Test Sonos Ray. Świetny soundbar i to pomimo mnóstwa wad


Sonos Ray w teorii jest prostym, ale jednocześnie tanim soundbarem, przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę inne produkty w portfolio amerykańskiego producenta. Chociaż ma wiele zalet, to jednocześnie trudno oprzeć się wrażeniu, że jest mocno wybrakowany.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
7
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Test Sonos Ray. Świetny soundbar i to pomimo mnóstwa wad

Sonos Ray to najbardziej przystępny cenowo soundbar w ofercie tego producenta. Nie oznacza to wcale, że jest tani. Decydując się na zakup w polskich sklepach, trzeba się przygotować na wydatek co najmniej 1399 zł, a to przecież model jednoelementowy, czyli bez osobnego subwoofera. Wielu producentów w podobnej cenie oferuje więcej, przynajmniej na papierze. Czy w związku z tym Sono stoi z góry na przegranej pozycji? Co ciekawe, sam producent reklamuje go jako urządzenie dla graczy, więc sprawdźmy, co oferuje, także w zestawie z konsolą.

Dalsza część tekstu pod wideo
Test Sonos Ray. Świetny soundbar i to pomimo mnóstwa wad

Sonos Ray – specyfikacja

Sonos Ray to, jak już ustaliliśmy, soundbar jednoelementowy, zintegrowany. W jego wnętrzu znajdują się w sumie cztery głośniki: dwa wysoko- i dwa średniotonowe. Z innymi urządzeniami łączy się przede wszystkim za pomocą złącza optycznego, co jest pierwszą wadą urządzenia. Nie ma tutaj ani Bluetooth, ani tym bardziej HDMI Arc. Soundbarem można sterować z poziomu aplikacji, o ile telefon znajduje się w ten samej sieci WiFi. Sama appka jest zresztą obowiązkowa, bo bez niej nie da się skonfigurować tzw. grajbelki. Dodatkowo można korzystać z dotykowych przycisków na obudowie lub pilota od telewizora, o ile jest on na podczerwień. Wszystkie modele radiowe lub Bluetooth nie będą działać z Sonosem, co jest kolejną wadą. Użytkownicy Apple mogą jeszcze skorzystać z AirPlay 2.

  • Głośniki: dwa wysokotonowe, dwa średniotonowe
  • Procesor: 4-rdzeniowy Cortex A-53 1,4 GHz
  • 1 GB pamięci RAM
  • Audio: PCM, Dolby Digital, DTS Surround
  • Łączność: WiFi 802.11a/b/g/n 2,4 GHz, AirPlay 2 (iOS 11.4 lub nowszy), optyczne, Ethernet
  • Wymiary: 559 × 95 × 71 mm
  • Obsługa: aplikacja mobilna, przyciski dotykowe lub pilot IR (nie ma w zestawie)
  • Masa: 1,95 kg
  • Cena: 1399 zł

Budowa i jakość wykonania

Sonos Ray jest soundbarem bardzo prostym. W całości wykonany jest z dobrej jakości plastiku, a na froncie znajduje się również plastikowy grill z niewielkim logo producenta. Boki urządzenia są zaokrąglone, dzięki czemu urządzenie jest zgrabne i miłe dla oka. Z pewnością jest to gadżet, który może się podobać, a prosty design ułatwia zgranie z dowolnym wnętrzem. Gabaryty soundbara są niewielkie. Sonos Ray ma 55,9 cm długości, więc powinien mieścić się nawet na niewielkich stolikach RTV. To jedna z jego niezaprzeczalnych zalet.

Test Sonos Ray. Świetny soundbar i to pomimo mnóstwa wad


Z tyłu znajdują się zaledwie trzy złącza: optyczne, Ethernet oraz zasilania. Już o tym wspominałem przy specyfikacji, ale nie uświadczymy tutaj portu HDMI Arc. Dla wielu osób będzie to duża wada. Jeszcze gorzej robi się w momencie, w którym zdamy sobie sprawę, że producent nie pokusił się nawet o moduł Bluetooth. Łączność bezprzewodowa odbywa się poprzez WiFi lub AirPlay 2. Obok trzech wspomnianych złączy znajduje się przycisk funkcyjny, który służy do instalacji i resetowania.

Wnętrze to z kolei cztery głośniki: dwie wysokotonowe kopułki oraz średniotonowe przetworniki, które umieszczone są centralnie. Pewnego rodzaju innowacją są podwójne tuby oraz tunele w kształcie litery „U”. Ma to poprawiać dźwięk, a przede wszystkim wzmacniać basy. Warto wspomnieć też o dwóch wersjach kolorystycznych – białej oraz czarnej, a także możliwości powieszenia na ścianie, o ile dokupicie specjalny uchwyt Sonosa w cenie aż 250 zł. Trochę dużo, jak za kawałek metalu.

Aplikacja i obsługa

Do obsługi soundbara nie obejdzie się bez aplikacji, przynajmniej początkowo. Służy ona do pierwszego skonfigurowania urządzenia, które bez tego nie będzie chciało działać, nawet pomimo poprawnego podłączenia do telewizora. Taki urok Sonosów, które w zamian oferują kilka ciekawych funkcji, w tym między innymi łączenie głośników w system multiroom. Sama konfiguracja jest niezwykle prosta, bowiem aplikacja prowadzi nas za rękę, więc nie przewiduję w tym aspekcie żadnych problemów.

Test Sonos Ray. Świetny soundbar i to pomimo mnóstwa wad

Jeśli chodzi o obsługę, to Sonos Ray można sterować właśnie z poziomu aplikacji, ręcznie lub za pomocą pilota. Rzecz w tym, że ten nie znajduje się w zestawie. Grajbelka może rozpoznawać piloty innych producentów, o ile są one na podczerwień. To duża przeszkoda. Testowałem soundbar w zestawie z telewizorem, który ma pilota radiowego, więc w tym przypadku taka konfiguracja odpadała. Na szczęście można skorzystać z innego modelu, np. od przystawki telewizyjnej czy dowolnego innego urządzenia, które ma pilota na podczerwień. Nie z każdym Sonos się dogaduje, ale z większością nie powinien mieć problemów. Sam zostałem przy obsłudze przez aplikację, co w przypadku dwóch sieci WiFi (a taką mam konfigurację) jest dodatkowo upierdliwe, ponieważ wymaga przełączania się na odpowiednią.

Test Sonos Ray. Świetny soundbar i to pomimo mnóstwa wad


Jeśli chodzi o samą aplikację, to pozwala ona między innymi na kontrolowanie głośności, ustawienia Equalizera, strumieniowanie muzyki z serwisów streamingowych pokroju Spotify oraz dysków sieciowych, słuchanie radia internetowego, włączanie trybu nocnego, włączanie trybu wzmacniania mowy, konfigurację dodatkowych głośników, ustawienie kontroli rodzicielskiej, ustawienie alarmów i generalnie zmianę ustawień urządzenia. W przypadku słuchania muzyki np. ze Spotify ta zostaje automatycznie wyłączona w momencie uruchomienia podłączonego telewizora.

Nie można też pominąć sterowania za pomocą dotykowych przycisków na obudowie, ale to raczej dodatek niż sensowna alternatywa, przynajmniej przy podłączeniu soundbara do telewizora.

Jakość dźwięku

No dobrze, ale co z jakością dźwięku? W końcu w tego typu urządzeniach to kwestia najważniejsza. Sonos Ray używałem zarówno w trakcie oglądania filmów z platform streamingowych, np. Netflixa oraz Disney+, słuchania muzyki ze Spotify, grania na konsoli, jak i oglądania YouTube’a oraz Twitcha. Już na wstępie mogę przyznać, że soundbar zaskakuje i to bardzo pozytywnie.

Test Sonos Ray. Świetny soundbar i to pomimo mnóstwa wad


Pomimo niewielkich rozmiarów i braku osobnego subwoofera Sonos Ray zaskakuje jakością dźwięku. Z czterech przetworników wydobywa się audio o bogatej, a jednocześnie dobrze wyważonej charakterystyce. Wysokie tony są bardzo szczegółowe i przyjemne w odbiorze. Z kolei niskie słyszalne, ale jednocześnie nienatarczywe. Wiele osób ma tendencję do podbijania basów, aby wszystko się trzęsło, co nie ma nic wspólnego z przyjemnym odbiorem. Sonos tego nie robi. Zamiast tego tony niskie są bardzo naturalne, chociaż w mocniejszych scenach jednak brakuje dedykowanego subwoofera (szkoda, że kompatybilny model to wydatek aż 3899 zł). Nie zmienia to faktu, że jak na gabaryty urządzenia to możliwości dźwiękowej Sonosa są zdecydowanie ponadprzeciętne. Oglądanie filmów, granie i słuchanie muzyki jest dzięki niemu dużą przyjemnością, w czym zasługa dość szerokiej sceny.

W filmach przede wszystkim zachwycił mnie tryb wzmacniania dialogów. Dzięki niemu wypowiedzi bohaterów są doskonale słyszalne. To może być odpowiedź na problem polskich filmów, gdzie dialogi są często niezrozumiałe i konieczne jest włączenie napisów i to nawet pomimo oglądania rodzimych produkcji w ojczystym języku. Jednocześnie Sonos Ray nie pogarsza w tym trybie pozostałych dźwięków. Niezła jest też głośność maksymalna. Może nie zrywa tynku ze ścian i nie bije kieliszków, ale do domowego użytku wystarczy w zupełności.

Podsumowanie i ocena

Sonos Ray to soundbar, który z jednej strony ma całe mnóstwo wad, a z drugiej strony nadrabia jakością oferowane dźwięku. Czytając poprzedni akapit, możecie wyjść z założenia, że to sprzęt niemal doskonały, który może konkurować z dużo droższymi zestawami. To nie do końca prawda. Pamiętajcie, że sprzęty zawsze staramy się oceniać pod kątem ich ceny. W swojej kategorii i pomimo braku osobnego subwoofera Sonos wypada rewelacyjnie. Bardzo pozytywnie zaskakuje jakością audio, ale jednak z droższymi, bardziej zaawansowanymi grajbelkami będzie przegrywał. Nie zmienia to faktu, że dzięki niemu słuchanie muzyki, a przede wszystkim granie na konsoli i oglądanie filmów jest jeszcze większą przyjemnością.

Test Sonos Ray. Świetny soundbar i to pomimo mnóstwa wad


Z drugiej strony nie można pominąć kilku istotnych wad. Najważniejsze to brak HDMI Arc i Bluetooth. Soundbar nie ma też w zestawie żadnego, nawet najprostszego pilota. Niby można skonfigurować ten od telewizora, ale tylko pod warunkiem, że jest to akurat model działający na podczerwień. Wszystkie piloty radiowe i Bluetooth odpadają. Dlatego przed zakupem Sonosa upewnijcie się, jakim dysponujecie, aby nie było żadnego rozczarowania. Czasami brakuje też trochę basów, a jedyny kompatybilny model subwoofera kosztuje aż 3899 zł. Mam nadzieję, że firma wkrótce wzbogaci swoją ofertę i doda tańszy model, który będzie doskonałym uzupełnienie Raya.

Dlatego, jeśli podłączenie przez kabel optyczny i brak Bluetooth nie jest przeszkodą, to mogę Sonos Ray z czystym sercem polecić. Jako tańsza propozycja (chociaż są oczywiście tańsze) sprawdza się lepiej niż dobrze. Do grania na konsoli, słuchania muzyki w domowych warunkach czy oglądania filmów ze streamingu sprawdzi się bardzo dobrze. Grajbelka naprawdę zaskakuje swoimi możliwościami. Długo wahałem się między oceną 7 i 8, ale ze względu na kilka niezaprzeczalnych wad zdecydowałem się na niższą. Pomimo tego Sonos Ray mocno polecam i będą się z nim rozstawał z dużym bólem.

Ocena: 7/10

Zalety:

  • Świetna jakość dźwięku
  • Prosty design
  • Współpraca z innymi głośnikami Sonosa w systemie multiroom
  • Dobry tryb wzmacniania dialogów
  • Łączność bezprzewodowa po WiFi
  • Współpraca z serwisami streamingowymi audio (Spotify itp.)
  • Dobra jakość wykonania
  • Dedykowana aplikacja
  • Niezła głośność maksymalna

Wady:

  • Brak HDMI Arc
  • Brak Bluetooth
  • Brak pilota
  • Współpraca tylko z pilotami IR
  • Brak subwoofera (kompatybilny model Sonosa jest drogi)