Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]


Genialny Xbox Elite V2 ma wreszcie swojego odpowiednika w świecie PlayStation. Pad Sony DualSense Edge ma wynieść granie na PlayStation 5 na zupełnie nowy poziom. Przekonajmy się, czy Japończycy i tym razem dali radę.

Lech Okoń (LuiN)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Cena wyrywa z butów

Na tle obecnych cen Xbox Elite V2 (690-750 zł), aż 1199 zł u Sony (tutaj sprawdzisz aktualną cenę) może szokować. Ale warto w tym miejscu wspomnieć, że Razer Wolevine V2 Pro, licencjonowany Pro-Pad dla PlayStation 5 o układzie gałek jak w padach do Xboksa wyceniany jest na 300 euro — około 1415 zł. Cena nowości Sony jest więc ogromna (240 euro), ale dla najbardziej wymagających graczy są i droższe modele.

Dalsza część tekstu pod wideo
Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Co dostajemy?

Przede wszystkim pad dociera do Was z bardzo sztywnym etui z tworzywa sztucznego (to nie jakieś sztuczne skóry, tylko twarda skorupa), które z tyłu ma nawet zamykane na rzepa okienko do ładowania urządzenia w samym etui. Pokrowiec ma ponadto zaczep na smycz, a w jego dopasowanym do kształtu pada i akcesoriów wnętrzu jest też siateczka oddzielająca urządzenie od dołączonego przewodu USB-A - USB-C z oplotem.

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Przewód ten (2,8 m) można podłączyć bezpośrednio do DualSense Edge, jak użyć dołączonej nakładki z suwakiem blokady. W tym trybie przewód odłączymy od kontrolera dopiero po przesunięciu przycisku w tryb Unlock na konektorze.

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Oprócz standardowych nakładek na drążki sterowania, w zestawie mamy jeszcze dwie pary, w obu przypadkach wypukłe — pozwalają one zarówno zwiększyć, jak i zmniejszyć wysokość naszych analogów

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Pozostając jeszcze górnej części panelu, w oczy rzucają się dwa przyciski funkcyjne ulokowane tuż poniżej analogów. Służą one do szybkiego przełączania się pomiędzy skonfigurowanymi profilami sterowania, kontroli głośności gry i czatu.

Na spodzie obudowy znajdziecie suwak "Release", który po przesunięciu pozwala zdjąć maskownicę z błyszczącego, czarnego plastiku i dostać się do modułów drążków. W razie zmęczenia życiem, analogi można wymieniać (pojedynczo) bez udziału serwisu czy konieczności odkręcenia choćby jednej śrubki. To doskonałe rozwiązanie. Dodatkowy moduł to wydatek 129 zł, a że analogi są najczęściej zawodzącym elementem wszelkich padów, można przyjąć, że tym sposobem kupujemy pada na lata. Fajnie byłoby mieć też możliwość równie łatwej wymiany krzyżaka, ale to jeszcze nie tym razem.

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]


Bardzo przydatną opcją są mapowane, dźwigniowe przyciski tylne, dostępne w dwóch wariantach. Do wyboru macie podłużne, profilowane listki, bardzo dobrze wyczuwalne również palcami serdecznymi, jak i krótkie manetki, do bardziej punktowego sterowania.

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Nie można też zapomnieć o regulowanym skoku spustów — oddzielnym dla L2 i R2 - do wyboru macie 3 tryby, standardowy przypomina ten w podstawowym padzie, choć da się odczuć płynniejszy ruch i nieco większą masę aktywacji przycisku. Dwa kolejne skracają ruch o połowę oraz niemal do zakresu ruchu strzałek. Krótki czas aktywacji zdecydowanie przyda się w dynamicznych FPS-ach, choć nie pogardziłbym jeszcze dodatkowym trybem z minimalnym skokiem.

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Jakość wykonania

W stosunku do zwykłego DualSense'a różnice tylko na zdjęciach wydają się tylko kosmetyką. Wystarczy jednak złapać pad w dłonie, by nie mieć wątpliwości, że producent nie oszczędzał ani na materiałach, ani na wyposażeniu. Sprzęt jest cięższy i przynajmniej póki co ani myśli skrzypieć... ale dajmy mu jeszcze chwilę. Nie każdemu spodobać musi się błyszcząca maskownica drążków, ale jako element z łatwością zdejmowalny z pada, z pewnością doczeka się ona opcjonalnego matowego wykończenia. 

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]


Akumulator w nowym padzie jest mniejszej pojemności (1050 wobec 1500 mAh)
, więc na dłuższą pracę raczej niech nikt nie liczy. Choć łatwiej rzuca się w oczy napis "Japan" na końcu nadruku na spodzie obudowy, to gdzieś w środku znajdziecie informację, że i Edge produkowany jest w Chinach. Zewnętrzne plastiki wydają się bliźniaczo podobne do tych w oryginalnym kontrolerze, nie licząc panelu dotykowego, tym razem pokrytego fakturą. Z łatwością zauważalna jest różnica w masie, która tym razem przekracza 300 g.

Po kilku chwilach z DualSense Edge standardowy DualSense sprawia wrażenie bardziej plastikowego i hmm pustego w środku? To zarówno kwestia dodatkowych, częściowo metalowych elementów, jak i metalowego systemu blokady wymiennych drążków.

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Pada do testów dostarczyła firma Sony. Producent nie miał dostępu do tekstu przed jego publikacją.

Test DualSense Edge

Lechu opisał wszystkie najważniejsze kwestie jeśli chodzi o budowę nowego kontrolera oraz jego funkcje dodatkowe. Na papierze całość prezentuje się bardzo dobrze, ale czas na trochę praktyki. Od kilku tygodni miałem okazję korzystać z pada i mam pewne przemyślenia na jego temat. Najważniejsze pytania brzmią: Czy to sprzęt dla każdego? Czy jest wart swojej bardzo wysokiej ceny? Jakie są największe wady i zalety? Postaram się na wszystkie te kwestie udzielić odpowiedzi.

Jak z DualSense Edge się korzysta?

Po wyciągnięciu kontrolera z dołączonego etui nie sposób nie zauważyć jego wyższej masy. Znajduje to potwierdzenie w danych producenta. Standardowy DualSense waży 228 gramów, a model Edge aż 335 gramów. Chociaż różnica wydaje się niewielka, to mówimy jednak o wzroście o 47 proc. Czuć to w rękach, chociaż w mojej ocenie nie ma negatywnego wpływu na użytkowanie. Nie mogę powiedzieć, żeby ręce z tego powodu dodatkowo się męczyły, bo sam tego nie odczułem. Natomiast pad sprawia wrażenie mocniejszego i bardziej solidnego. Wyższa masa wynika z obecności dodatkowych mechanizmów, chociaż powinna być częściowo rekompensowana przez akumulator o mniejszej pojemności.

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]


A jak już przy baterii jesteśmy, to już przed premierą Sony uprzedzało, że DualSense Edge będzie charakteryzował się krótszym czasem pracy niż zwykły model. Chociaż pierwsze recenzje mówił o akumulatorach o identycznej pojemności 1500 mAh, to rzeczywistość okazała się dużo gorsza. Edge ma ogniwo o pojemności zaledwie 1050 mAh, czyli aż o 1/3 mniejsze. To niestety ma duże przełożenie na czas pracy. O ile tradycyjny DualSense wytrzymuje nawet do 12-15 godzin, tak w przypadku DualSense Edge mówimy o zaledwie 5-6 godzinach. Oznacza to, że naładowany do pełna kontroler nie wystarczy na cały dzień siedzenia przed konsolą przy ulubionych grach. Jak dla mnie jest to dramat. Rozumiem krótszy czas działania z dala od ładowarki, ale nie aż 2-3 razy krótszy.

Dla wielu osób będzie to wada, która całkowicie dyskwalifikuje kontroler i w pełni to zrozumiem. Z jednej strony jest to urządzenie stworzone z myślą o hardcore’owych graczach i profesjonalistach, którzy potrafią spędzać przed konsolą długie godziny nie tylko dlatego, że to lubią, ale też dlatego, że np. trenują. Tymczasem kontroler po 5-6 godzinach zacznie wołać o podłączenie kabla. Oczywiście, w trakcie ładowania można nadal z niego korzystać, ale już w wariancie przewodowym, który nie jest tak komfortowy, jak połączenie bez przewodu wpiętego do pada i konsoli. 

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Przy okazji warto też nadmienić, że DualSense Edge nie będzie kompatybilny z wieloma ładowarkami. Sam korzystam z modelu marki HyperX, który w mojej ocenie jest z wielu powodów lepszy od oryginalnego. Niestety, z powodu dodatkowych przycisków na spodzie nowy pad nie pasuje do ładowarki. Przez to nie jestem w stanie wygodnie ładować go przy włączonej konsoli, jak do tej pory. Alternatywą jest zwykła ładowarka USB-C, np. od smartfona lub pozostawianie pada podłączonego kablem do konsoli w trybie uśpienia. Natomiast w przypadku ładowarki marki Sony nie powinno być z tym najmniejszych problemów. 

A co z tymi wszystkimi funkcjami dodatkowymi? Zacznijmy od trzech stopni regulacji triggerów. Możecie się zastanawiać – a na co to komu? Tymczasem odpowiedź jest bardzo prosta, bo wszystko zależy od gry. W Gran Turismo 7 chcemy, aby trigger działał na całej swojej długości, ponieważ pełni rolę hamulca i przyspieszenia. W takim wypadku głębokość aktywacji ma bezpośrednie przełożenie na grę. Natomiast w takim Call of Duty, gdzie trigger pełni rolę spustu od broni, nie jest to już potrzebne. W takim wypadku krótsza aktywacja jest też szybsza, a zarazem wygodniejsza. Dla najbardziej zaawansowanych graczy może to mieć duże znaczenie. Żałuje jedynie, że stopnia aktywacji nie można zaprogramować na profilach (o których więcej za chwilę). Przełączanie między trybami odbywa się za pomocą fizycznej dźwigni, umieszczonej na tylne obudowie kontrolera.

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Doskonale sprawdzają się też dodatkowe przyciski. Można narzekać, że Sony zdecydowało się tylko na dwa, gdzie wiele zaawansowanych kontrolerów ma aż cztery. W pełni się z tym zgadzam. Natomiast nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo przydatne jest to rozwiązanie. Nie lubię w grach na PS5, że często bieganie przypisane jest do R3, czyli wymaga wciśnięcia drążka. Jest to dla mnie zwyczajnie niewygodne. Możliwość przypisania sobie tej funkcji do przycisku, który mam bezpośrednio pod palcem, jest wręcz zbawienne i przekłada się na dużo większy komfort grania. Naprawdę doceni to dopiero ktoś, kto tego rzeczywiście spróbuje. A to tylko jeden z przykładów, bo pod dodatkowe przyciski możecie przypisać każdy inny, więc wszystko zależy od indywidualnych preferencji czy też gry.

Konfiguracja DualSense Edge

Pierwsza konfiguracja kontrolera DualSense Edge jest banalnie prosta. Jak to w przypadku wszystkich padów do PlayStation 5, najpierw należy go podłączyć do konsoli przewodowo, za pomocą dowolnego kabla USB-C. Gdy to zrobimy, naszym oczom ukaże się krótki przewodnik, w którym krok po kroku jesteśmy zapoznawani ze wszystkimi, najważniejszymi funkcjami urządzenia. Po tym możemy już przejść do trybu bezprzewodowego i korzystać z kontrolera bez dodatkowych kabli.

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]


Na tym konfiguracja się nie kończy. Po połączeniu DualSense Edge do PlayStation 5 w ustawieniach konsoli pojawia się dodatkowa zakładka. Pozwala ona na sterowanie ustawieniami kontrolera, w tym między innymi regulowanie:

  • Czułości / martwej strefy drążka
  • Martwej strefy efektu „Trigger”
  • Intensywność wibracji
  • Intensywność efektu „Trigger”
Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest możliwość tworzenia profilów. W każdym z nich możemy mieć inaczej przypisane poszczególne przyciski, w tym te dodatkowe na tyle kontrolera. Pozwala to na osobną konfigurację w zależności od danej gry. Każdy profil możemy nazwać według własnych upodobań, więc nie ma mowy o włączeniu nieprawidłowego.

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Natomiast samo przełączanie się między profilami odbywa się w locie, za pomocą dedykowanych przycisków, które znajdują się pod drążkami kontrolera. Zastanawiać może jedynie obecność aż dwóch takich przycisków, które robią dokładnie to samo, ale taka decyzja mogła być podyktowana zwykłą wygodą. Poza tym oba przyciski, po przytrzymaniu, pozwalają też na zmianę głośności (w połączeniu ze strzałkami w górę oraz w dół), a także zmianę balansu (ze strzałkami na boki). Niestety, w ustawieniach nie da się przypisać im innych funkcji. A szkoda.

Podsumowanie

DualSense Edge to w mojej ocenie bardzo udany kontroler. Sprawia, że granie na PlayStation 5 jest jeszcze przyjemniejsze. Do tego dochodzi możliwość wymiany modułu drążka, a przecież nie od dzisiaj wiadomo, że prawie każdy z czasem zaczyna driftować. W takim wypadku wystarczą 2 minuty, aby mieć w kontrolerze nowe gałki. Co prawda taki moduł to cena aż 130 zł, więc w przypadku dwóch robi się z tego niemała kwota w wysokości aż 260 zł. Jednak w wielu przypadkach nadal będzie to bardziej opłacalne, niż naprawa lub kupno nowego kontrolera.

Sony DualSense Edge to najlepszy pad do PlayStation 5 [test]

Korzystając z DualSense Edge ma się poczucie obcowania z kontrolerem klasy premium. Jest lepszy i oferuje dużo więcej, niż zwykły DualSense. Nie znaczy to, że nie jest pozbawiony wad. Po stronie minusów i to dużych minusów można zapisać przede wszystkim dwie kwestie. Pierwsza, to dramatycznie krótki czas działania z dala od ładowarki. W mojej ocenie 4-6 godzin dla wielu osób będzie wartością wręcz dyskwalifikującą Edge’a. Rozumiem, gdyby działał te 10 godzin. Nadal to krócej niż standardowy DualSense, ale byłoby to jeszcze do przełknięcia. Natomiast czas 3 razy krótszy jest wręcz oburzający. To ogromna wada kontrolera.

Drugi minus to cena. Wiem, że to sprzęt klasy premium, ale jednak 1200 zł to lekka przesada. To przecież aż 3-4 razy więcej, niż trzeba wyłożyć za zwykły model. Jasne, dodatkowe funkcje i możliwości są świetne i kuszące, ale w mojej ocenie nie są warte aż tyle. Sorry PlayStation, ale DualSense Edge jest po prostu za drogi. Jest świetny i korzystało mi się z niego rewelacyjnie, ale sam nie wydałbym na niego takiej kwoty. Dlatego mogę mu dać co najwyżej ocenę 7/10.

Ocena: 7/10

Minusy:

  • Wysoka cena
  • Skandaliczny czas pracy (ok. 5 godz.)
  • Nie pasuje do wszystkich ładowarek

Plusy:

  • Lepsza jakość wykonania
  • Trzy stopnie aktywacji triggerów
  • Dodatkowe przyciski na tyle
  • Łatwe w wymianie moduły drążków
  • Dodatkowe akcesoria (etui, gałki o różnej wysokości itd.)
  • Możliwość tworzenia różnych profilów

Pada do testów dostarczyła firma Sony. Producent nie miał dostępu do tekstu przed jego publikacją.