DAJ CYNK

Samsung Galaxy A10 - test najbardziej budżetowego telefonu z rodziny Galaxy A

Marian Szutiak (msnet)

Testy sprzętu

Wygląd zewnętrzny, jakość wykonania i ergonomia

Po wzięciu Samsunga Galaxy A10 do ręki, od razu czujemy i widzimy, że mamy do czynienia z urządzeniem budżetowym. Plastikowa, błyszcząca i łatwo się brudząca obudowa jest dobrze dopasowana, ale wygląda tanio. Całość dobrze leży w dłoni, ale obsługa jedną ręką nie należy do najłatwiejszych zadań. Chyba, że aktywujemy tryb obsługi jedną ręką, który zmniejsza obszar roboczy wyświetlacza.

Ekran zajmuje około 81,6% przedniej powierzchni. Ma on w górnej części małe wcięcie na obiektyw przedniego aparatu. Powyżej, przy samej krawędzi, znajduje się wylot głośnika słuchawki. W wąskiej górnej ramce wygospodarowano również miejsce na czujniki – zbliżania i oświetlenia. Szeroka ramka pod ekranem jest pusta.

Z tyłu smartfonu mamy moduł fotograficzny (lewy górny narożnik) z jednym obiektywem i lampą LED. W pobliżu lewego dolnego rogu urządzenia znajduje się wylot głównego głośnika. Taka lokalizacja może sprawiać problemy, gdy położymy telefon na miękkiej powierzchni. Wydawane dźwięki będą wtedy wytłumione.

Na prawym boku smartfonu producent umieścił przyciski głośności oraz zasilania, natomiast na lewym boku znajdziemy wysuwaną tackę na karty.

Na dole znalazł się port microUSB oraz gniazdo audio Jack 3,5 mm i otwór mikrofonu. Po przeciwnej stronie mamy otwór dodatkowego mikrofonu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News