Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Galaxy S23 – kompaktowy, najmniejszy z trójki nowych flagowców Samsunga, najbardziej przystępny cenowo, ale jednocześnie doskonale wyposażony w funkcje znane z droższych wariantów. Brzmi jak przepis na sukces i rynkowy hit. Sprawdźmy, jak jest z tym w rzeczywistości.

Mieszko Zagańczyk (Mieszko)
35
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Reprezentowana przez trzy modele seria Samsung Galaxy S23 zadebiutowała na początku lutego 2023 r. i od razu trafiła do sprzedaży na polskim rynku. Choć największą popularnością cieszył się topowy S23 Ultra, to dla wielu użytkowników najciekawszy będzie podstawowy wariant – najmniejszy, poręczny Galaxy S23. Ma wiele cech z droższych modeli z tegorocznej linii, w tym najszybszy na rynku układ Snapdragon 8 Gen 2, wydaje się więc, że to połączenie idealne – szczególnie dla tych, którzy poszukują małej, ale wydajnej bestii.

Dalsza część tekstu pod wideo

Niestety, tak jak inni producenci, także, a może przede wszystkim, Samsung podniósł w tym roku ceny – znów. W rezultacie Galaxy S23 w wersji 8 + 128 GB na start oferowany jest za 4599 zł, zaś model wersji 8 + 256 GB wyceniony został na 4799 zł. Jest też wersja 512 GB, ale nie ma  jej w polskich sklepach.

Te kwoty będą oczywiście maleć, Samsung na pewno będzie jeszcze kusił promocjami, jednak nie da się ukryć, że to więcej niż sporo. Sprawdźmy więc, co otrzymamy, wydając grubo ponad 4 tys. na smartfon.

Samsung Galaxy S23
Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Co w zestawie?

Zestaw z Galaxy S23 jest wyjątkowo skromny. Czarne, płaskie pudełko jest o połowę mniejsze niż bywało w starych, dobrych czasach, co przede wszystkim jest efektem braku ładowarki w zestawie. To nic nowego, bo już rok temu było tak samo. To samo dotyczy etui – brak. Nabywca Galaxy S23 otrzyma więc tylko kabel USB-C (dwustronny), kluczyk SIM i dokumentację. I już rzednie mina...

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy
Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Wygląd i wykonanie

Galaxy S23 dostępny jest w kolorach kremowym, czarnym, zielonym i lawendowym. Do nas trafiła wersja zielona, co w praktyce oznacza ciemny oliwkowy, taki nawet lekko militarny. Plecki są półmatowe, nie zostają na nich odciski palców, prezentują się więc estetycznie i są praktyczne. Jak dla mnie – rewelacja, bo smartfon wygląda oryginalnie i ciekawie.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Jedyny detal, który może się mniej podobać, to wypolerowana powierzchnia ramki okalającej obudowę. Trochę za bardzo się błyszczy, choć zapewne część użytkowników uzna to za elegancki smaczek podkreślający jakość premium telefonu.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Pod względem kształtów i wymiarów Galaxy S23 niewiele różni się od poprzednika, Galaxy S22, również detale są podobne. Jednak nie są identyczne – wyraźnie różni się część z aparatami. Zamiast wyspy nachodzącej na krawędź obudowy, znajdują się tam trzy jednakowej wielkości oczka obiektywów. Elementy te lekko wystają i będą szorować po stole, ale szkło przed zarysowaniem chronione jest przez ranty. Nie ma się więc co obawiać.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Główne elementy obudowy są bardzo dobrze zabezpieczone przed uszkodzeniami. Zarówno z przodu, jak i z tyłu telefon pokrywa szkło Gorilla Glass Victus 2, a więc  najnowszej generacji, jaką opracowała firma Corning. Ramka okalająca obudowę wykonana jest ze stopu Armor Aluminium, który ma zapewniać większa niż standardowo ochronę przed zarysowaniami i uderzeniami. Całość jest zgodna z normą pyło- i wodoszczelności IP68. Same plusy.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Galaxy S23 jest lekki (168 g), płaski (7.6 mm) i w tej chwili jest najmniejszym na rynku flagowcem nowej generacji. Dla mnie osobiście to już za mały kaliber. Czułem się, jakbym używał telefonu dziecka, ale osoby o drobniejszych dłoniach, w tym panie, będą na pewno zachwycone. W porównaniu do poprzedniego modelu, w Galaxy S23 nieznacznie zmieniła się szerokość i wysokość (70,9 x 146,3 mm w porównaniu do 70,6 x 146 mm), masa jest większa tylko o 1 g, więc komu dobrze leżał w dłoni Galaxy S22, teraz też polubi S23

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Jakościowo i ergonomicznie Galaxy S23 to najwyższa półka i nie można się do niczego przyczepić.

Układ elementów na obudowie niczym nie zaskakuje. Z prawej strony znajduje się przycisk zasilania i regulacja głośności, na górze jest tylko dodatkowy mikrofon, z lewej strony nie ma nic, dół wypełnia gniazdo SIM (2x nano, bez microSD), port USB-C oraz głośnik.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Ekran

Galaxy S23 ma ekran niemal identyczny, jak ten z zeszłorocznego modelu. Jest to matryca Dynamic AMOLED 2X o przekątnej 6,1 cala, rozdzielczości Full HD+ (1080 x 2340, 19.5:9) i gęstości 425 ppi. Bez zmian pozostaje też maksymalne odświeżanie 120 Hz. Różnica dotyczy wspomnianego już szkła Gorilla Glass Victus 2 oraz jasności szczytowej sięgającej szczytowo 1750 nitów.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Poziom jasności poza trybem adaptacyjnym można zwiększyć, wybierając też opcjonalny tryb „większa jasność”, przydatny w szczególnie jasne dni na zewnątrz. Ten drugi tylko podbija jasność, ale nie ściemnia, gdy światła jest mniej. To już zresztą dobrze znane opcje w telefonach Samsunga.

W trybie manualnym, bez „większej jasności” w moich pomiarach Galaxy S23 osiągnął maksymalnie 450 nitów. Włączenie jasności adaptacyjnej lub „większej jasności” natychmiast zwiększa poziom luminancji bieli do wyższych wartości, do około 1200 nitów. To bardzo dobry wynik pozwalający swobodnie korzystać z telefonu w jasnym otoczeniu, na przykład latem w pełnym słońcu. Obiecywane 1750 nitów będzie jednak możliwe tylko punktowo, podczas odtwarzania treści HDR.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Do wyboru są dwa tryby ekranu – żywy i  naturalny. W pierwszym z nich można dostroić obraz, korzystając z balansu bieli zimny-ciepły oraz posługując się bardziej zaawansowanym balansem RGB. Tryb naturalny wyłącza te dodatkowe opcje. W menu ustawień wyświetlacza  jest też zestaw podstawowych opcji, jak tryb ciemny, ochrona wzroku (do wyboru tryb adaptacyjny lub ręczny), ustawienia wielkości czcionek i okienek, opcja ukrycia wycięcia przy przednim aparacie, nie ma już jednak żadnych bardziej zaawansowanych narzędzi dostrojenia obrazu do rożnych zastosowań, jakie są np. w MIUI.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

W trybie żywym Galaxy S23 zapewnia 100% pokrycia przestrzeni sRGB i 99,9% przestrzeni DCI P3. Temperatura bieli to wzorcowe 6500 K, a maksymalny poziom zniekształceń w odwzorowaniu kolorów ΔE*00 pozostaje na poziomie 1,49 przy średnim 0,51, co bardzo jest dobrym wynikiem.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Wybór trybu naturalnego zmniejsza pokrycie gamy sRGB do 97% i DCI P3 do 73%. Biel pozostaje nie niezmiennie dobrym poziomie 6500 K, choć wzrasta nieco maksymalny poziom odkształceń barw ΔE*00 do 2,24.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


W ustawieniach odświeżania można wybrać dwa tryby pracy – standardowy do 60 Hz oraz adaptacyjny o maksymalnej wartości 120 Hz. Według Samsunga minimalna wartość odświeżania wynosi 48 Hz, jednak aplikacje diagnostyczne raportują to nieco inaczej. Na przykład Device Info HW podaje, że Galaxy S23 może osiągnąć minimalnie 10 Hz, a do tego otrzymujemy tryby 24 Hz, 30 Hz, 48 Hz, 60 Hz, 96 Hz i 120 Hz

Podobne wnioski płyną z włączenia systemowego znacznika odświeżania ekranu w opcjach programisty. Najniższa zaobserwowana przeze mnie częstotliwość to połowa oficjalnej wartości minimalnej, czyli 24 Hz, które pojawia się w większości aplikacji już po dwóch sekundach po braku aktywności ze strony użytkownika, w tym także także na ekranie AoD. Po włączeniu trybu standardowego telefon przełącza się tylko między odświeżaniem 24 Hz a 60 Hz, innych wartości nie zaobserwowałem. Z drugiej strony w trybie adaptacyjnym, w umożliwiających to grach można korzystać z ciągłego 120 Hz.

Niezależnie od tych wszystkich technicznych niuansów, trzeba przyznać, że jakość obrazu w Galaxy S23 jest fenomenalna, co zresztą w tej serii nie dziwi. Piękna jest czysta, przyjemna dla oka biel, doskonale smolista czerń, nieskończony kontrast, świetne kąty widzenia. Smartfon zapewnia tez zgodność ze standardami HDR, HDR10+ i HLG, więc zapewnia jak najlepsze doznania podczas oglądania filmów, choć nie obsługuje Dolby Vision.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy
Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Wydajność

Tegoroczna generacja Galaxy S przyniosła istotną zmianę – wersje przeznaczone na  Europę zamiast układów Exynos otrzymały tym razem układ Qualcomma – topowego Snapdragona 8 Gen 2. Dodatkowo jednostka została zoptymalizowana dla serii Galaxy, ma podkręcony główny rdzeń CPU Cortex X3 – do 3,36 GHz, gdy standardowo jest to 3,2 GHz. Producent przekonuje, że układ został przygotowany na intensywne wykorzystanie między innymi w grach, przy mniejszym zużyciu energii.

We wszystkich wariantach Galaxy S23, jakie powstały, dostępne jest tylko 8 GB pamięci RAM (w standardzie LPDDR5X), do tego w Polsce oferowane są modele z 128 lub 256 GB pamięci wewnętrznej, na innych rynkach także 512 GB. Do nas trafiła ta najprostsza wersja. Niestety jest to też wariant z pamięcią starszego typu UFS 3.1, gdy w dwóch wyższych połączeniach pamięci znajdziemy UFS 4.0. Różnice w prędkości odczytu danych mogą być więc znaczące – niemal dwukrotne. Wynika to jednak z ograniczeń produkcyjnych, bo pamięci w standardzie UFS 4.0 nie powstały w ogóle w wariancie 128 GB.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Z testami syntetycznymi bywa różnie – w najpopularniejszym, ale też przez niektórych kwestionowany benchmarku AnTuTu mały flagowiec Samsunga osiąga wynik około 1 152 121 punktów, czyli niezły, ale jednak zdecydowanie odległy od innych modeli ze Snapdragonem 8 Gen 2, które osiągają nawet około 1,3 mln punktów

Wydajność ogólna AnTuTu V9 Geekbench 5 AI Benchmark
Jeden rdzeń Wszystkie rdzenie
ASUS ROG Phone 6D Ultimate 1107724 1370 4564 937,1
Asus ROG Phone 6 Pro 1113833 1328 4126 1405
ASUS Zenfone 9 1082688 1317 4324 1375
Huawei Mate 50 Pro 1024078 1278 3924 132,3
Motorola Edge 30 Ultra 1075374 1327 4223 1355
Motorola ThinkPhone 1093852 1318 4263 1716
Nubia Redmagic 7 1023508 1252 3838 253
Nubia Redmagic 8 Pro 1298210 1487 5132 1989
OnePlus 10T 1026360 1323 3994 1350
OnePlus 11 5G 1250574 1495 4930 2006
OPPO Find x5 Pro 912850 1221 3282 161
Samsung Galaxy S23 1152121 1550 4981 2038
Samsung Galaxy S23+ 1218971 1513 4968 2027
Samsung Galaxy S23 Ultra 1254959 1574 4894 2027
vivo X90 Pro 1258983 1375 4270 1678
Xiaomi 12 Pro 1002675 1244 3663 1031
Xiaomi 12T Pro 1102834 1337 4338 902
Xiaomi 13 1292004 1484 5056 2063
Xiaomi Poco F4 GT 916160 1251 3655 1119
Pokaż więcej


W innych benchmarkach Galaxy S23 nie wypada jednak gorzej, co ciekawe w niektórych testach ten najsłabszy wariant prezentuje się trochę lepiej niż Galaxy S23 Ultra z 12 GB RAM i 256 GB UFS 4.0.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

A jak jest z kulturą pracy? Tu niestety niewiele się zmieniło w stosunku do Galaxy S22. Zeszłoroczny model nagrzewał się do 44 stopni i w testach obciążeniowych GPU obniżał wydajność poniżej 70%. Galaxy S23 też potrafi się rozgrzać. Już w pierwszym teście 3D Mark Wild Life Extreme Stress Test (20 pętli) stabilność spadła do około 75%, a obudowa rozgrzała się do 42 stopni. Kolejne dwa, pełne przebiegi testu (czyli 40 pętli) nie spowodowały jednak większego nagrzewania się ani wyraźnego spadku wydajności.

W teście CPU telefon zachowywał się bardzo podobnie, osiągając temperaturę obudowy około 41 stopni, z czym wiązały się skokowe spadki wydajności. W końcowej fazie testu obniżyła się ona do 66%. Aplikacja CPU Throttling Test podała też, że Galaxy S23 osiągnął temperaturę procesora 50 stopni

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Nagrzewanie się Galaxy S23 bardzo przypomina zachowanie Xiaomi 13 – ekran i środkowa cześć obudowy pozostają na akceptowalnym poziomie około 38 stopni, za to najwyższą temperaturę osiąga metalowa ramka okalająca telefon. Sprawia to nieprzyjemne wrażenie i może trochę zmniejszać komfort podczas grania. Z drugiej strony temperatury Galaxy S23 nie zbliżają się do zeszłorocznych „piecyków” innych marek ze Snapdragonem 8 Gen 1, więc tragedii nie ma. Co więcej, te maksymalne temperatury pojawiają się tylko w testach syntetycznych, za to nie udało mi się tak rozgrzać Galaxy S23 podczas rzeczywistej rozgrywki. 

Wydajność w grach 3D Mark GFXBench offscreen Maksymalna temperatura obudowy [°C]
Wild Life Extreme Wild Life Extreme Stress Test Aztec Ruins Vulkan High Tier 1440p Car Chase 1080p
ASUS ROG Phone 6D Ultimate 2650 96,40% 3132 5233 52,1
Asus ROG Phone 6 Pro 2787 94,80% 3307 6102 50,9
ASUS Zenfone 9 2766 52,90% 2976 6172 48
Huawei Mate 50 Pro 2755 33,10% 3264 4042 47,9
Motorola Edge 30 Ultra 2767 50,50% 2891 4892 46
Motorola ThinkPhone 2858 94,50% 3301 6078 49,4
Nubia Redmagic 7 2606 99,10% 3073 4456 51
Nubia Redmagic 8 Pro 3690 98,00% 4293 7353 41
OnePlus 10T 2766 90,00% 3304 6022 47
OnePlus 11 5G 3707 54,90% 4435 7514 48,3
OPPO Find x5 Pro 2580 0,00% 2952 5586 47
Samsung Galaxy S23 3780 75,00% 4356 7613 42
Samsung Galaxy S23+ 3853 67,10% 4488 7035 44,3
Samsung Galaxy S23 Ultra 3845 67,30% 4560 7616 46,2
vivo X90 Pro 3775 59% 3528 5873  
Xiaomi 12 Pro 2585 49,80% 2825 5245 45,6
Xiaomi 12T Pro 2776 94,70% 3216 6064 45
Xiaomi 13 3652 95,10% 4184 7092 45,5
Xiaomi Poco F4 GT 2565 45,50% 2996 5660 46,7
Pokaż więcej
Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Komunikacja

Galaxy S23 niezawodnie sprawdza się w zastosowaniach komunikacyjnych. Poza dwoma kartami SIM w pełni działającymi w 5G, można też dodać kartę eSIM (wtedy wyłączany jest SIM2). Jakość rozmów jest bardzo wysoka, nie ma też problemu z działaniem VoLTE i Wi-Fi Calling.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Podczas pobierania danych w 5G i LTE można liczyć na duże prędkości – w trakcie testów bez problemu osiągałem w wielu miejscach 150 – 200 Mbps podczas pobierania i choć zdarzało się, że w zatłoczonych punktach Warszawy transfer spadał do 50 Mbps, to jednak tam, gdzie sieć nie była przesadnie przeciążona, Galaxy S23 wyciągał z niej cieszące oko prędkości. 

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Galaxy S23 bez zarzutu sprawdza się też w połączeniach Wi-Fi, przy czym można skorzystać z zalet standardu Wi-Fi 6E (ax) w trzech pasmach 2,4, 5 i 6 GHz. Wzorowo działa też komunikacja Bluetooth 5.3, a także pozycjonowanie GNSS, gdzie do dyspozycji otrzymujemy systemy GPS, GLONASS, Galileo i BeiDou. Podłączając telefon do komputera, skorzystamy z kolei z zalet USB 3.2 typu C.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Jak na flagowca Samsunga przystało, nie mogło też zabraknąć trybu DeX, zarówno w połączeniu USB, jak i bezprzewodowo. Dysponując hubem USB, po podłączeniu myszki i klawiatury można zamienić Galaxy S23 w kieszonkowy komputer i pracować na nim w sytuacjach, gdy zabraknie pełnowymiarowej maszyny. Smartfon ma przecież mocy więcej niż niejeden laptop, można więc też pograć w mobilne tytuły na dużym ekranie. Niestety, testowane przeze mnie gry na telewizorze 55 cali otwierały się tylko w oknie, a nie na pełnym ekranie.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Dźwięk

W Galaxy S23 znalazł się podwójny układ głośników stereo z Dolby Atmos, w którym do standardowego dolnego dołączany jest głośnik telefoniczny. Nie ma osobnego wylotu na górnej części obudowy, ale nie wiąże się to jednak z nierównościami w rozchodzeniu się dźwięku.

Brzmienie Galaxy S23 bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Spodziewałem się, że w tak małej obudowie nie uda się zmieścić dobrych przewrotników, co w praktyce w przypadku takich telefonów oznacza: dobry do gier, niekoniecznie do muzyki. Jednak na Galaxy S23 muzyka też brzmi dobrze i to nie tylko delikatne brzmienia jak klasyka czy spokojny jazz, ale także mocniejsze gatunki, jak drum and bass czy hip-hop. Niskich tonów oczywiście nie ma w stopniu, w jakim oczekiwaliby miłośnicy smolistych, głębokich brzmień, więc czasami jest trochę płasko, ale jednak pewna wibracja jest, a całość została nieźle zbalansowana. Słychać też smaczki i niuanse brzmieniowe.

Podczas testów z aplikacją Tidal, tuż przy głośniku sonometr pokazuje około 85 dBA, po oddaleniu na 50 cm jest to już około 64 dBA, ale to wystarczające wartości, by słuchać sobie muzyki podczas pracy. W grach i podczas oglądania filmów jest tym bardzie duża przyjemność.

W ustawieniach dźwięku można włączyć lub wyłączyć Dolby Atmos, skorzystać z nieco może zbyt prostego korektora, wybrać opcję skaler UHQ (tylko na słuchawkach przewodowych) oraz dobrać brzmienie stosownie do wieku użytkownika, dzięki funkcji Adapt Sound.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Brak wyjścia audio 3,5 mm to już tradycja we flagowych Galaxy, trzeba się więc posłużyć portem USB-C lub przejściówką. Z tym może być też różnie, bo nie każdy adapter będzie działał.

W połączeniu Bluetooth zyskujemy dostęp do najpopularniejszych kodeków, jak SBC, AAC czy LDAC, a także aptX – ale w tym przypadku oferowana jest tylko jedna, podstawowa wersja, nie ma więc aptX HD czy aptX Adaptive. To rozczarowuje, bo smartfon nie pozwala na optymalne działanie ze słuchawkami w pełni korzystającymi z dobrodziejstw kodeków Qualcomma, np. Sennheiser. Na osłodę otrzymujemy kodek SSC (Samsung Seamless Codec), z którego skorzystamy np. w Galaxy Buds2 Pro.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Mimo tych ograniczeń brzmienie na słuchawkach powinno usatysfakcjonować większość użytkowników nie tylko podczas biegania czy jazdy pociągiem. Muzycznie Galaxy S23 wypada więc mocno na plus.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


System i aplikacje

Galaxy S23 od wyjęcia z pudełka pracuje pod kontrolą Androida 13 z najnowszą wersją producenckiej nakładki One UI 5.1. Jej wprowadzenie nie przynosi gigantycznych zmian z zewnątrz i już poprzednia edycja 5.0 bazowała na Androidzie 13, ale uważni użytkownicy telefonów Samsunga odkryją nowości w aparacie (np. Expert RAW), galerii, aplikacji pogody, przeglądarce Samsung Internet i paru ustawieniach systemowych.  

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Samsung obiecuje cztery generacje aktualizacji systemu operacyjnego i aktualizacje zabezpieczeń przez 5 lat. W trakcie testów smartfon otrzymał jedną aktualizację z poprawkami bezpieczeństwa na marzec 2023, więc zapowiada się nieźle.

Nakładka One UI ma już za sobą najgorsze czasy, gdy była przeładowana funkcjami i zbędnymi dodatkami Samsunga. Chociaż na pierwszy rzut oka wciąż jest cukierkowo w stylu dawnego One UI sprzed lat, to cieszy wizualne nawiązanie do zmian, jakie wprowadził Google w Material You począwszy od Androida 12. Nie zabrakło więc funkcji dostosowania akcentów kolorystycznych do tapety, czyli ikony w rozwijanym od góry panelu nie muszą być nudno niebieskie, ale na przykład mogą być pomarańczowe czy zielone. Tu można sporo podziałać. Plus!

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Co prawda własny silnik motywów Samsunga, Galaxy Themes, to śmietniczek w stylu MIUI, co mnie osobiście odrzuca, ale nikt nikogo nie zmusza, by tam zaglądać, a wygląd systemu można dobrać, korzystając z innych ustawień.  

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Plusem jest też coraz większy wybór opcji personalizacji i dostrojenia systemu, które jednak się jednak nie narzucają, są logicznie rozmieszczone. Wiele z nich odkrywa się po czasie, więc użytkownik, który chce mieć wszystko gotowe od pierwszego włączenia, będzie zadowolony – i tak samo ci, którzy lubią wszystko pozmieniać.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Podobnie jak w starszych modelach, na start otrzymujemy zestaw standardowych aplikacji Google, do tego mocny wybór narzędzi Samsunga – takich jak przeglądarka Samsung Internet, Samsung Health, Galaxy Wearable, Bixby, Smart Switch, SmartThings, Global Goals oraz obowiązkowy Galaxy Store. 

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Dla użytkowników mocno zanurzonych w ekosystemie Samsunga (np. w połączeniu z zegarkami Galaxy Watch) to na pewno przydatny zestaw. Widać, że producent dalej stawia na własny, nieco odrębny świat, ale oczywiście użytkownicy innych usług i urządzeń nie będą poszkodowani, a wszystko działa sprawnie i bez większych niespodzianek.

Nie zabrakło też aplikacji Microsoft jak Outlook czy One Drive. Plusem jest to, że poza żelaznym pakietem aplikacji znanych ze wszystkich już smartfonów Galaxy, nie ma żadnych śmiecioapek.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy
Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Aparat

Z trzech nowych modeli Samsunga, tylko model Ultra wyróżnia się unikatowym połączeniem aparatów. Modele podstawowy Galaxy S23 i Galaxy S23+ mają identyczne sekcje fotograficzne, co więcej przypominają bardzo mocno konfigurację z zeszłorocznych modeli Galaxy S22, choć nie są to dokładnie te same połączenia. Różne są modele matryc, usprawnione zostało oprogramowanie, no i sam układ SoC daje w teorii większe pole do popisu. 

Główny aparat w Galaxy S23 ma rozdzielczość 50 Mpix. Jest to matryca Samsung ISOCELL GN3 w formacie 1/1,57 cala, z pikselami w rozmiarze 1,0 μm, które łączą się w układzie Dual Tetrapixel RGB Bayer w proporcjach 4-do-1, co daje zdjęcia w domyślnej rozdzielczości 12 Mpix. Aparat ma optykę 23 mm, przysłonę f/1,8, a fotografowanie ułatwia Dual Pixel AF oraz stabilizacja OIS.

Drugi aparat, szerokokątny, otrzymał matrycę 12 Mpix (Sony IMX564 w formacie 1/2,55 cala) oraz ogniskową 13 mm z przysłoną f/2,2 i kątem widzenia 120˚.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Trzecia jednostka to aparat telefoto 10 Mpix z matrycą Samsung S5K3K1 w formacie 1/3,94 cala, z optyką f/2,4, 70 mm i wspomaganiem PDAF. Aparat pozwala na uzyskanie zoomu optycznego 3x, maksymalne cyfrowe sięga 30x. Zdjęcia niezależnie od wielkości przybliżenia mają jednak wyższą rozdzielczość 12 Mpix, po programowym przetworzeniu.

Z przodu znalazł się natomiast aparat 12 Mpix z matrycą Samsung S5K3LU (f/2,2, Dual Pixel AF).

Aplikacja aparatu jest bogata, a jednocześnie dość przejrzysta i nikt nie poczuje się zagubiony. W domyślnym trybie można wybrać poziomy zbliżenia od szerokiego  konta 0,6x przez zoom optyczny 3x aż do cyfrowego 30x z kilkoma gotowymi lub ręcznie ustawianymu wartościami pośrednimi.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Belka z drugiej strony wizjera daje dostęp  do najważniejszych ustawień, jak flesz, format, timer, zdjęcia na żywo i efekty. 

Obok domyślnego trybu aparatu są tylko dwie zakładki – tryb portretowy i wideo – ale dodatkowe opcje znajdziemy w zakładce Więcej. Tu uwagę zwraca tryb Expert RAW z zaawansowanymi opcjami fotograficznymi. Na początek trzeba co prawda pobrać aplikację ze sklepu Samsunga, ale później już można wygodnie korzystać z tej opcji z poziomu aplikacji aparatu – inaczej niż w poprzednich wersjach One UI. 

Expert RAW to jeden z najbardziej rozbudowanych trybów w smartfonowej fotografii. Pozwala na wybór rozbudowanych trybów obrazu we wszystkich trzech aparatach, a także na pełnej matrycy 50 Mpix, Samsung przygotował też tryby do nocnej fotografii: Night Sky do ujęć nieba i Night  Long Exp z wydłużonym czasem ekspozycji. 

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

Do tego otrzymujemy kolejne opcje: wielokrotną ekspozycję, tryb Astrofoto, ustawienia pomiaru (matrycowy, centralny ważony, punktowy), a także przełącznik do pełnego trybu 50 Mpix. Obrazy mogą być zapisywane w linearnym, 16-bitowym formacie DNG. Takie zdjęcia można później przesłać bezprzewodowo do aplikacji Adobe Lightroom Mobile na tabletach do dalszej obróbki. 

Poza Expert RAW w menu znajduje się prostszy, choć też zaawansowany tryb Pro,  analogiczny tryb Wideo Pro, ponadto tryb nocny, tryb żywność, panorama, cztery dodatkowe tryby wideo, a także tryb Jedno ujęcie, który pozwala w ruchu uchwycić serię zdjęć i filmów, z których później można wybrać to najlepsze.

Fotografowanie Galaxy S23 daje bardzo dużo radości. To jest aparat, który pozwala wykonać ładne ujęcia niemal w każdej sytuacji – dobrze sprawdza się i w szerokim kącie, i w różnych poziomach zoomu, w fotografii krajobrazowej, jak i podczas robienia zdjęć zwierząt,  jak  również drobnych przedmiotów, liści, kwiatów… Nie ma co prawda trybu makro, na co mógłby w teorii pozwolić aparat szerokokątny, ale w dużym stopniu rekompensuje to zoom, który nawet w dużych, cyfrowych zbliżenia umożliwia uchwycenie detali bez drgania reki.  

Zoomy to w ogóle mocna strona galaxy S23. Optyczny 3x to majstersztyk. Jednak nawet cyfrowe zbliżenie 10x pozwala uzyskać zaskakujące, rewelacyjnie ostre kadry, które pozwalają odkryć szczegóły, jakich nie widać na co dzień okiem – detale wysokich budowli czy odlegle obiekty w oddali. Niekiedy aż trudno uwierzyć, że jest to zoom cyfrowy. Pełne 30x też w wielu sytuacjach zapewnia dość wyraźny obraz – już widać wyraźne rozmycie, ale w części wynika to z trudności z utrzymaniem stabilnego kadru z ręki w tak dużym przybliżeniu.    

Mały flagowiec Samsunga sprawdzi się też w trudnych warunkach o zmiennym oświetleniu, na przykład na koncertach z migającymi, kolorowymi światłami. Nie zawsze udaje się zachować stuprocentową ostrość, czasami nadmiernie podbijana jest jasność, ale można mieć dużą pewność, że po udanej imprezie zostaniemy ze wspomnieniami uchwyconymi na zdjęciach.

Galaxy S23 pozytywnie wypadł też w fotografii nocnej. Pojawia się może nieco zbyt mocny efekt rozjaśnienia nieba, ale cała scena wygląda dość naturalnie, kolory są prawidłowo  odwzorowane, nie brakuje szczegółów. W zbliżeniach pojawia się czasami lekkie rozmycia, ale wciąż wygląda to bardzo dobrze. Naprawdę trudno się przyczepić – można bez obaw wybrać się z S23 na nocne sesje foto bez obaw, że coś nie wyjdzie. 

Zdjęcia szerokokątne trzymają solidny poziom. W wielu kadrach jakość zdjęć jest porównywalna do tego, co można osiągnąć z głównego aparatu. Szczegółowość jest oczywiście mniejsza, pojawiają się szumy, jednak ostateczny efekt jest więcej niż zadowalający.

Galaxy S23 nie został zaprojektowawszy jako foto smartfon o największych możliwościach – od tego jest model Ultra. Jednak dla większości użytkowników właśnie mały wariant będzie najlepszy, bo jakość zdjęć jest bardzo dobra, praktycznie w każdym zastosowaniu.

Kamera 

Kamera w Galaxy S23 nagrywa w maksymalnej rozdzielczości 8K przy 30 kl./s (w trybie Pro jest też 24 kl./s). Do wyboru otrzymujemy ponadto też UHD 4K i Full HD 1080p w 30 i 60 kl./s oraz HD 720p w 30 kl./s.

Za stabilność kadru odpowiada OIS, ale nie zabrakło znanego z innych modeli trybu dużej stabilności, czyli EIS, który pozwala na nagrywanie w maksymalnej rozdzielczości QHD 1440p w 60 kl./s. Wiąże się  to jednak z wyraźnym zwężeniem kadru, dlatego kamera po wybraniu dodatkowej stabilizacji przełącza się na tryb szerokokątny, co nie jest złym pomysłem.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

W 8K można nagrywać tylko głównym aparatem, ale po wyborze rozdzielczości UHD 60 kl./s dostępny jest też moduł szerokokątny. W opcjach znajduje się dodatkowo przełącznik nagrywania w HDR10+ w formacie HEVC, z czego również skorzystamy maksymalnie w rozdzielczości UHD 4K przy 60 kl./s, bez dodatkowej stabilizacji. Maksymalny zoom podczas rejestrowania obrazu w UHD 4K to 10x, w 8K zmniejsza się do 6x. 

Wybór pełnego 8K szczególnie sprawdzi się w scenach statycznych, ale optyczna stabilizacja zapewnia również wyraźny obraz podczas nagrywania w ruchu, na przykład w trakcie spaceru po mieście. Z tym wiele smartfonów o porównywalnej wydajność wciąż ma problemy, więc Galaxy S23 znów zyskuje tu plusa.   

Z praktycznego punkt najwdzięczniejszym formatem będzie rozdzielczość UHD w 60 kl./s, bo zyskujemy też szeroki kąt. Kolory w zarejestrowanych filmach są bardzo ładne, ich szczegółowość wysoka, a stabilizacja OIS pozwala na kręcenie z ręki i w ruchu.

Po wyborze dodatkowej stabilizacji można pozwolić sobie na jeszcze więcej swobody, a wstrząsy kompensowane są ze skutecznością gimbala. Są jednak dwa mankamenty takich nagrań – rozdzielczość jest obniżana do 1440p, a dodatkowo w głównym aparacie mocno przycinany jest kadr, więc w dobrym oświetleniu lepiej używać szerokokątnego, co sugeruje sama aplikacja. Problem zaczyna się po zmroku, a jakość nagrania jest gorsza. Co więcej, EIS powoduje, że na części nagrań da się zauważyć lekkie falowanie obrazu. 

Do wyboru są też inne tryby nagrywania, pozwalające na filmowe eksperymenty: Wideo Pro (tu pojawiają się 24 kl./s), Bardzo zwolnione tempo, Zwolnione tempo, Hyperlapse, Wideo portretowe (z efektem bokeh) i Perspektywa reżysera (obraz z dwóch kamer na raz). 

W każdej sytuacji na plus zasługuje również jakość rejestrowanego dźwięku, a mikrofony precyzyjnie wychwytują wszystkie odgłosy z tła. W połączeniu ze słuchawkami Galaxy Buds2 Pro można nagrywać dźwięk 360 stopni.

Przedni aparat został wyposażony w tryb Super HDR, pozwalający nagrywać filmy 4K HDR w 60 kl./s. Jakość filmów jest na tyle wysoka, że Galaxy S23 może zainteresować osoby nagrywające wideo z myślą o publikacji w mediach społecznościowych.

Galaxy S23 – wideo testowe w 4K przy 60 fps

Galaxy S23 – wideo testowe w 4K przy 60 fps

Galaxy S23 – wideo testowe w 8K przy 30 fps

Galaxy S23 – wideo testowe w QHD 1440p przy 60 fps, tryb Duża stabilizacja

Galaxy S23 – wideo testowe w QHD 1440p przy 60 fps, tryb Duża stabilizacja

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Czasy pracy

Galaxy S23 wyposażony jest w akumulator 3900 mAh (znamionowa pojemność - 3785 mAh), czyli niezbyt duży, ale jak na taki mały telefon – w sumie akceptowalny. Czas pracy różni się w zależności od wielu czynników. Adaptacyjne odświeżanie ekranu, które schodzi do całkiem niskich wartości sprawia, że w statycznych aplikacjach osiągany wynik nie jest zły – np. podczas przeglądania stron internetowych. Zwiększenie odświeżania, częste dotykanie ekranu i korzystanie z wymagających aplikacji czy gier może jednak drastycznie wydrenować  akumulator. W praktyce, w cyklu mieszanym, bez dużego obciążania smartfon przepracowywał co najmniej dzień do półtora. Zdarzało się jednak też tak, że poziom naładowania spadał „w oczach”.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

W naszym redakcyjnym teście przy jasności 300 nitów, w połączeniu Wi-Fi, w procedurze łączącej przeglądanie internetu i odtwarzanie filmu, Galaxy S23 przepracował blisko 11  godzin (10:48:02), co jest dobrym czasem. W trakcie tego testu ekran samoczynnie ustawiał się na najmniejszą wartość odświeżania – czyli 24 Hz, według systemowego wskaźnika.

Jednak intensywnie wykorzystanie GPU i pełni wydajności jest w stanie rozładować smartfon o wiele szybciej. W ciągu 20 minut jednego przebiegu testu obciążeniowego 3D Mark Wild Life Extreme Stress Test (jasność 300 nitów, odświeżanie 60 Hz) smartfon rozładował się o 13%, więc do zera zszedłby po mniej niż 3 godzinach.

W redakcyjnym benchmarku Telepolis Mark, w procedurze testu gry 3D, smartfon przepracował nieco dłużej – niecałe 4 godziny (03:48:01), co jednak na tle innych smartfonów w naszej tabeli nie jest najlepszym rezultatem. Z kolei godzina grania w Diablo Immortal rozładowuje Galaxy S23 o 19-20 procent, więc też trzeba pamiętać o ładowarce.

  TELEPOLIS MARK
(minuty w 60 Hz)
Godziny pracy Bateria (mAh) Ustawienia ekranu
SoT Heavyuser Przekątna Rozdzielczość
ASUS ROG Phone 6D Ultimat 614 244 43 6000 6,78" 1080 x 2448
ASUS ROG Phone 6 Pro 727 307 52 6000 6,78" 1080 x 2448
Motorola Edge 30 Ultra 560 289 42 4610 6,67" 1080 x 2400
Nubia Redmagic 7 429 237 33 4500 6,8" 1080 x 2400
Nubia Redmagic 8 Pro 835 298 57 6000 6,8" 1116 x 2480
Samsung Galaxy A52 537 346 44 4500 6,5" 1080 x 2400
Samsung Galaxy S22 439 381 41 3700 6,1" 1080 x 2340
Samsung Galaxy S23 648 228 44 3900 6,1" 1080 x 2340
Samsung Galaxy S23+ 690 267 48 4700 6,6" 1080 x 2340
Samsung Galaxy S23 Ultra 777 294 54 5000 6,8" 1080 x 2316
Xiaomi 13 727 294 51 4500 6,36 1080 x 2400
Xiaomi Poco F4 5G 576 275 43 4500 6,67" 1080 x 2400
Pokaż więcej


No właśnie, ładowarka… Nie dość, że Galaxy S23 dostarczany jest bez tego akcesorium, to jeszcze producent pozostał przy przestarzałym ładowaniu o mocy 25 W.  Ok, nikt chyba nie oczekuje, że trzymający się swoich zasad Samsung zacznie się ścigać z Realme czy Xiaomi na trzycyfrowe wartości mocy zasilania.  Jednak to, co dostajemy we flagowym modelu to naprawdę wstyd. W modelach S23+ i S23 Ultra jest już nieco szybsze 45 W – dlaczego tu nie? A dlaczego nie bezpieczne, ale szybkie 65 W, jak w wielu telefonach z wyższej półki?

Ładowanie Galaxy S23 testowałem z różnymi ładowarkami, ale akurat 25 W Samsunga nie miałem. Posługiwałem się więc kompatybilnymi akcesoriami o większej maksymalnej mocy (do 65 W), a najlepszy czas pełnego naładowania to godzina i 21 minut. W tym osiągnięcie 25% zajęło ponad 13 minut, 50% 27 minut, po godzinie jest 90%.

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy


Podsumowanie

Samsung Galaxy S23 to już w swojej kategorii klasyk, który nie zaskakuje nowościami, ale z generacji na generację jest coraz bardziej udoskonalany. Posiadacze poprzedniej generacji, S22, mogą nie mieć dużej motywacji do wyboru S23, zwłaszcza po aktualizacji do One UI 5.1, bo technicznie zmiany nie są tak istotne. Jednak użytkownicy starszych modeli czy smartfonów innych marek już poczują komfort zmiany. Galaxy S23 to obok  Xiaomi 13 jeden z najlepszych flagowych smartfonów o kompaktowych rozmiarach, przy czym telefon Samsunga jest naprawdę mały i lekki, więc w tej kategorii wyznacza dolną granicę. 

Niewielka obudowa Galaxy S23 kryje jednak niemal wszystko, co najlepsze. Smartfon wygląda atrakcyjnie, a zmiany stylistyczne dodały mu jeszcze wdzięku. Ma piękny ekran, potężne wnętrze z najlepszym dostępnym układem SoC, sporo pamięci, sprawne funkcje komunikacyjne, bardzo dobry aparat i kamerę, a także zaskakująco ładnie brzmiące głośniki. Warto też pamiętać o specyficznych funkcjach Samsunga, jak tryb Dex, który przy tej mocy telefonu stwarza duże możliwości po podłączeniu do monitora lub dużego TV. 

Najnowsza wersja interfejsu One UI 5.1 wciąż trzyma się stylistyki wypracowanej w poprzednich generacjach, ale ma dziesiątki drobnych usprawnień, które w sposób uporządkowany i nienachalny pozwalają dostosować smartfon do swoich potrzeb.

Jedyne zastrzeżenia mam do sekcji zasilania. Choć maksymalny czas pracy jest niezły (ok. 11 godzin SoT), zwłaszcza w zadaniach nie wymagających pełni mocy, to już podczas przetwarzania grafiki akumulator wyczerpuje się znacznie szybciej, więc w skrajnym przypadku trudno będzie nawet liczyć na 4 godziny zabawy. Nie byłoby to problemem, gdyby telefon dało się szybko podładować, ale to skromne 25 W to jednak zdecydowana przesada.

Osobna kwestia to cena – tegoroczna seria znów trochę podrożała i nawet najtańszy Galaxy S23 oznacza jednak spory wydatek. Kwota 4600 zł za smartfon dla wielu fanów marki może okazać się zaporowa. Te ceny to jednak pochodna globalnej sytuacji gospodarczej, inflacji i wzrostu kosztów produkcji, więc Samsung nie jest w tych podwyżkach odosobniony. Planując zakupy Galaxy S23 warto więc zaczekać na dobrą okazję – producent regularnie organizuje promocje cashback, dzięki którym można zaoszczędzić kilkaset złotych. Na pewno warto brać pod uwagę zakup Galaxy S23, gdy tylko pojawi się obniżka.

OCENA: 9/10

Samsung Galaxy S23 – test. Najmniejszy jest najlepszy

WADY

  • Skromne warianty pamięciowe – tylko 8 GB RAM i UFS 3.1 w 128 GB
  • Niespieszne ładowanie 25 W
  • Brak ładowarki w zestawie
  • Niezbyt długi czas pracy podczas grania
  • Wysoka cena

ZALETY

  • Atrakcyjny wygląd
  • Wysoka jakość wykonania
  • Duża odporność na warunki zewnętrzne
  • Piękny ekran AMOLED
  • Wysoka wydajność
  • Bardzo sprawne działanie funkcji komunikacyjnych
  • Dobry aparat i kamera
  • System pełen przydatnych, ale nienarzucających się funkcji 
  • Świetne głośniki także podczas odtwarzania muzyki
  • Niezły czas pracy w mieszanym cyklu zastosowań (poza grami)