Zgodnie z zapowiedziami operatora aplikacja Orange Mój Funbox została zaktualizowana w drugiej połowie lutego, by również mogła komunikować się z Funboxem 6. Jej możliwości są ograniczone w porównaniu do przeglądarkowego interfejsu z ustawieniami modemu, ale można przeprowadzić podstawowe operacje, w tym udostępnić komuś hasło do Wi-Fi przez komunikator i sterować harmonogramem Wi-Fi.
Po włączeniu aplikacji można zobaczyć animowaną instrukcję podłączenia Funboxa 6. Wszystko jest zaznaczone kolorowymi strzałkami i są informacje, że wtyczka musi pstryknąć przy prawidłowym włożeniu. Jest tu wariant z zewnętrznym ONT i podłączenia samodzielnego. Instrukcja jest czytelna i na pewno jej obecność nie zaszkodzi, choć z doświadczenia wiem, że obrazki w niej będą za małe dla wielu osób z wadą wzroku.
Po podłączeniu Funboxa 6 dobrze by było połączyć się z jego siecią Wi-Fi. Tu aplikacja również prowadzi za rękę – jest tu podane hasło i nazwa sieci, można też skorzystać z możliwości skanowania kodu QR z naklejki na spodzie modemu. Wszystko działa jak należy. Dodatkowe średniki przy haśle do sieci Wi-Fi mogą być mylące, ale nie są częścią hasła. Przypuszczam, że autorzy aplikacji przeoczyli je przy formatowaniu tekstu do wyświetlenia w aplikacji, podobnie jak „KO” zamiast „OK” przy teście połączenia i kilka innych kwiatków.
W razie gdyby zasięg Wi-Fi w domu był nadal za słaby, można też zapoznać się z ekstenderem Orange Smart Wi-Fi Box. Tu już Aplikacja przekieruje nas do przeglądarki, gdzie zostanie otwarta strona z informacjami o urządzeniu.
Gdy wszystko zostanie połączone, można zalogować się do panelu administracyjnego funboxa 6 za pośrednictwem aplikacji. Jest on jednak uproszczony, przez co aplikacja wydaje mi się mniej użyteczna na dłuższą metę.
Co można zrobić? Po pierwsze, zrobić sobie lub komuś przerwę od internetu. Konkretnie można zablokować dostęp do Wi-Fi wskazanym urządzeniom z listy. W tym sobie. To dość dziwne, bo nie widzę tu wyłącznika czasowego, więc… jak tę przerwę potem zakończyć? Być może ta funkcja będzie miała sens dla rodziców, dla mnie nie ma żadnego.
Przydatniejsze jest sterowanie harmonogramem włączania i wyłączania Wi-Fi. Tu nie ma zaskoczeń. W widoku kalendarza można ustawić, w jakie dni i w jakich godzinach Wi-Fi ma działać. Nie ma tu żadnej filozofii. Ponadto można zobaczyć wizualną „mapę” sieci, ale tu autorzy totalnie się nie postarali. Nie ma żadnego skalowania do rozmiaru ekranu i trzeba wizualizację przesuwać samodzielnie.
Ponadto można tu podejrzeć aktualne hasło do sieci Wi-Fi i udostępnić je komuś innemu, na przykład przez komunikator. Totalnie brakuje mi tu możliwości włączenia osobnej sieci dla gości. Nie mogę się pogodzić z tym, że tak dobry router nie ma tak potrzebnej mi na co dzień funkcji. Nie żebym codziennie miała gości, ale z osobnej sieci korzystam też, gdy recenzuję urządzenia w pracy.
To wszystko sprawia, że najprzydatniejszą częścią aplikacji Mój Funbox jest chyba sekcja z rozwiązaniami popularnych problemów. Tu jest między innymi test połączenia, test jakości obrazu telewizyjnego i tym podobne automatyczne zabiegi. Nie ma za to wyjaśnienia, co oznaczają różne kolory diod na froncie Funboxa 6. To dla mnie ogromne niedopatrzenie. Sądzę, że nie tylko mi pomarańczowe światło nie kojarzy się z prawidłowym działaniem elektroniki.
Jest jeszcze coś, co mnie niemiłosiernie denerwuje. Aplikacja pokazuje mój modem na czerwono, mimo że wszystko jest w nim w porządku. Czemu tak robi? Nie podoba jej się, że nie mam telefonu i telewizji. No nie mam, nie będę mieć i to nie jest powód, by mi tu coś na czerwono pokazywać i niepotrzebnie denerwować. Usługi, z których nie korzystam, powinny być kulturalnie wyszarzone.
Źródło zdjęć: wł.
Źródło tekstu: wł.
