T-Mobile zaprezentował we wrześniu dwa smartfony sygnowane własną marką, modele T Phone 5G i T Phone Pro 5G. Temu drugiemu przez ostatnie dni mogłem się przyjrzeć nieco bliżej i przekonać się na własnej skórze, jak ten sprzęt sprawuje się na co dzień.
Na papierze T Phone Pro 5G wygląda dosyć ciekawie. Smartfon nie tylko pozwala na korzystanie z sieci komórkowej piątej generacji, oczywiście również w T-Mobile Polska, ale oferuje też inne rozwiązania, których próżno szukać u większości konkurencji.
Testowany przeze mnie smartfon ma choćby ładowanie bezprzewodowe baterii, co jest domeną przede wszystkim flagowych urządzeń, a i to nie wszystkich. Dla niektórych osób zaletą może być również to, że T Phone Pro 5G pracuje pod kontrolą czystego systemu Android 12. T-Mobile zmienił tu jedynie ekran widoczny przy rozruchu.
Nowy smartfon Magentowych ma jednak nie tylko zalety, ale również wady. Których jest więcej oraz jakie one są? Tego się dowiesz z poniższej recenzji, do której przeczytania i komentowania zapraszam.
T Phone Pro przyjechał do mnie z obudową w kolorze Dark Shadow (szarym). W kartonowym pudełku w kolorze czarnym z różowymi dodatkami znalazłem też przewód USB A-C, metalowa igła do wysuwania tacki na karty (nanoSIM + microSD) oraz wielojęzyczna instrukcja Quick Start Guide. W opakowaniu zabrakło ładowarki, więc T-Mobile poszedł w tym przypadku z „duchem czasów”.
Podczas testów używałem własnej ładowarki o mocy 25 W (Samsung). Korzystałem też z przewodowych słuchawek M6 Pro oraz bezprzewodowych Sony MDR-100ABN.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl