8K. Ode mnie plus należy się Motorloi również za ładowanie bezprzewodowe oraz wydajną baterię.
Sporą nowością w ThinkPhonie jest funkcja Ready For, która umożliwia łatwe połączenie (przewodowe lub bezprzewodowe) smartfonu z laptopem, tabletem czy zewnętrznym ekranem (monitor lub telewizor). Otrzymujemy tak możliwość korzystania z aplikacji zainstalowanych na smartfonie, ale w znacznie wygodniejszy sposób. A to oczywiście nie wszystko, jednak jest to już historia na inną opowieść.
Wady? Też oczywiście są. Te najważniejsze, to podatność na zabrudzenia, kapryśne działanie funkcji rozpoznawania twarzy oraz nie zawsze celny autofocus. No i jeszcze ta cena, która wynosi 4999 zł za konfigurację 8/256 GB. To dużo, jak na urządzenie, które idealnie się wpasowuje w rok 2022, ale niekoniecznie w 2023.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl