ViewSonic X2000B-4K gwiżdże. Chłodzenie nie jest głośne – 40 dBA w pobliżu urządzenia, 38 w odległości 2 metrów. Wydaje jednak z siebie nie tylko typowy szum dwóch wentylatorów o rozmiarze ok. 8 cm, ale też dźwięk o wysokiej częstotliwości, który psuje mi wrażenia z oglądania cichych filmów. Nie słychać zmian przy zmianie jasności podświetlenia i źródła obrazu. Gdy rzutnik jest w trybie tylko-soundbar, nie ma tego problemu – chłodzenie nadal pracuje, ale jest znacznie cichsze.
Temperatura nie będzie raczej problemem. Obudowa ma wlot powietrza z prawej strony i wylot z lewej, więc nikt siedzący z przodu nie poczuje pędu powietrza o temperaturze do 52°C i nie będzie dmuchania w ekran. Widać też, że ktoś dobrze przemyślał układ gniazd. Dodatkowe USB, które w założeniach ma być łatwo dostępne, znajduje się z prawej strony. To oznacza, że chłodzenie lampy nie będzie dodatkowo dogrzewać dysku zewnętrznego.
Pobór mocy miło mnie zaskoczył. Rzutnik pobiera do 255,8 W w trybie pełnej jasności, 162-165 W w trybie ekonomicznym. W porównaniu do telewizorów wypada więc bardzo korzystnie.
Sam soundbar pobiera około 38 W, gdy słucham muzyki na 10% głośności. To zupełnie wystarczy w 16-metrowym salonie. Maksymalna głośność raczej nie dojdzie do 80 dBa, a pobór mocy do 40 W.
Jeśli obawiasz się, że przy operowaniu w pobliżu rzutnika dostaniesz mocnym światłem po oczach, na ratunek przychodzą czujniki zbliżeniowe po bokach obiektywu. Podświetlenie automatycznie się wyłączy, jeśli wykryją obecność czegoś (w domyśle głowy). To też dobre rozwiązanie dla rodzin z dziećmi. Na czas regulacji obrazu można to zabezpieczenie wyłączyć.
Korzystając z okazji, że na ViewSonic X2000B-4K UST można zainstalować aplikację z pliku APK, w ruch poszła AIDA64. Urządzenie ma 4-rdzeniowy procesor MediaTek MT9669 (widoczny jako m7642), taktowany z prędkością do 1,3 GHz. Do tego układ graficzny Mali G52, 3 GB RAM-u i 32 GB wbudowanej pamięci na własne apki.
Łączność Wi-Fi jest możliwa w pasmach 2,4 i 5 GHz, w standardzie 802.11 ac (nie ma Wi-Fi 6). Android 9 ma łatki bezpieczeństwa ze stycznia 2021 roku, ale moim zdaniem nie ma co popadać w paranoję – ten sprzęt i tak nie będzie miał za dużo do czynienia z internetem. Bardziej martwi mnie ewentualny brak kompatybilności z aplikacjami w przyszłości. Zakładam, że taki rzutnik będzie służył przynajmniej 10 lat. Mój aktualny projektor ultrakrótkiego rzutu ma już prawie 8 lat i gdyby nie potężny spadek jakości obrazu (lampa), wcale nie myślałabym o wymianie. I znów wraca potrzeba dokupienia przystawki multimedialnej, Apple TV, Mi Sticka, Chromecasta czy podobnego sprzętu.
Cena ViewSonic X2000B-4K jest dla tego typu sprzętu przeciętna. Potencjalni konkurenci startują od około 10 tysięcy złotych i jest sporo modeli wycenionych na powyżej 20 tysięcy. W tym towarzystwie nowość ViewSonic wypada dobrze. Jeśli zaś ma konkurować z telewizorami, jest jeszcze lepiej. Największy dostępny obecnie telewizor 4K ma przekątną 98 cali, kosztuje 24 999 zł i dostarczy mnóstwo trudności logistycznych przez swoje monstrualne gabaryty. Jeśli więc priorytetem jest duży, wyraźny obraz, wybór jest oczywisty.
Czy dwa gniazda HDMI wystarczą? To już kwestia indywidualna. Ja nie potrzebuję więcej. Myślałam, że będzie mi brakować funkcji smart TV, ale Kodi sporo rekompensuje. Docelowo jednak polecam sięgnąć po przystawkę multimedialną.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne