realme GT Master Edition – cała prawda o pogromcy średniaków
realme GT Master Edition zadebiutował w Polsce na początku września i chce zjednać do siebie użytkowników skłonnych wydać na dobrze wyposażony smartfon z 5G około 1500 zł w porywach do 1800 zł. To coraz trudniejszy dla producentów segment rynku, na którym swoje miejsce zajęło już Xiaomi oraz jego marka POCO. Są tu też obecni Samsung, Vivo i Oppo – konkurencja jest więc spora. realme GT Master Edition to z założenia tańszy wariant flagowego realme GT ze Snapdragonem 888 i próba zawojowania przez tę markę średniej półki cenowej. Czy udana? Sprawdzamy to!

Dane techniczne
- Obudowa o wymiarach 159,2 x 73,5 mm x 8,0/8,7 mm, masa 174/180 g,
- Wykończenie z plastiku (Cosmos Black, Luna White) lub wegańskiej skóry (Voyager Grey),
- Ekran Super AMOLED o przekątnej 6,43 cala, Full HD+ (1080 x 2400), proporcje 20:9, odświeżanie 120 Hz,
- Układ Snapdragon 778G (6 nm, osiem rdzeni Kryo 670 – 1x Cortex-A78 2,4 GHz, 3x Cortex-A78 2,4 GHz i czterey Cortex-A55 1,9 GHz, GPU Adreno 642L),
- Pamięć 6/128 GB lub 8/256 GB, brak rozszerzenia microSD
- Dual SIM nano, łączność 5G, Wi-Fi 6,
- Bluetooth 5.2, NFC,
- GPS, GLONASS, Beidou, Galileo i QZSS,
- USB 2.0 typu C,
- Aparat 64 Mpix (matryca Omnivision OV64B40, 119°, przysłona f/1,8, piksele 0,7 µm) + szerokokątny 8 Mpix (Hynix Hi846, f/2,3, 1,12 µm) + makro 2 Mpix (Omnivision OV02B10, f/2,4).
- Nagrywanie wideo 4K w 30 kl./s, 1080p w 30/60 kl./s, stabilizacja EIS,
- Aparat przedni 32 Mpix (Sony IMX615, f/2,5),
- Akumulator 4300 mAh z szybkim ładowaniem SuperDart 65 W
- Android 11 z realme UI 2.0
- Cena 1499 zł (6/128 GB) i 1799 zł (8/256 GB).
Co w zestawie?
Smartfony realme nie wpisują się w trend na ekologiczne, oszczędne opakowania – otrzymujemy pudełko niemal dwa razy większe niż te z telefonami innych marek, a czarny, sztywny karton z lśniącymi napisami sugeruje, że mamy do czynienia z zestawem sprzętu na bogato. To jednak tylko marketingowy wybieg – wewnątrz znajduje się niemal standardowe wyposażenie, w skład którego poza smartfonem wchodzi ładowarka 65 W, odpowiedni do niej, gruby kabel USB C, kluczyk do kart SIM oraz silikonowe etui. W szarym wariancie telefonu, który otrzymaliśmy do testów, pokrowiec ma również szary kolor i odzwierciedla wygląd plecków urządzenia. W pudełku nie ma za to słuchawek.
Jak wygląda?
Ocena wyglądu realme GT Master Edition jest dość trudna, ponieważ tak naprawdę pod jedną nazwą otrzymujemy dwa, nieco odmienne modele – przynajmniej pod względem zewnętrznej konstrukcji. Dwie wersje kolorystyczne – matowa biała (Luna White) i połyskująca czarna (Cosmos Black) mają plecki z plastiku, w czym nie różnią się specjalnie od innych telefonów ze średniej półki. Nie są to szczególnie szlachetne materiały, a wzornictwo nie zwraca uwagi.



Inaczej jest z szarym modelem (Voyager Grey), który miałem okazje testować. Jest to model zaprojektowany przez japońskiego designera Naoto Fukasawę, a całość ma nawiązywać do „grilla” walizki podróżnej. Ten wariant wykonany jest z „wegańskiej skóry”, jak to określa producent, chociaż mnie osobiście niespecjalnie kojarzy się to ze skórą. Wewnętrzna warstwa tej obudowy to poliwęglan, a całość jest twarda, sztywna i szorstka. Nie zostawia odcisków palców, nie rysuje się, wykazuje też większą odporność na uderzenia, chociaż oczywiście o żadnych normach wytrzymałościowych nie ma tutaj mowy.
Do zestawu dołączone jest silikonowe etui, nawiązujące kolorem i wyglądem do wzorku na pleckach, ale w szarym modelu Voyager Grey spokojnie można się bez niego obyć. To duża zaleta w czasach, gdy telefony są szklane albo takie udają. Tego raczej jednak nie można powiedzieć o wersji białej i czarnej – one na pewno będą się rysować i brudzić.
Szara wersja waży 180 gramów i ma grubość 8,7 mm – dwie pozostałe są lżejsze (o 7 g) i cieńsze (o 0,7 mm). Telefon dobrze leży w dłoni, dostęp do przycisków jedną ręką nie sprawia problemu. Pod względem ergonomii nie można mu więc nic zarzucić.
Rozmieszczenie elementów na obudowie to niemal klasyka. Z prawej strony znajduje się przycisk zasilania, na górze umieszczony jest mikrofon, z lewej producent umieścił gniazdo kart nanoSIM (bez microSD), niżej dwa przyciski głośności, dół to z kolei wyjście audio jack 3,5 mm, mikrofon, złącze USB C oraz głośnik.
Ekran
Na przednim panelu realme GT Master Edition znajdziemy ekran Super AMOLED o przekątnej 6,43 cala, rozdzielczości Full HD+ (1080 x 2400), w proporcjach 20:9. Szkło ma wykończenie 2,5D, jest to AGC DragonTrail z powłoką oleofobową. Niestety, jego odporność na zarysowania jest niewielka, po miesiącu testów pojawiły się u mnie „nie wiadomo skąd” dwa wyraźne ślady, być może od noszenia w plecaku, chociaż telefon był traktowany jak jajeczko. Naklejona fabrycznie folia też raczej nie sprawdzi się przez dłuższy czas, bo się strasznie brudzi i też rysuje.
W dolnej części ekranu wkomponowany został czytnik linii papilarnych, który działa bardzo sprawnie i nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.
Zaletą ekranu w realme GT Master Edition ma być wysoka częstotliwość odświeżania matrycy – 120 Hz. Można też wybrać tryb standardowy 60 Hz oraz tryb automatyczny, dobierający odpowiednią wartość w zależności od potrzeb. Brzmi obiecująco, ale trzeba mieć świadomość, że nawet po wybraniu na sztywno 120 Hz wiele standardowych aplikacji będzie przełączać się na 60 Hz ze względu na brak obsługi wysokiego odświeżania. 120 Hz otrzymamy w głównym interfejsie, w aplikacjach systemowych, w Chrome, Operze Touch, w aplikacji Twitter i Facebook, w interfejsie Netfliksa (ale nie w filmach), nie działa za to w YouTube, w TikToku czy Firefoksie. A co z grami? Niestety, z tym jest największa bieda, bo nawet gry zalecane do ekranów 120 Hz (jak np. Eternium) wykręcają tylko 60 fps z odświeżaniem 60 Hz. Przetestowałem kilka innych tego typu, sprawdzonych tytułów, kilka innych losowo i niestety zawsze jest to 60 Hz. W 120 Hz działa za to Wiedźmin: Pogromca Potworów (w najwyższych ustawieniach grafiki) – ciekawostka.
W ustawieniach ekranu dostępne są trzy tryby kolorystyczne: „żywy” (P3), który mocno podkręca kolory, „delikatny” odpowiadający przestrzeni barw sRGB, a także „olśniewający”, też podbijający kolory. Jest też możliwość niezależnego ustawienia temperatury barwowej. Według producenta telefon zapewnia 100% przestrzeni barw DCI-P3, jednak w żadnej z kombinacji trybów i innych parametrów nie udało mi się w pomiarach osiągnąć takiego rezultatu. Pokrycie gamy DCI-P3 to około 87%, a pojemność – 94%. Te wartości teoretyczne nie zmieniają faktu, że ekran w realme GT Master Edition jest niezły. Nie jest to poziom flagowców Samsunga (a matryca pochodzi właśnie od tego producenta), jednak porównywalny z podobnej klasy średnikami innych chińskich marek.
Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach – porównywalne do realme GT Master Edition smartfony Mi 11 Lite 5G i Xiaomi 11 Lite 5G NE mogą się pochwalić jakością obrazu z obsługą 10-bitowego standardu TrueColor oraz oficjalnym wsparciem dla HDR10+ i Dolby Vision. W ustawieniach ekranu realme można co prawda włączyć tryb HDR dla odtwarzania wideo, ale w Netfliksie smartfon nie odtwarza filmów z taką jakością, choć jest to możliwe w YouTube.
Podczas pomiarów jasności ekranu kolorymetrem osiągałem najczęściej wartości rzędu 380 – 480 cd/m2, bo realme GT Master Edition w pewnym zakresie zwiększa także poziom luminancji w trybie ręcznym. Po włączeniu automatu w pełnym słońcu można liczyć na jasność do 600 cd/m2. Producent wspomina nawet o 1000 cd/m2, ale na co dzień jest to wartość nieosiągalna i odnosi się do punktowego podbicia podczas odtwarzania wideo w HDR. Mnie udało się osiągnąć podczas pomiarów około 780 cd/m2 w oknie 25%, teoretycznie jest więc możliwe nawet i to 1000.
Wydajność
Sercem realme GT ME jest układ Qualcomm Snapdragon 778G. To jeden z najnowszych chipsetów Qualomma, wprowadzany ostatnio w kolejnych smartfonach z wyższej średniej półki. To całkiem dobra jednostka. Nie zapewnia oczywiście wydajności takiej, jaką gwarantuje Snapdragon 888 z flagowego realme GT – dotyczy to nie tylko codziennej pracy czy gier, ale także zaawansowanych funkcji AI, które mogłyby się przydać w aparacie. Mimo to w swojej klasie cenowej jest to bardzo przyzwoity układ, wykręcający ładne wyniki w benchmarkach.
Snapdragon 778G wykonany jest w technologii 6 nm i tworzy go osiem rdzeni Kryo 670 – jeden Cortex-A78 2,4 HGz, trzy Cortex-A78 o maksymalnym taktowaniu 2,2 GHz i cztery Cortex-A55 1,9 GHz. Za przetwarzanie grafiki odpowiada GPU Adreno 642L. Dostępne są dwie wersje pamięci – tańsza 6/128 GB i testowana przeze mnie, droższa 8/256 GB. W tym wariancie można liczyć na naprawdę wysoką wydajność.
W teorii można ją jeszcze zwiększyć, włączając tryb GT – służy do tego ikonka na pasku skrótów. Producent przestrzega przed większym zużyciem baterii i nagrzewaniem się, jednak jakiegoś szczególnego wzmocnienia nie dostrzegłem. Na pewno nie ma to wyraźnego przełożenia na testy syntetyczne – niekiedy wyniki są minimalnie wyższe, ale wtedy włącza się pod wpływem temperatury lekki throttling i wydajność spada. Nie jest to dramatyczny spadek, dla użytkownika raczej niezauważalny. Kultura pracy realme GT ME pozostaje na dobrym poziomie, zwłaszcza bez trybu GT. Sugerowana przez aplikacje benchmarkowe temperatura procesora niekiedy ma sięgać około 50 stopni C, ale na zewnątrz obudowy nie czuć tego, a pomiary pirometrem wskazują na maksymalnie 38 stopni C. W jednej, ale nienaturalnej sytuacji telefon realme osiągnął 44 stopnie – po kilku godzinach benchmarku bateryjnego z obciążonym GPU, gdy telefon leżał na półce, więc chłodzenie było ograniczone. Po podniesieniu temperatura obudowy szybko spadła w okolicę 40 stopni i poniżej. Smartfon dobrze wypada też w stress testach, w 3DMark osiąga wynik 99%.
W zakamarkach ustawień znajdziemy kolejny dodatek po trybie GT, który ma usprawniać działanie urządzenia – rozszerzenie pamięci RAM za pomocą rozwiązania Dynamic RAM Expansion. Inaczej mówiąc – wirtualną pamięć operacyjną, która alokowana jest w pamięci wewnętrznej UFS 2.2. Maksymalna wielkość tego obszaru to 5 GB. To coraz popularniejsze ostatnio wśród chińskich producentów rozwiązanie zapewnia przede wszystkim dobre samopoczucie użytkownikom, cieszącym się z nawet 13 GB RAM, jednak nie wpłynie to zauważalnie na zwiększenie osiągów sprzętu.
Pamięć wewnętrzna ma 128 GB lub 256 GB, zabrakło jednak rozszerzenia kart pamięci microSD. W szufladce z lewej strony znalazło się tylko miejsce na dwa nanoSIM-y.
W testach wydajnościowych w AnTuTu 9 realme GT ME wyciąga około 530 tys. punktów, raz nawet skoczył do 540 tys. Pozostałe rezultaty pokazuje tabela – inne modele z podobnej półki cenowej wypadają niekiedy lepiej, ale są to raczej informacje przydatne fanatykom benchmarków.
Wydajność ogólna | AnTuTu V8 | Geekbench 5 | PC Mark Work 2.0 | Przesył danych (MB/s) | ||
Jeden rdzeń | Wszystkie rdzenie | Zapis losowy [MB/s] | Transfer PC->Tel [MB/s] | |||
HTC Desire 21 pro 5G | 279390 | 595 | 3591 | 9404*** | ||
Huawei P40 Lite | 322132 | 2809* | 7847* | 9162 | 35,6 | |
LG V60 ThinQ | 509555 | 917 | 3306 | 10496 | 145,2 | |
Motorola Edge | 307001 | 590 | 1915 | 8648 | ||
Motorola Moto G 5G Plus | 293436 | 598 | 1931 | 8370 | ||
Motorola Moto G9 Plus | 271720 | 548 | 1736 | 7801 | n/d | 39,3 |
Motorola One Fusion Plus | 267462 | 547 | 1757 | 7593 | ||
OnePlus Nord | 318739 | 613 | 1950 | 8530 | 22,6 | 33,6 |
OnePlus Nord CE 5G | 390616**** | 640 | 1821 | 161,4 | 39,5 | |
Oppo Reno4 Pro 5G | 324649 | 598 | 1769 | 16,1 | ||
Oppo Reno5 5G | 323676 | 619 | 1834 | |||
Realme 7 5G | 330311 | 604 | 1823 | 11041 | 127,8 | 38,6 |
Realme 7 Pro | 288172 | 571 | 1797 | 10321 | 39,6 | 39,7 |
Realme 8 | 352157**** | 534 | 1692 | 9585 | 28,8 | 39,2 |
Realme 8 Pro | 292296 | 568 | 1726 | 8993 | 152,6 | 29,7 |
Realme GT | 785906**** | 1125 | 3591 | 14598*** | ||
Realme GT Master Edition | 540547**** | 766 | 2785 | 11589*** | 222,5 | 39 |
Samsung Galaxy A32 5G | 248222 | 484 | 1555 | 5933 | 170 | 35 |
Samsung Galaxy A51 5G | 323591 | 3064* | 7357* | 8664 | 25,2 | 42 |
Samsung Galaxy A72 | 341986**** | 550 | 1670 | 8476 | 124,6 | 39,8 |
Vivo Y72 5G | 287766 | 565 | 1697 | 6852*** | 172 | 31,5 |
Xiaomi Mi 10 Lite 5G | 321505 | 2830* | 7690* | 7720 | 23,3 | 29 |
Xiaomi Mi 10T Lite 5G | 327315 | 657 | 1993 | 7994 | 25 | 30 |
Xiaomi Poco M3 Pro 5G | 329917**** | 567 | 1749 | 8472*** | 174,1 | 39,3 |
Xiaomi Poco X3 NFC | 276312 | 557 | 1772 | 7372 | ||
Xiaomi Poco X3 Pro | 492042 | 783 | 2766 | 10276 | 175,5 | 26,6 |
Xiaomi Redmi Note 10 Pro | 289921 | 567 | 1784 | 8393 | 132,5 | 35 |
* Geekbench 4
** przewód USB 3.2 Gen 1
*** PC Mark Work 3.0
**** AnTuTu 9
Wydajność w grach | 3D Mark | GFXBench offscreen | Maks. Temp. obudowy [°C] | |||
Wild Life | Wild Life Stress (Stability) | Sling Shot Extreme (Vulkan) | Aztec Ruins 1440p (Vulkan) | Car Chase 1080p | ||
HTC Desire pro 5G | 814 | 373,4 | 840 | |||
Huawei P40 Lite | 2626 | 1218 | ||||
LG V60 ThinQ | 5863 | 2219 | ||||
Motorola Edge | 2815 | 1121 | ||||
Motorola Moto G 5G Plus | 2815 | 1120 | ||||
Motorola Moto G9 Plus | 2286 | 1012 | 38 | |||
Motorola One Fusion Plus | 2092 | 935 | ||||
OnePlus Nord | 2960 | 1181 | 44,8 | |||
OnePlus Nord CE 5G | 1110 | 99,30% | 2589 | 492,2 | 1112 | 39,3 |
Oppo Reno4 Pro 5G | 3256 | 1244 | 45,5 | |||
Oppo Reno5 5G | 1648 | 3285 | 1270 | |||
Realme 7 5G | 1582 | 99,50% | 3025 | 473 | 1199 | 40,9 |
Realme 7 Pro | 2368 | 1052 | ||||
Realme 8 | 1500 | 99,50% | 2908 | n.d. | 1203 | 52,1 |
Realme 8 Pro | 1044 | 99,30% | 2395 | 462,8 | 1051 | |
Realme GT | 5940 | 73% | 1907 | 4082 | 52,3°C | |
Realme GT Master Edition | 2507 | 99% | 3997 | 892 | 1950 | 44 |
Samsung Galaxy A32 5G | 1217 | 98,30% | n.d. | 367 | 1240 | 30 |
Samsung Galaxy A51 5G | 2771 | 1011 | ||||
Samsung Galaxy A72 | 1046 | 99,70% | 2437 | 457,5 | 1038 | 34,4 |
Vivo Y72 5G | 1103 | 99,10% | 2244 | 328 | 857 | 36 |
Xiaomi Mi 10 Lite 5G | 3109 | 1096 | ||||
Xiaomi Mi 10T Lite 5G | n/d | n/d | 40 | |||
Xiaomi Poco M3 Pro 5G | n.d. | n.d. | n.d | n.d. | n.d. | 39,3 |
Xiaomi Poco X3 NFC | 2490 | 1123 | ||||
Xiaomi Poco X3 Pro | 3439 | 98,30% | 4876 | 1209 | 2724 | |
Xiaomi Redmi Note 10 Pro | 1109 | 99,70% | 2726 | 495 | 1106 | 38 |
Funkcje komunikacyjne
realme GT Master Edition dość dobrze wypada pod względem funkcji komunikacyjnych. Wbudowany modem 5G (teoretyczna prędkość pobierania – do 1,8 Gbps) zapewnia łączność w nowym standardzie sieci u wszystkich polskich operatorów (pasma N1 i N41). Testowałem telefon w 5G Plusa i średnio osiągałem wyniki 300-350 Mnps w zależności od miejsca, maksymalnie prawie 400 Mbps. Nie są to szczególnie wybitne osiągi, w innych smartfonach bywało lepiej, ale smartfon trzyma poziom. Bardzo sprawnie działa też w LTE – tu bez problemu wykręcałem wyniki ponad 100 Mbps, nawet w sieci Plusa, a także w Orange.
Telefon łączy się też przez Wi-Fi 6 ax (2,4 i 5 GHz, 2x MIMO), pozwala na łatwe aktywowanie i włączenie VoLTE i Wi-Fi Calling, a współpracę z akcesoriami gwarantuje Bluetooth 5.2. Nie zabrakło też NFC.
Komunikacyjnie realme GT Master Edition przedstawia się więc bez zarzutu. Wszystko działa sprawnie, nie miałem problemów z rozmowami głosowymi ani z pobieraniem danych.
Dźwięk
realme GT Master Edition wyposażony jest w pojedynczy głośnik multimedialny, czym odróżnia się od flagowego realme GT. Jakość dźwięku nie jest nawet zła, można okazyjnie posłuchać muzyki, nie razi też w grach czy filmach. Jak to jednak bywa z tego typu konstrukcjami, brakuje niskich tonów, a brzmienie jest nieco zbyt płaskie, co szczególnie razi w dynamicznych utworach z mocną sekcją rytmiczna, a już słuchanie rocka to prawdziwa katusza. Lepiej głośnik wypada w spokojnej muzyce.
Brzmienie można poprawić, zaglądając do ustawień dźwięku Real Sound, ale bez słuchawek do wyboru są tam tylko cztery tryby o niewielkim wpływie na charakterystykę. Tuż przy telefonie sonometr pokazuje głośność około 90 dBa, ale już po oddaleniu się na metr wartość ta spada do 65-70 dBa, wtedy też nadmiernie uwydatniają się wysokie tony.
Podłączenie dobrych słuchawek, najlepiej przez złącze jack 3,5 mm, wszystko oczywiście zmienia – dźwięk jest głęboki, niekiedy może nadmiernie basowy (ale to też zależy od słuchawek), co jednak łatwo skorygować w Real Sound – ze słuchawkami te ustawienia zyskują dodatkowe funkcje HD i można skorzystać z kilku profili dźwiękowych, zależnych od gatunku, a także skorygować je korektorem. Niekiedy jest z tym trochę zabawy, ale efekt może być niezły, charakterystyka różni się wyraźne w zależności od zastosowanych opcji.
System
realme GT Master Edition pracuje pod kontrolą Androida 11, który, jak w każdym telefonie marki, został wzbogacony o interfejs realme UI 2.0. Nakładka nie wygląda tak efektownie, jak np. MIUI 12.5, nie ma tylu wodotrysków, ale jest schludna, intuicyjna i moim zdaniem – wygląda lepiej niż system Samsunga (z którym mam równolegle do czynienia, stąd porównanie).
W dużej części realme UI 2.0 nawiązuje do czystego Androida od Google’a, chociaż im głębiej się zagląda, tym więcej odkrywa się zaawansowanych ustawień i różnych opcji, pozwalających na zmianę zachowania systemu.
W tradycyjnym, rozwijanym zasobniku znajduje się bogaty pakiet aplikacji Google’a, kilka przydatnych narzędzi realme (np. galeria, odtwarzacz wideo, dyktafon, menedżer plików), ale też nie każdemu potrzebne dodatki, jak LinkedIn, Facebook, Netflix, Soloop, WP Office czy skrót do instalacji PUBG Mobile. Można się ich jednak szybko pozbyć.
Po zainstalowaniu dowolnej gry jest ona dodawana do aplikacji Przestrzeń gier, która integruje kilka funkcji usprawniających rozgrywkę. Narzędzie to blokuje powiadomienia, dostosowuje rozdzielczość ekranu i jego jasność, pozwala też skorzystać z trzech trybów pracy, gdzie Pro gamer zapewnia maksimum wydajności telefonu, a tryb niskiego zużycia energii ogranicza wykorzystanie zasobów. Można też samodzielnie regulować czułość dotyku i reakcji na przesunięcie placem po ekranie.
Producent obiecuje dwa lata aktualizacji systemu, nie wiadomo jednak, czy dotyczy to pełnych wydań Androida. W trakcie testów przyszła jednak paczka OTA z poprawkami bezpieczeństwa Google’a, naprawiająca też kilka błędów.
Aparaty
Fotograficzna wyspa aparatów składa się z trzech obiektywów o podobnej wielkości, co sugeruje jakąś bardziej przemyślaną sekcję foto. W rzeczywistości jest to dość typowy zestaw, gdzie otrzymujemy główny aparat 64 Mpix (matryca Omnivision OV64B40, 119°, przysłona f/1,8, piksele 0,7 µm), do tego aparat szerokokątny 8 Mpix (Hynix Hi846, f/2,3, 1,12 µm) oraz makro 2 Mpix (Omnivision OV02B10, f/2,4). W lewym, górnym rogu ekranu znajduje się ponadto aparat do selfie 32 Mpix (Sony IMX615, f/2,5). Aparaty nie mają optycznej stabilizacji obrazu.
W aplikacji aparatu znajdziemy spory arsenał trybów i dodatkowych funkcji. Jest tryb ultra nocny, tryb portretowy, pełna rozdzielczość 64 Mpix, tryb Expert z 5 suwakami (ISO, S, WB, AF i EV), tryb gwiaździstego nieba, panorama, skaner tekstu, tryb ultra makro, tryb „ulica”, rozpoznawaniem scen wspomagane przez algorytmy AI, HDR i filtry kolorystyczne. W głównym oknie można także przełączyć się na różne poziomy zoomu: 2x i 5x, a po rozciągnięciu ekranu – do 20x.
W ustawieniach jest też kilka ciekawych narzędzi jak np. poziomica, ułatwiająca optymalne dobranie kadru. Zamiast standardowej siatki do kadrowania, można wybrać linie przekątne i „złotą spiralę”. Nie zabrakło opcji robienia zdjęć gestami czy korekcji zniekształceń w trybie pionowym.
Jakość zdjęć początkowo wydawała mi się bardzo marna, ale wraz z aktualizacją z początku września producent trochę naprawił działanie aparatu i udało mi się zrobić kilka ciekawych zdjęć. Fotografie wykonywane głównym aparatem w rozdzielczości 16 Mpix (łącznie pikseli 4-w-1) nie zawsze się udają, jak można oczekiwać, problemem jest albo nieco nadmierne nasycenie kolorów (np. wręcz seledynowa zieleń liści), co jest skutkiem rozpoznawania scen przez AI, albo też lekkie prześwietlenie i rozmycie w niektórych częściach kadrów. Z drugiej strony aparat jakoś tam się broni na swoim średniakowym poziomie, chociaż w podobnej klasie cenowej są na pewno lepsze aparaty, chociażby w Xiaomi Mi 11 Lite 5G.
W miarę przyzwoicie wychodzą zdjęcia szerokokątne, całkiem sprawny jest też matrycowy zoom 2x. W niektórych przypadkach zdjęcia w takim zbliżeniu prezentują się ciekawiej niż te w 1x, bo lepiej oddają szczegóły i kolory, choć ich wadą jest widoczny już szum. Większy zoom 5x też się nieźle sprawdza – pojawia się lekkie rozmycie i szum, ale można zrobić dosyć przyjemne dla oka zdjęcia detali z odległości. Maksymalny zoom cyfrowy to 20x, osiągany po rozciągnięciu ekranu, ale tu już trudno o dobre efekty.
Tryb ultra makro to ze strony realme próba wyjścia poza ograniczenia, jakie wiążą się z „typowymi aparatami makro 2 Mpix dodanymi, żeby było się czym pochwalić w specyfikacji” i do pewnego stopnia nawet udana. Zdjęcia mają oczywiście niską rozdzielczość, czasami brakuje im kolorów, jednak fotki wykonywane głównym aparatem z zoomem, robione z ręki, nie zapewniają szczególnie lepszej jakości, trudno złapać ostrość. Natomiast ultra makro czasem się sprawdza, chociaż na statywie można faktycznie zastąpić ten tryb zoomem z głównego aparatu.
Jedną z funkcji, którą się realme bardzo szczyci, jest tryb uliczny. Po jego włączeniu można ręcznie sterować ogniskową aparatu, gdzie praca obiektywów określana jest nie tylko w wartościach zoomu (2x, 5x itd.), ale w milimetrach – są do wyboru opcje 16 mm, 24 mm, 50 mm i 120 mm, a także wartości pośrednie. Takie ujęcie przyda się raczej bardziej zaawansowanym fotografom, ale korzystanie z tej opcji jest w sumie o wiele wygodniejsze niż używanie tradycyjnego zoomu – tylko kręci się kółkiem na ekranie. Do tego w trybie ulicznym otrzymujemy wybór specjalnych, mniej oczywistych filtrów, takich jak ulica, cyber punk, astralny, czarno-biały, dramatyczny czy flaming, można też korzystać z formatu RAW.
Założenie tego trybu jest takie, by robić niebanalne, artystyczne zdjęcia na ulicy miasta, chwytając różne nietypowe kadry w zaskakujących sytuacjach – a na ulicy zdarzyć się może wszystko. Takie zdjęcia często wychodzą nieostre, brudne, dziwne, może za bardzo przesycone efektami, ale jest w tym spory potencjał i duże pole do popisu dla fotografów z artystycznym zacięciem.
Zdjęcia nocne robione w trybie standardowym, jak i Ultra Night nastręczają sporo problemów. Chociaż aparat ładnie rozjaśnia ciemności i wydobywa wiele szczegółów niedostrzegalnych ludzkim okiem, to wykonanie wyraźnej fotki z ręki jest niezmiernie trudne. Zdjęcia są bardzo często rozmyte, nieostre są zwłaszcza punktowe detale świetlne, jak neony czy podświetlone fragmenty elewacji. W rezultacie wychodzi jedna w miarę ostra fotka na 4-5 nieostrych. Żeby zrobić udane zdjęcie nocne, warto zadbać o podparcie albo statyw. Pomocnym dodatkiem w takiej sytuacji będzie przełącznik do trybu nocnego Pro – wtedy można bardziej kontrolować np. czas naświetlenia, co może ułatwić osiągnięcie lepszych rezultatów, ale też ich nie gwarantuje.
Kamera
Kamera nagrywa filmy maksymalnie w 4K przy 30 kl./s. Stabilizacja (elektroniczna, EIS) dostępna jest jednak tylko w 1080p przy 60 kl./s – próba wybrania innej kombinacji i kliknięcie ikonki stabilizacji zawsze przełącza kamerę na te ustawienia. W takim ustawieniu filmy zachowują niezła płynność i można nagrać wideo bez trzęsiąnki, idąc po ulicy. W 4K już taki efekt trochę widać, ale nie ma tragedii. Nie jest to kamera dla twórcy na YouTube, ale do robienia okazyjnych nagrań na przykład z myślą o Facebooku jak najbardziej smartfon się nada.
Czas pracy
Średniak realme wyposażony jest w baterię 4300 mAh, czyli niezbyt dużą, jak na ostatnie trendy, zwłaszcza w telefonach 5G. Mimo tego nie ma obaw, że smartfon rozładuje się nieoczekiwanie przed końcem dnia – oczywiście w standardowym, mieszanym cyklu zastosowań. Używany do internetu w LTE i czasami 5G, do robienia zdjęć, czasem do grania w Wiedźmina (ale raczej tak lajtowo), wytrzymywał całą dobę lub półtorej. Bez rewelacji, ale przyzwoicie.
W naszych testach telefon też wypadał nieźle. Przy jasności 300 cd/m2 i 60 Hz, w połączeniu Wi-Fi, bez trybu GT, test emulujący korzystanie z aplikacji i odtwarzanie wideo zakończył się po 9 godzinach i 20 minutach. Po wyborze 120 Hz test w takich samych warunkach skończył się nieco wcześniej – po 8 godzinach i 15 minutach.
Jeżeli taki czas pracy ktoś uzna za niewystarczający (a raczej nie powinien, bo to niezłe osiągi), to w sukurs przychodzi szybkie ładowanie SuperDart o mocy 65 W. Zasilenie akumulatora w realme GT Master Edition do pełna zajmuje około 35 minut i jest to coś, co naprawdę robi wrażenie. Przy niższych stanach naładowania (poniżej 15%) kolejne procenty zmieniają się w oczach, a w ciągu jednej minuty przybywa ich kilka. Świetna sprawa, której się być może nie docenia, dopóki się z tego nie skorzysta. W tej klasie cenowej takie ładowanie nie jest też rzeczą oczywistą, więc za to mocny plus.
Dołączony do zestawu kabel USB C jest grubszy niż standardowe kabelki od smartfonów i przystosowany jest do obsługi szybkiego ładowania SuperDart – jest to o tyle istotne, że inne kable, nawet nominalnie zapewniające szybkie ładowanie o podobnej mocy, nie zapewnią pełnej zgodności z realme GT Master Edition. Warto go więc pilnować i nie traktować jako kabelka do wszystkiego.
Podsumowanie
realme GT Master Edition miał być pogromcą średniej półki i niewątpliwie ma pewne plusy, zachęcające do zakupu. Ma ładny ekran Super AMOLED, fajną obudowę w wersji szarej, dobry procesor i sporo pamięci, sprawnie działa w sieciach 5G i LTE, zapewnia dużą wydajność, a także niezłą kulturę i czas pracy. Mocnym atutem jest szybkie ładowanie 65 W.
Jeżeli chodzi o cenę: realme w wariancie 6/128 GB dostępny za około 1500 zł stanowi bardzo dobrą propozycję wśród telefonów 5G. Tańsze modele z 5G mają już zdecydowanie bardziej budżetowy charakter (np. układy Mediateka z linii 7x0, aparat 48 Mpix, wolniejsze ładowanie itd.). Gdyby ktoś szukał sprawnego, niedrogiego telefonu 5G do 1500 zł, to realme GT Master Edition będzie świetnym wyborem. Dla porównania - za 1499 zł oferowany był w dniu debiutu 3 miesiące temu budżetowy z założenia Vivo Y72 5G z Dimensity 700, o słabszej specyfikacji.
Ok, a jeżeli ktoś chce rozsądnie wydać na telefon z 5G dwie, trzy stówki więcej? Maksymalnie do 2 tysięcy zł? W tym momencie już się robi mały problem – realme GT Master Edition w bogatszej wersji 8/256 GB kosztuje około 1800 zł, a tu już na scenę wkracza OnePlus Nord 2, Samsung Galaxy A52s 5G, Poco F3 5G, Xiaomi Mi 11 Lite 5G i wkrótce też pojawi się nowszy Xiaomi 11 Lite 5G NE. I tu już naprawdę trudno rozstrzygnąć, co jest lepsze. Na pewno mocne atuty ma Galaxy A52s 5G i Mi 11 Lite 5G. Wybór zależy od osobistych potrzeb (np. jakość aparatu, wyjście audio 3,5 mm, szybkość ładowania itd.), ale w tej kategorii telefon realme nie robi pogromu wśród średniaków, jakby chciał producent, za to musi grzecznie czekać, aż zainteresują się nim nabywcy... Wciąż jednak pozostaje wartą uwagi propozycją.
Ocena: 8/10
WADY
- Odświeżanie ekranu 120 Hz nie działa w wielu grach i aplikacjach
- Ekran się łatwo rysuje
- Aparat jednak trochę rozczarowuje, choć ma pewne plusy
- Kolorystyczne wersje obudowy znacznie się różnią właściwościami użytkowymi – wyróżnia się tylko szara Voyager Grey
- Przeciętny głośnik mono
- Dla niektórych użytkowników problemem będzie brak microSD
ZALETY
- Bardzo ciekawe wzornictwo w szarej wersji
- Solidna, wytrzymała i niebrudząca się obudowa w wersji Voyager Grey
- Ładny ekran Super AMOLED
- Dobry chipset, dużo pamięci i sprawne działanie
- Niezłe funkcje komunikacyjne z szybkim 5G i LTE
- Wysoka kultura pracy, nie nagrzewa się przesadnie
- Niezły czas pracy na baterii, fenomenalne ładowanie 65 W
- Niektórych użytkowników ucieszy obecność wyjścia audio 3,5 mm