DAJ CYNK

Samsung Galaxy Fold 5 – test. Telefon dla świra

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Wygląd

We wstępie wspomniałem, że Samsung Galaxy Z Fold5 jest smartfonem wtórnym. Taki wniosek nasuwa się już na pierwszy rzut oka, ponieważ względem poprzednika zmian wizualnych jest tu jak na lekarstwo. W designie urządzenia dominuje coś, co życzliwie można nazwać „biznesowym minimalizmem”.

Samsung Galaxy Z Fold5 – test


Po złożeniu smartfon przypomina inne flagowce producenta, aczkolwiek różni się od nich proporcjami. Jest węższy, wyższy i – przede wszystkim – grubszy. Z przodu jednak czeka nas praktycznie ten sam widok, co w przypadku klasycznych „esek”. Mamy więc płaską taflę, pod którą skrywa się wyświetlacz z niewielkim „oczkiem” pośrodku górnej belki. Ramka jest wąska, jednak z lewej strony wyraźnie odcina się zawias urządzenia.

Samsung Galaxy Z Fold5 – test


Patrząc na tył nasuwa się tylko jedno słowo: nuda. Mamy tu płaską taflę szkła bez żadnych zdobień. Na plus warto odnotować, że tutejsze matowe wykończenie nieźle znosi używanie i nie widać na nim ani odcisków palców, ani zarysowań. Widoczna w lewym górnym rogu pionowa wyspa aparatu wygląda może niepozornie, ale wyraźnie wystaje poza obręb obudowy.

Samsung Galaxy Z Fold5 – test


Ulepszony zawias to prawdopodobnie najbardziej zauważalna zmiana w nowym Foldzie. Z zewnątrz nie różni się może znacząco od tego znanego z poprzedniej generacji, ale umożliwia zamknięcie telefonu całkowicie na płasko, bez żadnej szczeliny. Drobiazg, ale sprawia, że Fold5 nie wygląda już jak funkcjonalny prototyp, a prawdziwy smartfon klasy premium.

Samsung Galaxy Z Fold5 – test

Od wewnętrznej praktycznie całą powierzchnię pokrywa składany wyświetlacz. Podobnie jak w poprzednich generacjach, także tutaj producent zdecydował się na aparat chowany pod ekranem, który na co dzień jest prawie niewidoczny (z naciskiem na słowo „prawie”). Fałdki w miejscu zgięcia co prawda całkowicie pozbyć się nie udało, jednak na co dzień nie rzuca się ona w oczy.

Samsung Galaxy Z Fold5 – test

Boczne ramki urządzenia są metalowe, błyszczące i wykończone pod kolor urządzenia. Pod względem rozmieszczenia elementów obyło się tutaj bez większych zaskoczeń. No chyba, że uznać za takie umieszczenie skanera linii papilarnych na prawym boku urządzenia.

Samsung Galaxy Z Fold5 – test

Wykonanie

Pod względem jakości wykonania Samsung Galaxy Z Fold5 to najwyższa półka. Przedni i tylny panel urządzenia wykonane zostały ze szkła Gorilla Glass Victus 2, natomiast boczna ramka to mocne aluminium (tudzież „Armor Aluminium”, jak lubi nazywać je producent).

Samsung Galaxy Z Fold5 – test

Wewnętrzny wyświetlacz pokryto tworzywem, które jednak w dotyku całkiem nieźle imituje szkło. Co więcej, producent obiecuje, że jest ono znacznie bardziej wytrzymałe niż materiał użyty w poprzedniej generacji. Nie mam powodów, by w to wątpić, ale i tak wolałbym chyba unikać zabawy ostrymi narzędziami w pobliżu wewnętrznego ekranu.

Samsung Galaxy Z Fold5 – test

Na osobną pochwałę zasługuje zawias, który pracuje gładko, ale bez żadnych niepokojących luzów. Co więcej, pozwala on na bezproblemowe używanie telefonu w pozycji na wpół rozłożonej. No i wisienką w tym wszystkim wodoodporność na poziomie IPX8.

Wygoda obsługi

Wygoda obsługi Samsunga Galaxy Z Fold5 stoi na bardzo wysokim poziomie, o ile zaakceptujemy, że obydwa wyświetlacze mają swoje ściśle określone role. Zewnętrzny umożliwia komfortowe korzystanie z telefonu jedną ręką. Wąskie proporcje działają tu o tyle na plus, że telefon wygodnie trzyma się w dłoni, dzięki czemu nawet w biegu możemy wykonać podstawowe czynności. Ot, odebrać telefon, odpisać na wiadomość itd. Trzeba natomiast przyznać, że pisanie dłuższego tekstu lub korzystanie z bardziej złożonych aplikacji jest w tej formie nieco uciążliwe.

Samsung Galaxy Z Fold5 – test


Do bardziej wymagających zadań telefon po prostu trzeba rozłożyć. W takiej formie korzysta się z niego równie komfortowo. Zawias trzyma się stabilnie, więc nie czuć w ogóle, że mamy do czynienia z urządzeniem składanym. No i rewelacyjną robotę robi przemyślany interfejs, ale do tego tematu jeszcze wrócimy.

W zasadzie jedyne, do czego mógłbym się przyczepić, to kwestia noszenia Folda w kieszeni. Po złożeniu sprzęt ma aż 13,4 mm grubości, więc nie ma przebacz – będzie nam spodnie rozpychał. Do tego nie jest to sprzęt szczególnie lekki, bo waży blisko ćwierć kilograma (253 g).

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne