Sonos Ray w teorii jest prostym, ale jednocześnie tanim soundbarem, przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę inne produkty w portfolio amerykańskiego producenta. Chociaż ma wiele zalet, to jednocześnie trudno oprzeć się wrażeniu, że jest mocno wybrakowany.
Sonos Ray to najbardziej przystępny cenowo soundbar w ofercie tego producenta. Nie oznacza to wcale, że jest tani. Decydując się na zakup w polskich sklepach, trzeba się przygotować na wydatek co najmniej 1399 zł, a to przecież model jednoelementowy, czyli bez osobnego subwoofera. Wielu producentów w podobnej cenie oferuje więcej, przynajmniej na papierze. Czy w związku z tym Sono stoi z góry na przegranej pozycji? Co ciekawe, sam producent reklamuje go jako urządzenie dla graczy, więc sprawdźmy, co oferuje, także w zestawie z konsolą.
Sonos Ray to, jak już ustaliliśmy, soundbar jednoelementowy, zintegrowany. W jego wnętrzu znajdują się w sumie cztery głośniki: dwa wysoko- i dwa średniotonowe. Z innymi urządzeniami łączy się przede wszystkim za pomocą złącza optycznego, co jest pierwszą wadą urządzenia. Nie ma tutaj ani Bluetooth, ani tym bardziej HDMI Arc. Soundbarem można sterować z poziomu aplikacji, o ile telefon znajduje się w ten samej sieci WiFi. Sama appka jest zresztą obowiązkowa, bo bez niej nie da się skonfigurować tzw. grajbelki. Dodatkowo można korzystać z dotykowych przycisków na obudowie lub pilota od telewizora, o ile jest on na podczerwień. Wszystkie modele radiowe lub Bluetooth nie będą działać z Sonosem, co jest kolejną wadą. Użytkownicy Apple mogą jeszcze skorzystać z AirPlay 2.
Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)