Aparat tylny Galaxy M21 składa się z trzech modułów fotograficznych. To – patrząc na cenę – cieszy i daje obietnicę świetnych ujęć. Zanim pokażę przykładowe, przypomnę specyfikację:
Aparat przedni to natomiast matryca 20 MP i obiektyw z przysłoną f/2,2.
Do dyspozycji użytkowników są trzy podstawowe tryby: Live Focus, Zdjęcie, Wideo. Po wybraniu opcji „Więcej” otrzymuje się dostęp do kolejnych: Pro, Panorama, Żywność, Noc, Bardzo zwolnione tempo, Zwolnione tempo oraz Hyperlapse. We wszystkich działają mechanizmy odpowiedzialne za automatyczną optymalizację obrazu – co można ręcznie w każdej chwili wyłączyć.
Pierwszy z trybów, Live Focus, umożliwia wykonywanie fotografii przy użyciu obiektywu głównego i czujnika głębi obrazu, z artystycznym rozmyciem tła, które można ustalić w ośmiostopniowej skali. Zalecane jest przy tym znajdowanie się w odległości 1- 1,5 m od fotografowanego obiektu. Efekty? Muszę przyznać, że bardzo estetyczne. Tryb ten doskonale sprawdza się również przy wykonywaniu zdjęć selfie, pozwalając stworzyć cieszące oko, rozmyte tło.
Tryb Zdjęcia daje możliwość korzystania albo z obiektywu głównego, albo ultraszerokokątnego. Podobnie jak w trybie Life Focus, możemy ustawić sobie proporcje zdjęć 3:4, 9:16, 1:1 lub Full (wypełnienie ekranu). Dodatkowo pojawia się jeden dodatkowy dla obiektywu głównego: 3:4 48 MP. Niestety, nie można w nim korzystać z zoomu (dla zdjęć 12 Mpix wynosi on 4x). Dla porównania pokazuję te same ujęcia - najpierw głównym obiektywem 48 MP, potem - obiektywem szerokokątnym 8 MP.
Jak na urządzenie w tej cenie, aparat radzi sobie świetnie.
Od razu uprzedzam - Galaxy M21 nie nadaje się do zdjęć ani nagrań robionych nocą. Wykonywane za jego pomocą zdjęcia o zmroku, np. na ulicy, przypominają kadry z mocno zużytej taśmy VHS - co widać nawet przy najlżejszym przybliżeniu. Filmy wypadają równie kiepsko.
Nagrywanie filmów jest możliwe w 4K, ale trzeba zauważyć, że nie ma w tym trybie opcji przełączania obiektywów podczas nagrywania (8 Mpix aparatu ultraszerokokątnego to za mało na 4K), a stabilizacja działa tylko przy 1080p. Do jakości nagrań nie można mieć zastrzeżeń – jednak gdy zapis odbywa się w ruchu, wyraźnie widać drgania.