DAJ CYNK

OPPO Reno7 Lite 5G – i życie nabiera barw. Jakości – niekoniecznie

Anna Rymsza (Xyrcon)

Testy sprzętu


Zdjęcia i filmy: klapa za klapą

OPPO Reno7 Lite 5G jest telefonem stworzonym do fotografii portretowej – po to waśnie ma 2 MPix czujnik głębi, wspierający aparat główny. Aplikacja do robienia zdjęć pozwala wybrać stopień rozmycia tła za fotografowaną osobą i dobrze radzi sobie z odnajdywaniem „granicy” między osobą i otoczeniem. W większości przypadków ten system działał dobrze także, gdy w kadrze znajdowało się więcej osób.

Te zdjęcia nie są perfekcyjne, zdarzają się błędy przy izolowaniu włosów czy biżuterii, ale mimo wszystko większość bardzo mi się podoba. Algorytm OPPO nieźle sprawdził się w praktyce.

Zdjęcia robione frontowym aparatem 16 MPix w ogólności uważam za nieudane. Tu także eksperymentowałam nieco z trybem portretowym, ale wyniki są mniej dokładne. No i przy słabym świetle wychodzi mnóstwo niedoskonałości technicznych aparatu. Jest masa szumu, sporo zdjęć wyszło poruszonych, a przy tym czasami tak „poprawia” mi skórę, że jest jeszcze gorzej niż na żywo :-).

Gdy w grę wchodzi fotografowanie innych scen, OPPO Reno7 Lite 5G ma sporą wadę: lubi podbijać kolory. Masz jak w banku, że niebo będzie bardziej niebieskie, trawa bardziej zielona, kwiaty żywsze niż w naturze i tak dalej. Czy to dobrze? To już kwestia gustu. Moim zdaniem wyniki wciąż są estetyczne, ale oczywiście nie musisz się ze mną zgadzać. W trudnych warunkach można skorzystać z trybu HDR, by odzyskać utracone detale na bardzo jasnym niebie, ale ten z kolei algorytm niewiele poprawia. Aż dziwne. Matryca aparatu głównego ma rozdzielczość 64 MPix, można korzystać z zoomu cyfrowego do x5 i trybu ultranocnego, składającego kilka zdjęć w jedno jaśniejsze zdjęcie.

Z niekłamaną przyjemnością korzystałam z trybu makro. Aparat makro w OPPO Reno7 Lite 5G ma matrycę tylko 2 MPix, z której niewiele można wydobyć i totalnie się poddaje przy ostrym świetle. Optyka ma tendencje to rejestrowania aberracji chromatycznych jak rzadko. Musiałam starać się o przyzwoite oświetlenie małych przedmiotów, które fotografowałam. Mimo że efekty są co najwyżej średnie, miałam sporo frajdy.

Filmy nakręcone OPPO Reno7 Lite 5G tylko podkreślają, że w kategorii telefonów dla twórców ten model nie ma czego szukać. Filmy można kręcić maksymalnie w 1080p i 30 klatkach na sekundę, stabilizacja obrazu nie istnieje, maksymalny zoom x6 więcej psuje, niż pomaga. Tryb nagrywania jednocześnie z obu kamer działa bez zarzutu, ale frontowa kamera ma w zwyczaju wydobywać ze skóry wszystko, co najgorsze. Widocznie w tym trybie cała moc obliczeniowa idzie na połączenie dwóch strumieni wideo, a na poprawianie obrazu już nic nie zostało.

Najbardziej jednak zawiódł mnie dźwięk na nagraniach. Nawet gdy w otoczeniu jest relatywnie cicho, mój głos gdzieś znika. Nagrywanie rozmowy czy komentarza bez dodatkowego mikrofonu nie ma tu sensu. Szkoda. Świetnie się bawiłam, testując ten telefon, ale przeglądanie efektów było po prostu smutne.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Własne

Źródło tekstu: Własne