Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)


Nothing Phone (1) to pod wieloma względami najciekawszy smartfon ostatnich miesięcy. Tylko czy w parze z unikalnym wyglądem idzie porządny produkt? Sprawdzamy!

Arkadiusz Bała (ArecaS)
6
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

OnePlus One to smartfon, który zrewolucjonizował swego czasu branżę mobilną, tworząc nową kategorię urządzeń – tzw. „pogromców flagowców”. Dość powiedzieć, że od tamtej pory niedrogie smartfony o wydajności flagowców stały się nieodzownym elementem rynkowego krajobrazu. Dziś Pete Lau, założyciel marki OnePlus, próbuje powtórzyć sukces ze swoim nowym telefonem: Nothing Phone (1). Tylko czy skutecznie?

Dalsza część tekstu pod wideo
Nothing Phone (1)

Nothing Phone (1) to zupełnie inna bestia, niż pierwsze OnePlusy. Zamiast rakiety na papierze dostajemy bowiem zwykłego średniaka, ale za to wyróżniającego się masą charakteru. Na pokładzie znajdziemy m.in. procesor Qualcomm Snapdragon 778G+, wyświetlacz OLED o przekątnej 6,55” oraz podwójny aparat o rozdzielczości 50 Mpix. Przede wszystkim jednak telefon przykuwa uwagę swoim niecodziennym designem, gdzie pierwsze skrzypce gra przezroczystą obudowa oraz widoczny pod nią unikalny system podświetlenia Glyph.

Czegoś tak niecodziennego dawno na rynku mobilnym nie widzieliśmy, ale czy to wystarczy, by zapewnić Nothing Phone (1) sukces? I czy warto wydać na niego 2299 zł?

Co w zestawie?

Nothing Phone (1) to jeden z najbardziej gołych telefonów, jakie przyszło mi testować. W pudełku oprócz samego urządzenia znajdziemy wyłącznie przewód USB-C, dokumentację i kluczyk do tacki SIM. Ładowarki ani etui do zestawu nie dołączono. Na osłodę warto natomiast zauważyć, że przynajmniej samo pudełko jest malutkie i nie marnuje niepotrzebnie miejsca.

Wygląd zewnętrzny

Nie da się ukryć, że jedną z najbardziej interesujących cech smartfona Nothing Phone (1) jest jego wygląd. Choć bryła urządzenia nie odbiega znacząco od przyjętych standardów – w szczególności tych wytyczonych przez Apple – tak szereg niecodziennych akcentów stylistycznych sprawia, że wygląda bez dwóch zdań unikalnie. Unikalnie i, co również należy podkreślić, ekstrawagancko. Bohater testu nie jest telefonem, który przypadnie do gustu każdemu i sprawdzi się w każdej sytuacji, jednak osobiście uważam, że odwaga producenta zasługuje tutaj na słowa pochwały.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)


Na przednim panelu trudno dostrzec cokolwiek poza dużym wyświetlaczem o zaokrąglonych rogach. Otaczająca go ramka jest umiarkowanie wąska, choć trudno nazwać ją niewidoczną. Jest natomiast pozbawiona charakterystycznego szerokiego podbródka, który nadal widujemy u niektórych konkurentów. W lewym górnym rogu ekranu znajdziemy niewielki otwór aparatu.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)


Plecki urządzenia to to miejsce, gdzie zaczyna się robić interesująco. W teorii mamy tu płaski, szklany panel pozbawiony zdobień. Nawet wyspa aparatu nie została w żaden sposób dodatkowo wyeksponowana, choć nadal wystaje nieco poza obręb obudowy. Niecodzienne jest jednak wykończenie  plecków, które są przeźroczyste. Pod spodem możemy dostrzec wybrane podzespoły urządzenia oraz – przede wszystkim – zestaw diod LED. To mocny akcent stylistyczny, dzięki któremu bohater testu wyróżnia się z tłumu. Być może nie każdemu przypadnie do gustu, jednak osobiście odważną stylistykę Nothing Phone (1) uważam odbieram na plus.

Po bokach mamy płaską, aluminiową ramkę. Jest ona matowa i wykończona pod kolor telefonu. Rozmieszczenie elementów jest raczej klasyczne.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Na górnym panelu znajdziemy mikrofon.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Z prawej strony urządzenia znajdziemy przycisk zasilania.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

U dołu mamy port USB-C, tackę na dwie karty nanoSIM, głośnik multimedialny i kolejny mikrofon.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Z lewej umieszczono dwa odrębne przyciski głośności.

Wykonanie

Pod względem jakości wykonania Nothing Phone (1) trudno cokolwiek zarzucić. Ba, jak na swój segment telefon wypada wzorowo. Przód i tył obudowy wykonane są ze szkła Gorilla Glass 5, a boczna ramka to aluminium. Spasowanie elementów nie budzi zastrzeżeń, a konstrukcja wydaje się solidna. Do pełni szczęścia zabrakło wodoszczelności, ale jest odporność na zachlapania (IP53).

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)


Wygoda obsługi

Podobnie jak większość współczesnych smartfonów, Nothing Phone (1) jest urządzeniem dużym. Przy przekątnej wyświetlacza rzędu 6,55” jego obsługa jedną ręką może się okazać utrudniona, ale nie jest niemożliwa. Sprawę komplikuje z pewnością kanciasta bryła urządzenia, która utrudnia pewny chwyt. Wsadzenie telefonu do etui może się w tym przypadku okazać dobrym pomysłem.

Wyświetlacz

Nothing Phone (1) wyposażony został w wyświetlacz OLED o przekątnej 6,55”. Mamy tu do czynienia z panele o rozdzielczości 1080 x 2400. Razem daje to zagęszczenie na poziomie ok. 402 PPI, a więc typowe dla tej klasy sprzętu. Obraz jest ostry i czytelny. Dodatkowo mamy odświeżanie rzędu 120 Hz.

Jasność
maksymalna
Temperatura
bieli
Kontrast Błąd ΔE
Auto: 690 cd/m²
Ręcznie: 486 cd/m²
6414K (Alive)
6426K (Standard)
n/d Średni: 0,8
Maksymalny: 3,78
Pokaż więcej


Jasność maksymalna wyświetlacza to ok. 486 nitów w trybie ręcznym oraz 690 nitów w trybie automatycznym. Nie są to być może wartości rekordowe, ale wystarczą do komfortowej pracy w mocnym słońcu. Co ważne, jako że mamy do czynienia z panelem OLED, kąty widzenia, kontrast oraz reprodukcja czerni są praktycznie perfekcyjne.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Pokrycie gamutów w trybie Alive. Od lewej: sRGB / Adobe RGB / DCI-P3

W kwestii odwzorowania kolorów bohater testu nie zachwyca. Jest dobrze – w końcu mamy tu do czynienia z porządną matrycą OLED – ale i do bicia rekordów daleko. Spośród najważniejszych gamutów tylko w przypadku sRGB mamy pokrycie bliskie 100 procent (konkretnie 99,2 procent). Dla Adobe RGB i DCI-P3 są to odpowiednio wartości 83,6 i 90,6 procent. Sama kalibracja wypada natomiast bardzo dobrze. W faworyzującym mocniej nasycone barwy trybie Alive średnia wartość błędu ΔE to 1,85. W trybie Standard wynosi ona 0,9, a więc mówimy tu o poziomie wkraczającym w rejony profesjonalnych monitorów graficznych.

Wydajność

Nothing Phone (1) wyposażony został w procesor Qualcomm Snapdragon 778G+. To jednostka wykonana w litografii 6 nm, składająca się z pojedynczego rdzenia Cortex-A78 2,5 GHz, trzech Cortex-A78 2,4 GHz oraz czterech Cortex-A55 1,9 GHz. Oprócz tego na pokładzie znajdziemy układ graficzny Adreno 642L, 8 lub 12 GB RAM i 128 lub 256 GB pamięci UFS 3.1.

Wydajność ogólna

AnTuTu V9

Geekbench 5

AI Benchmark

Jeden rdzeń

Wszystkie rdzenie`

ASUS Zenfone 8 756677     167,7
iPhone 12 mini 669854 1584 4039 -
iPhone SE 3 2022 726306 1734 4566 -
Motorola Moto G200 5G 825545 1012 3060  
Nothing Phone (1) 579834 715 2811 86,1
OnePlus Nord 2 5G 681180 843 3361 125,1
OPPO Reno7 5G 439713 685 2167 104,5
Realme 9 Pro+ 496511 817 2315 162,3
Realme GT 785906 1125 3591 74,1
Realme GT Master Edition 540547 766 2785  
Realme GT Neo 3T 720134 1003 2675 180,1
Realme GT2 Pro 981653 1249 3339 1159
Samsung Galaxy A52 346158 540 1609 37,2
Samsung Galaxy A53 417734 505 1861 42,6
Samsung Galaxy A72 341986 550 1670 36,6
Samsung Galaxy S21 FE 5G 784566 1046 3270 184,7
Sony Xperia 5 III 705131 1129 3641 199,9
Vivo V23 5G 464513 739 2135 169,5
Xiaomi 11T 594711 846 2909 156,5
Xiaomi 11T Pro 694937 811 3475 197,4
Xiaomi 12X 681810 974 3273 130,8
Xiaomi Poco F4 5G 688926 989 3292 154,7
Xiaomi Poco F4 GT 916160 1251 3655 1119
Pokaż więcej


Nie jest to specyfikacja na poziomie flagowców, jednak w dalszym ciągu gwarantuje wyższą wydajność niż większość urządzeń ze średniego segmentu cenowego. Nothing Phone (1) spokojnie poradzi sobie z wszystkimi codziennymi zadaniami, w tym z wymagającymi grami i przeglądaniem ciężkich stron internetowych. Co prawda podczas korzystania z aplikacji systemowych, w tym szczególnie z aparatu, zdarzają się sporadyczne „przywieszki”. Źródła problemu szukałbym jednak w oprogramowaniu, a nie samej specyfikacji.

Wydajność w grach

3D Mark GFXBench offscreen

Maksymalna temperatura obudowy [°C]

Wild Life Extreme

Wild Life Extreme Stress Test

Aztec Ruins Vulkan High Tier (1440p Offscreen)

Car Chase (1080p Offscreen)

ASUS Zenfone 8 1500 84,90% 1934 3521 46,1
iPhone 12 mini 2183 62,80% 2251,08 4072,04 45,1
iPhone SE 3 2022 1838 80,20% 2432,43 3959,98 45,2
Motorola Moto G200 5G     1977 4152 45
Nothing Phone (1) 694 99,60% 1010 2195 39,3
OnePlus Nord 2 5G     1313 2951 46,5
OPPO Reno7 5G 594 99,30% 606,6 1393 39,9
Realme 9 Pro+ 647 99,40% 667,6 1580 38
Realme GT 1564 70,00% 1907 4082 52,3
Realme GT Master Edition     892 1950 44
Realme GT Neo 3T 1245 99,50% 1558 3535 45,9
Realme GT2 Pro 2527 65,40% 2400 5045 46,7
Samsung Galaxy A52     458 1036 40,5
Samsung Galaxy A53 638 99,10% 646.7 1380 38,2
Samsung Galaxy A72     457,5 1038 34,4
Samsung Galaxy S21 FE 5G     2007 4239 49,1
Sony Xperia 5 III     1825 3928 49,5
Vivo V23 5G 648 99,40% 649,7 1559 38,5
Xiaomi 11T     1274 2748 48,3
Xiaomi 11T Pro         49,9
Xiaomi 12X 1226 68,20% 1535 3434 43
Xiaomi Poco F4 5G 1245 90,40% 1558 3462 43
Xiaomi Poco F4 GT 2565 45,50% 2996 5660 46,7
Pokaż więcej


Szczęśliwie do kultury pracy nie można mieć większych zastrzeżeń. Podczas testów nie zaobserwowaliśmy przejawów throttlingu termicznego, a temperatura obudowy trzymała się w rozsądnych granicach.

Biometria

W kontekście rozwiązań biometrycznych Nothing Phone (1) nie zaskakuje. Mamy tu absolutnie podstawowy zestaw, a więc programową funkcję rozpoznawania twarzy oraz skaner linii papilarnych pod wyświetlaczem. Pierwszego rozwiązania raczej nie rekomendujemy ze względu na stosunkowo niski poziom bezpieczeństwa. Jeśli natomiast chodzi o czytnik odcisków palców, spisuje się on dokładnie tak, jak powinien: szybko i niezawodnie.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)


Podświetlenie Glyph

Na osobną wzmiankę zasługuje funkcja Glyph, czyli niecodzienne podświetlenie, które stanowi jeden z głównych elementów wyróżniających Nothing Phone (1) na tle konkurencji. Na pleckach urządzenia znajdziemy ponad 900 diod LED ułożonych w charakterystyczny wzór. 

Są one wykorzystywane na różne sposoby, w tym m.in. do sygnalizowania powiadomień, jako dodatkowe oświetlenie podczas wykonywania zdjęć czy też jako wizualizacja odtwarzanej muzyki. Co ważne, producent przewidział dla opisanej funkcji szerokie możliwości personalizacji. Przykładowo, możemy ustawić inny wzór świecenia dla połączeń od różnych kontaktów.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Trzeba przyznać, funkcja ciekawa, ale… zupełnie bezużyteczna. No dobra, może nie „zupełnie”, bo kilka trików z asortymentu Glyph bardzo przypadło mi do gustu, np. sygnalizowanie nagrywania wideo małą czerwoną diodą koło aparatu niczym w dedykowanych kamerach. 

Przez większość czasu podświetlenie będzie pełniło rolę przekombinowanej diody powiadomień, a tutaj spisuje się średnio. Raz, żeby miało to jakiś sens, musielibyśmy cały czas patrzeć na plecki telefonu, a nie wyświetlacz. Dwa, nawet przy najciemniejszym ustawieniu Glyph świeci bardzo jasno, co rodzi kilka problemów. Nie tylko można zapomnieć o jakiejkolwiek dyskrecji (chyba że techno rave mieści się w naszej definicji słowa „dyskretny”), ale i zasypianie w towarzystwie telefonu świecącego jak choinka może być uciążliwe.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Natomiast jednego Glyphowi odmówić nie można: to nadal bardzo fajny gadżet.

Komunikacja

Nothing Phone (1) obsługuje łączność 5G, w tym także w sieciach polskich operatorów. Posiada też miejsce na dwie karty nanoSIM. Nie obsługuje natomiast eSIM, co dla niektórych potencjalnych użytkowników może okazać się zawodem. Wbudowany modem bynajmniej nie zawodzi. Wykorzystując łączność LTE udało się nam osiągnąć transfer rzędu 272 Mbps (sieć Play), co jest bardzo dobrym wynikiem.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)


Inne standardy łączności obsługiwane przez Nothing Phone (1) to Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2 oraz NFC. Telefon posiada także funkcję lokalizacji wykorzystującą dwuzakresowe GPS i BDS, a także GLONASS, GALILEO i QZSS.

Interfejs

Nothing Phone (1) pracuje pod kontrolą systemu Android 12 z nakładką Nothing OS. Producent zadbał o to, żeby interfejs nie odbiegał znacząco od „czystego” Androida, znanego chociażby z urządzeń Google Pixel. Nie oznacza to jednak, że zabrakło tutaj autorskich modyfikacji.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Osobiście uważam oprogramowanie telefonu za jego najbardziej kontrowersyjny aspekt. Android 12 wprowadził kilka dużych zmian w interfejsie, które zrywają z dotychczasowymi tradycjami Zielonego Robocika, a które do nakładek innych producentów przeniesione zostały w ograniczonym stopniu. W przypadku Nothing Phone (1) mamy pełny zestaw. 

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Nie sądzę, żeby ktokolwiek miał pretensje np. o motywy Material You, czyli schematy kolorystyczne dla aplikacji systemowych tworzone na podstawie ustawionej aktualnie tapety. Co innego nowy panel szybkich ustawień. Ten został gruntownie przebudowany i choć dostarcza więcej informacji, to szybka aktywacja niektórych funkcji, m.in. łączności Wi-Fi, jest utrudniona.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Jeśli chodzi o modyfikacje wprowadzone przez Nothing, to jest ich raptem kilka. Oczywiście obejmują one panel ustawień dla wspomnianej wcześniej funkcji Glyph, ale oprócz tego telefon wyposażono w zestaw nowych, stylizowanych fontów oraz autorski launcher. Te pierwsze to na pierwszy rzut oka fajna sprawa. Ot, mała zmiana, która nadaje telefonowi sporo unikalnego charakteru. Problem w tym, że przygotowane przez producenta fonty nie obsługują poprawnie polskich znaków. Wygląda to źle, a jeśli nie wierzycie, to rzućcie okiem na załączone screeny.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Nie jest to zresztą jedyny element tutejszej nakładki, co do którego mam zastrzeżenia. Przykładowo, na pokładzie z jakiegoś powodu nie znajdziemy aplikacji pogodynki, ale zamiast tego mamy dedykowany widget do chwalenia się NFT. Abstrahując od kwestii etycznych i szkodliwości tych ostatnich, takie zestawienie daje do myślenia na temat priorytetów producenta. Funkcjonalność ewidentnie znalazła się na liście niżej od podążania za chwytliwymi trendami.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Wreszcie sporo do życzenia pozostawia stabilność oprogramowania. W toku testów aplikacje systemowe – głównie apka aparatu – kilkukrotnie się wieszały i wymagały restartu. Z rozmów z kolegami z innych redakcji wynika, że nie są to odosobnione przypadki. Na szczęście jak dotąd telefon otrzymywał regularne aktualizacje oprogramowania. Pozostaje więc trzymać kciuki, że problem wkrótce zostanie rozwiązany. Ze swojej strony jestem gotów dać producentowi kredyt zaufania i zrzucić kwestię stabilności na karb chorób wieku dziecięcego.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)


Dźwięk

Nothing Phone (1) nie posiada na pokładzie gniazda jack 3,5 mm. Znajdziemy tu natomiast głośniki stereo. Niestety dochodzący z nich dźwięk jest nieco rozczarowujący. Dźwięk jest mocno rozjaśniony, a jednak mimo to ma pewne problemy z klarownością. Do tego dochodzi kwestia niezbalansowanego stereo – jako że dolny głośnik gra pełniejszym spektrum od dolnego, akcent jest wyraźnie przesunięty w jego stronę.

Aparat

Aplikacja aparatu w Nothing Phone (1) to taki branżowy standard. Znajdziemy tu wszystkie najważniejsze funkcje okraszone prostym, minimalistycznym interfejsem. Może nawet zbyt minimalistycznym, biorąc pod uwagę, jak skrzętnie część ustawień schowała się pod niewielką strzałeczką przy krawędzi ekranu. Nie włączymy też tak po prostu trybu nocnego, gdyż stosowna ikonka pojawia się wyłącznie kontekstowo. Prywatnie nie jestem fanem takiego ukrywania wszystkich kontrolek, jednak jest to głównie kwestia preferencji.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Co ważne, na pokładzie znajdziemy też pełnoprawny tryb manualny. Pozwala on na ręczny dobór parametrów ekspozycji, robienie zdjęć w formacie RAW, a do tego umożliwia przełączanie się między obydwoma tylnymi aparatami. Do pełni szczęścia zabrakło kilku dodatkowych narzędzi, takich jak histogram czy focus peaking. Z tego typu udogodnień możemy liczyć wyłącznie na poziomicę.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Jeśli chodzi o zastosowany aparat, Nothing poszedł po rozum do głowy i nie mnożył niepotrzebnie bytów. Zamiast konstrukcji potrójnej lub poczwórnej mamy tylko dwa obiektywy, ale za to całkiem przyzwoite – przynajmniej na papierze. Jeden odpowiada ogniskowej 24 mm, posiada przysłonę f/1.9 oraz optyczną stabilizację obrazu (OIS), a drugi to moduł ultraszeroki z kątem widzenia 114 stopni. Za obydwoma skrywają się matryce o rozdzielczości 50 MP.

Jakość zdjęć wykonanych za pomocą głównego aparatu wypada bardzo dobrze. Kolory prezentują się atrakcyjnie i w większości naturalnie, a odwzorowanie detali stoi na wysokim poziomie. Na pochwałę zasługuje również skuteczny tryb HDR, który skutecznie poszerza zakres dynamiczny fotografii, wyciągając szczegóły z zacienionych partii kadru. 

Z wad z pewnością należy wspomnieć o agresywnym wyostrzaniu, ale to standard. Wprawne oko wyłapie jednak także znaczny spadek ostrości w pobliżu krawędzi obrazka. Mamy tu zarówno zniekształcenia, jak i nieznaczną aberrację chromatyczną, a więc zjawiska kojarzone raczej z aparatami ultraszerokokątnymi. Tutaj pojawiły się najpewniej na skutek decyzji producenta o zastosowaniu ogniskowej odpowiadającej 24 mm, a więc 2 mm szerszej niż w przypadku smartfonów konkurencji. Mówiąc najprościej, widoczne tutaj wady optyczne rywale „ucinają”, co okupione jest węższym polem widzenia. Jest to więc pewien kompromis i jako taki trudno mi to jednoznacznie uznać za minus Nothinga.

W słabszym oświetleniu telefon nadal może się pochwalić bardzo dobrymi rezultatami. Zdjęcia wykonane po zmroku pozostają ostre, co jest w znacznej mierze zasługą optycznej stabilizacji obrazu (OIS). Ponadto fotografie zachowują duży kontrast i naturalne kolory, a obecność sztucznych źródeł światła w kadrze nie wywołuje niekontrolowanych refleksów.

Aparat ultraszerokokątny również zapewnia dobre rezultaty. Zdjęcia są ostre i mogą się pochwalić dobrym odwzorowaniem kolorów – przynajmniej jak na standardy porównywalnych jednostek. Nie należy się jednak nastawiać, że zastosowanie matrycy o wysokiej rozdzielczości zapewni nagły skok szczegółowości obrazka. Tutaj nadal ograniczeniem jest przeciętne odwzorowanie przejść tonalnych, przez co wiele detali gubi się nawet na dużych zbliżeniach.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)


Po zmroku nie zalecam robienia zdjęć aparatem ultraszerokokątnym. Spadek ostrości jest bardzo duży, przez co fotografie prezentują się mało atrakcyjnie. Sprawę ratuje nieco tryb nocny z wydłużonym czasem naświetlania, jednak tu pojawia się inny problem – liczne artefakty na skutek mocnego wyostrzania.

Warto jeszcze nadmienić, że moduł ultraszeroki wykorzystywany jest również przy zdjęciach makro – brany jest wtedy wycinek kadru. Rezultaty są… cóż, znośne. Przy optymalnej odległości w centrum kadru możemy liczyć na niezłą ostrość. Sam aparat radzi sobie również nieco lepiej z odwzorowaniem kolorów niż większość dedykowanych modułów makro. Poważnym ograniczeniem jest jednak brak autofokusu, co w połączeniu z płytką głębią ostrości mocno komplikuje zrobienie atrakcyjnego, ostrego zdjęcia.

Przedni aparat o rozdzielczości 16 MP jest w tym wszystkim prawdopodobnie najmniej interesujący. Radzi sobie dobrze. Ekspozycja jest dobierana poprawnie w odniesieniu do twarzy modela, kolory prezentują się w porządku, a odwzorowanie szczegółów na pierwszy rzut oka nie budzi zastrzeżeń. Przyczepić się można natomiast do tendencji do podbijania kontrastu na zdjęciach oraz ostrości, która wydaje się ustępować bezpośrednim rywalom. No i do braku HDR, ale to już smutna rzeczywistość w większości tego typu konstrukcji.

Przykładowe zdjęcia

Aparat główny (50 MP)

Ultraszerokokątny

Przedni

Wideo

Nothing Phone (1) rejestruje wideo w rozdzielczości maksymalnie 4K i 30 kl./s. Jakość obrazu w takim trybie jest bardzo dobra. Obraz jest szczegółowy, kolory atrakcyjne i nasycone, szumu w kadrze niewiele. Możemy też korzystać z dobrodziejstw optycznej stabilizacji obrazu, a więc nagrywanie z ręki jest jak najbardziej wykonalne. Jej skuteczność mogłaby być jednak nieco lepsza.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Zejście do rozdzielczości Full HD nie daje szczególnie dużych profitów, jeśli nie liczyć możliwości nagrywania w 60 kl./s. 

Nothing Phone (1) dobrze radzi sobie z nagraniami po zmroku. Obraz w takich warunkach pozostaje ostry, szumu niewiele. Co prawda w ruchu problem flar wywołanych przez sztuczne źródła światła może być nieco bardziej dotkliwy niż podczas wykonywania zdjęć, jednak w dalszym ciągu nie nazwałbym tego dużą niedogodnością. Znacznie bardziej uciążliwa jest ograniczona skuteczność stabilizacji obrazu. Generalnie w słabym oświetleniu unikałbym chodzenia z telefonem, a skupił się na robieniu ujęć statycznych lub – jeszcze lepiej – zamontował sprzęt na statywie albo gimbalu.

Wideo nagramy też aparatem ultraszerokokątnym i tutaj także mamy do dyspozycji rozdzielczość 4K. Zarejestrowany w ten sposób materiał wygląda dobrze, a raczej wyglądałby, gdyby nie jeden szkopuł: stabilizacja. W tym przypadku jest ona w pełni elektroniczna i nie do końca radzi sobie z ruchem w krawędziach kadru, co potrafi popsuć nagranie. Jest to w zasadzie mój jedyny zarzut, ale za to bardzo poważny.

Bateria

Nothing Phone (1) wyposażony został w akumulator o pojemności 4500 mAh. Fajnie byłoby mieć te 500 mAh więcej, ale nie ma też na co narzekać. Przynajmniej w teorii. A jak jest w praktyce? W naszym teście telefon uzyskał wynik niecałych 418 minut w zastosowaniach codziennych oraz 342 minut w grach. Mowa o trybie 120 Hz. Wyniki może nie wybitne, ale zupełnie akceptowalne. W codziennym użytkowaniu przekładały się na dzień komfortowego korzystania z dala od ładowarki.

  TELEPOLIS MARK (minuty)

Godziny pracy

Bateria (mAh)

Ustawienia ekranu
SoT Heavyuser Przekątna Rozdzielczość Odświeżanie
Huawei Nova 9 120 Hz 311 223 27 4300 6,57" 1080 x 2340 120 Hz
Huawei Nova 9 60 Hz 427 221 32 4300 6,57" 1080 x 2340 60 Hz
Motorola Moto G200 5G 144 Hz 302 471 39 5000 6,8" 1080 x 2460 144 Hz
Motorola Moto G200 5G 60 Hz 344 610 48 5000 6,8" 1080 x 2460 60 Hz
Nothing Phone (1) 120 Hz 419 342 38 4500 6,55" 1080 x 2400 120 Hz
Nothing Phone (1) 60 Hz 590 383 49 4500 6,55" 1080 x 2400 60 Hz
OnePlus Nord 2 5G 90 Hz 347 223   4500 6,43" 1080 x 2400 90 Hz
OnePlus Nord 2 5G 60 Hz 558 240   4500 6,43" 1080 x 2400 60 Hz
OPPO Reno7 Lite 5G 60 507     4500 6,43" 1080 x 2400 60 Hz
OPPO Reno7 5G 60 Hz 604     4500 6,43 1080 x 2400 60 Hz
OPPO Reno7 5G 90 Hz 239     4500 6,43 1080 x 2400 90 Hz
Realme 8 668 214 44 5000 6,4" 1080 x 2400 60 Hz
Realme 8 Pro 339 277 31 4500 6,4" 1080 x 2400 60 Hz
Realme 8i 120 Hz 586 283 43 5000 6,6" 1080 x 2412 120 Hz
Realme 8i 60 Hz 590 291 44 5000 6,6" 1080 x 2412 60 Hz
Realme 9 Pro+ 60 Hz 603 318 46 5000 6,4" 1080 x 2400 60 Hz
Realme 9 Pro+ 90 Hz 566 288 43 5000 6,4" 1080 x 2400 90 Hz
Realme GT Neo 3T 120 Hz 710 280 50 5000 6,62" 1080 x 2400 120 Hz
Realme GT Neo 3T 60 Hz 763 302 53 5000 6,62" 1080 x 2400 60 Hz
Realme GT2 Pro 120 Hz 426 -   5000 6.7" 1440 x 3216 120 Hz
Realme GT2 Pro 60 Hz 448 -   5000 6.7" 1440 x 3216 60 Hz
Samsung Galaxy A52 90 Hz 478 342 41 4500 6,5" 1080 x 2400 90 Hz
Samsung Galaxy A52 60 Hz 537 346 44 4500 6,5" 1080 x 2400 60 Hz
Samsung Galaxy A72 90 Hz 414 -   5000 6,7" 1080 x 2400 90 Hz
Samsung Galaxy A72 60 Hz 400 -   5000 6,7" 1080 x 2400 60 Hz
Samsung Galaxy S21 FE 5G 120 Hz 380 201 29 4500 6,4" 1080 x 2400 120 Hz
Samsung Galaxy S21 FE 5G 60 Hz 510 210 36 4500 6,4" 1080 x 2400 60 Hz
Sony Xperia 5 III 120 Hz 499 231 37 4500 6,1" 1080 x 2520 120 Hz
Sony Xperia 5 III 60 Hz 621 246 43 4500 6,1" 1080 x 2520 60 Hz
Vivo V23 5G 60 Hz 614       6,44"   60 Hz
Vivo V23 5G 90 Hz 540     4200 6,44"   90 Hz
Xiaomi 11T 120 Hz 507 207 36 5000 6,67" 1080 x 2400 120 Hz
Xiaomi 11T 60 Hz 629 203 42 5000 6,67" 1080 x 2400 60 Hz
Xiaomi 11T Pro 120 Hz 370 271 32 5000 6,67" 1080 x 2400 120 Hz
Xiaomi 11T Pro 60 Hz 500 255 38 5000 6,67" 1080 x 2400 60 Hz
Xiaomi 12X 60 Hz 501 276 39 4500 6,28" 1080 x 2400 60 Hz
Xiaomi 12X 120 Hz 460 238 35 4500 6,28" 1080 x 2400 120 Hz
Xiaomi Poco F4 5G 60 Hz 576 275 43 4500 6,67" 1080 x 2400 60 Hz
Xiaomi Poco F4 5G 120 Hz 512 234 37 4500 6,67" 1080 x 2400 120 Hz
Xiaomi Poco F4 GT 120 Hz 409 199 30 4700 6,67" 1080 x 2400 120 Hz
Xiaomi Poco F4 GT 60 Hz 521 205 36 4700 6,67" 1080 x 2400 60 Hz
Pokaż więcej

Jeśli chodzi o ładowanie, to mamy takie minimum, którego po telefonie tej klasy można się spodziewać. Mam tu na myśli szybkie ładowanie mocą 33 W oraz bezprzewodowe ładowanie mocą 15 W. No dobra – „minimum plus”, bo ładowanie bezprzewodowe takie oczywiste nie jest. Warto natomiast mieć na uwadze, że w zestawie nie znajdziemy ładowarki. Tę trzeba dokupić osobno, ale nie powinno to być nadmiernym problemem, gdyż Nothing Phone (1) korzysta z powszechnych standardów, takich jak Power Delivery 3.0 i Quick Charge 4.0.

Podsumowanie

Nothing Phone (1) to telefon o dwóch twarzach. Z jednej strony pod względem specyfikacji to po prostu solidny średniak. Nie znajdziemy tu olbrzymiej wydajności czy fenomenalnego aparatu. Zamiast tego bohater testu radzi sobie ze wszystkim dobrze, choć z niczym wybitnie. 

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)


Z drugiej strony za sprawą niecodziennego designu i podświetlenia Glyph jest to jedno z bardziej unikalnych urządzeń w swoim segmencie. Jak dla mnie to duży atut na jego korzyść, bo nawet jeśli tego typu bajery stoją z użytecznością na bakier, to w dobie dzisiejszej masy identycznych urządzeń każdy tego typu powiew świeżości jest na wagę złota.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Jasne, nie wszystko się udało. Oprogramowanie nadal wymaga trochę szlifów ze strony producenta, a wbudowane głośniki brzmią przeciętnie. Generalnie jednak trudno mi się doszukać w Nothing Phone (1) wad, które dyskwalifikowałyby go w jakiś sposób na tle konkurencji. Wręcz przeciwnie – jak na debiut producenta w tym segmencie to naprawdę udany produkt, który poleciłbym niemalże każdemu.

Nothing Phone (1) - najciekawszy telefon tego roku (test)

Faktem jest natomiast, że są użytkownicy, którzy z Nothing Phone (1) ucieszą się bardziej od innych: osoby ceniące unikalny design oraz fani „czystego” Androida. Im bohatera testu mogę rekomendować praktycznie w ciemno i to mimo tego, że w cenie 2399 zł można znaleźć wiele innych udanych urządzeń.

Ocena końcowa: 8/10

Plusy:

  • Niecodzienny design
  • Przyzwoita wydajność
  • Wysoka jakość wykonania
  • Wyświetlacz o dobrych parametrach
  • Wysoka jakość zdjęć z wbudowanych aparatów
  • Regularne aktualizacje

Minusy:

  • Niedociągnięcia oprogramowania - problemy ze stabilnością, brak polskich znaków
  • Przeciętne głośniki stereo
  • Wbudowana stabilizacja obiektywu miewa problemy z wideo
  • Brak ładowarki w zestawie