DAJ CYNK

Sony Walkman NW-A306 - chciałem go pokochać, ale się nie dało (test)

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Sony Walkman A306 - test


Czy Sony Walkman NW-A306 ma do zaoferowania coś oprócz znanej marki i zastrzyku nostalgii dla osób, które nadal pamiętają czasy przenośnych „kaseciaków”? Sprawdzamy!

Podsumowanie | Ocena końcowa: 6/10

Sony Walkman NW-A306 to urządzenie pełne sprzeczności. Odtwarzacz może się pochwalić dobrą jakością dźwięku (aczkolwiek o dość specyficznej charakterystyce) i bogatą funkcjonalnością, ale od strony użytkowej wpadka pogania wpadkę. Największą kulą u nogi urządzenia jest system Android. Ten ani nie został przystosowany do obsługi na tutejszym maleńkim ekranie, ani nie działa płynnie na tak słabiutkiej specyfikacji. Ostatnią łyżką dziegciu pozostaje śmiesznie niska moc wyjściowa na gnieździe jack, przez wysterowanie nawet niektórych słuchawek dokanałowych może się okazać wyzwaniem.

Sony Walkman NWA306 sprawdzi się w bardzo specyficznych zastosowaniach oraz jako świadomie dobrany element większego toru audio. Jako produkt dla szerokiego koła konsumentów jest to jednak niewypał, który trudno rekomendować.

Plusy:

  • Wysoka jakość dźwięku
  • Wysoka jakość wykonania
  • Obsługa szerokiego zakresu kodeków Bluetooth
  • Długi czas pracy na jednym ładowaniu
  • Slot na karty microSD
  • Dostęp do bogatej biblioteki aplikacji na Androida
  • Funkcja DAC USB

Minusy:

  • Niska wydajność
  • Interfejs Androida nieprzystosowany ani do roli odtwarzacza, ani tak małego ekranu
  • Niska moc wyjściowa na wyjściu jack
  • Długi czas uruchamiania
  • Masa niepotrzebnych aplikacji

Sony Walkman NW-A306 – taka ambitniejsza „empetrójka”

Choć wielu osobom marka Walkman kojarzy się wyłącznie z kultowymi odtwarzaczami kaset, na przestrzeni lat kultowe logo zdobiło wiele innych produktów japońskiego producenta. Czy to telefony komórkowe spod szyldu Sony Ericsson, czy też przenośne odtwarzacze muzyki, czyli tzw. „empetrójki”.

Sony Walkman NW-A306 - test

Sony Walkman NW-A306 to najnowszy przedstawiciel tej drugiej grupy. Mamy tu do czynienia z wysokiej klasy przenośnym odtwarzaczem muzyki pracującym pod kontrolą systemu Android, obsługującym łączność Bluetooth oraz Wi-Fi oraz odtwarzającym pliki wysokiej rozdzielczości. 

Cena? Bagatela 1899 zł.

Śmieszna mała kostka

Na pierwszy rzut oka Sony Walkman NW-A306 wygląda jak nieco nieforemny smartfon. Mamy tu do czynienia z niewielkim, prostokątnym urządzeniem, gdzie większość frontu zajmuje dotykowy wyświetlacz o przekątnej 3,6”. Pod spodem zmieściło się logo producenta oraz niewielka dioda sygnalizująca stan ładowania.

Sony Walkman NW-A306 - test


Plecki urządzenia wykończone zostały charakterystycznymi żeberkami, jednak nie ma tu żadnych interesujących elementów. Co innego na otaczającej urządzenie ramce. Tutaj od spodu mamy gniazdo jack 3,5 mm, zaczep na smyczkę, port USB-C oraz schowane pod klapką gniazdo kart microSD, natomiast z prawej strony znalazł się zestaw fizycznych przycisków multimedialnych.

Sony Walkman NW-A306 - test


Do wykonania urządzenia nie mam większych zastrzeżeń. Zastosowane materiały sprawiają solidne wrażenie i wydają się dobrze spasowane. Choć nie udało mi się tego potwierdzić, obudowa odtwarzacza wydaje się być wykonana z plastiku, co ma ten plus, że całość jest lekka i nie powinna za bardzo ciążyć w kieszeni.

Sony Walkman NW-A306 - test

Zastosowany wyświetlacz to panel LCD o przekątnej 3,6” oraz rozdzielczości 720x1280 pikseli. Nie jest to jednostka wybitna, ale swoją rolę spełnia. Obraz jest czytelny, a z odtwarzacza możemy bez problemu korzystać także na zewnątrz. Niestety małe gabaryty ekranu okazują się być sporym problemem, kiedy uwzględnimy pewien drobiazg.

Sony Walkman NW-A306 - test

Android niczym kula u nogi

Otóż Sony Walkman NW-A306 pracuje pod kontrolą systemu Android 12 i choć w teorii brzmi to jak genialny pomysł, w praktyce okazuje się być strzałem w stopę.

Od czego zacząć? Może od interfejsu? Bo ten nie został praktycznie w ogóle przystosowany ani do tutejszego małego ekranu, ani podstawowego zastosowania Walkmana, jakim jest słuchanie muzyki. Dostajemy po prostu czystego Androida – tego samego, który napędza smartfony z wyświetlaczami o przekątnej 6,5”.

Sony Walkman NW-A306 - test


W efekcie wiele elementów interfejsu wyświetla się niepoprawnie, a inne są tak małe, że praktycznie nie da się z nich korzystać. Przykładowo powiadomienia w panelu są chamsko ucinane, a korzystanie z klawiatury wymaga małpiej zręczności.

Nie pomaga fakt, że funkcje muzyczne urządzenia sprowadzono do tak naprawdę kilku aplikacji. Te mają atrakcyjny interfejs i bogatą funkcjonalność, ale to po prostu kolejne apki, takie same jak Chrome czy Gmail. A, bo właśnie – na pokładzie znajdziemy pełny pakiet Google i domyślne aplikacje z Androida. Domyślam się, że to po prostu wymóg licencji, by uzyskać dostęp do Sklepu Play, ale nie sądzę, by poprawiało to sytuację. Nie po to korzystam z odtwarzacza MP3, by być bombardowany tymi samymi powiadomieniami, co na smartfonie.

Sony Walkman NW-A306 - test

A interfejs to tylko jeden z problemów. Drugim jest wydajność. Sercem bohatera testu jest procesor Qualcomm Snapdragon 630. Znajdziemy tu także 4 GB RAM i 32 GB wbudowanej pamięci (której dostępne jest tylko 18 GB). W teorii nie brzmi to tak źle – ot, specyfikacja jak w średniej klasy smartfonie sprzed ok. 4 lat. W praktyce jednak opisane podzespoły nie wystarczą, by zapewnić urządzeniu płynną pracę. Włączanie odtwarzacza trwa blisko minutę, animacje systemowe lubią się przyciąć, a raz czy dwa zdarzyło się nawet, że system potrafił ubić mi aplikację streamingową w trakcie słuchania muzyki. 

Jasne, od odtwarzacza muzyki nie oczekuję dużo w kwestii wydajności. Problem w tym, że Sony Walkman NW-A306 nie potrafi zapewnić nawet tego minimum.

Sony Walkman NW-A306 - test


Trzeba natomiast pochwalić tam, gdzie się należy. Zastosowania Androida otwiera przed użytkownikami olbrzymie możliwości. Zamiast być ograniczonym do domyślnej aplikacji odtwarzacza i kilku zdefiniowanych przez producenta usług, korzystając z Walkmana NW-A306 mamy dostęp do dziesiątek aplikacji, pozwalających na słuchanie muzyki tak, jak lubimy. 

Sam praktycznie natychmiast pobrałem Tidala i mam pewność, że będzie działał tak długo, jak oficjalna aplikacja obsługuje Androida 12. Oprócz tego mamy Spoitfy, Apple Music, YouTube, rozwiązania do synchronizacji z każdą możliwą chmurą – jest w czym wybierać. Szkoda tylko, że kosztem podstawowej funkcjonalności urządzenia. 

Wytrawne brzmienie, które pokochałem

Ale OK, przymnijmy oczy na Androida i problemy z nim związane, a przejdźmy do najważniejszej kwestii – jak to gra?

Przede wszystkim grać może na kilka sposobów, bo słuchawki podłączymy zarówno bezprzewodowo, za pośrednictwem Bluetooth 5.0, jak i za pomocą klasycznego gniazda jack 3,5 mm. Możemy też wykorzystać go jako zewnętrzny DAC USB, aczkolwiek opcja ta jest nieco zakopana w ustawieniach i jej aktywacja wcale nie jest intuicyjna.

Sony Walkman NW-A306 - test


W przypadku łączności Bluetooth do dyspozycji mamy szeroki wachlarz kodeków obejmujący SBC, AAC, LDAC, aptX oraz aptX HD. Możemy być więc pewni, że parując playerka z porządnymi słuchawkami bezprzewodowymi zagrają na maksimum swoich możliwości.

Tradycyjnie jednak o wiele ciekawiej się robi, kiedy weźmiemy na warsztat złącze analogowe. Tutaj Sony Walkman NW-A306 rozwija skrzydła… ale i ukazuje kolejne wady. Zacznijmy jednak od pozytywów. Jakość dźwięku na wyjściu jack trzyma naprawdę wysoki poziom.

Sony Walkman NW-A306 - test

Charakter brzmienia może być nieco kontrowersyjny. Odtwarzacz ewidentnie faworyzuje średnicę i wysokie tony. To brzmienie jasne, gładkie i mocno napowietrzone. Separacja oraz holografia stoją na wysokim poziomie, podobnie zresztą jak szczegółowość dźwięku. Mowiąc krótko, od technicznej strony jest dobrze, a sposób grania małego Walkmana może się podobać. Szczególnie jeśli sparujemy go z cieplejszymi słuchawkami, które wypełnią nieco luki basach i niższej średnicy. U mnie najlepsze rezultaty dało połączenie NW-A306 z HiFiMAN RE-400 oraz Blon BL-03.

Ale nie da się też ukryć, że bohater testu gra w sposób mocno specyficzny. Jak już nieśmiało zasugerowałem, niskich tonów jest tu niewiele, choć technicznie trzymają wysoki poziom. Wypchnięta wyższa średnica może natomiast powodować wrażenie sterylności, a w parze z nadmiernie jasnymi słuchawkami będzie wręcz nieprzyjemna. Nie jest to stricte wada testowanego modelu – raczej kwestia preferencji – ale raczej nie poleciłbym testowanego Walkmana w ciemno bez wcześniejszego odsłuchu.

Tym bardziej, że jego uniwersalność jako odtwarzacza ogranicza jeszcze jedno: niska moc wyjściowa. Generalnie Sony Walkman NW-A306 potrzebuje albo słuchawek o wysokiej wydajności, albo sparowania z dodatkowym wzmacniaczem. W toku testów z powodzeniem udało mi się wysterować wyłącznie modele dokanałowe, w tym wspomniane wcześniej RE-400, BL-03, a także Aune E1. Uzyskanie przyzwoitej głośności wymagało jednak rozkręcenia wirtualnego pokrętła na co najmniej 2/3. 

Sony Walkman NW-A306 - test

Konstrukcjom nieco bardziej wymagającym, takim jak Koss KSC75 (które wcale jakoś specjalnie dużo prądu nie potrzebują), odtwarzacz nie podołał. Choć na maksymalnym ustawieniu głośność była akceptowalna, tak jakość dźwięku pozostawiał dużo do życzenia. Problem rozwiązało dopiero podłączenie xDuoo XD-10 w roli zewnętrznego wzmacniacza.

Sony wyposażyło Walkmana NW-A306 w spory wybór wszelkiej maści ulepszaczy do dźwięku. Jeśli jednak mam być zupełnie szczery, żaden mnie nie zachwycił. Albo pogarszały brzmienie (np. ClearAudio+), albo ich działanie było praktycznie niedostrzegalne (cała reszta).

Solidna bateria

Japończycy wyposażyli Walkmana NW-A306 w ogniwo o pojemności 3300 mAh. Choć czas pracy odtwarzacza będzie się mocno różnił w zależności od wybranego sposobu słuchania muzyki (streaming lub lokalnie, Bluetooth lub przewodowo itd.), to w toku testów typowym wynikiem było ok. 20 godzin. Rezultat niezły, ale bez Androida i miliona aplikacji pewnie byłby lepszy. 

Sony Walkman NW-A306 - test

Koniec końców Sony Walkman NW-A306 wywołał we mnie bardzo mieszane uczucia. Chciałem ten sprzęt pokochać i gdybym go oceniał wyłącznie na podstawie brzmienia, pewnie tak by się stało. Niestety za sprawą problemów natury użytkowej miłość bardzo szybko ustąpiła miejsca olbrzymiej frustracji, która towarzyszyła mi przez cały okres testów. 

Odtwarzacz do testów udostępniła firma Sony.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne