Myszka lekka jak piórko. Czy to nowy król gamingu? (Test)
Jesteś graczem? Szukasz nowej, lekkiej myszki z topową specyfikacją? HyperX twierdzi, że ma nowego gamingowego króla. Mowa o drugiej generacji cenionej serii Pulsefire Haste i to w wersji bezprzewodowej.

Wybór odpowiedniej myszki czy klawiatury komputerowej to wcale nie jest proste zadanie. Każdy z nas ma nieco inne preferencje i jest inaczej zbudowany. Nic więc dziwnego, że na rynku jest całe zatrzęsienie modeli od różnych producentów, które skrajnie się od siebie różnią. I to nie tylko ceną. Dzisiaj pochylimy się nad ofertą marki HyperX.
W tym miesiącu do oferty Amerykanów dołączyła myszka dla graczy o nazwie HyperX Pulsefire Haste 2. Do wyboru jest klasyczna wersja przewodowa oraz wariant bezprzewodowy z dopiskiem "Wireless" i to właśnie jego bierzemy na warsztat. Jak łatwo się domyślić mowa o drugiej, zauważalnie poprawionej generacji. W obu przypadkach dostajemy symetryczną, bardzo lekką myszkę z szalenie wysokim DPI, skierowaną do dynamicznym tytułów jak gry FPS.



Budowa i wyposażenie
HyperX Pulsefire Haste 2 Wireless to myszka o wymiarach 124,6 x 66,8 x 38,2 milimetrów, która waży zaledwie 61 gramów. Mowa więc o rozmiarach i masie identycznych do oryginału. Jest to o tyle zaskakujące, że wcześniej użyto ażurowej obudowy, a teraz jest ona jednolita. Jedyne miejsce gdzie zdecydowano się na dodatkowe otwory to spód, ale ukryto je pod naklejką, a więc osoby cierpiące na trypofobię mogą spać spokojnie. Wersja przewodowa jest jeszcze lżejsza (54 g).
Skorupa myszki została wykonana w całości z plastiku, a jej powierzchnia jest lekko chropowata i przyjemna w dotyku. Do dyspozycji mamy sześć przycisków - PPM, LPM, Scroll, dwa przyciski na lewym boku oraz jeden na wierzchu. Rolka doczekała się gumowej powierzchni, zaś dodatkowe przełączniki są gładkie i błyszczące. Na dole znajdziemy pięć teflonowych ślizgaczy, przełącznik trybu pracy otwór do schowania dołączonego odbiornika.
Pod względem jakości wykonania byłem na początku sceptyczny - testowana myszka jest naprawdę lekka. Jednak całość jest mimo wszystko solidna. Nic nie skrzypi ani nie ugina się. Oznaczenia producenta też nie są przesadnie rzucające się w oczy. Jeden mały, ciemnoszary napis "HyperX" znalazł się na boku, a prócz tego na wierzchu umieszczono większe logo "HX".
W pudełku otrzymujemy prócz myszki przewód USB typu C o długości 180 centymetrów, adapter USB C <-> USB A oraz dedykowany odbiornik. Prócz tego jeden zestaw zapasowych ślizgaczy oraz dodatkowo przygotowane gumowe naklejki zwiększające przyczepność. Ich nałożenie jest dość proste, a w razie pomyłki bez problemu można je odkleić i spróbować ponownie. Chociaż ja z nich dość szybko zrezygnowałem. Nie bardzo jednak bardzo rozumiem czemu do białej wersji kolorystycznej nie dołączono białych nakładek, zwłaszcza w tej cenie.
HyperX Pulsefire Haste 2 Wireless względem pierwowzoru doczekał się lepszego sensora i przełączników, w obu przypadkach są to rzekomo autorskie rozwiązania. HyperX 26K zapewnia rozdzielczość do 26 000 DPI, maksymalną prędkość do 650 IPS i przyśpieszenie do 50 G. Jest to więc bardzo dobra specyfikacja, ale nie topowa. Tak czy siak to spory skok w porównaniu do pierwszej generacji gdzie mowa była o "zaledwie" 16 000 DPI.
Zastosowane przełączniki mają deklarowaną żywotność do 100 milionów kliknięć. Wcześniej było to do 80 milionów kliknięć. Czyli znowu progres. Warto też wspomnieć, że HyperX Pulsefire Haste 2 (czyli model przewodowy) oferuje teraz częstotliwość raportowania do 8000 Hz, zamiast tradycyjnych 1000 Hz. Co to oznacza? Innymi słowy jak często myszka zgłasza swoje położenie, a to przekłada się na niższe opóźnienia i może zapewnić przewagę w grach.
Myszka z częstotliwością raportowania 1000 Hz robi to 1000 razy na sekundę lub po prostu raz na milisekundę. Myszka z częstotliwością 8000 Hz robi to 8000 razy na sekundę, czyli co 0,125 milisekundy. Niestety HyperX Pulsefire Haste 2 Wireless oferuje maksymalnie do 1000 Hz, nawet po podłączeniu przewodu. A to już dość standardowa wartość.
A jak wyglądają wrażenia z obcowania z myszką? Towarzyszyła mi ona przez kilka ostatnich tygodni. Zarówno w pracy na Telepolis, przy przeglądaniu internetu, jak i graniu w różne gry jedno- i wieloosobowe. Ogólne jest w porządku i... to tyle. Brak tutaj większych zachwytów, ale i trudno mi się do czegoś jednoznacznie przyczepić.
Bryła myszy przez swoją symetryczność jest dość uniwersalna i wygodna. Moim zdaniem jest to jednak propozycja głównie dla osób posługujących się chwytami tzw. fingerip lub claw. Osoby od palm gripa, zwłaszcza jeśli nie mają małych dłoni i/lub krótki palców, znajdą na rynku lepsze propozycje.
To co mnie nadal denerwuje to fakt, że niemal wszystkie przyciski mają inną charakterystykę. Lewy i prawy przycisk myszy trzeba wciskać mocno, a na dodatek są głośne. Dodatkowe są pod tym względem lepsze - bardziej delikatne i ciche. Najmniej siły trzeba włożyć przy wciskaniu rolki. Na szczęście nie spotkała mnie sytuacja z przypadkowym wciśnięciem któregoś klawisza lub niezarejestrowaniem celowego wciśnięcia.
HyperX Pulsefire Haste 2 Wireless wyposażony jest w niewielki wbudowany akumulator. Nie można go wyjąć bez rozkręcania całej myszki. Producent deklaruje do 100 godzin pracy na jednym ładowaniu. W praktyce z włączonym RGB LED i przy łączności 2,4 GHz ja rejestrowałem około 80-85 godzin. Po wyłączeniu podświetlenia faktycznie czas pracy wzrastał do 90-105 godzin. Nie sprawdzałem czasów przy łączności Bluetooth bo ta w żadnej myszce nie nadaje się do poważnej gry ze względu na opóźnienia.
Czas ładowania od 0% do 100% to nieco ponad dwie godziny. Nie znajdziecie tutaj żadnej formy szybkiego ładowania. I pod tym względem konkurencja wygrywa. Na szczęście port USB typu C znalazł się z przodu myszki i można gryzonia używać jako wersji przewodowej. Co więcej jest to bardzo wygodne bo dołączony przewód jest lekki, giętki i nie zapamiętuję konkretnych kształtów, a więc zasadniczo nie zwraca się na niego uwagi.
Dedykowane oprogramowanie
Oczywiście w 2023 roku nie mogło zabraknąć dedykowanego oprogramowania, a jest nim HyperX NGENUITY. Aplikacja waży około 220 MB i w momencie pisania tej publikacji jest dostępna do pobrania wyłączenie ze sklepu Microsoft Store. Program jest stosunkowo lekki. Działając w tle zajmuje około 50 MB pamięci RAM, a na pierwszym planie skacze to do 65 - 100 MB. Wpływ na zużycie procesora jest marginalny (poniżej 1% na Intel Core i5-12600K po OC).
Interfejs HyperX GENUITY jest nowoczesny i przypomina aplikacje innych znanych producentów. Całość dobrze skaluje się na monitorach z rozdzielczością 1440p oraz 4K. Mamy tutaj trzy główne zakładki - Podświetlenie, Przyciski i Sensor oraz kilka dodatkowych - Bateria, Jasność (RGB LED), Opcje i Profile.
Jak łatwo się domyślić w pierwszym przypadku sterujemy RGB LED. A więc tryb świecenie, kolor i jasność. Podświetlenie można też całkowicie wyłączyć i zauważalnie zwiększa to czas pracy na jednym ładowaniu (kilkanaście godzin). Sekcja "Przyciski" pozwala na zmianę funkcji danego przełącznika, ale z pewnymi ograniczeniami. LPM ma stałą funkcje, zaś PPM ma do wyboru tylko "lewe kliknięcie" i "prawe kliknięcie". Reszta oferuje już znacznie więcej - funkcje myszki, klawiatury, multimedia, własne makro, skróty windowsowe czy po prostu wyłączenie.
Zakładka "Sensor" to ustawienia rozdzielczości. Domyślnie są cztery profile. Czerwony = 400 DPI, niebieski = 800 DPI, żółty = 1600 DPI i zielony = 3200 DPI. Możemy tutaj zarówno zmienić wybrane ustawienie, jego rozdzielczość, jak i kolor. Prócz tego można dodać jeden dodatkowy profil. Zmiana DPI sygnalizowana jest przez kolorowe mignięcie rolki.
W przypadku pomniejszych menu "Bateria" pozwala na sprawdzenie naładowania i zmianę poziomu kiedy myszka ostrzega o niskim % baterii (chociaż nie zawsze to działa). "Jasność" to szybka metoda zmiany intensywności podświetlenia. "Opcje" to wybór częstotliwości próbkowania (125, 250, 500 lub 1000 Hz) oraz parametru LOD (1 lub 2 mm), zaś "Presety" pozwalają na wybranie profilu zapisanego na komputerze lub w pamięci myszki.
HyperX Pulsefire Haste 2 Wireless to myszka lekka, solidna i dość uniwersalna. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest skierowana do fanów gier FPS jak Valorant, Overwatch 2, Apex Legends czy Counter-Strike: Global Offensive. Bez problemu sprawdza się też w League of Legends, Teamfight Tactics czy różnych strategiach. Nie jest to jednak raczej propozycja dla fanów MMORPG, którzy pod kciukiem lubią mieć sporo przycisków z dodatkowymi funkcjami.
Mimo pełnej obudowy mowa o masie zaledwie 61 gramów. Plastikowa skorupa ma chropowatą teksturę, a dodatkowo w zestawie dostajemy naklejki zwiększające przyczepność. Tym samym nawet przy bardzo intensywnych meczach i szybkich ruchach myszką leży ona pewnie w dłoni. Nawet po kilku godzinach grania czy w ciepły dzień, gdzie człowiek się jednak poci.
Czas pracy na jednym ładowaniu z grubsza pokrywa się z deklaracjami producenta, a więc faktycznie da radę osiągnąć "do 100 godzin". Zwłaszcza jeśli wyłączycie podświetlenie RGB LED, które jest dość ubogie. Znalazło się tylko w rolce. Nie wiedzieć czemu HyperX zdecydował się na bardzo agresywne oszczędzanie energii i nie można tego zmienić - myszka wyłącza się zaledwie po kilku sekundach bezczynności. To frustrujące przy pisaniu tekstów.
Dedykowane oprogramowanie HyperX NGENUIT jest poprawne i tylko tyle. Nie wyróżnia się ani pozytywnie, ani negatywnie na tle konkurencji. Aplikacja jest lekka i nie obciąża komputera, ale część opcji jest w dziwnych miejscach lub po prostu zdublowana. Jedyne co jest drażniące, to że przy każdym uruchomieniu pyta co sądzimy o programie. I będzie pytać ponownie, raz za razem, nawet jeśli już udzieliliście odpowiedzi.
Pod względem specyfikacji HyperX Pulsefire Haste 2 Wireless aspiruje do miana flagowej myszki dla graczy. Potwierdza to rozdzielczość do 26 000 DPI czy żywotność przełączników do 100 milionów kliknięć. Jednak w rzeczywistości pierwsze mało kto wykorzysta, a drugie trudno jest sprawdzić. A jeśli chodzi o maksymalną prędkość (do 650 IPS) czy przyśpieszenie (do 50 G) to są to wartości wysokie, ale nie topowe. Chociażby Razer oferuje już lepszą specyfikację (do 750 IPS i 70 G).
Podsumowując testowana myszka to ciekawa konstrukcja, ale trochę brakuje jej do ideału. No dobrze, ale o jakiej cenie mowa? Aktualnie dostępność jest niewielka. Jednak HyperX Pulsefire Haste 2 Wireless kosztuje w Polsce 499 złotych. I tutaj mam największy problem. To bardzo dużo jak za myszkę. I w tej cenie bym jej dla siebie nie wybrał. Zdecydowanie ciekawiej prezentuje się wariant przewodowy w cenie od 329 złotych. Zwłaszcza, że oferuje on raportowanie do 8000, a nie 1000 Hz. Nie jest to jednak zły gryzoń i jeśli Was stać na taki wydatek to warto ten model wziąć pod uwagę.
HyperX Pulsefire Haste 2 Wireless
Ocena: 7/10
Zalety:
- Przełączniki o żywotności do 100 milionów kliknięć
- Zapasowe stopki + naklejki grip w zestawie
- Długi czas pracy na jednym ładowaniu
- Rozdzielczość do 26 000 DPI
- Symetryczna, wygodna bryła
- Niska waga (61 g)
- Ubogie RGB LED
- Lekka aplikacja
Wady:
- Wysoka cena
- Wolne ładowanie
- Ubogie RGB LED
- To nie jest topowa specyfikacja
- Bardzo agresywne oszczędzanie energii
- Brak spójności charakterystyki przełączników