OnePlus Nord CE 5G to kolejny już smartfon, którym chiński producent zamierza podbić segment średni. Czy nadal czuć w nim „pogromcę flagowców”? Sprawdzamy!
Choć marka OnePlus od początku kojarzona była z telefonami niedrogimi, to jednak debiut serii Nord w zeszłym roku okazał się pewnym zaskoczeniem. Po raz pierwszy mieliśmy bowiem do czynienia nie z konkurentem dla flagowców, a typowym reprezentantem półki średniej. Mimo to ten tańszy OnePlus musiał się okazać sukcesem, gdyż w kolejnych miesiącach doczekał się całej serii następców: Nord N10, Nord N100 i wreszcie testowanego dzisiaj OnePlus Nord CE 5G.
Najnowszy reprezentant linii Nord nie przynosi rewolucji, jeśli chodzi o specyfikację. Jego sercem jest popularny Qualcomm Snapdragon 750G, uzupełniany przez 8 lub 12 GB RAM i 128 lub 256 GB pamięci wewnętrznej. Oprócz tego mamy łączność 5G, wyświetlacz Fluid AMOLED o przekątnej 6,43” i odświeżaniu 90 Hz, potrójny aparat z głównym modułem 64 MP oraz akumulator o pojemności 4500 mAh. Całość pracuje z kolei na Androidzie 11 z nakładką OxygenOS 11. Przyzwoita, choć niewyróżniająca się specyfikacja. W cenie niespełna 1500 zł taka propozycja wygląda jednak całkiem kusząco. Tylko czy OnePlus Nord CE 5G ma coś, co wyróżni go z tłumu podobnych urządzeń?
Telefon przyjechał do nas w gustownym czarnym pudełku. W środku poza bohaterem testu znalazło się miejsce dla dokumentacji, kluczyka do tacki SIM, gumowego etui, przewodu USB-C oraz ładowarki Warp Charge o mocy 30 W.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne