Samsung Galaxy M51 ma z tyłu zestaw czterech aparatów fotograficzny: główny 64 Mpix, ultraszerokokątny 12 Mpix, aparat do zdjęć makro o rozdzielczości 5 Mpix oraz czujnik głębi 5 Mpix. W wyświetlaczu wycięto z kolei otwór na obiektyw przedniego aparatu o rozdzielczości 32 Mpix. Dwa aparaty o najwyższej rozdzielczości domyślnie robią zdjęcia o rozdzielczości czterokrotnie mniejszej, odpowiednio 16 Mpix z tyłu i 8 Mpix z przodu.
Do obsługi aparatów służy aplikacja, która jest narzędziem przypominającym tego typu rozwiązania z wielu innych smartfonów, nie tylko wyprodukowanych przez Samsunga. Charakteryzuje się ona tym, ze dostęp do najważniejszych opcji mamy tu wprost z ekranu głównego aplikacji, a poszczególne tryby fotograficzne stanowią zakładki. Na ekranie głównym są trzy (Jedno Ujęcie, Zdjęcie i Wideo), a 9 kolejnych znajdziemy po przejściu do menu „Więcej”. Wśród nich jest tryb Pro, pozwalający ręcznie ustawić najważniejsze parametry wykonywanych zdjęć. Co ciekawe, robienie zdjeć w rozdzielczości 64 Mpix jest w tym trybie niemożliwe (a przynajmniej nie znalazłem opcji, która by to umożliwiła). W trybie automatycznym (Zdjęcie) nie ma z tym problemu. Jest tu też specjalny tryb do zdjęć makro, który wykorzystuje dedykowany mu jeden z aparatów.
W sprzyjających warunkach oświetleniowych główny aparat fotograficzny testowanego smartfonu robi bardzo dobre jakościowo zdjęcia. Jest na nich mnóstwo szczegółów, ładne kolory oraz szeroki zakres tonalny, w czym pomaga między innymi automatycznie uruchamiany tryb HDR. Przy dobrym oświetleniu także aparat ultraszerokokątny daje zadowalające rezultaty, co możemy zobaczyć w zamieszczonej poniżej galerii (zdjęcia z obu aparatów ułożone naprzemiennie). Jakość zdjęć spada wraz z ilością światła, czyli najgorzej jest w nocy. Wtedy również widać największe różnice w jakości zdjęć z głównego aparatu i ultraszerokokątnego.
Jeszcze więcej szczegółów możemy otrzymać na zdjęciach, gdy zdecydujemy się je robić w pełnej rozdzielczości.
Natomiast w nocy dobrze jest skorzystać z trybu nocnego. W tym przypadku nie skorzystamy z natywnej rozdzielczości aparatu 64 Mpix.
Jeśli chodzi o aparat makro, to w tym przypadku uzyskanie ostrego zdjęcia jest dosyć trudne, ale nie niemożliwe. Oznacza to, ze sam aparat jest całkiem niezły, ale wymaga ustawienia aparatu w odpowiedniej odległości od fotografowanego obiektu, a jeszcze lepiej, jeśli do tego użyjemy statywu lub czegoś, co spełni podobną funkcje – unieruchomi telefon.
Bardzo dobrze z robieniem zdjeć radzi sobie również przedni aparat fotograficzny. Autoportrety są ostre (a przynajmniej tam, gdzie powinny być), a także niezłe pod względem ilości szczegółów, kontrastu czy kolorów.
Tylny aparat Galaxy M51 nagrywa filmy w rozdzielczości 4K oraz FullHD, w obu przypadkach z szybkością 30 klatek na sekundę. Jakość nagrań bardzo zależy od oświetlenia. Nagrania wykonane przy świetle słonecznym wypadają bardzo dobrze pod względem ostrości, kolorów czy zakresu tonalnego. W cieniach natomiast potrafią się pojawić widoczne na nagraniach artefakty, a ogólna jakość obrazu spada. Bardzo dobrze radzi sobie za to cyfrowa stabilizacja obrazu, więc można z ręki nagrywać filmy także podczas chodzenia.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak
