DAJ CYNK

Test Samsung Galaxy S20 Ultra 5G po 3 miesiącach użytkowania

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

One UI 2.x to nowe rozdanie u Samsunga

Interfejs One UI 2.1 połączony został z Androidem 10. Po pierwszym uruchomieniu, do mojej dyspozycji było 104,2 ze 128 GB pamięci telefonu. Pamięć można w razie potrzeby rozszerzyć kartami microSD. Niestety w Polsce nie był chwili premiery dostępny najwyższy wariant telefonu - 512/16 GB, ale już cena 5999 zł za opcję 128/12 GB nie potrzebowała dodatkowego balastu. 

Tak naprawdę zalety minimalistycznego One UI widzieliśmy już przy okazji zeszłorocznych flagowców producenta. Tradycyjnie przygodę rozpocząłem od włączenia trybu ciemnego, który uwypukla zalety ekstremalnie kontrastowego ekranu AMOLED z idealną czernią. Po niezbyt optymistycznych zeszłorocznych próbach z czytnikiem odcisków palców zaszytym w ekranie, tym razem pomiary były pewne i co ważne, szybkie. Do prostego odblokowania ekranu można też wykorzystać rozpoznawanie twarzy, choć trzeba tutaj zaznaczyć, że telefon nie ma zaawansowanego skanowania 3D i do obsługi aplikacji bankowych lepiej jednak wykorzystać opuszkę palca.

Samsung Galaxy S20 Ultra - rozmowy, wiadomości i biometria

Duży ekran to nie tylko zalety, ale też pewne wady. Domyślnie interfejs wyświetla przesadnie duże ikony czy klawiaturę. Zmiana wielkości siatki ikon czy wielkości tekstu pozwala lepiej zagospodarować to iście tabletowe dobrodziejstwo. Pozostałością po głębokich zakrzywieniach ekranu jest ekran krawędziowy - menu z podręcznymi aplikacjami wysuwane gestem przesuwania od krawędzi. Nigdy nie miałem specjalnego przekonania do tego bajeru, niemniej - pomimo bardziej płaskiego niż zwykle ekranu, nadal jest on dostępny dla miłośników tego rozwiązania. Podobnie sprawa wygląda z funkcją Always On Display, czyli stałym wyświetlaniu na zablokowanym ekranie godziny, kalendarza, powiadomień czy nawet jakiegoś obrazka. Funkcja ta istotnie obciąża akumulator, więc po chwili zaciekawienia większość osób i tak ją wyłącza.

Samsung Galaxy S20 Ultra - Always On Display

Mamy też asystenta głosowego Bixby, do którego możemy mówić przytrzymując przycisk włącznika telefonu. Asystent nadal nie porozumie się z nami w języku polskim, ale jeśli mówisz po angielsku, możesz zadawać pytania podobnie jak do asystenta Google'a i np. dowiedzieć się ile lat ma Barack Obama.

​​​​Samsung Galaxy S20 Ultra - Bixby

Niegdyś czołowi producenci telefonów z Androidem kojarzeni byli przede wszystkim z ogromem zbędnych, preinstalowanych aplikacji. W One UI tego natłoku nie spotkałem. Nie było też niepokojącego trendu reklamowego. W telefonach Xiaomi potrafią się wyświetlać reklamy w aplikacjach systemowych i podobne kroki poczynił ostatnio w sklepie z aplikacjami Huawei. W przypadku Samsunga macie nadal pewność, że... kupiliście telefon w pełnej wersji.

Łączność i wydajność

Z jednej strony Galaxy S20 Ultra obsługuje niemal wszystko (lista standardów na 1. stronie tekstu), z drugiej zaś polscy użytkownicy są nieco poszkodowani. Podobnie jak w poprzednich latach, do Europy trafił wariant telefonu z autorskim chipsetem Exynos (tym razem to Exynos 990). Jest on minimalnie wolniejszy w benchmarkach od Snapdargona 865 - chipsetu, który trafił do wariantu telefonu dla USA i... do większości flagowców konkurencji. Różnica wydajności jest niedostrzegalna poza benchmarkami i to nie nią należy się przejmować. Inny chipset to też inny modem, a ten exynosowy nie obsługuje wdrożonego niedawno 5G sieci Plus w częstotliwościach 2600 MHz. Nie będziesz więc hipsterem 5G, musisz poczekać aż operatorzy dogadają się z urzędami i ruszą sieci 5G oparte o pasma 700 i 3400-3800 MHz. Te już będą działać jak należy, być może jeszcze w 2020 roku.

Samsung Galaxy S20 Ultra 5G - łączność

Pstryczek w nos należy się też Samsungowi (jak i innym producentom) za przewód niekompatybilny z USB 3.2, który sam telefon obsługuje. Dopiero dodatkowy kabelek pozwolił w pełni rozpędzić się urządzeniu. Co ciekawe przy tym, wyniki uzyskane przez redakcyjnego kolegę w teście przesyłu plików okazały się wyższe dla S20+. Marian ma jednak potwora nie komputer :-). 10 GB w 28 plikach wideo przesłałem do telefonu w czasie niespełna 4 minut, uzyskując imponujący zapis na poziomie 145,96 MB/s. W przypadku transferu tej paczki plików w drugą stronę (na dysk SSD komputera) wynik był nieco niższy i wyniósł 134,92 MB/s. W przypadku transmisji drobniejszych plików, o zróżnicowanej wielkości (514 plików, 4,9 GB) z telefonu do komputera dostałem wynik 78,22 MB/s. To świetne rezultaty, tylko koniecznie zaopatrzcie się w kompatybilny przewód, inaczej utkniecie na góra 44 MB/s.

Wracając jeszcze do tematu łączności - tak, z tego tabletu da się dzwonić. Rozmowy są głośne, dźwięk ma jakość adekwatną do aktualnie dostępnej technologii, a niezależnie od tego czy używamy 3G, VoLTE czy VoWiFi, zasięg jest stabilny. Godna odnotowania jest wysoka głośność w trybie głośnomówiącym, która powinna wystarczyć do przeprowadzenia rozmowy w aucie, bez użycia dodatkowego zestawu. Gdy już o aucie mowa, nie odnotowałem żadnych problemów z GPS-em. I nie bez powodu, GPS-owa afera nas zupełnie nie dotyczyła. Na utrudnienia przed aktualizacją narzekali początkowo jedynie mieszkańcy USA i Kanady, gdzie telefon ma inny chipset.

Samsung Galaxy S20 Ultra - Antutu, benchmarki

Wydajność w benchmarkach, chociaż może nie jest zupełnie topowa (ech ty Snapdragonie 865), to i tak dostajemy do tego stopnia ekstremalne wartości, że jeszcze przez 4 lata od zakupu powinna działać płynnie każda nowa gra. Telefon z powodzeniem można zaprzęgnąć do obróbki filmów, jak i do wszelkich innych zasobożernych procesów. Obudowa nie nagrzewa się przesadnie, a pomimo throttlingu zmniejszającego taktowanie dla zapewnienia niskiej temperatury, nie doświadczyłem zauważalnych spadków wydajności w grach i programach użytkowych.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Lech Okoń