Samsung Galaxy A80 - test smartfonu z wysuwanym i obracanym aparatem 48 Mpix
Nowy trend na wysuwane lub obrotowe aparaty służące zarówno do robienia zdjęć standardowych, jak i fotek selfie, nabiera rozpędu i Samsung nie mógł tego zignorować. Galaxy A80 należy do linii smartfonów ze średniej półki, chociaż cenowo bliżej mu do modeli flagowych. Urządzenie wyróżnia też kilka cech stawiających je znacznie wyżej od pozostałych modeli serii A. W dniu rynkowej premiery smartfon został wyceniony na kwotę 2899 zł, teraz można go już w paru sklepach kupić taniej, ale wciąż wiąże się to z poważnym wydatkiem, wymagającym zastanowienia. Spójrzmy więc, czy warto zainwestować w Galaxy A80.

Telefon otrzymaliśmy do testów dzięki uprzejmości sklepu x-kom.pl. Telefon z dokładnie takim zestawem sprzedażowym jak w recenzji wraz z gwarancją na 24 miesiące zakupić możecie pod tym adresem. Koszty przesyłki pokrywa sklep.
Dane techniczne
- Obudowa o wymiarach 165.2 x 76,5 x 9,3 mm, masa 220 g
- Tylny panel ze szkła Gorilla Glass 6, aluminiowa ramka dookoła
- Ekran Super AMOLED 6,7 cala Full HD+ (1080 x 2400), Gorilla Glass 3, ekranowy czytnik linii papilarnych
- Ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 730 (2x Kryo 470 Gold 2,2 GHz, 6x Kryo 470 Silver 1,8 GHz), GPU Adreno 618
- Pamięć RAM 8 GB, wewnętrzna 128 GB
- Potrójny, wysuwany i obracany aparat 48 Mpix (f/2,00, Quad Bayer 1,6 µm) + 8 Mpix, f/2,2, szerokokątny 123° + ToF 3D HQVGA f/1,2
- Nagrywanie wideo 4K UHD (3840 x 2160) przy 30 kl./s, Full HD 30/60 kl./s
- Łączność Dual SIM, LTE kat 12/13, 600/150 Mbps, Wi-Fi a/b/g/n/ac 2,4 GHz i 5 GHz, Bluetooth 5.0 LE, NFC, USB 2.0 typu C
- Lokalizacja GPS, GLONASS, BDS, Galileo
- Android 9.0 z OneUI 1.1
- Bateria 3700 mAh z szybkim ładowaniem 25 W
Zestaw
W typowym dla serii A białym opakowaniu poza smartfonem znajdziemy ładowarkę 25 W, kabel USB C, słuchawki USB C, a także szpilkę do otwierania kieszeni na karty SIM.



Wygląd i konstrukcja
Od strony wizualnej Galaxy A80 przedstawia się dość ciekawie, chociaż ogólnie nie odbiega od wszechobecnego trendu na lśniące, szklane obudowy o niewielkich ramkach. Ekran chroniony jest szkłem Gorilla Glass 3, na tyle znalazła się natomiast najnowsza wersja - Gorilla Glass 6. Szósta generacja zapewnia bardzo wysoką odporność, podczas testów nie pojawiła się ani jedna rysa, więc za to na pewno plus. Dziwi za to wybór trzeciej na ekranie - tu dla odmiany pierwsza rysa pojawiła się dość szybko.
Testowana przeze mnie czarna wersja Phantom Black wpada w lekką szarość o metalicznej nucie, nie pojawiają się przy tym tak modne wielobarwne odblaski. Obudowa lśni niemal jak lustro, chociaż o dziwo nie widać na niej odcisków palców ani smug.
Niemal jednolite wzornictwo psuje trochę moduł wysuwanego aparatu, który ma nieco inny odcień, a do tego ramka wokół obiektywów wykonana jest ze stopu w kolorze miedzi, co sprawia wrażenie przypadkowego doboru materiałów.
Moduł aparatu to osobny temat. Jak to działa? Po wyborze ikony selfie w aplikacji aparatu górna część obudowy wysuwa się, a środkowy element z obiektywami obraca o 180 stopni. Wydaje się to trochę przekombinowane, ale sprawdza się całkiem dobrze. Całość nie rusza się pod wpływem wstrząsów (najwyżej cicho postukuje po energicznym potrząsaniu), a samoczynne wysuwanie się zdarza się rzadko. Jednak się zdarza. W moim przypadku kilkukrotnie doszło do tego podczas wyciągania smartfonu z kieszeni. Pod tym względem słabym elementem konstrukcji jest wystająca ramka okalająca obiektywy. Łatwo nią zaczepić o ubranie. Plusem jest jednak to, że po przypadkowym wysunięciu aparat zostanie natychmiast z powrotem ściągnięty w dół. Jest też estetyczny mankament tego rozwiązania: wewnątrz wysuwanego modułu dość szybko zbiera się kurz.
Wysuwany aparat pozwolił na rezygnację z aparatu do selfie, czyli w rezultacie - wcięć i oczek. Wyświetlacz ma przekątna 6,7 cala (przy pomiarze, który nie uwzględnia zaokrąglonych rogów, bo inaczej wychodzi tylko 6,5 cala), więc jest naprawdę duży, a obudowa dodaje już niewiele więcej. Ramki dookoła są niewielkie, co na pewno wygląda atrakcyjnie. Ich minimalizację umożliwiła również rezygnacja z głośnika nad ekranem, nie witać tam też żadnych innych elementów, jak czujniki czy dioda.
Jednak coś za coś. Ergonomia nie jest najmocniejszą stroną Galaxy A80. Chociaż przyciski ulokowane na obu krawędziach znajdują się w takiej odległości, że można bez trudności dosięgnąć je palcami, to problem stanowi rozmiar i ciężar obudowy. W tym kontekście małe ramki lekko zaokrąglonego na krawędzi ekranu nie pomagają. Obudowa ma szerokość 76,5 mm i grubość 9,3 mm, a waży 220 g. Na tle smartfonów dominujących na rynku to sporo, a w połączeniu ze śliskim szkłem tylnej ścianki i obłymi krawędziami używanie Galaxy A80 bywa trochę kłopotliwe. Dla bezpieczeństwa lepiej ściskać obudowę, a to z kolei sprawia, że palce zbyt często ześlizgują się na brzegi ekranu i wywołują niechciane funkcje. Również dłuższa rozmowa z telefonem przy uchu może okazać się męcząca. Jest to zresztą problem wielu modeli o dużych, a zarazem śliskich obudowach.
Producent zdecydował się na zastosowanie ekranowego czytnika linii papilarnych. Nie będzie zaskoczenia, gdy powiem, że to niestety fatalne rozwiązanie. Skanowanie dobrze działało tuż po dodaniu wzoru. Na drugi dzień już niestety przestało. W kolejnych raz działo, raz nie - w rezultacie musiałem całkowicie z tego zrezygnować. Zamiast tego korzystałem z funkcji Smart Lock, która nie blokowała smartfonu, gdy ten połączony był z zegarkiem Galaxy Watch. To jednak powodowało, że smartfon często sam się odblokowywał w kieszeni, więc też źle.
Użytkowników korzystających ze słuchawek przewodowych zmartwi zapewne brak wyjścia słuchawkowego - zamiast tego trzeba używać USB. Druga rzecz, która nie każdego ucieszy, to brak gniazda karty pamięci. Szufladka na dwie karty nanoSIM jest malutka (obustronna) i ulokowana została na dolnej krawędzi.
Ekran
Przy przekątnej 6,7 cala wyświetlacz ma proporcje 20:9, rozdzielczość Full HD+ (1080 x 2400) co daje zagęszczenie 393 ppi. Nie jest to zła wartość, nie można narzekać na widoczne piksele, jednak oczywiście nie ma też wrażenia „obrazu żylety”. Matryca Super AMOLED nie należy przy tym do tych topowych. Niezbyt ładnie wygląda biel - jest lekko zabrudzona, ma różowoszary odcień. Szczególnie rzuca się to w oczy, gdy porównamy z Galaxy A80 jakiś inny smartfon z dobrym AMOLED-em. Poza tym jednak nie mam zastrzeżeń. Obraz jest żywy, kolory nasycone, czerń smolista. Maksymalna jasność w trybie ręcznym wynosi 380 cd/m2, a więc niewiele, jednak w trybie adaptacyjnym (automatycznym) w pełnym słońcu skacze aż do 580 cd/m2, co zapewnia całkiem dobrą widoczność w jasnym otoczeniu.
Problem nieco zbyt różowej bieli minimalizuje włączenie trybu żywego w ustawieniach wyświetlacza, bo domyślnie aktywny jest „naturalny”. Żywy można dodatkowo jeszcze lekko dostroić balansem bieli, ale ten tryb ma też jeden mankament - kolory mogą sprawiać wrażenie przesyconych, wręcz cukierkowych. W skrajnych przypadkach powoduje to zniekształcenie obrazu (np. w niektórych grach czy na zdjęciach).
W ustawieniach wyświetlacza można dodatkowo włączyć ciemny interfejs (tryb nocny) oraz filtr światła niebieskiego.
Nie zabrakło trybu Always on Display, w którym można dodatkowo zmieniać styl i kolor zegara lub kalendarza, a nawet dodać nowe elementy z Galaxy Themes.
Procesor i pamięć
Galaxy A80 napędzany jest przez układ Snapdragon 730G z GPU Adreno 618 wspierany przez 8 GB RAM. Snapdragon 730 to nowy układ z wiosny tego roku, często określany jako nieco uproszczona wersja Snapdragona 855. Układ wykonany jest w litografii 8 nm, cechuje się dużą kulturą pracy i całkiem niezłym wyposażeniem dodatkowym. Co więcej, to G w nazwie oznacza, że to jest wariant gamingowy, a chipset obsługuje technologię Snapdragon Elite Gaming, znaną ze Snapdragona 855. W teorii rozwiązanie to ma zapewnić 15-procentowy przyrost przetwarzania grafiki w grach.
Wydajność, subiektywnie rzec biorąc, jest bardzo wysoka, aplikacje działają na ogół sprawnie (chyba tylko z wyjątkiem Bixby Home), nie zacinają się i podejrzewam, że większa część użytkowników tego modelu nie zauważyłaby żadnej różnicy w porównaniu do flagowców w rodzaju Galaxy S10. Że takie różnice są, widać dopiero po przeprowadzeniu testów syntetycznych, które zresztą wypadają całkiem nieźle. I tak na przykład w popularnym AnTuTu smartfon osiąga ponad 205 tys. punktów. W gamingowym 3D Mark, w teście Vulcan, smartfon osiągnął niezbyt imponujący wynik 2259, mniej więcej na poziomie Honora V20. Przy okazji ciekawostka: część aplikacji błędnie identyfikuje zastosowany w A80 procesor jako SM6150, czyli Snapdragona 675.
Niezależnie od wyników benchmarków w grach Galaxy A80 wypada bardzo dobrze, chociaż nazywanie tego modelu gamingowym byłoby grubą przesadą. Mimo wszystko, biorąc pod uwagę duży ekran i dodatkową moc GPU, smartfon świetnie się sprawdzi w mobilnej rozrywce.
Brak karty pamięci równoważy spora pamięć wewnętrzna 128 GB. Niestety, pod względem szybkości nieco ustępuje ona modułom z flagowców i podczas zapisu liniowego osiąga maksymalną prędkość 495 MB/s, co raczej nie wskazuje na wykorzystanie standardu UFS, lecz raczej eMMC.
Komunikacja
Modem X15 w Snapdragonie 730 zapewnia łączność LTE kat. 12/13, czyli 600/150 Mbps. W praktyce jak zawsze wszystko zależy od sieci, ale Galaxy A80 radził sobie dobrze w każdych warunkach. Podczas pomiarów w kontrolnych punktach w Warszawie bez problemu smartfon osiągał podczas pobierania prędkości rzędu 70 Mbps, a maksymalna prędkość, osiągnięta kilka razy na zbliżonym poziomie, to 113 Mbps. Maksymalna prędkość wysyłania, jaką udało mi się uzyskać, to około 40 Mbps. Jest więc bardzo dobrze, smartfon nie traci przy tym połączeń w punktach o słabym zasięgu czy w pomieszczeniach.
Łączność Wi-Fi możliwa jest w dwóch zakresach 2,4 i 5 GHz i standardach /b/g/n/ac. Szybkości i niezawodności nie można nic zarzucić, chociaż po oddaleniu się dwa pomieszczenia dalej od routera w sieci 300 Mbps przy 5 GHz transfer spadał z poziomu 280 Mbps do 170 Mbps, czyli zauważalnie, ale nie powodowało to żadnych problemów z płynnością dostępu do internetu.
Galaxy A80 to smartfon Dual SIM na dwie karty nano i zapewnia obsługę standardu VoLTE. Nie mogło też zabraknąć coraz częstszej w smartfonach Samsunga funkcji Wi-Fi Calling. Ciekawym rozwiązaniem jest głośnik ukryty pod ekranem. To rozwiązanie, określane przez producenta mianem On-Screen Sound, pozwoliło dodatkowo zminimalizować ramkę. Jak to się sprawdza? O dziwo całkiem nieźle, nie odnotowałem żadnych problemów. Głos rozmówcy nie jest przesadnie donośny, ale pozostaje na poziomie tradycyjnych głośników i nie sprawiał dużych kłopotów i tylko w bardzo hałaśliwych miejscach lepiej wykorzystać słuchawki.
Dźwięk
Specyficzna konstrukcja głośników w Galaxy A80 uniemożliwiła najwyraźniej stworzenie układu stereo dla multimediów, więc do słuchania muzyki lub w grach możemy wykorzystać jedynie jeden głośnik multimedialny na dolnej krawędzi obudowy. Jego jakość nie zachwyca - brzmi przyzwoicie, ale niekiedy nieco za cicho. Będzie się nadawać do okazyjnego posłuchania muzyki, dobrze sprawdza się też w grach i podczas oglądanie filmów, jednak i tak lepiej sięgnąć po słuchawki, by zapewnić sobie jednak odpowiedni komfort.
System
Galaxy A80 pracuje pod kontrolą Android 9 z interfejsem OneUI 1.1. Ocena nakładki Samsunga to rzecz gustu, pewnie fani marki są przyzwyczajeni, dla mnie jednak parę rozwiązań jest chybionych. Wizualnie i funkcjonalnie najbardziej razi ekran Bixby Home, dostępny po przesunięciu głównego pulpitu. Nie dość, że w domyślnych ustawieniach wygląda jak stragan na odpuście, to jeszcze czasem aplikacja zamula, zbyt późno odświeża treści, a w module informacyjnym Upday, z którego starałem się korzystać, denerwują zbyt częste reklamy i skromny wybór treści. Były też inne drobne mankamenty, chociaż to raczej wina konkretnych aplikacji - np. instalowany podczas uruchomienia Samsung Health nieprawidłowo wczytywał mój profil. Pomogła dopiero ponowna instalacja, tym razem z Google Play.
Poza Bixby Home i może jeszcze mniej istotnymi dodatkami Samsunga (np. Galaxy Themes) z systemu w A80 korzysta się wygodnie i komfortowo. Jest sporo zaawansowanych ustawień, interfejs można dostosować do swoich potrzeb, działanie całości jest na ogół płynne.
Aparat
Jednym z najbardziej charakterystycznych rozwiązań w Galaxy A80 jest obrotowy aparat. Producenci coraz częściej sięgają po takie rozwiązania, bo niesie to ze sobą dwie podstawowe korzyści: po pierwsze zmniejsza ramkę nad ekranem i pozwala uniknąć wycięć w wyświetlaczu, a po drugie główny aparat staje się zarazem aparatem selfie. Przednie aparaty zawsze w jakiś sposób ustępują jakością tym przednim, za to obracany moduł rozwiązuje ten problem. Galaxy A80 ma dokładnie takie zalety, więc może być ciekawą propozycją dla osób, dla których robienie zdjęć selfie i nagrywanie wideo w takim trybie to coś więcej niż tylko zabawa - na przykład dla twórców w mediach społecznościowych.
Decydując się na Galaxy A80, warto mieć na uwadze jeszcze inne kwestie. Po pierwsze moduł wysuwa się i obraca tylko do jednej pozycji - do tyłu. To nieco inaczej niż w testowanym ostatnio przeze mnie smartfonie ASUS Zenfone 6, gdzie obrót aparatu można regulować za pomocą przycisku głośności w dowolnym zakresie 180 stopni, co stwarza ciekawe możliwości fotograficzne. W Galaxy A80 jest tylko pełen obrót - do tyłu lub z powrotem do przodu. Wartości pośrednie nie miałyby nawet sensu, bo moduł aparatu obraca się wewnątrz wysuwanej ramy.
Sprawa komplikuje się po zmroku. Coś tu chyba nie do końca się producentowi udało. W standardowym trybie można oczywiście zrobić w miarę ładne fotki w nocy, ale w trudniejszych warunkach będą zbyt ciemne i rozmyte. Problem pojawia się także podczas robienia zdjęć selfie (zwłaszcza grupowych - scenariusz typu „zróbmy sobie fotkę na imprezie”) po zmroku lub w pomieszczeniach. Ponieważ smartfon jest dość ciężki i niewygodny w uchwycie, trzymanie go przez kilka sekund bez poruszenia i wykonanie wyraźnego zdjęcia jest trudne, a czasami wręcz niewykonalne. Za dnia ten problem nie daje się tak we znaki, bo w jasnym oświetleniu łatwiej złapać ostrość. Jednak i wtedy czasami dobrze skorzystać z samowyzwalacza, żeby nie sięgać do przycisku migawki, bo wtedy zbyt łatwo poruszyć zdjęcie.
A co z osobnym trybem nocnym? W nim obraz naświetlany jest przez kilka sekund (a dokładniej, robiona jest seria zdjęć łączona w jedno) - jest to rozwiązanie znane i stosowane przez wielu producentów, czasami z rewelacyjnymi efektami. W przypadku Galaxy A80 efekty te należy określić jako zadowalające. Zrobiłem w ten sposób parę ładnych zdjęć, jednak wiele mimo wszelkich starań wyszło nieostro. Problemem bywa też zbyt duży poziom szumów. Dla porównania ASUS Zenfone 6, który ma tę samą matrycę i korzysta z anallogicznych samych rozwiązań programowych, lepiej sobie radzi w nocy.
Kamera
Samsung sporo się te z napracował, by rozbudować funkcje wideo. W głównym trybie kamery możemy nagrywać filmy 4K 30 kl./s lub Full HD 60 kl./s. Podczas nagrywania można skorzystać z opcji zwiększonej stabilizacji Super Steady, która działa całkiem dobrze, niczym stabilizacja optyczna, ale rozdzielczość nagrania jest zablokowana na standardowym Full HD. Są też ciekawe dodatkowe tryby: wideo Live Focus nagrywające filmy z efektem rozmycia (Full HD), także w nagraniach selfie, co wygląda obłędnie, a także dwa tryby slow motion - zwolnione tempo i bardzo zwolnione tempo. W obydwu przypadkach rozdzielczość ograniczona jest do 720p, a jakość przyzwoita, ale daleka od rewelacji. Tryb bardzo zwolniony nagrywa scenę przez około dwie sekundy, pozwalając uzyskać klip o długości 8 sekund. Efekt jest ciekawy, ale sztuką jest wstrzelić się w tak krótkim czasie w coś, co warto w ten sposób nagrać. Mnie się nie udało. Filmy w zwolnionym tempie (w obydwu trybach) można edytować w odtwarzaczu, wybierając, który fragment ma być zwolniony, a który w standardowym tempie. Nie zabrakło także hyperlapse w rozdzielczości Full HD.
Wszytko to sprawia, że twórcy wideo odkryją w Galaxy A80 wiele przydanych funkcji i będą mogli realizować się artystycznie. Dla początkujących youtuberów to może być fajne narzędzie, pozwalające na różne sposoby zaskakiwać swoich widzów. Bardziej profesjonalni twórcy mogą też wykorzystywać Galaxy A80 okazyjnie do uwiecznienia spontanicznych wydarzeń. Jakość nagrań jest dobra, kolory żywe, stabilizacja działa dość dobrze, bardzo dobrą jakość ma też dźwięk stereo. Ciekawy jest też efekt boker w filmach wideo. Najbardziej wymagający mogą jedynie narzekać, że zabrakło nagrywania 4K w 60 kl./s.
Czas pracy
Galaxy A80 wyposażony jest w akumulator 3700 mAh. Trochę szkoda, że w tak dużej obudowie nie udało się zmieścić większego ogniwa. Czasy pracy są przyzwoite, ale nie wybijają się ponad przeciętną. W cyklu mieszanym, w zwykłych zastosowaniach możemy oczywiście liczyć na pełen dzień pracy. Jednak w bardziej energożernych zastosowaniach smartfon szybciej się rozładuje. Przy jasności ekranu ustawionej ręcznie na maksimum w symulacji gry Galaxy A80 przepracował niecałe 7 godzin (6 h 55 minut - od 100% do 0). Natomiast po ściemnieniu ekranu do 200 cd/m2, co w pomieszczeniu jest wartością wystarczającą, czas rozładowania od 100% do 20% wynosił 8 godzin. Niemal taki sam wynik osiągniemy, przeglądając strony internetowe w adaptacyjnym trybie jasności.
To nie są złe rezultaty, ale jednak parę razy zdarzyło mi się, że pod koniec dnia Galaxy A80 osiągał niepokojąco niskie stany baterii. Tu z pomocą przychodzi rewelacyjnie szybkie ładowanie 25 W, które pozwala w kilkanaście minut dostarczyć energii na kolejne godziny pracy. Wystarczy 18 minut, by smartfon naładował się od 0% do 25%. Po pół godziny poziom baterii dochodzi do 42%. Naładowanie do 75% następuje po 54 minutach, a do pełna po około godzinie i 40 minutach. Nie ma za to ładowania bezprzewodowego.
Podsumowanie
Galaxy A80 powstał jako odpowiedź Samsunga na smartfony bez osobnych aparatów selfie, za to z obrotowymi modułami całej sekcji foto. Zastosowany w tym modelu mechanizm mimo drobnych mankamentów sprawdza się dość dobrze, a potrójny układ aparatów z główną matrycą 48 Mpix daje bardzo duże możliwości fotograficzne i filmowe. Szkoda tylko, że windując cenę A80 tak wysoko, producent nie zdecydował się dodatki z nieco wyższej półki: stabilizację optyczną czy jaśniejszą optykę głównego aparatu.
W pozostałych zastosowaniach smartfon też sprawdza się doskonale, chociaż duża, ciężka i śliska obudowa sprawia, że ergonomia Galaxy A80 pozostawia wiele do życzenia. Rekompensuje to wielki ekran Super AMOLED, który świetnie sprawdzi się w grach dzięki wydajnemu układowi i dużej pamięci RAM. Perfekcyjnie działają funkcje komunikacyjne, muzyczne, czas pracy jest w miarę dobry, a szybkie ładowanie to kolejny plus. Galaxy A80 ma sporo zalet, jednak wysoka cena wyjściowa może zniechęcać do zakupu. Owszem, ten smartfon zawiera w sobie tyle ciekawych funkcji, że trudno oczekiwać ceny trochę tylko wyższej niż trzeba zapłacić za A70 (ok. 1800 zł), jednak wątpliwości zostają.
Ocena końcowa: 8,1/10
WADY
- Jest ciężki i duży
- Śliska, obła obudowa utrudnia trzymanie
- Ekran chroniony tylko przez Gorilla Glass 3
- W naturalnym trybie ekranu biel jest zbyt różowa
- Bezużyteczny ekranowy czytnik linii papilarnych
- Brak wyjścia audio 3,5 mm (wada względna)
- Zbyt wysoka cena producenta
ZALETY
- Wytrzymała tylna część obudowy Gorilla Glass 6
- Ładny ekran Super AMOLED (po wyborze trybu żywego)
- Wysoka jasność ekranu, duża czytelność w słońcu
- Wysoka wydajność
- Sprawne funkcje komunikacyjne, w tym VoLTE i VoWiFi
- Pomysłowy mechanizm wysuwanego i obrotowego aparatu
- Dobra jakość zdjęć i wideo
- Niezły brzmienie muzyki i przyzwoite słuchawki w zestawie
- Szybkie ładowanie 25 W
Telefon otrzymaliśmy do testów dzięki uprzejmości sklepu x-kom.pl. Telefon z dokładnie takim zestawem sprzedażowym jak w recenzji wraz z gwarancją na 24 miesiące zakupić możecie pod tym adresem. Koszty przesyłki pokrywa sklep.