Myślę, że nikogo nie trzeba przekonywać, że Philips Momentum 559M1 to świetny monitor. Nie powstał po to, aby podłączyć go do komputera i postawienia na biurku. To ekran, który znajdzie swoje miejsce w salonie obok konsoli lub PC-ta, ale takiego do grania lub konsumowania multimediów. Oferuje nie tylko dobrą jakość obrazu, ale też rewelacyjny dźwięk, a do tego kilka przydatnych rozwiązań dla graczy. Wydawałoby się, że to sprzęt niemal idealny dla kogoś, kto już ma lub dopiero planuje zakup konsoli nowej generacji. Rzecz w tym, że nie do końca.
Chcę, abyście dobrze mnie zrozumieli – Philips Momentum 559M1 to świetny sprzęt. Granie na nim na Xbox Series S było ogromną przyjemnością. Jednak nie widzę powodu, dla którego miałby wybrać 55-calowy monitor w miejsce dobrego telewizora. Cena za testowane urządzenie to około 5500-6000 zł. W ten cenie można mieć naprawdę dobry telewizor, który oferuje dokładnie to samo, na podobnym poziomie, a dodatkowo ma Smart TV, więc w razie potrzeby można na nim odpalić Netflixa. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że PlayStation 5 i Xbox Series X/S też pozwalają na oglądanie filmów i serialu z popularnych serwisów streamingowych lub przeglądanie internetu. Zgodzę się z tym, ale telewizor to jednak telewizor. Skoro mam dwa sprzęty o podobnych możliwościach, to czemu mam wybrać ten, który ma mniej funkcji? No właśnie…
Niemniej Philips Momentum 559M1 to dobra propozycja dla każdego, kto szuka monitora do konsoli nowej generacji lub PC-ta, który ma stać w salonie i pełni rolę sprzętu do grania z poziomu kanapy. Jeśli nie zależy Wam na Smart TV czy tunerze telewizyjnym, to śmiało możecie go kupować. Szkoda, że z powodu braku tych elementów nie jest tańszy od telewizorów. Wtedy mógłby być w mojej ocenie prawdziwym hitem.
Zalety:
Wady:
Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)