DAJ CYNK

Wywaliłam telewizor. ViewSonic X2000B-4K zjada go na śniadanie (test)

Anna Rymsza

Testy sprzętu

interfejs ViewSonic X2000B-4K UST

Ustawianie i regulacja

ViewSonic X2000B-4K nie wymaga dużo miejsca. Obudowa ma wymiary 451 × 332 × 10 mm, jest więc mała, jak na sprzęt tego typu. Masa poniżej 7 kg to kolejne zaskoczenie, bo większość konkurentów przebija 10 kg. Dla porównania dodam, że 98-calowy telewizor waży 59,6 kg, a jego podstawa dodaje jeszcze trzy.

W praktyce, jeśli chcę uzyskać obraz o przekątnej 150 cali, mebel z projektorem musi być wysunięty w głąb pokoju na ok. 85 cm. Typowa szafka RTV będzie za wąska, ale jeśli jesteś w stanie poświęcić na projektor na przykład stolik kawowy (u mnie stoi na małym stoliku), masz już wszystko. Poziomowanie jest banalnie proste dzięki łatwo dostępnym pokrętłom do regulacji wysokości przednich nóżek projektora.

Alternatywnie możesz projektor powiesić pod sufitem. Obraz można obrócić i X2000B-4K może wisieć „do góry nogami” przed lub za ekranem. Trzeba jeszcze pamiętać, że projektory tego typu rzucają obraz nieco powyżej swojej górnej krawędzi. W przypadku nowości ViewSonic jest to 20-25 cm, zależnie od przekątnej ekranu. Nie można więc postawić go zbyt wysoko, by widzowie nie musieli zadzierać głów przez cały seans.

W ustawieniach znajduje się klasyczna regulacja Keystone oraz redukcja zniekształceń na siatce złożonej z 60 punktów. To uratuje sytuację, gdy w Twojej ścianie jest małe wgłębienie, jeśli twój ekran nie jest idealnie płaski albo wręcz zagięty, by otaczać widza. Ostrość ustawiam ręcznie i jest do tego nawet dedykowany przycisk na pilocie – to ten z celownikiem). W każdej chwili można też wyświetlić wzór testowy i upewnić się, że wszystko zostało ustawione z należytą precyzją.

Podczas pierwszego ustawiania rzutnika wyszła na jaw wada pilota: działa na podczerwień. To oznacza oczywiście problemy z celowaniem i zasłanianiem. Naprawdę spodziewałam się pilota radiowego w tej cenie sprzętu. Nawet wolałabym dostać pilot radiowy niż średni soundbar z przodu, choć rozumiem, że dla biznesu ten soundbar będzie cennym dodatkiem.

Niemniej pilot jest bardzo przyjemny, dobrze leży w dłoni i ma delikatne podświetlenie przycisków. Światło włącza się automatycznie po podniesieniu pilota, co również bardzo mi się podoba. Przyciski są miękkie, a na wciśnięcie reagują delikatnym kliknięciem. Informacja zwrotna jest przyjemna, ale niestety nie gwarantuje skutecznego wysłania sygnału do rzutnika. Trzeba trochę przycelować…

Oczywiście jeśli masz pod ręką odpowiedni ekran i sprzęt, możesz precyzyjnie dopasować kolory dla każdego źródła oddzielnie. Jest tu możliwość ustawienia temperatury, gammy i kanałów RGB oraz analogiczna regulacja dla źródeł HDR (rzutnik wykrywa je automatycznie). Producent zapewnił tu też predefiniowane tryby do oglądania filmów, bardzo jasny tryb do grania i tryb użytkownika.

Głośnik basowy ViewSonic X2000B-4K UST

Niezbyt smart…

ViewSonic X2000B-4K UST działa pod kontrolą Androida 9 z bardzo prostą nakładką i dostępem do biednego sklepu z aplikacjami ewidentnie nieprzygotowanymi dla polskiego klienta. Ekran domowy składa się z paru dużych przycisków, dających łatwy dostęp do podstawowych funkcji: ustawień, przeglądania plików, trybu głośnika Bluetooth, parowania słuchawek, przesyłania strumieniowego i paru aplikacji. Jeśli zamierzasz korzystać z tego rzutnika z Netflixem, Disney+, Apple TV czy innymi usługami strumieniowymi, lepiej wyposaż się w przystawkę telewizyjną. Aplikacje dostępne w tym sklepiku nie odtwarzają materiałów 4K HDR i nie są przystosowane do obsługi pilotem do rzutnika.

Z dostępnych tu aplikacji moim zdaniem warto mieć pod ręką VLC, by móc odtworzyć film z dysku USB albo dysku sieciowego i swobodnie wybrać ścieżkę napisów. Ewentualnie można sięgnąć po przeglądarkę Google Chrome. Po podłączeniu myszki do rzutnika nie będzie żadnego problemu z obsługą i można szybko znaleźć choćby teledysk na YouTubie. Co ważne, po wyjściu do innej apki nie stracisz postępu oglądania filmu i najczęściej korzystanie z kilku aplikacji jest tu dość wygodne.

Do obsługi rzutnika dostępna jest też apka na telefon. vCastSender może być pilotem, myszką, pozwala używać interfejsu dotykowego do sterowania rzutnikiem albo robić adnotacje w czasie rzeczywistym. Działa to strasznie powoli, ale na pewno lepiej niż korzystanie pilotem z klawiatury ekranowej. Z pomocą tej aplikacji można też wysyłać multimedia na rzutnik albo przekazywać obraz z ekranu telefonu z Androidem, co dla odmiany działa wybornie. Świetnie działa też Chromecast, czy to z aplikacji Netflix, przeglądarki Chrome czy Tidala na smartfonie. Zwłaszcza ta ostatnia mnie cieszy, bo zapewni wyższą jakość odsłuchu niż połączenie przez Bluetooth.

Na systemie iOS wystarczy skorzystać ze wbudowanego mechanizmu udostępniania ekranu… w teorii, bo w praktyce z powodu „problemu z bibliotekami” nie udało mi się z tej funkcji skorzystać. To nie będzie problem z porządną przystawką albo kablem, ale niesmak pozostanie na długo. Zwłaszcza że bez problemu podłączyłam projektor jako bezprzewodowy ekran (1280 × 1080) do Maca Mini.

…ale dla powerusera może będzie interesujący

Android na projektorze ma też zalety dla osób odważnie kroczących przez świat oprogramowania. Przede wszystkim można tu zainstalować Kodi – fenomenalne centrum multimedialne, zdolne odtwarzać niemal wszystko i zewsząd. Kodi to otwartoźródłowy projekt, do którego powstały tysiące wtyczek, oficjalnych i nieoficjalnych. Można je obsługiwać pilotem, z aplikacji mobilnej, kontrolerem, totalnie zmienić wygląd, połączyć z dyskami sieciowymi i źródłami z sieci… na pewno będzie w czym wybierać, jeśli tylko masz cierpliwość.

Jeśli wolisz dedykowane aplikacje do różnych usług, również zdobędziesz je bez większych problemów jako pliki APK dla Androida. Wystarczy zainstalować je z pendrive’a. W ten sposób uruchomiłam aplikację CDA, Tidal do oglądania wideoklipów i koncertów, a także… GeForce Now i Cyberpunk 2077 z RTX. Kontroler niemiłosiernie lagował, ale nie mogę powiedzieć, że nie działa.

Domyślam się jednak, że takich użytkowników będzie niewielu. Projektor laserowy za kilkanaście tysięcy to nie Raspberry Pi. Zakładam więc, że będzie używany z porządną przystawką multimedialną, konsolą i ewentualnie z dyskiem sieciowym. I tu do akcji wchodzi preinstalowany odtwarzacz VLC z możliwością wybierania ścieżki napisów i dźwiękowej, opóźnień i innych parametrów odtwarzania.

Zobacz: Test Epson EH-LS500W - dekadencja, na którą nas nie stać

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne