DAJ CYNK

Ploom X: test podgrzewacza tytoniu o japońskim rodowodzie

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Ploom X dotarł w końcu z Japonii do Polski. Nowy podgrzewacz tytoniu firmy JTI  przyciąga wzrok ciekawym wzornictwem, na uwagę zasługuje też technologia grzewcza HeatFlow, w której główną rolę odgrywa powietrze, przystępna jest również cena. Czy to wystarczy, by podbić rynek?

Ploom X to kolejna na naszym rynku propozycja dla tych, którzy zamiast palenia tytoniu wybierają jego podgrzewanie. Urządzenie opracowane przez Japan Tobacco International (JTI) po raz pierwszy zadebiutowało w 2021 roku w Japonii, później trafiło na wybrane rynki Europy, a od końca września jest też dostępne w naszym kraju.

Ploom X Advanced: najważniejsze dane

  • Obudowa z aluminium i poliwęglanu
  • Wymiary 43,5 x 88,5 x 24 mm
  • Waga 95 g
  • Kolory: czarny, srebrny, złoty i niebieski
  • Wymienne przednie panele
  • Technologia grzewcza HeatFlow
  • Akumulator: 2800 mAh litowo-jonowy
  • Wydajność: do 20 wkładów
  • Czas ładowania: około 90 min
  • Napięcie: 5 V / 2,3 A
  • Złącze USB-C
  • W zestawie: podgrzewacz, ładowarka USB-C, kabel USB-C, zestaw 7 patyczków do czyszczenia

Podgrzewacz Ploom X dostępny jest za 69 zł w czterech wariantach kolorystycznych: czarnym, srebrnym, złotym i niebieskim. Dzięki wymiennym panelom w siedmiu wariantach można dodatkowo spersonalizować wygląd urządzenia, zamieniając na przykład niebieski panel z zestawu na czerwony czy zielony. Do tego JTI oferuje produkowane specjalnie dla tego urządzenia wkłady tytoniowe.

Ploom X

Ploom X: jak wygląda?

Cena i kształt Ploom X w pierwszej chwili mogą przywodzić na myśl podgrzewacze GLO, jednak JTI poszło własną drogą i stworzyło coś całkiem nowego, trudno więc porównywać to urządzenie do innych tego typu.

Podgrzewacz Ploom X niewątpliwie przyciąga wzrok atrakcyjną formą. Ma kształt, który kojarzy się trochę z oszlifowanym przez wodę kamieniem, co podkreśla lśniąca powierzchnia zewnętrznego panelu. Niewielkie wymiary i zaokrąglone kształty sprawiają, że urządzenie mieści się w dłoni i wygodnie w niej leży, jest też lekkie – spodoba się więc paniom, ale w męskiej ręce też będzie dobrze wyglądać.

Korpus Ploom X w większej części wykonany jest z solidnego stopu aluminium o barwionej, matowej powłoce. Kontrastują z nią lśniące poliwęglanowe panele.

Na zewnątrz obudowy widać tylko dwa wyróżniające się elementy: klapkę zasłaniającą komorę na wkład tytoniowy (na górze) oraz port USB-C na dole. Po uaktywnieniu Ploom X zobaczymy jeszcze jeden element: pasek podświetlany diodą LED w kolorze białym, który informuje o statusie pracy urządzenia. Przesunięcie osłony komory pozwala też ocenić stan naładowania akumulatora – pasek rozświetla się wtedy do odpowiedniej wysokości.

No dobra, a jak się włącza Ploom X? Przycisk inicjujący podgrzewanie umieszczony jest pod wymiennym panelem, mniej więcej pośrodku. Wystarczy nacisnąć klapkę, wtedy zapali się dioda, poczujemy wibrację, a podgrzewacz rozpocznie pracę.

Opanowanie włączania może w pierwszej chwili sprawiać pewne problemy – przycisk nie jest widoczny ani wyczuwalny, trudno go namierzyć, więc trzeba zrobić to na pamięć. To jednak tylko kwestia pierwszych godzin używania podgrzewacza. 

Niestety, są dwie rzeczy, które budzą mniejszy entuzjazm. Panele – z zestawu i wymienne – sprawiają wrażenie „taniego plastiku”. Ukryty pod spodem włącznik siłą rzeczy wymusza to, że klapki muszą być cienkie i giętkie, co mnie osobiście nie przypadło do gustu. Dodatkowo pod wpływem nacisku panel przesuwa się na magnesach, co powoduje, że klapka cicho zgrzyta. Całość wygląda więc jak produkt premium, ale w dłoni czar częściowo pryska.


Druga rzecz to problematyczne wyłączenie podgrzewacza podczas sesji. Nie da się tego zrobić w sposób intuicyjny, czyli przyciskiem włączającym. Najwyraźniej producent doszedł do wniosku, że użytkownik nie będzie chciał przerywać inhalacji, ale czasem jest to konieczne. Sesję przerywa dopiero wyciągnięcie wkładu i zamknięcie komory lub zdjęcie na chwilę panelu. Obydwa sposoby są mało wygodne, gdy na przykład na przystanek wjeżdża autobus i trzeba szybko zakończyć inhalację.

Z ciekawostek warto też dodać, że za pomocą różnych kombinacji położenia osłony i naciśnięć przycisku można ustawić własną blokadę urządzenia, co uniemożliwi włączenie Ploom X dzieciom.

Ploom X: jak podgrzewa?

Dostępne w Polsce podgrzewacze różnią się nie tylko kształtem, ale co najważniejsze – techniką podgrzewania. Jedno z popularnych rozwiązań wykorzystuje ostrze grzewcze, na które nabija się wkład. Drugie to metalowa komora, która otacza wkład i rozgrzewa wkład od zewnątrz. 

Konstruktorzy Ploom X postawili na jeszcze inne rozwiązanie o nazwie HeatFlow. Wsunięty do komory wkład nie przylega bezpośrednio do elementu grzewczego, a za podgrzanie tytoniu odpowiada powietrze przepływające wzdłuż ścianek. Zasysane wędruje od wlotu do dna komory i w tym czasie jest podgrzewane. Później trafia do wkładu i przenika przez tytoń i filtr do ust i płuc użytkownika. 

Podgrzewanie powietrzem to sprawdzona już metoda w pokrewnej kategorii urządzeń, waporyzatorach ziół, gdzie jest ceniona za najlepszy smak aerozolu. W podgrzewaczach tytoniu dotąd nie była stosowana.

Jakie wynikają z tego korzyści? Dzięki temu, że wkład nie jest przekłuwany od środka, nie ma problemu z kruszącymi się drobinkami podgrzanego tytoniu, co w urządzeniach z ostrzem grzewczym prowadzi do szybkiego zabrudzenia komory. Bez jej oczyszczenia urządzenie zaczyna z czasem szwankować, a smak pary jest coraz gorszy. Ploom X całkowicie eliminuje ten problem – podgrzewacz jest pod tym względem praktycznie bezobsługowy, w komorze nie zostają żadne pozostałości, nie zauważyłem też, by osadzała się tam smoła czy inne zanieczyszczenia. Patyczki z zestawu to dodatek na sytuacje awaryjne, na co dzień – zbędny.


W porównaniu do metody grzewczej z przylegającymi ściankami komory minimalizowany jest też problem przypiekania się papieru w owijce wkładu (choć ogrzane powietrze też pozostawia na niej charakterystyczny ślad). 

Podczas wsuwania wkładu pojawia się lekki opór, trzeba przy tym uważać, by nie naciskać zbyt mocno – część wkładu jest pusta i nadmiar siły spowoduje jej zapadanie się. 

Po włączeniu Ploom X w ciągu 20 sekund osiąga właściwą temperaturę, co jest sygnalizowane nie tylko diodą, ale też wibracją. Sesja trwa 5 minut niezależnie od liczby zaciągnięć, co jest zaletą, bo to wystarczający czas, by dokonać całkowitej ekstrakcji. 

Jedno naładowanie akumulatora wystarcza na około 20 wkładów, choć czasami trzeba będzie podłączyć urządzenie do ładowarki trochę wcześniej. W sumie jednak pod względem wydajności i efektywności nie mam większych zastrzeżeń.

Jak zapewnia producent, dzięki wykorzystaniu technologii HeatFlow podgrzewacz dostarczy parę o bogatym smaku tytoniu, nie powstaje za to szkodliwy dym z substancjami smolistymi i popiół.  

Odczucia smakowe będą bardzo indywidualne i mogą różnić się też w zależności od wykorzystanego wkładu. W porównaniu do GLO, gdzie komora bezpośrednio ogrzewa wkład, aromat wydaje się łagodniejszy, smak jest lżejszy, jednak nie do końca zgodzę się z zapewnieniem producenta, że przez całą sesję wrażenia z inhalacji są podobne. Początek jest gorszy, trochę tekturowy, w przypadku mocniejszych wkładów o typowo tytoniowych smakach nawet lekko duszący – później jednak para się wygładza

Wrażenia na pewno są znacznie lepsze w porównaniu do podgrzewaczy z ostrzem grzewczym, przyjemniejszy jest też zapach wydychanej pary, więc Ploom X nie będzie bardzo przeszkadzał domownikom ani nie pozostawi nieprzyjemnego odoru w pomieszczeniu.

Ploom X – zalety i wady

Czy Ploom X zawojuje rynek podgrzewaczy tytoniu? Technologia HeatFlow to ciekawy pomysł na podgrzanie wkładu, a smak pary ma swoją specyfikę i wyróżnia się pewną lekkością. Plusem jest też łatwe utrzymanie urządzenia w czystości – nie ma popiołu, smoły ani resztek przypieczonego tytoniu. Zabrakło jednak dopracowania pewnych szczegółów. Mnie najbardziej przeszkadza plastikowy panel, skrzeczący pod wpływem dotyku, co trochę odbiera przyjemność z używania takiego sprzętu. Rekompensuje to jednak niska cena zestawu.

Trzeba też pamiętać, że jak każde tego typu urządzenie, Ploom X nie jest sposobem na rzucenie nałogu. Szkodliwość wdychanej pary jest mniejsza, ale uzależnienie od nikotyny pozostaje na niezmiennym poziomie – lekkość pary może nawet zachęcać do częstszego sięgania po kolejne wkłady.

Zobacz: Iqos Iluma Prime - indukcyjny podgrzewacz tytoniu zmienia zasady gry
Zobacz: PULZE 2.0 to nowy system podgrzewania tytoniu. Byliśmy na premierze

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Lech Okoń (Telepolis.pl)