Realme Buds Air 3 Neo – test tanich słuchawek TWS
Realme niedawno wypuściło kolejną iterację swoich budżetowych słuchawek TrueWireless. Realme Buds Air 3 Neo nie może pochwalić się mnogością funkcji, lecz producent gwarantuje wysoką jakość dźwięku. Czy rzeczywiście tak jest?

Jeszcze nie tak dawno można byłoby się kłócić czy 200 złotych za słuchawki to nadal tanio, lecz w obliczu inflacji i stale rosnących cen elektroniki, można śmiało powiedzieć, że jest to niższa półka cenowa.
Właśnie tyle, bo 199 złotych w oficjalnym sklepie Realme, kosztują Buds Air 3 Neo. Warto tutaj zaznaczyć, że ich chińska cena, po przeliczeniu na złotówki wynosi około 100 złotych, więc istnieje szansa, że modele stanieje z czasem lub pojawią się jakieś ciekawe promocje. Teraz jednak postaram się odpowiedzieć na pytanie, czy w obecnej formie i cenie, warto zainwestować w TWS Realme.
Specyfikacja:
- Wersja Bluetooth: 5.2
- Protokoły Bluetooth: HFP/A2DP/AVRCP
- Kodeki Bluetooth: SBC i AAC
- Gniazdo ładowania: USB-C
- Praca baterii: 7 godzin same słuchawki i do 30 godzin wraz z etui
- Czas ładowania: 2 godziny (słuchawki + etui) i około 50 minut (same słuchawki)
- Dystans efektywnego działania Bluetooth: do 10 metrów
- Częstotliwość: 2402 – 2480 MHz
- Maksymalna moc: <10dBm
- Redukcja szumów z otoczenia: ENC
- Dodatkowe funkcje: tryb gry
Co w zestawie?
Kupując Realme Buds Air 3 Neo dostajemy dość standardowy zestaw. Nic mniej ani więcej niż możemy oczekiwać po zawartości pudełka słuchawek za 199 złotych. W białym pudełku z logo firmy i wizerunkiem urządzenia, dostajemy słuchawki w etui, krótki żółty kabel USB-A – USB-C, zestaw gumek w rozmiarach S,M i L, przy czym te środkowe są od razu zamontowane na same słuchawki oraz instrukcje obsługi w wielu językach.



Wygląd i wykonanie
Jeśli chodzi o etui, to zdecydowanie wygląda, jakby chodziło o urządzenie z wyższej półki. Jest ono w eleganckim kolorze Starry Blue (dostępne też w klasycznym białym) i prezentuje się naprawdę ładnie. Etui ma kształt owalny, co jest coraz częstszym trendem wśród producentów słuchawek. Tym razem jesteśmy świadkami ciekawego pomysłu. Pokrywa etui jest dymiona, dzięki czemu, możemy zobaczyć, co jest w środku.
Dolna część jest oznaczona logo Realme oraz można znaleźć z przodu diodę pokazującą stan naładowania. Ta jednak świeci się wyłącznie, gdy urządzenie jest podłączone do ładowania lub słuchawki nie są w pełni naładowane i korzystają z zasilania z etui. Na spodzie znajdziemy złącze ładowania USB-C.
Ale to tyle jeśli chodzi o pozytywy. Etui wygląda dużo lepiej niż w rzeczywistości jest wykonane. Przede wszystkim nie sprawia to wrażenia solidnego. Szczególnie chodzi mi o tę dymioną górną pokrywę, która jest bardzo miękka, podatna na odkształcenia i sprawia wrażenie, jakby łatwo można ją było złamać np. nieumyślnie siadając na etui.
Pokrywa porusza się bardzo płynnie, lecz otwarcie etui przychodzi moim zdaniem zbyt lekko. Co za tym idzie, istnieje możliwość, że bardzo szybko „wyrobi się” i będzie się sama otwierać. Przy zamknięciu nic nam nie klika, lecz słyszymy typowy dla tworzywa sztucznego plask.
Jeśli chodzi o same słuchawki, to mamy tutaj do czynienia z dokanałową budową zakończoną gumkami. W zestawie znajdują się ich trzy rozmiary, a fabrycznie założone na urządzenie są średnie. Główny moduł z gumką jest połączony z pionowym ogonem, przez co cala konstrukcja swoim wyglądem przypomina odwróconą literę „L”.
Producenci słuchawek dokanałowych już od tego powoli odchodzą i częściej skłaniają się ku konstrukcji tzw. „pchełek”, które można schować w małżowinie usznej, przez co są o wiele mniej widoczne.
Producent chwali się, że wcześniej wspomniany ogonek jest pokryty powłoką próżniową NCVM, której „wyjątkowy, przyciągający wzrok połysk jest efektem szczególnej metody kształtowania i polerowania drobin metalowych.
Rzeczywiście, musze przyznać, że powłoka NCVM prezentuje się wzorowo, lecz nie spełnia żadnych funkcji poza estetyką. Jest to jednak najprawdopodobniej główny powód dlaczego te słuchawki, w ogóle mają pionową część.
Na spodzie słuchawek znajdziemy mikrofony do rozmów. Brakuje natomiast czujników, które informowałyby słuchawki, gdy zostały wyjęte z uszu. Przez to trzymając je w dłoniach niejednokrotnie puściłem nieumyślnie muzykę lub zmieniłem głośność.
Jakość dźwięku, czyli to co najważniejsze
Pierwsze o czym pomyślałem, gdy włożyłem słuchawki do uszu i puściłem muzykę, to jakie one są głośne, a dopiero później zdałem sobie sprawę z tego, że jest jeszcze specjalna aplikacja Realme (napiszę on niej więcej w dalszej części), która pozwala na zarządzanie urządzeniami firmy i umożliwia dodatkowe podbicie głośności. Jakby tego było mało, po przeczytaniu instrukcji dowiedziałem się, że słuchawki mają swój własny poziom głośności, niezależny od ustawień na naszym smartfonie. Po włączeniu wszystkiego na maksimum bałem się, że ogłuchnę.
Jeśli chodzi o ogólną jakość dźwięku, to tutaj nie można ani za bardzo pochwalić, ani za bardzo zganić, choć do poszczególnych elementów można się przyczepić. Realme Buds Air 3 Neo, tak jak większość budżetowych słuchawek charakteryzuje się podbiciem niskich tonów i dużą ich ilością. Niemało jest też średnich tonów, a wysokie są dość łagodne, przez co można odnieść wrażenie, że są nieco wycofane.
Sporo dobrego można natomiast powiedzieć o basie, zwykle zaniedbywanym w budżetowych modelach. Nie jest idealnie, ale bas cechuje się tu dużą mocną i momentami potrafi naprawdę wybrzmieć, huknąć lub zamruczeć w zależności od utworu. Dodatkowo, obecność Dolby Atmos pozwala pobawić się z dźwiękami i do pewnego stopnia dostosować ich brzmienie.
Trzeba też zaznaczyć, że Realme Buds Air 3 Neo bardzo dobrze tłumią dźwięki z otoczenia. Jak na mój gust, nawet za dobrze. Po włożeniu ich do uszu nie słyszę praktycznie nic, a jadąc na rowerze, rolkach, czy spacerując, lepiej choć w małym stopniu słyszeć, co dzieje się dookoła.
Jednym z największych braków tych słuchawek jest ANC. Zamiast tego mamy ENC, czyli pasywną redukcję odgłosów z otoczenia podczas rozmów. Rozmawiając prze te słuchawki nie miałem problemu z usłyszeniem rozmówcy, lecz czasem to oni mieli problem ze zrozumieniem mnie. Mikrofon nie zawsze dawał sobie radę, gdy rozmawiałem podczas jakichś aktywności. Zdarzało się, że wkradały się też jakieś szumy z otoczenia.
Funkcje i aplikacja
Zatrzymywanie muzyki i przełączanie piosenek za pomocą panelu na słuchawkach jest już dość powszechną funkcja w słuchawkach bezprzewodowych. Tutaj również takie znajdziemy, a dodatkowo możemy zarządzać głośnością słuchawek niezależnie od ustawień w smartfonie.
Podstawowe działania wyglądają tak:
W trybie muzyki
- Start lub stop – podwójne stuknięcie w jedną słuchawkę
- Następna piosenka – potrójne stuknięcie w jedną słuchawkę
- Ściszenie – dotknięcie lewej słuchawki i przytrzymanie przez 3 sekundy
- Pogłośnienie – dotknięcie prawej słuchawki i przytrzymanie przez 3 sekundy
W trybie rozmowy
- Odebranie połączenia lub rozłączenie się – podwójne stuknięcie w jedną słuchawkę
- Odrzucenie połączenia – dotknięcie jednej słuchawki i przytrzymanie przez 2 sekundy
Inne
- Wejście w tryb parowania – dotknięcie obu słuchawek i przytrzymanie przez 5 sekund
- Reset - dotknięcie obu słuchawek i przytrzymanie przez 10 sekund
To oczywiście ustawienia bazowe, które można bez problemu zmienić w specjalnej aplikacji Realme. Od razu rzuca się tu w oczy brak ważnej funkcji, jaką jest „poprzednia piosenka”, więc po prostu ją dodałem. Dziwi fakt, że nie jest ona ustawiona od samego początku, szczególnie, że niektóre funkcje się dublują.
Panele są bardzo czułe i rzeczywiście brakuje tu jakiegoś czujnika, który blokowałby dotyk, gdy słuchawki są wyjęte z uszu. Kilkukrotnie nieumyślnie ściszyłem słuchawki na zero podczas wyjmowania z ucha i wkładania do etui.
Jeśli chodzi o wcześniej wspomnianą aplikację, to nazywa się ona „realme Link” i służy do zarządzania urządzeniami Bluetooth firmy Realme. Logowanie do niej jest banalnie proste. Wystarczy wpisać swój adres email, na który dostaniemy kod. Po jego wprowadzeniu wystarczy zapisać hasło i gotowe. Aplikacja sama wykryje obsługiwane urządzenia o ile są one połączone ze smartfonem.
Z pozycji aplikacji możemy zarządzać efektami dźwiękowymi, co pozwala dostosować dźwięki do własnych preferencji. Znajdziemy w niej też bardzo ciekawą opcję, jaką jest „tryb gry”. Po jego włączeniu możemy zauważyć niższe opóźnienie na poziomie 88 ms, dzięki temu audio jest lepiej zsynchronizowane. Sprawia to, że słuchawki Realme Buds Air 3 Neo dobrze sprawdzają się w grach wideo, ale nie ma co się łudzić, że zastąpią gamingowe headsety.
Warto wspomnieć, że Buds Air 3 Neo mogą pochwalić się certyfikatem wodoszczelności IPX5, co oznacza, że deszcz im nie starszy. Akurat miałem „nieszczęście” przekonać się o tym na własnej skórze, gdy złapała mnie ulewa. Słuchawki ani na chwilę nie przestały grać ani nie było też żadnych innych problemów z prawidłowym działaniem.
Podsumowanie
W cenie 199 złotych dostajemy bardzo ładnie wyglądające słuchawki z dobrą jakością dźwięku i skutecznym tłumieniem dźwięków z otoczenia. Oczywiście, to wszystko z perspektywy segmentu słuchawek budżetowych, bo droższe urządzenia robią to wszystko o wiele lepiej. Nie da się ukryć, że Realme Buds Air 3 Neo mają pewne braki, a jednym z największych jest ANC, a słabą jakość wykonania etui w pełni rekompensują solidne pod tym względem słuchawki z ciekawą powłoką próżniową.
W segmencie cenowym do 200 złotych na pewno będą wyborem godnym polecenia, szczególnie, gdy znajdą się na jakiejś ciekawej promocji.
Ocena 7/10
Zalety:
- Elegancki design w kolorze Starry Blue
- Ładnie prezentująca się powłoka próżniowa NCVM
- Głośność
- Długi czas pracy baterii i krótki ładowania
- Wsparcie aplikacji realme Link
- Dobra jakość dźwięku jak na tę półkę cenową
- Rozsądna cena
- Tryb gry
Wady:
- Odczuwalna słaba jakość wykonania etui
- Nie da się ich wyłączyć bez odłożenia do etui
- Brak aktywnej redukcji szumów (ANC)
- Czułe panele i brak czujnika sprawiają, że zdarza się ściszyć całkowicie słuchawki podczas wkładania ich do etui