Test Sony Xperia L4: smukła elegancja i skromne wnętrze
Smukły, minimalistyczny, elegancki – w czasach, gdy rynek smartfonów zdominowały konstrukcje określane potocznie jako „patelnie”, czyli telefony wielkie i nieporęczne, Sony Xperia L4 ma szansę zdobyć serca użytkowników stęsknionych za czymś oryginalnym i nieoczywistym. Xperia L4 to jeden z kilku wąskich telefonów w ofercie japońskiej firmy. Wyróżnia się w miarę przystępną ceną, a jak sprawdza się w codziennym użytkowaniu?

Firma Sony zaprezentowała model Xperia L4 w lutym 2020 r, a od wiosny smartfon można kupić na polskim rynku. Cena 999 zł sugeruje średnią półkę, gdy jednak zajrzymy w specyfikację, okaże się, że to model, który należałoby zaliczyć do nieco niższej klasy, umieszczając na pograniczu low-endu. Czy firma Sony aż tak bardzo się ceni i winduje cenę tego modelu ze względu na markę, czy jednak coś w nim jest, co odróżni go od tanich telefonów z Chin? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie przystąpiłem do testów Xperii L4.
Sony Xperia L4 – specyfikacja
- Wymiary 159 x 71 x 8,7 mm, masa 178 g
- Ekran IPS o przekątnej 6,2 cala i rozdzielczości HD+ (720 x 1680, 21:9)
- Układ MediaTek Helio P22 (MT6762), 4 × Cortex A53 2 GHz + 4 × Cortex A53 1,5 GHz, GPU PowerVR GE8320 650 MHz
- 3 GB pamięci RAM, 64 GB pamięci eMMC 5.1
- Obsługa karty microSDXC do 512 GB
- Łączność LTE kat. 6 / kat 13, 300/150 Mbps
- Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, 2,4 i 5 GHz
- Bluetooth 5.0, NFC
- USB 2.0 typu C
- Lokalizacja GPS, GLONASS
- Wyjście audio jack 3,5 mm
- Potrójny aparat: główny 13 Mpix (f/2,0), szerokokątny 5 Mpix (f/2,2), czujnik głębi 2 Mpix (f/2,4)
- Nagrywanie wideo Full HD 30 kl./s
- Aparat przedni: 8 MPix (f/2,0)
- Akumulator 3580 mAh, szybkie ładowanie USB Power Delivery
- Android 9
- Cena w dniu premiery: 999 zł
Co w zestawie?
Zestaw nie zawiera zbyt wiele. Nie zawsze spotykanym dodatkiem w smartfonach z tej półki cenowej są słuchawki – tu takie się znalazły. Poza tym jednak otrzymujemy podstawowe wyposażenie. Poza smartfonem jest to ładowarka 7,5 W, kabelek USB, a także dokumentacja ze skróconą instrukcją.



Wygląd i konstrukcja
Znakiem rozpoznawczym najnowszych smartfonów Sony jest smukły kształt i znacznie bardziej wydłużone wyświetlacze niż oferuje konkurencja. W przypadku Xperii L4 ekran ma znane już z innych modeli proporcje 21:9, a przekątną – 6,2 cala. Chociaż nie wszystkich przekonują aż tak smukłe kształty obudowy, to jednak trzeba przyznać, że pod względem wygody użytkowania takie rozmiary nie mają sobie równych.
Sony Xperia L4 świetnie leży w dłoni, smartfon można wygodnie objąć jedną dłonią i sięgać palcem do przeciwległego brzegu ekranu. Jednocześnie dostęp do przycisków na prawej krawędzi obudowy jest niezwykle łatwy – kciukiem można dostać się do zasilania, czytnika linii papilarnych, a także, po lekkim przesunięciu w górę – regulacji głośności.
Biorąc Xperię L4 do ręki, można odnieść wrażenie, że jest to smartfon bardzo płaski i wyjątkowo lekki. W rzeczywistości urządzenie ma 8,8 mm grubości i waży 178 g, a więc przypomina pod tym względem wiele innych smartfonów. Jednak magia smukłych proporcji (159 x 71 mm) robi swoje.
Obudowa jest zaokrąglona brzegach, tył jest matowy, więc tym bardziej urządzenie dobrze przylega do wnętrz dłoni. Podobny komfort zapewniają smartfony o bardziej tradycyjnych proporcjach z ekranami 5,5 czy 5,7 cala. Jedyne, do czego się trzeba przyzwyczaić, to wydłużony ekran, ale to już osobna kwestia.
Na minimalistycznej obudowie Xperii L4 nie ma już zbyt wielu elementów – u góry znajdziemy wyjścia audio 3,55 mm, na lewej krawędzi ukryte jest hybrydowe złącze Dual SIM nano i microSD (szufladkę można wyjąć bez pomocy kluczyka). Na dolnej krawędzi port USC C otaczają po bokach dwa wycięcia, z których jedno kryje głośnik.
Tył obudowy jest gładki i równy, a moduł aparatu nie tylko nie wystaje, ale jest nawet minimalnie wgłębiony.
Całość wygląda interesująca, nawet ładnie, chociaż czarny wariant wydaje się mniej porywający niż wersja niebieska. Jakość wykonania jest dobra, materiałom i spasowaniu też nic nie można zarzucić. W tej klasie cenowej można oczywiście kupić smartfony o bardziej efektownym wyglądzie – szklane, połyskujące – ale Xperia X4 ma swój dyskretny urok.
Ekran
Proporcje 21:9 i przekątna 6,2 cala sprawiają, że trzeba się przyzwyczaić do specyficznego sposobu wyświetlania treści. Często określa się taki rozmiar jako kinowy, co jednak ma pełen sens tylko w przypadku filmów właśnie w takich proporcjach. Większa część filmów (np. z YouTube’a czy Netfliksa), wymagała będzie skalowania, więc efekt nie zawsze zachwyci. Ogólnie jednak wypada to na plus, również przeglądanie stron internetowych czy serwisów społecznościowych jest dosyć wygodne, więc tak naprawdę wszystko jest kwestią przyzwyczajenia.
Trudniej za to przywyknąć do przeciętnej jakości samego wyświetlacza. Po pierwsze rozdzielczość HD+ (720 x 1680) skutkuje niską szczegółowością około 295 ppi, co niestety trochę widać. Nie przeszkadza to w codziennym użytkowaniu, ale jednak bardziej wnikliwi użytkownicy zauważą to.
Druga rzecz to stosunkowo niski poziom jasności. Maksymalny, jaki udało mi się zmierzyć kolorymetrem, to około 370 cd/m2. Oznacza to, że na zewnątrz, na pełnym słońcu smartfon będzie nieczytelny. W pomieszczeniu jest już oczywiście znacznie lepiej.
Mimo niskiej luminancji wyświetlacz Xperii L4 ma dość ładną biel, kolorystyka jest poprawna, jednak nie wyróżnia się jakoś specjalnie, a szklista czerń nie wygląda zbyt dobrze. Przeciętne są też wyniki pomiaru kolorymetrem. Pokrycie przestrzeni kolorów sRGB to 83,3%, a Adobe RGB - zaledwie 60.7%. Minimalnie lepiej wypada DCI P3 – 65%. W smartfonie za 600 zł nie powiedziałbym na ten temat nic złego, ale Sony oczekuje nieco wyższej kwoty – w tym kontekście to jednak wada.
W ustawieniach ekranu znajduje się opcja regulacji kolorów, określona jako balans bieli. Sa tam trzy suwaki RGB, pozwalające zmienić poziom kolorów czerwonego, zielonego i niebieskiego. W praktyce stosowanie tych opcji nie ma większego sensu, lepiej pozostać przy ustawieniach domyślnych.
Producent dodał jeszcze dwie funkcje, ułatwiające korzystanie z ekranu. Pierwsza to „21:9 w trybie wielu okien”, czyli po prostu dzielenie ekranu na dwie części. W każdym z tych obszarów można uruchomić inną aplikację, by korzystać z nich równocześnie. To oczywiście nic osobliwego w smartfonach, ale tu producent dodał własne usprawnienie, pozwalające wygodnie z tego korzystać. Sprawdza się to całkiem dobrze, można na przykład w jednej części uruchomić przeglądarkę internetową, a w drugiej prowadzić rozmowę na komunikatorze.
Innym rozwiązaniem jest boczny sensor. Po dwukrotnym stuknięciu w pasek na krawędzi ekranu pojawia się niewielki panel, gdzie można wybrać ulubione aplikacje oraz skróty do działań systemowych (np. włączanie Bluetooth, obracanie ekranu itd.). Pasek można skonfigurować według własnych potrzeb, dodając tam ulubione aplikacje, zmieniając czułość czy rozmiary paska.
Tryb wielu okien i boczny sensor konfiguruje się za pomocą wspólnego menu, funkcje te są też ze sobą powiązane i można między nimi płynnie przechodzić. W sumie to ciekawy zestaw funkcji, które mogą usprawnić korzystanie ze smartfonu.
System
Sony Xperia L4 pracuje pod kontrolą Androida 9. Szkoda, że producent nie dał od razu Androida 10, jaki znalazł się w przywoływanym Huaweiu Y6s. Czy będzie aktualizacja? Na to pytanie nie znam odpowiedzi, ale obecność układu MediaTeka nie daje na to zbyt wielkiej nadziei. W testowanym egzemplarzu aktualizacje zabezpieczeń pochodziły z 5 marca, ale w trakcie testów pojawiła się nowa aktualizacja z 5 maja. Poza nowymi zabezpieczeniami Google’a innych istotnych zmian w systemie jednak nie odnotowałem.
Mimo że nie jest to nowy system, wszystko działa dość płynnie i bezawaryjnie. To niemal czysty Android, zmodyfikowany w kilku miejscach przez Sony, ale nie ma tu żadnej przyciężkiej nakładki ani udziwnionych ikon. Tuż po pierwszym włączeniu użytkownika wita zestaw typowych aplikacji Google’a i Androida, ale też kilka dodatków, dla niektórych być może zbędnych. O ile Facebooka „ma każdy”, a z Outlooka korzysta wielu, to już Amazon Shopping czy Booking.com to już typowe „śmieciowe aplikacje”. Nie ma jednak problemu, by je odinstalować. Wśród nieoczywistych dodatków jest także aplikacja do śledzenia aktualności News Suite. Ciekawe jest w niej to, że wyświetla zajawki nowych treści na ekranie blokady.
Dodatki Sony to wspomniane już funkcje dotyczące obsługi ekranu, a także aplikacja PlayStation App. Zaglądając głębiej, znajdziemy jeszcze takie drobne elementy, jak możliwość zmiany zegarów na ekranie blokady.
Wydajność
Sony Xperia L4 kryje wewnątrz budżetowy układ Mediatek MT6762 Helio P22. Chwila, moment – ten sam, który znalazł się w poprzedniku? Niestety, tak – w wydanym w 2019 roku modelu Xperia L3 również zastosowano ten układ. Jest to ośmiordzeniowa jednostka z rdzeniami Cortex-A53 o maksymalnym taktowaniu 2 GHz, wykonana w procesie technologicznym 12 nm. Za grafikę odpowiada GPU PowerVR GE8320. Nie jest to więc ani zbyt nowy, ani zbyt wydajny układ i jego wykorzystanie po raz kolejny przez Sony może nieco dziwić.
Procesor otrzymał do pomocy 3 GB pamięci RAM, natomiast aplikacje można instalować w pamięci eMMC 5.1 o wielkości 64 GB.
W teorii nie wygląda to więc zbyt dobrze, ale w praktyce… W praktyce jest o wiele lepiej. Dobrze zoptymalizowany system sprawia, że nawigowanie po pulpitach, korzystanie z preinstalowanych aplikacji, wczytywanie zdjęć czy kontaktów – wszystko to odbywa się całkiem płynnie. Na tym podstawowym poziomie działania trudno w jakiś szczególny sposób zauważyć różnicę w porównaniu do bogatszych modeli. Dobrze działają serwisy społecznościowe, a Chrome sprawnie wczytuje nawet te cięższe strony. Jest więc naprawdę dobrze, producentowi udało się wycisnąć sporo z tak podstawowej konfiguracji. Z punktu widzenia użytkownika takiego smartfonu – a więc osoby, której flagowiec nie jest potrzebny – to wystarczająca wydajność.
Trochę gorzej będzie z niektórymi aplikacjami doinstalowany czy grami. Na przykład edytory grafiki w rodzaju Snapseed będą wymagały nieco czasu do nałożenia efektów, a gry jak Call of Duty Mobile nie zapewnią idealnej płynności rozgrywki – ale w tym przypadku w domyślnych niskich ustawieniach graficznych (co odpowiada też rozdzielczości ekranu) można liczyć na w miarę udaną zabawę. Przycięcia w różnych sytuacjach oczywiście się zdarzają, zwłaszcza w tych aplikacjach, które dociągają zawartość z internetu – czyli niektóre programy newsowe czy… Sklep Google Play, ale to też częściowo wina szybkości połączeń w smartofnie.
Ewidentne słabości konfiguracji sprzętowej Xperii L4 wychodzą dopiero w benchmarkach. Na przykład w AnTuTu smartfon osiąga niecałe 96 tys. punktów, czyli wygląda to bardzo źle, ale też jest to więcej, niż wyciągają budżetowy smartfony z innym, popularnym ostatnio układem MediaTeka – Helio A22. Tamten układ w połączeniu z 3 GB po prostu tragicznie spowalniał pracę telefonu. Na tym tle Helio P22 wypada całkiem dobrze. Na marginesie – ta sama jednostka napędza testowanego przeze mnie ostatnio Huaweia Y6s, też z 3 GB. Tam wrażenia miałem podobne jak po testach Sony. Powinien mulić, a nie muli!
Wydajność ogólna | AnTuTu V8 | Geekbench 4 | PC Mark Work 2.0 | Przesył danych (MB/s) | ||
Jeden rdzeń | Wszystkie rdzenie | Zapis losowy | Transfer PC->Tel | |||
Honor 9X | 183612 | 1585 | 5561 | 7066 | n/d | 30,5 |
Huawei P smart (2019) | 153419 | 1533 | 5426 | 5767 | n/d | 37,7 |
Huawei P Smart Pro | 177735 | 1518 | 5215 | 5884 | 34,0 | |
Huawei P Smart Z | 158840 | 1532 | 5459 | 5916 | 34,2 | |
Huawei P40 Lite | 322132 | 2809 | 7847 | 9162 | 35,6 | |
Motorola Moto G8 Plus | 175533* | 1533 | 5603 | 6602 | 33,8 | |
Motorola Moto G8 Power | 175654* | 1511 | 5599 | 6872 | n/d | 33,4 |
Motorola One Action | 151059* | 1607 | 5394 | 6540 | n/d | 37,4 |
Motorola One Vision | 150012* | 1069 | 3829 | 6986 | 37,8 | |
Motorola One Zoom | 173739* | 2374 | 6536 | 7346 | 39,9 | |
Nokia 7.2 | 172337 | 1573 | 5705 | 5846 | 29,2 | |
Nokia 8.1 | 170991 | 1862 | 5620 | 7133 | 24,2 | |
Oppo A5 (2020) | 158564 | 1505 | 5465 | |||
Oppo A9 (2020) | 174718 | 1530 | 5677 | 7858 | 35,3 | |
Oppo A91 | 195873 | 321** | 1481** | 8166 | ||
Oppo Reno 3 | 222089 | 2006 426** |
6205 1561** |
8864 | 18,3 | 41,1 |
Realme 6 Pro | n/d | 2664 | 7156 | 10716 | 33,6 | |
Samsung Galaxy A51 | 178925 | 1673 | 5525 | 5460 | 42,7 | |
Samsung Galaxy A70 | 203976 | 2045 | 6478 | 7656 | 37,9 | |
Samsung Galaxy A71 | 274447 | 2539 548** |
6971 1756** |
7764 | 20,2 | 42,2 |
Samsung Galaxy A80 | 244168 | 2503 | 6785 | 7306 | 5,0 | 41,1 |
Samsung Galaxy Xcover Pro | 179149 | 1663 | 5225 | 5607 | 21,5 | 30,2 |
Sony Xperia L4 | 96624 | 823 | 3792 | 5233 | 34 | |
Xiaomi Mi 9 SE | 220316 | 1921 | 6036 | 6793 | 6,5 | 36,8 |
Xiaomi Mi 9T | 251941 | 2559 | 6904 | 7401 | 34,8 | |
Xiaomi Redmi Note 8T | 172350 | 1532 | 5674 | 6424 | 14,0 | 40,2 |
Xiaomi Redmi Note 8 Pro | 291280 | 2438 494** |
6550 1629** |
10074 | 9,9 | 42,1 |
Wydajność w grach |
3D Mark Sling Shot Extreme (Vulkan) | GFXBench 1080p | ||
Manhattan 3.1 | Car Chase | |||
Honor 9X | 939 | 891 | 455 | |
Huawei P smart (2019) | 1131 | 885 | 454 | |
Huawei P Smart Pro | 946 | 883 | 451 | |
Huawei P Smart Z | 941 | 885 | 454 | |
Huawei P40 Lite | 2626 | 2115 | 1218 | |
Motorola Moto G8 Plus | 1048 | 824 | 420 | |
Motorola Moto G8 Power | 1045 | 765 | 394 | |
Motorola One Action | 1385 | 778 | 464 | |
Motorola One Vision | 637 | 550 | 889 | |
Motorola One Zoom | 1068 | 961 | 477 | |
Nokia 7.2 | 1293 | 934 | 535 | |
Nokia 8.1 | 1742 | 1422 | 766 | |
Oppo A5 (2020) | 1138 | |||
Oppo A9 (2020) | 1068 | 839 | 761 | |
Oppo A91 | 1258 | 839 | 500 | |
Oppo Reno 3 | 1603 | 1320 | 530 | |
Realme 6 Pro | 2327 | 1882 | 1035 | |
Samsung Galaxy A51 | 1554 | 978 | 613 | |
Samsung Galaxy A70 | 1068 | 954 | 475 | |
Samsung Galaxy A71 | 2250 | 1860 | 1016 | |
Samsung Galaxy A80 | 2259 | 1600 | 857 | |
Samsung Galaxy Xcover Pro | 1542 | 881 | 545 | |
Sony Xperia L4 | n/d | 675 | 268 | |
Xiaomi Mi 9 SE | 1981 | 1623 | 876 | |
Xiaomi Mi 9T | 2060 | 1698 | 921 | |
Xiaomi Redmi Note 8T | 1042 | 718 | 371 | |
Xiaomi Redmi Note 8 Pro | 2454 | 1814 | 1045 |
Komunikacja
Umieszczona na lewej krawędzi szufladka na karty pozwala zamontować dwa nanoSIM-y lub jeden oraz kartę microSD. Trochę dziwi, że wymiana karty powoduje restart telefonu – tego nie widziałem już od lat.
Modem LTE w tym układzie SoC pozwala na osiągnięcie teoretycznej prędkości pobierania 300 Mbps (kat. 6). W praktyce bywało bardzo różnie. W wielu miejscach, gdzie inne smartfony w tej samej sieci wyciskały 100 Mbps, Xperia L4 ledwo osiągała 30 czy 40 Mbps podczas pobierania. Jednocześnie zdarzały się też doskonale rezultaty, gdy smartfon Sony osiągał bez problemu 100 Mbps czy nawet ponad 130 Mbps, co w urządzeniach z budżetowymi układami MediaTeka nie jest codziennością, a wręcz przeciwnie – rzadkim widokiem. W sumie więc L4 wypada pod tym względem całkiem dobrze.
Znacznie gorzej jednak jest z Wi-Fi (a/b/g/n 2,4 i 5 GHz). W mojej domowej sieci 300 Mbps Xperia L4 wykręca w paśmie 5 GHz około 120 Mbps. Chwile później smartfon innej marki osiąga w tych samych warunkach niemal pełną prędkość, blisko 290 Mbps. Tak jest za każdym razem, w różnych miejscach. Niestety, odbija się to wyraźnie na komforcie pracy. O ile przeglądanie stron internetowych czy nawet odtwarzanie filmików na YouTube nie stwarza problemów, to już pobieranie większych plików, jak np. aktualizacja poprawek systemowych Google’a trwa niekiedy bardzo długo.
Pozostałe funkcje komunikacyjne przedstawiają się dość skromnie, ale otrzymujemy niezbędne minimum: Bluetooth 5.0, NFC czy funkcję hot-spotu. Wszystkie te rozwiązania sprawdzają się bez zarzutu. Zabrakło jednak coraz popularniejszych technologii VoLTE i Wi-Fi Calling.
Jakość połączeń głosowych jest dobra, nie miałem problemów z utratą sygnału czy zrozumieniem rozmówców. Problemy może stwarzać jedynie tryb głośnomówiący, o czym niżej.
Jakość dźwięku
Zewnętrzny głośniczek na dolnej krawędzi nie ma zbyt wielkiej mocy – jest w zasadzie dość cichy. Daje się to odczuć czy to w rozmowach w trybie głośnomówiącym, czy też, gdy rozbrzmiewa dzwonek. Maksymalny poziom głośności oscyluje wokół 70 dBA, więc w hałaśliwym otoczeniu może się zdarzyć, że przegapimy nadchodzące połączenie. Z tego samego powodu trudno też polecać Xperię L4 do słuchania muzyki bez dodatkowego, zewnętrznego głośnika lub słuchawek. I nie mam na myśli słuchawek z zestawu – chociaż ciekawie wyglądają, to jednak są to zwykłe, tanie pchełki, dobre do posłuchania radia od czasu do czasu, ale nie do rozkoszowania się wysublimowanymi nutami.
Po podpięciu słuchawek nieco wyższej klasy sytuacja się już całkowicie zmienia – można cieszyć się dobrej jakości dźwiękiem. Nie jest to propozycja dla audiofilów, ale smartfon sprawdzi się jako codzienny odtwarzacz w drodze od pracy czy podczas biegania.
Ewentualne mankamenty brzmienia można skorygować za pomocą equalizera, gdzie skorzystamy z gotowych ustawień adekwatnych do różnych gatunków muzyki, ale też dokonać korekty w 5 pasmach, dodać basy i efekt przestrzenny. Ustawienia te nie są dostępne z głównego menu systemowego, lecz z poziomu aplikacji muzycznych, np. własnego odtwarza dostarczonego przez Sony (czyli kolejnej aplikacji ponad standard czystego Androida).
Aparat
Dyskretny, wtopiony w obudowę moduł fotograficzny to połączenie aparatów 13 MPix, (f/2,0), szerokokątnego 5 Mpix (f/2,2) i czujnika głębi 2 Mpix. Do pomocy otrzymujemy także doświetlenie LED.
Aplikacja aparatu daje dostęp do dwóch głównych trybów – zdjęć i wideo. Dodatkowy przycisk pozwala ponadto wybrać tryb autoportretu i panoramę. Korzystając z mniejszych ikonek pasku szybkiego dostępu, włączymy flesz, efekt bokeh, wybierzemy scenę aparatu oraz dwa suwaki z regulacją ekspozycji i balansu bieli. Ponadto rozsuwając podgląd, uzyskamy cyfrowy zoom 4x.
Zdjęcia robione w dobrym świetle wychodzą dość przyzwoicie, ale nie wyróżniają się też niczym szczególnym. Kolory są ładne i naturalne, ale kontrast i szczegółowość pozostawiają sporo do życzenia. Zdjęcia w cyfrowym zoomie wychodzą raczej słabo, zdjęcia nocne są za ciemne i nieostre, fotki w zbliżeniu – lekko rozmyte. Problematyczne jest robienie zdjęć z efektem bokeh, bo często jest tak, że obraz na podglądzie prezentuje się nieco inaczej niż uchwycone zdjęcie. Dość fajnie wychodzą za to zdjęcia szerokokątne, mimo niewielkiej rozdzielczości.
Mimo przeciętnych parametrów niektóre zdjęcia można uznać za w miarę udane, co więcej – zdjęcia wykonywane w domyślnym trybie w jasny dzień rzadko wychodzą całkowicie do niczego. Osoby, które sporadycznie fotografują, nie mając specjalnych oczekiwań, będą w miarę zadowolone. Można zrobić fotki ze spaceru po parku, ze zwiedzania miasta na wakacyjnym wyjeździe.
Kamera pozwala na zapis wideo w maksymalnej rozdzielczości Full HD przy 30 kl./s. Jakość obrazu można zaakceptować, jednak brak dobrej stabilizacji znacznie utrudnia nagranie ciekawych filmików. Jest tu co prawda stabilizacja cyfrowa, jednak jej działanie trudno dostrzec.
Przedni aparat ma rozdzielczość 8 MPix i przysłonę f/2,0, do robienia sefie będzie więc w sam raz. Robiąc zdjęcia tego typu, warto się przełączyć na aparat nie za pomocą standardowej ikonki, tylko wybierając osobny tryb autoportret. Wtedy też od razu aktywują się dodatkowe opcje poprawiające wizerunek fotografującej się osoby – można skorzystać z efektu bokeh, wygładzić i rozjaśnić skórę, a do tego powiększyć oczy i wydłużyć twarz. To fajne efekty, zdjęcia wychodzą udanie, tylko trzeba uważać, by nie przesadzić z dwoma ostatnimi i nie wyjść na zdjęciu, jak smutny alien.
Akumulator
Sony Xperia L4 wyposażona jest w akumulator o pojemności 3580 mAh. Jak na tak płaska i smukłą obudowę to i tak sporo, a jak to przekłada się na czas pracy? Nie jest źle – smartfon w standardowym zastosowaniu wytrzyma do końca dnia i trudno byłoby oczekiwać więcej przy takiej pojemności. W naszym redakcyjny benchmarku przy jasności 300 cd/m2 smartfon przepracował niecałe 8 godzin (07:58:07), co jest wynikiem przyzwoitym. W mniej agresywnym wykorzystaniu, np. podczas przeglądania stron internetowych można liczyć na 9, może 10 godzin, w zależności od jasności ekranu.
Xperia L4 pozwala na szybkie ładowanie „dzięki standardowi USB Power Delivery”, jak to opisuje Sony. W zestawie jednak otrzymujemy ładowarkę o mocy 7,5 W, czyli o niewielkiej mocy. Okazuje się jednak, że można dokupić opcjonalną, szybką ładowarkę Sony UCH32C o mocy 18 W, która rzeczywiście powinna w teorii zapewnić szybsze ładowanie. Niestety, nie miałem do dyspozycji tej ładowarki, używałem więc innej 18 W zgodnej z układami MediaTeka, która nie była chyba jednak do końca obsługiwana przez rozwiązania Sony. Przy jej wykorzystaniu smartfon potrzebował około 2 godzin i 40 minut do naładowania. Przez pierwsze pół godziny bateria osiągnęła zaledwie 22%, po 40 minutach było to 30%, a 50% wymaga ładowania przez godzinę i 10 minut. Mam nadzieję, że ładowanie z oryginalną ładowarką Sony odbywa się szybciej.
Model | Ekran | Bateria (mAh) |
Biuro |
Gry |
Telepolis Mark |
|
Przek. | Roz. px | |||||
Huawei Mate Xs rozłożony | 8" | 2020 x 2480 | 4500 | 293 | 228,4 | 308 |
Huawei Mate Xs złożony | 6,6" | 1148 x 2480 | 4500 | 389 | 226,8 | 411 |
Huawei P30 Pro | 6,47" | 1080 x 2340 | 4000 | 537 | 237,5 | 519 |
Huawei P40 | 6,1" | 1080 x 2340 | 3800 | 649 | 265 | 527 |
Huawei P40 Lite E | 6,39" | 720 x 1560 | 4000 | 581 | 283 | 532 |
Huawei P40 Pro 90 Hz | 6,58" | 1200 x 2640 | 4200 | 493 | 195,5 | 428 |
Huawei P40 Pro 60 Hz | 6,58" | 1200 x 2640 | 4200 | 500 | 195,5 | 442 |
Realme X50 Pro 90 Hz | 6,44" | 1080 x 2400 | 4200 | 396 | 227,6 | 486 |
Realme X50 Pro 60 Hz | 6,44" | 1080 x 2400 | 4200 | 437 | 231,7 | 497 |
LG V60 ThinQ 5G | 6,8" | 1080 x 2460 | 5000 | 704 | 614 | |
Samsung Galaxy Fold | 7,3" | 2152 x 1536 | 4380 | 385 | 184,9 | |
Samsung Galaxy S20+ | 6,7" | 1440 x 3200 | 4500 | 454 | 236,3 | 468 |
Samsung Galaxy S20+ 120 Hz | 6,7" | 1080 x 2400 | 4500 | 431 | 238,9 | 399 |
Samsung Galaxy S20+ 60 Hz | 6,7" | 1080 x 2400 | 4500 | 522 | 249,8 | 525 |
Samsung Galaxy S20 Ultra | 6,9" | 1440 x 3200 | 5000 | 481 | 245,4 | 529 |
Samsung Galaxy S20 Ultra 120 Hz | 6,9" | 1080 x 2400 | 5000 | 480 | 231,6 | 445 |
Samsung Galaxy S20 Ultra 60 Hz | 6,9" | 1080 x 2400 | 5000 | 527 | 253,7 | 558 |
Samsung Galaxy Z Flip | 6,7" | 1080 x 2636 | 3300 | 446 | 199,4 | 387 |
Sony Xperia L4 | 6,2" | 720 x 1680 | 3580 | 567 | 230,4 | 478 |
Podsumowanie
Sony Xperia L4 to ciekawy, oryginalny smartfon, który warto polecić tym, którzy przywiązują mniejszą wagę do wysokich osiągów, a bardziej zależy im na wygodzie używania i zgrabnej obudowie przy zachowaniu relatywnie dużego ekranu. Wyświetlacz 21:9 o przekątnej 6,2 cala daje dużą powierzchnię roboczą i stwarza ciekawe możliwości korzystania z aplikacji, w czym pomagają rozwiązania dodane przez Sony. Trochę gorzej, że jakość wyświetlacza pozostawia sporo do życzenia, zwłaszcza niska jasność, co jest dokuczliwe latem.
Xperia L4 nie grzeszy wyśrubowanymi parametrami technicznymi, co jednak nie odbija się na komforcie pracy aż tak bardzo, jak można się obawiać. System działa w miarę płynnie. Słabiej jednak spisują się moduły komunikacyjne, chociaż LTE jet w stanie zaskoczyć w optymalnych warunkach bardzo szybkimi transferami. Pozostałe cechy smartfonu wypada na ogół dobrze, ale z różnymi zastrzeżeniami. Do muzyki trzeba dobrać lepsze słuchawki, aparat zrobi dobre zdjęcia w jasny dzień, akumulator wytrzyma cały dzień, ale by go szybko doładować, trzeba kupić oddzielną ładowarkę. Xperia L4 byłaby mocną propozycją w segmencie cenowym około 600 zł, jednak za kwotę 999 zł zasadność zakupu staje się wątpliwa. Jeżeli jednak ten model uda się znaleźć niedrogo w promocji operatora, to warto się nim zainteresować.
OCENA: 6,5/10
WADY
- Nieco zbyt niska jasność ekranu, przeciętne kolory
- Słaba specyfikacja (procesor, pamięć)
- Niezadowalająca jakość połączeń Wi-Fi
- Słaba jakość nagrywania wideo
- Bardzo wolna ładowarka w zestawie (7,5W)
- Zbyt wysoka cena
ZALETY
- Ciekawe wzornictwo
- Wysoka ergonomia
- Ekran o proporcjach 21:9 stwarza ciekawe możliwości korzystania z aplikacji
- Przydatne dodatki programowe
- Płynna praca systemu mimo słabej specyfikacji
- Po podłączeniu dobrych słuchawek niezła jakość dźwięku