Test ASUS Zenfone 8 – w końcu iPhone 12 mini ma konkurencję!
ASUS Zenfone 8 to świetna odpowiedź na wołanie o małe telefony z dobrą specyfikacją. iPhone 12 mini nie jest już jedynym zawodnikiem klasy premium z ekranem poniżej 6 cali.

Obecność Zenfone'a 8 na rynku niesamowicie mnie cieszy. Jestem jedną z osób, którym bardzo brakuje małych, zgrabnych telefonów, nie mówiąc już o specyfikacji z wyższej półki. ASUS zrobił coś, na co czekałam od czasów świetności serii Xperia Compact – telefon, który można mniej-więcej obsłużyć jedną ręką z topowymi podzespołami i Androidem.
ASUS wyznaczył projektantom nie lada wyzwanie konstrukcyjne. Z badań doświadczeń klientów wynika, że optymalny rozmiar telefonu to mniej niż 70 mm szerokości i mniej niż 150 mm wysokości. Wymagało to kilku sprytnych zabiegów i kompromisów (na przykład podzielenia płyty głównej na dwie części, by zmniejszyć powierzchnię), ale udało się: ASUS Zenfone 8 ma ekran o przekątnej 5,9 cala przy szerokości 68,5 mm i wysokości 148 mm. Całość ma 8,9 mm grubości i waży 169 gramów. To rozmiar zbliżony do Zenfone'a 3 i Zenfone'a 4, tylko wtedy nie było możliwości umieszczenia ekranu niemal bez ramek w telefonie.



Co ważne, ASUS nie oszczędzał na specyfikacji. Jest tu akumulator 4000 mAh, Qualcomm Snapdragon 888, 16 GB RAM-u i 256 GB pamięci na dane użytkownika. Do tego dwa aparaty z tyłu, jeden do selfie, głośniki stereo, dual-SIM z 5G… a także jack 3,5 mm, dioda powiadomień i radio FM! ASUS świetnie połączył nowoczesny telefon z elementami nieco już zapomnianymi. Nie ma za to takich bajerów, jak ładowanie indukcyjne, ale nie mam z tym problemu. Prawdę mówiąc, wolę mieć gniazdo słuchawkowe niż mało wydajne ładowanie.
W zestawie z telefonem dostałam także ładowarkę 30 W HyperCharge, kabel USB-C do USB-C oraz cienkie, świetnie dopasowane etui. Do egzemplarza w kolorze Obsidian Black dołączone zostało czarne, ale do modeli w kolorze Horizon Silver ASUS dołączy pasujące, jasne etui. Ponadto producent nawiązał współpracę z RhinoShield, więc będziemy mieć większy wybór ochrony, ale nie ma co liczyć na ciekawsze kolory.
Na ekranie i na pleckach znalazło się szkło Gorilla Glass, a całość uzupełnia certyfikat IP68 i IP65.
Konstrukcja jest solidna i praktyczna. Czy jest też estetyczna? ASUS idzie tu pod prąd nie tylko z rozmiarem. Podczas gdy konkurencja wymyśla coraz to nowe odcienie, błyszczące wykończenia i fantastyczne wzory… Zenfone 8 jest czarny lub biały. Na tle zbliżonych rozmiarem telefonów Zenfone 8 wydaje mi się nudny. Zrobiłam mu zdjęcie z iPhone'em 12 mini w łagodnej zieleni i Samsungiem Galaxy S21 w odcieniach fioletu. Piszę tę recenzję w maju, iPhone i Samsung wydają mi się przez to świeże i wiosenne, a Zenfone 8… no cóż. Razem z czarnym etui i czarną ładowarką wieje depresją.
Może nie trzeba grać w Genshin Impact w rękawicach kuchennych, ale ASUS Zenfone 8 potrafi nagrzać się do nieprzyjemnie wysokich temperatur. Zacznijmy jednak od wyników testów – tu ma czym się chwalić. Snapdragon 888 w tym maluchu nie zawodzi, 16 GB RAM-u też robi wrażenie, choć ASUS zapowiedział też uboższe warianty.
Testowaliśmy już telefony ze Snapdragonem 888, a także topowe Samsungi. Oto jak Zenfone 8 wypada w porównaniu do nich w standardowym zestawie benchmarków:
Model |
AnTuTu |
Geekbench 5 |
3D Mark WildLife |
GFX Bench Offscreen |
AI Benchmark |
Temp. |
---|---|---|---|---|---|---|
Asus Zenfone 8 |
(8) 722397 |
(sin) 1108 |
5732 |
(Azt) 1934 |
167,7 |
46,1°C |
Xiaomi Mi 11 |
(8) 696612 |
(sin) 1133 |
5803 |
(Azt) 1994 |
138,5 |
52,8°C |
Samsung Galaxy S21 Ultra |
(8) 652312 |
(sin) 1096 |
5457 |
(Azt) 1813 |
168,9 |
48,6°C |
Apple iPhone 12 mini |
(8) 546655 |
(sin) 1587 |
7273 |
(Azt) 2233 |
– |
45,7°C |
Huawei Mate 40 Pro |
(8) 689188 |
(sin) 1016 |
6677 |
(Azt) 2175 |
216,9 |
51,5°C |
Testy GFX Benchmark to Aztec Ruins 1440p na Vulkanie i Metalu na sprzęcie Apple oraz Car Chase 1080p.
Po pierwszej sesji w Genshina na Zenfonie 8 myślałam, że ten telefon ma problemy z temperaturą. Po stronie ekranu zmierzyłam 45°C, na obudowie z tyłu zaś 42°C. Jednak po porównaniu wyników z konkurencją, która ma większe obudowy i teoretycznie lepsze chłodzenie totalnie zmieniłam zdanie. Na tle XIaomi Mi 11 Zenfone 8 jest chłodzony wręcz fenomenalnie. Asus stosuje tu heatpipe'y, rozprowadzające energię równomiernie po urządzeniu. W efekcie cały telefon jest ciepły, ale nigdzie nie jest tak gorący, żeby było to niebezpieczne. Najwyżej jest lekko nieprzyjemnie.
Przy tym trzeba dodać, że telefon cały czas działa stabilnie. Stresstest Wild Life Extreme podał wynik 84,9%, jest więc lepiej niż w przypadku wielu konkurentów. Zenfone 8 wytrzymuje kilkugodzinne sesje grania bez zająknięcia. W połączeniu z ekranem o odświeżaniu do 120 Hz daje to wrażenie niesamowitej płynności. Dłuższe korzystanie z Zenfone'a 8 pozwala też docenić jego niezawodność i sprytne zarządzanie energią i temperaturą.
ASUS szczyci się także pamięcią używaną w tym modelu. Jest tu ten sam RAM LPDDR5, co w telefonach z serii ROG. Na dane dostaliśmy oczywiście pamięć UFS 3.1.
ASUS Zenfone 8 jest sprzedawany z ładowarką HyperCharge 30 W. ASUS nie bawi się w ograniczanie szybkiego ładowania i Zenfone 8 doskonale dogada się z ładowarką QuickCharge 4.0. Od zera (czyli gdy telefon sam się wyłączył) w 10 minut można naładować 21% akumulatora. Im bliżej końca, tym ładowanie będzie wolniejsze. Po 30 minutach będzie to 65%, po 40 minutach: 75%, do pełnego naładowania potrzeba godziny i 12 minut. Nie zabrakło tu optymalizacji ładowania w nocy, gdy ostatnie 20% jest ładowane tuż przed uruchomieniem budzika. Co ciekawe, ogniwa są ładowane „od środka”, a nie „od końca”, co pozwala na ładowanie bez zbędnego nagrzewania się akumulatora.
Ładowania indukcyjnego brak. Konstruktorzy woleli mieć miejsce na akumulator 4000 mAh niż na cewkę, magnesy i dodatkowe przewody. Moim zdaniem to dobra decyzja, bo ładowanie indukcyjne nie jest szczególnie ekonomiczne. A tak zmieściła się nawet dioda informująca o stanie ładowania. Jest co prawda w dziwnym miejscu, ale jest. Po zakończeniu ładowania zmienia kolor na zielony, a jeśli czeka na mnie powiadomienie, dioda będzie migać.
Pora przejść do najważniejszego – na jak długo wystarczy 4000 mAh? Odpowiedzi jest wiele. Ten sam test da bardzo różne wyniki, zależnie od ustawień oszczędzania energii telefonu. ASUS dał nam tu ogromną wolność konfiguracji, obejmującą nie tylko jakieś proste rzeczy, jak przygaszanie ekranu czy usypianie procesów w tle. O nie… tu można stworzyć profile oszczędzania energii obejmujące wszystko – od częstotliwości odświeżania ekranu przez próbkowanie dotyku, przyciszenie dźwięków po redukcję obciążania procesora, by telefon był chłodniejszy. Ustawień jest sporo.
Żeby dać obraz tego, jak różne wyniki można osiągnąć, uruchomiłam nasz standardowy test baterii na domyślnym profilu „Wysoka wydajność”, a następnie na „Ultra trwałość”. Przy obu testach ustawiłam jakość ekranu na standardowe 300 nitów i pilnowałam, by pod koniec testu jasność ekranu nie została zmniejszona. Oto wyniki:
- Maksymalna wydajność: 411 minut (6 godzin i 51 minut);
- Ultra trwałość: 576 minut (9 godzin i 36 minut).
Różnica w czasie pracy na akumulatorze wynosi 40%. Podczas codziennego korzystania z telefonu nie jest to odczuwalne – ot interfejs jest tylko płynny, a nie superpłynny. W grach jest już gorzej. Genshin Impact, który jest aktualnie moim benchmarkiem, w trybie Ultra trwałość po prostu tnie. Z drugiej strony telefon mniej się nagrzewa, ale granie w ten sposób to żadna frajda. Wynik w 3DMark Wild Life w najoszczędniejszym trybie spada z ponad 5700 punktów do 3477.
Oprogramowanie Zenfone'a 8 przed uruchomieniem gry czy benchmarków zawsze pyta, czy przejść w tryb wysokiej wydajności i można na to nie zezwolić. Przełączanie trybów oszczędzania energii jest nieco kłopotliwe, ale to automatyczne rozpoznawanie wymagających aplikacji załatwia sprawę. Większość czasu korzystałam z Zenfone'a 8 właśnie w trybie Ultra trwałość, ale do grania pozwalałam mu przejść w wysoką wydajność.
Jeszcze test praktyczny. Zenfone 8 naładowany do pełna spokojnie pozwoli na 5 godzin grania w Genshina na Wi-Fi, wysokich detalach i z odświeżaniem ekranu 60 Hz i nieźle się przy tym nagrzeje. Oglądania filmów (strumień z Wi-Fi, głośniki) będzie z tego spokojnie ponad 10 godzin.
ASUS Zenfone 8 nie walczy na rynku telefonów z szalonymi konstrukcjami aparatów. Tu jest prosto – jest aparat główny z matrycą 64 MPix (Sony IMX686), aparat szerokokątny 12 MPix (Sony IMX363), a z przodu aparat do selfie z nowiutką matrycą 12 MPix. Tak, to pierwszy telefon na rynku z matrycą Sony IMX663. Każdy z tych aparatów ma autofokus i możliwość śledzenia twarzy przy robieniu portretów.
Wyspa z aparatami zalatuje zresztą iPhone'em 12 mini, ale jest nieco węższa i wydłużona. Aparat główny znajduje się nad szerokokątnym. Jego obiektyw ma przysłonę f/1,8 i optyczną stabilizację obrazu. Szerokokątny może posłużyć też do robienia zdjęć makro, które wychodzą mu całkiem nieźle. Połączenie to pozwala na używanie płynnego zoomu przy kręceniu filmów i robieniu zdjęć w zakresie od 0,6x do 8x. Można również zrobić zdjęcie w pełnej rozdzielczości 64 MPix, by uchwycić więcej detali.
Aplikacja do obsługi aparatu jest dość prosta w obsłudze. Kupiła mnie tym, że od razu po uruchomieniu poinformowała mnie, że mogę ukryć tryby fotografowania, z których nie będę korzystać. To możliwe też na innych modelach, ale raczej nie jest to możliwość eksponowana. Niemniej można tu skorzystać z trybów:
- HDR,
- manualnego (ciekawostka: z bracketingiem na potrzeby zdjęć HDR),
- nocnego,
- portretowego,
- skanowania dokumentów
- i panoramy.
Przy kręceniu filmów do dyspozycji mamy także:
- tryb manualny,
- redukcję szumu wiatru,
- podkreślenie głosu i wybór mikrofonu nagrywającego
- zwolnione tempo,
- film poklatkowy
- i śledzenie ruchu.
Oglądając zdjęcia z Zenfone'a 8 nie da się nie zauważyć, że tryb HDR jest agresywny. Trudno mi ocenić go jednoznacznie, dla mnie niektóre ujęcia mają przesadzone kolory, a inne bez trybu HDR nie mają sensu. Jestem dość zadowolona ze zdjęć nocnych, ale z kolei sporo zdjęć zrobionych w dzień ma ostry szum i wymagałoby dalszej obróbki na komputerze. Podoba mi się geometria – rzeczy proste zostają proste, ale można zabawić się perspektywą. Oto kilka próbek:
Zdjęcia robione aparatem szerokokątnym miewają minimalnie inne kolory niż robione aparatem głównym. Niemniej tu działa ten sam mechanizm HDR i do zdjęć nocnych:
Na niektórych ujęciach widać też, że aparat szerokokątny ma ciemniejszy obiektyw, niż główny. To nieco psuje ujęcia makro, robione w nieidealnych warunkach. mam też problemy z ustawieniem ostrości tam, gdzie chcę, ale gdy już mi się uda, jestem raczej zadowolona z efektów. Na szczęście piszę recenzję, gdy kwiatków nie brakuje, więc było na czym testować:
Co z selfie? Tu moim zdaniem Zenfone 8 wypadł najgorzej. Jest co prawda zoom i śledzenie twarzy, jest też tryb portretowy i wygładzanie skóry… ale jest też mnóstwo szumu. Czasami sprawę uratuje możliwość użycia ekranu jako flasha, ale zdarza się to rzadko. Zdjęcia mają w większości naturalne kolory (o ile nie włączy się HDR), ale przed wrzuceniem ich do sieci warto skorzystać z programu do odszumiania:
Od kiedy testuję Zenfone'a 8 zastanawiam się poważnie nad tym, czy ten „surowy” szum można przekuć w zaletę. Na pewno lepiej jest mieć kontrolę nad końcowym wyglądem zdjęć, niż zdawać się na automat. Tylko czy przeciętnemu użytkownikowi będzie się chciało? Wątpię. Mnie się nie chce.
W kwestii filmów nie jest różowo. Można co prawda kręcić w 8K i skorzystać z manualnych ustawień, ale na pewno nie można oczekiwać wybitnych efektów. Zenfone 8 ma problemy z łapaniem ostrości, gdy jest ciemno i zachowuje się nieprzewidywalne przy sztucznym świetle. Stabilizacja obrazu jest poprawna, ale w nocy jest w zasadzie bezużyteczna.
Ciekawostką jest możliwość sterowania nagrywaniem dźwięku. Zenfone 8 ma 3 mikrofony, które mogą współpracować przy tłumieniu szumu tła i wydobywaniu mowy. Efekty nie są potężne, ale zauważalne. Owszem, czasem wygenerują artefakty, ale większość czasu nagrywanie dźwięku tym telefonem to czysta przyjemność. W manualnych ustawieniach kamery mogę ponadto wybrać nagrywanie mikrofonem od strony ekranu, od strony aparatu lub wszystkimi. Szkoda, że te ustawienia zostały tak schowane, bo zapewne niewiele osób zajrzy do trybu dla profesjonalistów.
Nie tylko podzespoły stoją tu na najwyższym poziomie. ASUS sięgnął po panel AMOLED E4 Samsunga, zrobiony specjalnie dla tego modelu, wykonany metodą Diamond Pixel i spełniający wymagania HDR10+. Rozdzielczość tego ekranu to 1080 × 2400 px. Oznacza to, że każdy kolorowy piksel składa się z plamki niebieskiej, czerwonej i dwóch zielonych, ułożonych po przekątnej. Takie proporcje barw są naturalne dla naszego wzroku. Ekran chroni oczywiście Gorilla Glass Victus. Dodam, że szkło jest fenomenalnie wykończone. Obłe krawędzie doskonale łączą się z zaokrąglonymi bokami telefonu, jakby był to jeden odlew.
Ekran może pracować z częstotliwością odświeżania 30, 60, 90 lub 120 Hz, dotyk jest próbkowany z częstotliwością do 240 Hz. Ponadto w ekranie znalazł się czytnik linii papilarnych, ale z tym elementem nie umiem się dogadać. Jeśli prawidłowo odczyta palec, telefon odblokowuje się błyskawicznie. Mam jednak wrażenie, że wystarczy nieco zwilżyć lub zabrudzić opuszek, by czytnik się zgubił. Koniec końców, zdecydowałam się na staromodną blokadę gestem i rozpoznawanie twarzy – to działa bez zarzutu.
Wróćmy do ekranu, bo tu Zenfone 8 ma czym się pochwalić. Gamut ekranu wynosi 134,1% przestrzeni sRGB oraz 95% DCI-P3. Pokrywa odpowiednio 99,2% i 94,4%. To niemal idealnie, a drobnymi zmianami w ustawieniach można jeszcze odwzorowanie poprawić. ΔE zgodnie z obietnicami producenta jest mniejsza od 1, a konkretnie wynosi 0,61 na domyślnych ustawieniach ekranu.
Ekran jest podświetlony równo. Przy maksymalnej jasności na jednolitej, białej planszy zmierzyłam 466 nitów, na środku 441, na dole zaś 439. Różnica między górą i dołem wynosi więc mniej niż 6%. Nie jest to różnica, którą da się zauważyć bez aparatury pomiarowej. W trybie HDR maksymalna jasność ekranu ma dochodzić do 1100 nitów.
W ustawieniach ekranu można dopasować temperaturę barw, a także ich nasycenie. Osoby mające problemy z rozpoznawaniem kolorów mogą korzystać z telefonu w trybie czarno-białym albo podkręcić barwy. ASUS przygotował też kilka presetów do różnych zastosowań. Ponadto ekran ma zredukowaną emisję niebieskiego światła, co również warto podkreślić.
Dźwięk jest moim zdaniem jeszcze lepszy niż obraz. ASUS Zenfone 8 ma głośniki stereo i w końcu są one tak umieszczone, że nie zasłaniam sobie żadnego z nich dłonią podczas grania. Znalazły się tu dwa niezależne wzmacniacze Cirrus Logic CS35L45. W górnej części telefonu znalazł się głośnik 10 × 12 mm, na dole zaś w nieco większej komorze 12 × 16 mm – taki sam jak w ASUS ROG Phone 5, tu ma jednak nieco m mniejszą objętość komory rezonansowej.
Efekty pracy tych głośników są zachwycające. ASUS Zenfone 8 nie potrzebuje przenośnego głośniczka Bluetooth – sam jest doskonałym głośnikiem. Myślę, że pod względem jakości dźwięku z głośników bije iPhone'a 12 mini (Galaxy S21 nie ma tu czego szukać). Jest głośno, jest czysto, jest nawet bas. W oprogramowaniu znajduje się też equalizer z presetami dla gier i filmów. Dźwięk został wysterowany z pomocą firmy Dirac.
Dźwięk ze słuchawek nie zostaje w tyle. Zenfone 8 ma certyfikat Hi-Res Audio i wykorzystuje wysokiej klasy DAC Qualcomm Aqstic WCD9385. Słuchawki podłączone przez Bluetooth mogą wykorzystać kodeki LDAC, aptX, aptX HD, aptX Adaptive i ACC. Nawet radia FM nie zabrakło!
ASUS Zenfone 8 to majstersztyk
ASUS Zenfone 8 pod wieloma względami jest fenomenalnie skonstruowany. Inżynierowie stanęli na wysokości zadania i upakowali świetne podzespoły w kompaktowej obudowie, która przy tym nie poparzy rąk. Dla osoby szukającej telefonu klasy zbliżonej do iPhone'a 12 mini, ale z Androidem, będzie to doskonały wybór.
Moim zdaniem ASUS Zenfone 8 nie stanął na wysokości zadania tylko w jednej kategorii. Depresyjne kolory mogę odpuścić, ale został w tyle za konkurencją w zakresie fotografii i filmowania. Działanie aparatu jest poprawne, ale nie wybitne. Gdy zrobi się ciemno, aparat przestaje sobie dawać radę. Cóż. Kupując ten telefon, trzeba się pogodzić z faktem, że nie jest to smartfon fotograficzny.
Bliżej mu do modelu dla poweruserów… albo serii ROG. Prawdę mówiąc, dla mnie mógłby to być ASUS ROG mini, a nie Zenfone 8. Dla mnie to telefon gamingowy, który chowa się między skromnymi, klasycznymi modelami. Zresztą jest tu bardzo podobny Dżin Gier – to prawdopodobnie ten sam program z możliwością dodania własnego celownika i nagrywania makr. Zenfone 8 zaskoczył mnie też bogatymi możliwościami personalizacji funkconalnej (kosmetyczna niemal nie istnieje), łącznie ze zmianą funkcji włącznika i różnymi gestami.
Widać, że niektóre rozwiązania zostały podyktowane przez inżynierów, a nie przez projektantów. Jak rzadko, w redakcji zgadzamy się w jednej sprawie – nikomu nie leży nieforemna wyspa z aparatami. Umiejscowienie diody powiadomień również budzi zastrzeżenia, ale wiem, że to po prostu kompromis. Przypadł nam do gustu za to niebieski włącznik, który przełamuje monotonną bryłę telefonu oraz stalowe ramki wokół obiektywów, które nieco rozjaśniają konstrukcję. W porównaniu do iPhone'a 12 mini na plus zaliczam brak szpetnego wcięcia w ekranie i oczywiście personalizację. Galaxy S21 zaś został pokonany obecnością gniazda słuchawkowego i lepszymi głośnikami.
Zostaje jeszcze jedna kwestia, której wcześniej nie poruszyłam: cena. ASUS Zenfone 8 jest dostępny na różnych rynkach z 8 lub 16 GB RAM-u, 128 lub 256 GB miejsca na dane. Ceny w Europie zaczynają się od 599 euro. Polskie ceny wyglądają następująco:
- 8/128 GB – MSRP 2999 PLN (start z ofertą early bird za 2699 PLN)
- 8/256 – MSRP 3299 PLN
- 16/256 (ten właśnie testowałam) – MSRP 3599 PLN
Nie uważam, żeby była to cena wygórowana za telefon z tak dobrym ekranem i topowymi podzespołami, choć aparat może zniechęcać. Mimo wszystko myślę, że warto. Na pewno będzie to telefon na kilka lat. ASUS obiecuje przynajmniej dwie duże aktualizacje systemu, a sprzęt zapowiada się bardzo solidnie.
Zalety:
- Świetna wydajność
- Kompaktowe wymiary
- Cudowny ekran i jeszcze lepszy dźwięk
- Jack 3,5 mm, radio FM i dioda powiadomień
- Ładowanie kompatybilne z QuickCharge (ASUS nie kombinuje z własnymi standardami)
- Solidna konstrukcja (IP68 + IP65)
- Świetne zarządzanie temperaturą
- Wi-Fi 6, a na wybranych rynkach także 6E
Wady:
- Toporna nakładka na Androida
- Ograniczone możliwości filmowania w nocy
- Ładowanie wolniejsze niż u niektórych konkurentów i brak ładowania indukcyjnego
Ocena końcowa: 9/10