Navitel R300 GPS - test rejestratora samochodowego z ostrzeganiem o radarach i prędkościomierzem
Popularność samochodowych rejestratorów wideo wśród kierowców nie słabnie, a producenci nieustannie wprowadzają nowe modele. To już nie są tylko zwykłe kamerki samochodowe, ale coraz częściej urządzenia wielofunkcyjne. Navitel R300 GPS to rejestrator, który poza nagrywaniem wideo oferuje funkcje cyfrowego prędkościomierza oraz informatora GPS ostrzegającego o radarach i niebezpiecznych punktach na trasie.

Kosztujący około 250 zł Navitel R300 GPS to jeden z tańszych rejestratorów wideo z GPS i z funkcją ostrzegania o radarach, co jednak wiąże się z pewnymi kompromisami. Konstrukcja tego modelu znana jest już ze starszej, budżetowej nawigacji Navitel R200. Po niej nasza trzysetka odziedziczyła obudowę, procesor i układ optyczny. Zmieniła się matryca, doszły też nowe funkcje. Oceniając ten model, cały czas trzeba więc mieć w pamięci, że to propozycja dla najbardziej oszczędnych użytkowników, którzy pogodzą się z kilkoma ograniczeniami.
Navitel R300 GPS: specyfikacja
- Ekran: 2 cale 320 х 240
- Procesor: MStar MSC8336
- Matryca: Galaxy Core GC2053 Night Vision
- Rodzaj soczewki: 4-warstwowe szkło
- Kąt widzenia: 140°
- Rozdzielczość wideo: 1920 х 1080 Full HD 30 kl./s
- Format wideo: MOV (H.264)
- Aparat: 2 Mpix
- Odbiornik GPS
- G-Sensor: detekcja ruchu, tryb parkingowy
- Obsługa kart microSD: do 64 GB
- Głośnik, mikrofon
- Zasilanie: 12-24 V 1,5 A, USB 2.0 DC 5V 1A
- Akumulator: Li-Pol 120 mAh
- Wymiary: 63 х 56 х 33
- Waga: 48 g
- Cena: około 250 zł
Zawartość zestawu
W zestawie znajdziemy kamerę Navitel R300 GPS, uchwyt pozwalający na zamocowanie jej na szybie, a także kilkumetrowy kabel microUSB zakończony samochodową ładowarką 12/24 V dającą prąd 5V 1A, która służy do zasilania zestawu. Specjalnym bonusem jest 12-miesięczna licencja na nawigację dla smartfonów Navitel Navigator z mapami Europy, Białorusi, Kazachstanu, Rosji i Ukrainy. Taki dodatek to już tradycja w produktach tego producenta, jednak nie zawsze są to licencje na mapy aż tak dużego obszaru. Jest też skrócona instrukcja obsługi w kilku językach, niestety zbyt powierzchowna. Czego zabrakło? Karty pamięci, a jest to przecież rzecz, bez której samochodowy rejestrator wideo nie będzie prawidłowo działał. Trzeba więc zaopatrzyć się w kartę microSD (do 64 GB) samodzielnie, bo bez tego nic się nie da nagrać.



Przydałaby się też dodatkowa folia dwustronna, pozwalająca zamontować wideorejestrator na kokpicie. Chociaż szyba w okolicach lusterka wstecznego to najlepsze miejsce na zawieszenie kamery, niektórzy kierowcy mogą jednak mieć inne pomysły na taką instalację.
Wygląd, montaż, obsługa
Navitel R300 GPS wygląda niepozornie, czyli tak jak powinien prezentować się dobry rejestrator samochodowy. Jest niewielki (63 х 56 х 33 mm) i lekki (48 g), wykonany został z czarnego, matowego plastiku, a jedynym elementem lekko odbijającym światło jest obiektyw oraz okalający go pierścień.
Główna część obudowy ma 10 mm grubości, większy jest za to wystający obiektyw. Po zamontowaniu w górnej części szyby kamerka jest praktycznie niewidoczna dla postronnych osób. Nie zwraca uwagi, więc można zaryzykować pozostawienie jej na noc, chociaż oczywiście „łowcom okazji” polującym na takie gadżety nie umknie. Jeżeli kierowca będzie wolał chować kamerkę lub ją zabierać ze sobą do domu, to ma ułatwione zadanie - po naciśnięciu niewielkiej dźwigienki urządzenie łatwo wypiąć z uchwytu. No, może nie tak do końca łatwo - w nowym egzemplarzu szyna, którą wsuwa się do mocowania w obudowie kamery, chodzi trochę zbyt ciężko. Już pierwsze dni testów pozwoliły mi nabrać nadziei, że z czasem elementy te nabiorą odpowiedniego luzu. Trzeba też uważać na przyssawkę - gdy przednia szyba zaparuje, odpinając kamerę łatwo oderwać całość, a ponowne przylepienie do wilgotnej szyby będzie nieco kłopotliwe.
Pomijając jednak takie szczególne sytuacje, nie ma obaw, że lekki Navitel R300 GPS zbyt szybko odpadnie od szyby pod wpływem wstrząsów na wertepach czy po przejechaniu przez dziurę w jezdni. Montaż całości zajmuje kilka chwil - wystarczy przylepić ramię do szyby za pomocą przyssawki, przeciągnąć kabel od gniazda zapalniczki i podpiąć do niego kamerę zamocowaną na uchwycie. Standard.
Najlepiej oczywiście przeprowadzić przewód pod tapicerką - jest na tyle długi, że nie będzie z tym problemu. Niestety, jak chyba w każdym tego rodzaju zestawie zastosowanie ładowarki dla kamery blokuje gniazdo zapalniczki w samochodzie i już innego urządzenia nie podepniemy. Szkoda, że żaden producent nie wpadnie na to, by dodać do ładowarki rejestratora dodatkowe wyjście USB do podłączenia smartfonu lub nawigacji. Jest to o tyle istotne, że wbudowany akumulator przeznaczony jest tylko do nagrywania zdarzeń w trybie parkingowym i prawidłowego wyłączania kamery, gdy zostanie odcięte zasilanie. Kamerka bez zasilania wyłącza się po trzydziestu sekundach, trzeba więc mieć kabel cały czas podłączony do zasilania.
Rozmieszczenie przycisków na obudowie to też już sprawdzona klasyka. W górnej części znajduje się wyłącznik, natomiast pod ekranem dostępnych jest pięć przycisków: tryb pracy, menu, OK, góra i dół. Wszystko proste i intuicyjne. Podczas pracy rejestratora widoczne są też dwie diody - jedna informuje o zasilaniu, druga o nagrywaniu. Na obudowie znajdują się także mikrofon i głośnik.
Ekran ma przekątną 2 cale i rozdzielczość 320х240. To wystarczające wartości, by mieć podgląd sytuacji i sprawnie nawigować po menu.
Procesor, matryca, obiektyw
Sercem wideorejestratora jest procesor MStar MSC8336, znany już z poprzednich modeli Navitela, z którym współpracuje sensor Galaxy Core GC2053 połączony z czterowarstwowym obiektywem ze szkła. Nie jest to najlepsza optyka, bo na rynku standardem są już obiektywy sześciowartościowe, ale swoje funkcje spełnia. Kąt widzenia według producenta wynosi 140°, a maksymalna rozdzielczość wideo to 1920х1080 Full HD przy 30 kl./s. Rejestrator opisywany jest ponadto terminem Night Vision, co obiecuje nam skuteczny zapis wideo w nocy. Pliki nagrywane są w formacie MOV (H.264), można też robić zdjęcia o rozdzielczości 2 Mpix.
Navitel R300 GPS jest także wyposażony, zgodnie z nazwą, we wbudowany GPS i antenę GPS. Ma również G-sensor.
Menu i dostępne funkcje
Rejestrator jest w zasadzie bezobsługowy, czyli po zamontowaniu działa, a kierowca nie musi sobie zawracać głowy pracą urządzenia. Niemniej czasem klawiszologia będzie niezbędna.
Pierwszy przycisk z lewej służy do przełączania się między trybami pracy - kamerą, aparatem oraz przeglądarkami wideo i zdjęć. Co również bardzo ważne - podczas nagrywania służy do blokowania aktualnego nagrania, co jest pomocne, gdy kierowca dostrzeże coś ciekawego na trasie i chce to zachować. Wystarczy tylko raz nacisnąć ten klawisz.
Drugi klawisz otwiera menu ustawień z osobnymi zakładkami dla kamery, aparatu, odtwarzania, opcji narzędzia multimediów (jest tam tylko formatowanie karty pamięci) oraz na końcu - ustawień systemowych. Można tam także zmienić język z domyślnego angielskiego na polski. W ustawieniach systemowych znajdują się też przełączniki wszystkich opcji decydujących o dodatkowych funkcjach rejestratora, np. tryb parkingowy czy ochrona przed nadpisaniem pliku (przydatne, gdy dojdzie do stłuczki na trasie).
Ciekawą rzeczą jest to, że po kilkunastu sekundach ekran podglądu nagrywania wideo zmienia się - znika obraz z kamery, za to pojawia się prędkościomierz na czarnym tle. Z czasem mogą się tam pojawić inne elementy. Cóż to takiego? To wspomniane na wstępie funkcje cyfrowego prędkościomierza oraz informatora GPS. Dzięki odbiornikowi GPS oraz preinstalowanej bazie danych kierowca otrzymuje w trakcie jazdy informacje o fotoradarach, potencjalnie ryzykownych miejscach oraz obiektach usługowych.
Navitel R300 GPS wyświetla różne symbole i emituje dźwiękowe powiadomienia, które ostrzegają od odległości 450 metrów przed fotoradarem lub innym zdarzeniami na trasie. Ostrzegani jesteśmy nie tylko o fotoradarach rejestrujących prędkość, ale np. też o takich, które służą do wykrywania pojazdów poruszających się po pasach przeznaczonych do transportu publicznego. Urządzenie ma też ostrzegać o niebezpiecznych miejscach jak nieuregulowany przejazd kolejowy, a także punktach kontrolnych, np. inspekcji transportu drogowego. W sumie tych kategorii jest kilkadziesiąt. „Czarny ekran” z ostrzeżeniami można całkowicie wyłączyć, wtedy cały czas będzie widać podgląd z kamery.
Z Navitelem R300 GPS w trasę...
Czas wyruszyć w drogę. Po podłączeniu źródła prądu, czyli włączeniu stacyjki, rejestrator automatycznie rozpoczyna pracę i od razu próbuje ustalić pozycję GPS. Natychmiast też zaczyna nagrywanie.
Po kilku sekundach znika podgląd z kamery, za to wyświetlany jest prędkościomierz. Funkcja ta wykorzystuje odbiornik GPS, więc po pierwszym włączeniu (w ogóle lub po dłuższej przerwie) może to potrwać parę minut. Później już, po kolejnych uruchomieniach, pozycja ustalana jest niemal natychmiast. Wyświetlana jest tam także informacja o statusie nagrywania - REC to oczywiście nagrywanie, a STBY to zatrzymanie zapisu po naciśnięciu klawisza OK.
Co też ważne, GPS powoduje automatyczne ustawienie daty i godziny, dzięki czemu nie ma obaw, że znaki wodne na klipie będą niewłaściwe.
Jak wspominałem, Navitel R300 GPS jest bezobsługowy, czyli w zasadzie, poza szczególnymi przypadkami, nie trzeba się w ogóle przejmować jego działaniem. W domyślnych ustawieniach nagrywa wszystko, jak leci, zapisując przy tym pozycję GPS w osobnych plikach NMEA. Nagrania o długości od 1 minuty (domyślnie) do maksymalnie 10 minut (można to zmienić w opcjach) trafiają do trzech głównych katalogów na karcie pamięci - w folderze „Normal” znajdziemy standardowe klipy nagrywane w pętli (kasowane są te starsze, gdy kończy się miejsce), „Event” zawierają klipy zabezpieczone automatycznie lub ręcznie, a „Parking” - zarejestrowane w trybie parkingowym.
Klipy zabezpieczane są, gdy G-Sensor w rejestratorze zarejestruje wyraźny wstrząs lub uderzenie. Gdy dojdzie do stłuczki czy bardzo ostrego hamowania, nagranie zostanie zablokowane. Jednocześnie nie ma obaw, że Navitel R300 GPS zachowa w chronionym pliku każde mocniejsze naciśnięcie na pedał hamulca, do jakiego może dość podczas poruszania się po zakorkowanym mieście. Czułość czujnika wstrząsów można zresztą regulować. Po ustawieniu najwyższego poziomu każdy próg zwalniający spowoduje zachowanie pliku w folderze „Event”. Podobnie jest z trybem parkingowym - wystarczy lekko rozbujać stojący samochód, by rejestrator uznał to za zdarzenie warte uwiecznienia. Lepiej więc wybrać średni poziom czułości, dzięki czemu karta nie zapełni się zbędnymi nagraniami z blokadą. Zabezpieczone klipy mogą posłużyć później jako dowód w sprawie o sprawstwo zdarzenia drogowego - na przykład podczas sporu u ubezpieczyciela.
A jak dokładnie działa tryb parkingowy? Kamera nawet po wyłączeniu, czyli gdy samochód stoi na parkingu ze zgaszoną stacyjką, pod wpływem wstrząsu włącza się i nagrywa zdarzenie. Czyli wtedy, gdy inny kierowca, manewrując, stuknie w nasze auto lub gdy ktoś będzie szarpał za drzwi albo siadał na masce. Zapis będzie trwał minimum dwie sekundy, a gdy wstrząsy będą się przedłużały – kilka lub kilkanaście sekund. Gdy przyczyna ustanie, rejestrator się wyłączy.
To właśnie do trybu parkingowego potrzebny jest akumulator w Navitelu R300 GPS. Pracując w standardowym trybie, urządzenie zawsze wyłączy się po kilkunastu sekundach, gdy zostanie odcięte zasilanie. Nie świadczy to wcale o słabości akumulatora, tylko jego zadaniem nie jest praca podczas jazdy. Jest to oczywiście niewygodne, bo kabel zawsze musi być podłączony do gniazdka, ale dzięki temu też nie ma potrzeby stosowania dodatkowego zasilnia na postoju, w formie na przykład specjalnego powerbanku samochodowego. Zachowana rezerwa energii wystarczy, by nagrać istotne zdarzenie. Proste i skuteczne. A gdybyśmy jednak zastosowali dodatkowe zasilanie, to uruchomiony w trybie parkingowym Navitel R300 GPS i tak się wyłączy, gdy uzna, że nie ma czego nagrywać.
Na nagrania naniesiona jest w formie znaku wodnego nazwa modelu, data, godzina, współrzędne GPS i prędkość, z jaką się porusza samochód - a więc wszystkie istotne dane, potrzebne do udokumentowania zdarzenia. A jak jest z jakością zarejestrowanego materiału? Wideo zapisywane jest w kontenerach MOV z kodowaniem AVC, w rozdzielczości 1920 x 1080 przy 30 kl./s, z bitrate 12 Mbps. Dźwięk nagrywany jest w stereo w 32 kHz.
Jak to działa, jak nagrywa...
Jakość nagranego materiału nie zachwyca, ale nie różni się na minus od tego, co oferują inne kamerki Full HD z tego pułapu cenowego. Przede wszystkim mam wątpliwości, czy kamera rzeczywiście oferuje kąt widzenia 140° - wydaje się mniejszy, a do tego obraz zniekształca dystorsja nawet bliżej środka kadru. Poniżej przykładowa stop-klatka z nagrania kamerą.
Mimo wszystko na nagraniach widać sporo, chociaż niekiedy nawet w dzień problematyczne staje się odczytanie niektórych tablic rejestracyjnych. Biorąc jednak pod uwagę, że głównym celem używania takiej kamery jest zarejestrowanie sekwencji zdarzeń, Navitel R300 GPS wywiąże się z tego zadania bez zarzutu.
Nad dźwiękiem nie będę się rozwodził - mikrofon za bardzo zbiera różne stuki i trzaski (np. wciśnięcie klawisza blokady pliku), ale nagra istotne z punktu widzenia dokumentacji wypadkowej dźwięki i to jest najważniejsze.
A oto nagranie wideo z kamerki - jazda w dzień i w nocy.
W nocy kamerka całkiem dobrze sobie radzi. Mocno rozjaśnia scenę, więc widać wszystkie szczegóły - samochody, pobocze, znaki drogowe itd. Niestety w jasno oświetlonych miejscach daje się zauważyć efekt przepalenia, co utrudnia też odczytanie tablic rejestracyjnych, które zazwyczaj widoczne są na filmie jako białe, świecące paski. Pod tym względem Navitel R300 GPS nie odbiega jednak od innych niedrogich rejestratorów samochodowych.
Ciekawa jest też funkcja ostrzegania o radarach i innych istotnych dla kierowcy punktach na trasie. Gdy samochód dojeżdża do takiego miejsca, kamera ostrzega o tym dźwiękowo, a na wyświetlaczu pojawia się znak drogowy z ograniczeniem prędkości lub inny, adekwatny do sytuacji. Jest też informacja o odległości do radaru. W sumie to bardzo fajny dodatek. Przyda się kierowcom, którzy nie używają nawigacji GPS, ale tego typu ostrzeżeń jednak potrzebują. Co prawda nawigacja z dynamicznie się aktualizującą przez internet bazą radarów będzie tu niedoścignionym wzorem, ale Navitel obiecuje aktualizacje także dla tego modelu - dostępne są na stronie producenta. Po zaktualizowaniu najnowszego firmware w testowym egzemplarzu (wystarczy wgrać odpowiedni plik BIN na kartę pamięci i włączyć rejestrator) pojawiło się więcej nowych ostrzeżeń - Navitel R300 GPS zaczął informować o przejściach dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej.
PODSUMOWANIE
Z Navitelem R300 GPS raczej nie zrobisz kariery w youtube’owych kanałach „Drogowi chuligani” czy „Janusze autostrad”, bo jakość nagrań nie tnie po oczach jak żyleta, a dźwięk zabiłby audiofila. Jednak dla zwykłego, oszczędnego kierowcy będzie to praktyczne i wygodne narzędzie, pozwalające zabezpieczyć się przed skutkami stłuczki, wypadku czy jakiegokolwiek innego, nieprzyjemnego zdarzenia drogowego. Jakość nagranych klipów wideo jest wystarczająca, by ustalić sekwencję zdarzeń, a w rezultacie wskazać, kto jest winny. Tyle wystarczy, by przekonać policjanta, komu należy się mandat, a przedstawiciel towarzystwa ubezpieczeniowego raz obejrzy filmik z Navitela R300 GPS i nie będzie zadawał więcej pytań.
Wbudowany odbiornik GPS sprawia, że klipy wideo są opatrzone dokładną datą i godziną, no i oczywiście - pozycją GPS. Wisienką na torcie jest pomysłowy system ostrzegania o radarach i niebezpiecznych miejscach na trasie. Wszystko to otrzymujemy za przystępną cenę - w sumie więc ten sprzęt się broni.
OCENA: 7/10
WADY
- Przeciętna jakość wideo i dźwięku
ZALETY
- Prostota działania
- Wbudowany GPS
- System ostrzegania o radarach
- Skuteczny tryb parkingowy
- Przystępna cena